-
151. Data: 2012-03-22 23:49:43
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>
Robert Tomasik w <news:jkf0qj$aqc$1@inews.gazeta.pl>:
> Użytkownik "'Tom N'" <n...@i...dyndns.org.invalid> napisał w wiadomości
> news:120321.232322.psp.391@int.dyndns.org.invalid...
>>> Był skręcony, więc w lusterku mógł nie widzieć otwartych drzwi. To był
>>> przegubowiec.
>> Taki sam przegubowiec jak z TU bąblowiec...
> Możesz rozwinąć tę myśl?
<http://pl.wikipedia.org/wiki/Autobus_członowy>
Na filmie widac, że to ma jedne drzwi przed przednia osią i drugie pomiędzy
osiami (widać je w tle tyłka aktorki w 6 sekundzie, a autobus sie zatrzymał
właśnie), żadnego przegubu, trzech osi...
A skrętne tylne koła w autobusach to ja widziałem po raz pierwszy w 1980
roku i miały tylko dwie osie.
--
Tomasz Nycz
-
152. Data: 2012-03-23 12:37:11
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 22.03.2012 22:30, KRZYZAK pisze:
> Dnia Sun, 18 Mar 2012 10:22:07 +0100, John Kołalsky napisał(a):
>
>> Nie, powodem było zachodzenie autobusu.
>
> Bzdura. Gdyby drzwi nie byly otwarte, to nie doszloby do kolizji.
>
,,Wysoka sędzio, jakby to dziecko tam nie szło, to bym w niego nie
pierdolnął...''
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
153. Data: 2012-03-23 12:53:50
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 23.03.2012 12:37, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 22.03.2012 22:30, KRZYZAK pisze:
>> Dnia Sun, 18 Mar 2012 10:22:07 +0100, John Kołalsky napisał(a):
>>
>>> Nie, powodem było zachodzenie autobusu.
>>
>> Bzdura. Gdyby drzwi nie byly otwarte, to nie doszloby do kolizji.
>>
>
> ,,Wysoka sędzio, jakby to dziecko tam nie szło, to bym w niego nie
> pierdolnął...''
>
Wtargnięcie pieszego przed nadjeżdżający pojazd...
-
154. Data: 2012-03-24 11:37:36
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: KRZYZAK <k...@k...pl>
Dnia Wed, 21 Mar 2012 17:47:48 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
> Jak sobie jechał? W momencie przejścia Pana z 666 stał w miejscu.
No i?
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
-
155. Data: 2012-03-24 11:45:15
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: cyklista <c...@k...pl>
Użytkownik KRZYZAK napisał:
> Dnia Wed, 21 Mar 2012 17:47:48 +0100, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
>
>> Jak sobie jechał? W momencie przejścia Pana z 666 stał w miejscu.
>
> No i?
>
no i trzeba rozróżnić potoczne jechał od urzędowego znajdował się w ruchu
-
156. Data: 2012-03-30 20:50:50
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 19.03.2012 15:37, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Mon, 19 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> Albo jedzie gość z prawym kierunkowskazem, myślisz, że skręca,
>> wyjeżdżasz.... Kto winny?
> Mysliwy :)
> Przepis jest jasny i prosty: masz mu ustapic pierwszeństwa a nie myslec,
> myslenie należy wykorzystać do gotowosci do ruszenia, nie do ruszenia ;)
> Nie pisz że skutkuje to ograniczeniem przepustowosci ruchu bo dobrze
> wiem (i co z tego).
No właśnie. Dlatego dałem ten przykład. Jadący źle z kierunkowskazem
łamie przepis związany z jego używaniem, a jednak nie czyni go to winnym
kolizji.
>> Albo ja tak miałem: w śnieżycy gość białym autem bez świateł jechał
>> z przeciwka, ja skręcałem w lewo, nie zauważyłem. Kto winny?
> "bez swiateł" się nie liczy, jak wyżej, pytanie (kryterium podane
> w pytaniu) jest złe.
> Równie dobrze mogłes rozjechać białego konia, nie?
No owszem, a konie są dopuszczone do galopowania po jezdni? Jak tak, to
faktycznie problem. Tylko, że białych koni w Zabrzu raczej brak, więc
luzik.
> Tak własnie dochodzi do wypadków z udziałem pieszych ("nic nie
> swieciło to pojechałem").
Pieszy nie nadbiega z prędkością 30-40 albo więcej, jak mi nadjechało to
auto.
Ale OK, potwierdzasz tylko moje słowa, bo znów wracamy do tematu
głównego: To był kolejny przykład na to, że to, że tamten popełnił
wykroczenie w zakresie niemania świateł, nadal nie czyni go to winnym.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
157. Data: 2012-03-30 20:54:34
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 20.03.2012 15:45, Gotfryd Smolik news pisze:
> Niby "10/100" to wynik w okolicach rekordu swiata, ale na bardzo
> krótkim dystansie 10m/s nie jest nieosiagalny dla... no może nie
> statystycznego
> osobnika "winda-samochód-winda", ale takiego nieco bardziej ruchliwego.
Czyli idący pomału pieszy nagle przyspiesza do prędkości rekordu świata
na ułamki sekundy i tym powoduje wypadek, a ja mam zakładać, że takie
coś mi się w życiu zdarzy? Już prędzej wygram w Lotto.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
158. Data: 2012-03-31 11:23:48
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 30 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> No właśnie. Dlatego dałem ten przykład. Jadący źle z kierunkowskazem łamie
> przepis związany z jego używaniem, a jednak nie czyni go to winnym kolizji.
O tę jasnosc chodziło - należało ustapic pierwszeństwa i basta.
> Ale OK, potwierdzasz tylko moje słowa, bo znów wracamy do tematu głównego: To
> był kolejny przykład na to, że to, że tamten popełnił wykroczenie w zakresie
> niemania świateł, nadal nie czyni go to winnym.
Tak własnie jest, nie liczac "umyslnosci" (trudnej do udowodnienia)
i "niemożliwosci" (nie że "nie miał swiateł", ale "przeciętny
zachowujacy nakazana ostrożnosc kierujacy nie miał szans go dostrzec").
To o co spierasz się ze mna? ;)
pzdr, Gotfryd
-
159. Data: 2012-03-31 11:31:07
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 30 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> Czyli idący pomału pieszy nagle przyspiesza do prędkości rekordu świata na
> ułamki sekundy i tym powoduje wypadek, a ja mam zakładać, że takie coś mi się
> w życiu zdarzy?
Nie sugerowałem.
To była polemika z podejrzeniem Roberta, że żartuję w kwestii prędkosci
rozwijanych przez rowerzystów i pieszych.
Jakby kto pytał, swoja najgrozniejsza kontuzję odniosłem własnie
w ten sposób (autobus-autobus :>).
Inna sprawa, że zgodziłbym się, iż "szybki start" mógłby być
czynnikiem przesadzajacym, raczej niekoniecznie o winie pieszego,
ale o "niemozliwosci" ze strony otwieracza drzwi.
pzdr, Gotfryd
-
160. Data: 2012-04-04 12:06:46
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: cyklista <c...@k...pl>
Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
> On Fri, 30 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>
>> No właśnie. Dlatego dałem ten przykład. Jadący źle z kierunkowskazem
>> łamie przepis związany z jego używaniem, a jednak nie czyni go to
>> winnym kolizji.
>
> O tę jasnosc chodziło - należało ustapic pierwszeństwa i basta.
>
Tutaj się jak zwykle nie zgodzę, gdyż należało ustąpi pierwszeństwa
ale... przecież ustąpił tam gdzie kierowca sygnalizował - i jego błędna
sygnalizacja była bezpośrednią przyczyną kolizji
przecież zgodnie z kodeksem mam prawo uważać że inni stosują zasady
kodeksu i zgodnie z nimi jeżdżą,
tak samo jak zacznę prawidłowo omijać z lewej strony skręcającego w
prawo (a w zasadzie zwalniającego z włączonym prawym kierunkowskazem) a
on nagle skręci w lewo i doprowadzi do kolizji to tez jestem winny?
bo jeśli tak to po co nam cały kodeks drogowy?, winny niech będzie
zawsze ten z tyłu i z lewej strony i jednym przepisem załatwimy
wszystkie zasady poruszania się po drogach