eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoktóry kierowca winny ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 171

  • 121. Data: 2012-03-20 23:17:04
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 19.03.2012 23:05, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Mon, 19 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
    >
    >> W dniu 19.03.2012 15:50, Andrzej Lawa pisze:
    >>> Już ja widzę, jak na każdych światłach przed ruszeniem wychodzisz
    >>> z samochodu i dokładnie sprawdzasz, czy ktoś ci się cichcem pod koła nie
    >>> wpakował.
    >>
    >> Cichcem czy nie, ja podczas jazdy posługuję się również, a nawet
    >> głównie wzrokiem. Więc o ile się nie teleportował, to z przodu widzę
    >> go w czasie ruchu,
    >
    > Na swiatłach stoi się na tyle długo, że spokojnie można się "wczołgać"
    > z boku. Nie udawaj że nie wiesz o co idzie.

    Nie udaję.... Nie zakładałem aż tak diabolicznego scenariusza, że ktoś z
    premedytacją wczołguje się pod auto z boku, pomiędzy koła tylne i
    przednie i robi to w sposób taki, że nikt tego nie zauważa.

    No cóż, wtedy byłbym nadal winnym rozjechania tego biedaka, choć (o ile
    by uwierzono w tak diaboliczny plan) pewnie by mnie zwolniono z
    odpowiedzialności prawnej.

    Widzę jednak pewną różnicę pomiędzy ,,samobójca z premedytacją wczołguje
    się w ramach misternie opracowanego planu'' a ,,mój pojazd to ogromny
    autobus, który zachodzi przy skręcie, a ja mam nadal w dupie patrzenie
    czy nim czegoś nie zahaczam''


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 122. Data: 2012-03-20 23:18:50
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 19.03.2012 15:51, Andrzej Lawa pisze:
    >> Ano nie i dlatego autobus nie ma prawa domagać się odszkodowania za
    >> pokancerowany bok, bo nim walnął osobówkę w zęby.
    > Ale to kierujący osobówką się w trakcie ruszania autobusu "poszerzył"!

    To po co młócił pięściami na milimetry od sąsiada? Miał zachować
    szczególną ostrożność. Ruszał obok samochodu z otwartymi drzwiami,
    którego załoga wyczyniała jakieś ruchy. To nie moment na pokazówkę
    ,,wbiję czołgiem gwóźdź do drzewka, a drzewka nie złamię''.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 123. Data: 2012-03-20 23:22:14
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 20.03.2012 15:57, Bydlę pisze:
    > On 2012-03-19 09:44:16 +0100, Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
    > said:
    >
    >> W dniu 17.03.2012 09:48, Bydlę pisze:
    >>> Nie bardzo rozumiem twą myśl - ja sugeruję (ale delikatnie), że winy
    >>> jest pan K., bo otwarł drzwi w sposób nieostrożny, ale za to
    >>> penalizowany, a ty mi opisujesz przykład zupełnie inny, z pomniętym =
    >>> jakże istotnym - elementem zachowania ostrożności.
    >>
    >> Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować
    >> szczególną ostrożność...
    >
    > Oni się nie włączyli - oni się wyłączyli z ruchu.

    Mówię o autobusie.

    > Z autobusem też nie szarżowałbym, gdyż:
    > "Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po postoju
    > lub zatrzymaniu
    > się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu drogowego"
    > Na filmiku nie widać było co się działo wcześniej, ale nie wydaje mi się
    > wiarygodne, że autobus zrobił sobie piknik w tamtym miejscu.

    A nie włączał się do ruchu po postoju na przystanku? Gdyby stał z powodu
    korka/świateł to by jechał prosto, a nie zachodził.

    >> , zwłaszcza znając ,,możliwości'' swojego pojazdu. A gdyby to nie były
    >> drzwi, a człowiek?
    > Na ulicy?

    Przeca to przystanek.



    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 124. Data: 2012-03-20 23:46:16
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 20 Mar 2012, Robert Tomasik wrote:

    > W takim, że są to uczestnicy ruchu. Z tym, że jakoś dziwnie będzie wyglądało,
    > gdy po zderzenia się dwóch panów na chodniku porozstawiają wokół siebie
    > słupki i bedą oczekiwali na przybycie patrolu w celu ukarania winnego :-)

    :)
    Merytorycznie chodzi m.in. o beztroskę sprawcy w swobodnym oddalaniu
    się od miejsca zdarzenia, w tym bez udzielenia pomocy poszkodowanemu
    tudzież "ucieczkę z miejsca wypadku".
    Przy takich zderzeniach z rzadka złamania, zwichnięcia i podobne
    kontuzje się zdarzaja.
    Ale w sprawie flejma o obowiazkowym OC proponuje .pregierz ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 125. Data: 2012-03-21 00:37:15
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 20 Mar 2012, Robert Tomasik wrote:

    Abstrahuję od tez skierowanych do Andrzeja, pozostawiam same
    "argumenty luzem", przycięte z lekka tendencyjnie, żeby
    tylko cel (mój) został, do czego się przyznaję a jednoczesnie
    dystansuję się od innych częsci dyskusji.

    > Jeśli dojdzie do kolizji rowerzysty z drzwiami, to sąd czy
    > policjant będzie musiał ocenić, czy wsiadająca mógł i powinien zauważyć tego
    > rowerzystę, czy nie. Na taką ocenę składa się wiele czynników.

    Zgadza się. Dotad.

    > Jesli po
    > zatłoczonym chodniku będzie biegł ten Twój sportowiec, to w razie kolicji
    > otwierający drzwi nie ponosi winy. Bo jego zachowanie różni się od zachowania
    > typowego przechodnia.

    Mam pytanie: czy w razie kolizji dwu pojazdów mechanicznych na jezdni
    sad bada, czy zachowanie różni się od "zachowania typowego pojazdu",
    czy też bada jakie *przepisy* miały obie strony zachować i co
    *przepisy* obu stronom nakazuja?
    Jesli jednak tak jest, że bada zgodnosc zachowań z przepisami, to co
    powoduje, że na tej samej drodze, na innej jej częsci, pojawia się prawny
    twór "typowego zachowania", a nie "zachowania zgodnego z przepisami"?

    > Chyba, że otwierajacy widział,

    Ta teza najwyrazniej steruje w stronę umyslnosci zachowania,
    która rzecz jasna wyłacza rozpatrywanie innych czynników,
    proponuje przyjac że nie ma dowodów :)

    > albo z łatwością mógł zobaczyć biegnącego.

    Pytanie o które mi chodzi jest inne: czy *powinien* sprawdzić,
    czy tam takiego nie ma, o ile biegnacy przepisów *nie łamie*,
    z naciskiem na pytanie wyżej (podstawy do badania 'typowego
    zachowania' się takiego czy innego obiektu, "wysoki sadzie
    w tym miejscu nikt nigdy nie skręcał, traktorzysta mnie
    zaskoczył" ;))

    > Podobnie z rowerzystą. Jeśli uznamy, ze otwierający
    > drzwi mógł go zobaczyć i przewidzieć jego nadjechanie, to winę ponosi
    > otwierający

    A IMO wyższy priorytet ma rozważenie, czy *powinien* sprawdzić,
    tak jak pisałes wczesniej, ewetualnie czy *mógł* widzieć
    bo to prawda, (niemożliwosc wyklucza winę), a nie czy "mógł
    przewidzieć", bo przewidzieć albo powinien albo nie jest zobowiazany.

    > - chyba, że z kolei rowerzysta mógł i powinien zauwazyć
    > zagrożenie

    I rzecz jasna ten punkt ma wszelkie podstawy aby przechylić
    szalę, ze względu na wymogi stawiane jezdzie rowerem po
    chodniku.
    Mozna by na nim poprzestac, ale skoro już i pieszy się
    pojawił, to przewałkowaie przepisów wydaje się na miejscu,
    co się kto nauczy na błędnych tezach to jego ;)

    Ad rem:
    Nieraz już zwracałem uwagę, że działa taki dosc absurdalny
    mechanizm: bezwzględny zakaz najczęsciej nie jest w przepisach
    wsparty innymi wymogami, zas zezwolenie na różne zachowania
    miewaja nałożone ograniczenia, w efekcie pozornie "mniej
    łamiacy" prawo (znaczy w rozumieniu "chłopskiego rozumu")
    łamie *inny* zakaz, któremu podlega z tytułu warunkowego
    pozwolenia na dana czynnosc, zas łamiacy prawo wprost
    i nachalnie pozostałe swoje prawa zachowuje; chodzi o te
    różne przypadki z przejeżdżaniem ciagłej, wprowadzajacej
    w bład sygnalizacji skrętu (lub jej braku) itd.

    Krótko mówiac: tak, dlatego że rowerzyscie wolno jezdzic
    po chodniku tylko z zachowaniem bardzo restrykcyjnej
    ostrożnosci, masz rację.
    Rowerzysta na chodniku != szybki pieszy.

    > Przez 100 lat jakoś rowerzyści jeździli i nie było problemu.

    Y tam.
    Oczywiscie że niektórych problemów nie było - jak był zakaz
    jazdy po chodniku, to rowerzysta łamał *tylko ten zakaz*.
    Nie mógł nie zachować szczególnej ostrożnosci, bo po prostu
    nie był do niej zobowiazany, tak dla przykładu.
    Nie mogło więc być flejma na ten temat ;)

    > Teraz ktoś na siłe próbuje z nich robić święte krowy

    Nic z tego.
    Chwilowo dyskusja tkwi w punkcie pojawienia się tezy
    o "typowym zachowaniu" takich czy innych obiektów na drodze,
    a nie rozpatrywania czy takie zachowanie jest *zgodne
    z przepisami*.
    Zaskoczyłes mnie, nie powiem :D

    > i musi kilku zginąć, zanim zrozumieją,
    > że pierwszeństwo, to nie wszystko.

    To dotyczy przede wszystkim "osobówek", podnoszacych larum
    po upublicznieniu wypowiedzi "w razie czego walcie w osobówkę".
    Tak czy nie? :>
    Zmierzam do sugestii, iż dyskusja dotyczy tematu "załóżmy, że do
    takiego zdarzenia doszło", rozważanie "ale osły, do czegos takiego
    nie ma prawa dojsc" wiele nie zmienia.

    > Na drodze trzeba przede wszystkim myśleć,
    > a potem dopiero stosować przepisy. Próba zamiany tej kolejności wcześniej,
    > czy później skończy się nieszczęściem.

    Owszem, ale na razie nie było o rozjeżdżaniu nikogo, lecz o otwieraniu
    drzwi i poprzestaniu na skutkach umiarkowanej kolizji (wrzucenie jednosladu
    drzwiami pod inny pojazd oczywiscie jest możliwe, ale nie o to poszło).
    I - jak mniemam - z rozważeniem nie tyle fizycznej szkodliwosci,
    co prawnej odpowiedzialnosci w razie "dwustronnego złamania prawa",
    w szczególnosci przez otwieraczy drzwi wszelakich.

    pzdr, Gotfryd


  • 126. Data: 2012-03-21 01:03:11
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 20 Mar 2012, Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 19.03.2012 16:03, Gotfryd Smolik news pisze:
    >
    >>>>> Tia, przed każdym ruszeniem ma obejść cały pojazd i zbadać podwozie...
    >>>>
    >>>> Ano. Taki masz obowiązek przy cofaniu. Przy ruszaniu w przód mniej
    >>>
    >>> Przy cofaniu to co innego.
    >>
    >> Można prosic o przepis?
    >> (scislej: które słowo powoduje, że "to co innego")
    >
    > Art. 23, ust. 1, punkt 3.

    Różnica nie dotyczy omawianej sprawy, o to mi szło.
    Przecież przy rozjechaniu człowieka który wlazł pod koła nie jest
    rozważana wersja "ustapienia pierwszeństwa", zas szczególna
    ostrożnosc jest i przy cofaniu i przy właczaniu (się) do ruchu
    jazda w przód.

    > Przy czym oczywiście nawet wtedy nie ma obowiązku badania podwozia, czy
    > ktoś tam się nie wczołgał ;->

    Do tego się *nie* odnosiłem (w tej sprawie patrz Liwiusz), idzie mi
    o to gdzie widzisz *różnicę* dotyczaca *takiego* przypadku.
    Bo ja nie widzę.

    pzdr, Gotfryd


  • 127. Data: 2012-03-21 01:10:40
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    wiadomości news:jkb38q$fph$2@inews.gazeta.pl...
    >W dniu 19.03.2012 15:51, Andrzej Lawa pisze:
    >>> Ano nie i dlatego autobus nie ma prawa domagać się odszkodowania za
    >>> pokancerowany bok, bo nim walnął osobówkę w zęby.
    >> Ale to kierujący osobówką się w trakcie ruszania autobusu "poszerzył"!
    >
    > To po co młócił pięściami na milimetry od sąsiada? Miał zachować
    > szczególną ostrożność. Ruszał obok samochodu z otwartymi drzwiami,
    > którego załoga wyczyniała jakieś ruchy. To nie moment na pokazówkę
    > ,,wbiję czołgiem gwóźdź do drzewka, a drzewka nie złamię''.

    Był skręcony, więc w lusterku mógł nie widzieć otwartych drzwi. To był
    przegubowiec.


  • 128. Data: 2012-03-21 01:24:36
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1203210051020.1672@quad...
    >> Jesli po
    >> zatłoczonym chodniku będzie biegł ten Twój sportowiec, to w razie
    >> kolicji otwierający drzwi nie ponosi winy. Bo jego zachowanie różni się
    >> od zachowania typowego przechodnia.
    >
    > Mam pytanie: czy w razie kolizji dwu pojazdów mechanicznych na jezdni
    > sad bada, czy zachowanie różni się od "zachowania typowego pojazdu",
    > czy też bada jakie *przepisy* miały obie strony zachować i co
    > *przepisy* obu stronom nakazuja?
    > Jesli jednak tak jest, że bada zgodnosc zachowań z przepisami, to co
    > powoduje, że na tej samej drodze, na innej jej częsci, pojawia się prawny
    > twór "typowego zachowania", a nie "zachowania zgodnego z przepisami"?

    Sąd bada, czy potencjalny sprawca ponosi winę, a zatem musi zbadać typowość
    zachowania innych uczestników.

    W sytuacji bedącej powodem tego wątki:

    1) nie można przypisać winy kierującemu autobusem, bo nie widział on
    otwartych drzwi i nie mógł się tego spodziewać.
    2) nie można przypisać winy kierującemu samochodem, bo normalnie samochody
    nie mają skręcanych tylnych kół.

    I tyle. NIeszcześliwy wypadek moim zdaniem


  • 129. Data: 2012-03-21 07:31:40
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 20.03.2012 19:08, Robert Tomasik pisze:

    > Nic. A co ma być niby? Ja pisałem o innej sytuacji, a Ty na siłę
    > próbujesz sprowadzić dyskusję do absurdu. Rowerzysta, jak każdy
    > uczestnik ruchu ma jeździć ostrożnie. Jeśli dojdzie do kolizji

    Znaczy się wg. ciebie drzwi wolno otwierać nieostrożnie? Wbrew
    szczegółowemu przepisowi, który parę razy przytaczałem?

    > rowerzysty z drzwiami, to sąd czy policjant będzie musiał ocenić, czy
    > wsiadająca mógł i powinien zauważyć tego rowerzystę, czy nie. Na taką
    > ocenę składa się wiele czynników. Jesli po zatłoczonym chodniku będzie
    > biegł ten Twój sportowiec, to w razie kolicji otwierający drzwi nie
    > ponosi winy. Bo jego zachowanie różni się od zachowania typowego
    > przechodnia. Chyba, że otwierajacy widział, albo z łatwością mógł

    I ty piszesz o absurdach... Ta twoja teza o "nietypowych zachowaniach"
    to "matka wszelkich absurdów", jak to zgrabnie wykazał Gotfryd.

    Co gorsza palnąłeś też totalną brednię - "sprinter" na chodniku to dość
    normalna sytuacja, zwłaszcza w okolicy przystanków komunikacji zbiorowej
    w obecności tychże pojazdów.


  • 130. Data: 2012-03-21 11:22:15
    Temat: Re: który kierowca winny ?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 21.03.2012 02:03, Gotfryd Smolik news pisze:

    >>> Można prosic o przepis?
    >>> (scislej: które słowo powoduje, że "to co innego")
    >>
    >> Art. 23, ust. 1, punkt 3.
    >
    > Różnica nie dotyczy omawianej sprawy, o to mi szło.
    > Przecież przy rozjechaniu człowieka który wlazł pod koła nie jest
    > rozważana wersja "ustapienia pierwszeństwa", zas szczególna
    > ostrożnosc jest i przy cofaniu i przy właczaniu (się) do ruchu
    > jazda w przód.

    Przyczepię się tego, czy możemy mówić o włączaniu się do ruchu w
    omawianym przypadku.

    >> Przy czym oczywiście nawet wtedy nie ma obowiązku badania podwozia, czy
    >> ktoś tam się nie wczołgał ;->
    >
    > Do tego się *nie* odnosiłem (w tej sprawie patrz Liwiusz), idzie mi
    > o to gdzie widzisz *różnicę* dotyczaca *takiego* przypadku.
    > Bo ja nie widzę.

    Hmm... Abstrakcyjnie czy w tym konkretnym przypadku?

    Bo w tym kierujący autobusem sobie jechał, widział samochód z otwartymi
    drzwiami i zachował odpowiedni dystans, ale potem kierujący samochodem
    otworzył drzwi dużo szerzej kiedy kierujący autobusem nie miał już
    możliwości dostrzeżenia tej zmiany.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1