-
101. Data: 2012-03-19 21:39:50
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: "Zbyszek ZiPi" <zp(Wytnij)@gazeta.com.pl>
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:jk6rl2$5g0$1@inews.gazeta.pl...
> Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować
> szczególną ostrożność...
>
> Przykład był o tyle taki, żeby pokazać, że złamanie przepisu jednego nie
> czyni od razu winnym wypadku, a przynajmniej nie jest to takie jasne. Gość
> stał na przystanku, owszem... Nielegalnie. Gość miał otwarte drzwi (tu już
> dyskusyjne na ile nielegalnie), owszem. Ale kierowca autobusu nie zachował
> szczególnej ostrożności przy ruszaniu, zwłaszcza znając ,,możliwości''
> swojego pojazdu. A gdyby to nie były drzwi, a człowiek?
)
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,91152,1137166
7,Ekspert__To_Socha_i_Kornacki_winni_rozbicia_masera
ti.html
Ekspert: dwa mandaty dla "Pani" i "Pana" z maserati
Wina kierowcy autobusu, nie wydała nam się wcale taka oczywista. Zapytaliśmy
więc o zdanie eksperta od prawa o ruchu drogowym, Adama Jasińskiego, z
Inspekcji Transportu Drogowego.
Obejrzał film i przysłał nam opinię, z której wynika, że "Pani" powinna
zostać ukarana mandatem za zatrzymanie się na przystanku. "Pan", z kolei
powinien dostać mandat, za otwarcie drzwi w taki sposób, że doprowadził do
zahaczenia o nie przez autobus. Powinien był przewidzieć, ze tył autobusu
przy skręcie "zachodzi" i otwarcie drzwi na całą szerokość, może doprowadzić
do kolizji.
Ewentualną odpowiedzialność kierującego autobusem rozpatrywałbym bardzo
ostrożnie - pisze Adam Jasiński. Do jej określenia potrzebne byłyby
oględziny miejsca zdarzenia - zaznacza. Można rozważać, czy kierujący
autobusem, należycie obserwując, mógł i powinien był zauważyć, że takie
ruszenie może doprowadzić do takiego skutku.
ZiPi
-
102. Data: 2012-03-19 22:02:28
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 19 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
[...było o dzieciach pod kołami...]
>> Można prosic o przepis?
>> (scislej: które słowo powoduje, że "to co innego")
>
> Nie tyle co innego, co DOPRECYZOWALI DOKŁADNIEJ.
1. pytanie było nie do Ciebie, bo "w druga stronę"
2. w tym co zacytowałes *jest* doprecyzowanie, ale dotyczy *wyłacznie*
"bezpieczeństwa ruchu" (a rozjechanie osoby pod samochodem nie dotyczy
stanu w którym samochod jest już "w ruchu w rozumieniu PoRD", bo (jest)
przed właczeniem sie do ruchu, prawda?)", dalej wymieniono "za pojazdem",
na jakies skromne 100% celem uswiadomienia kierujacemu że nikogo
nie obchodzi tłumaczenie "ale przecież do tyłu nie widzę", ale lista
tych zdarzeń *nie* obejmuje osoby pod podwoziem
3. wyraznie jest "w szczególnosci", co powoduje że doprecyzowanie
ma *relatywnie* mała wagę prawna, wyklucza jedynie dyskusję nad
zdarzeniami wprost wymienionymi jako "oczywiscie łamiacymi nakazana
ostrożnosc" (ale j.w., o nich nie ma mowy)
Skoro bardzo chcesz, to ponawiam: czym się *różni* ten przepis
dla przypadku, kiedy dziecko wlazło między koła, dosłownie między
przednie prawe i tylne prawe koło?
> W przypadku nie-cofania zostawiono szczególną ostrożność, bez sprecyzowania
> na czym ona polega. Wg mnie również na upewnieniu się czy na drodze pojazdu
> nie znajduje się żadna przeszkoda, natomiast wg kolegi Wulkanicznego nie.
No to też jego pytałem, czego się wcinasz ;>
(zauważ: jak na razie nie zabrałem głosu w sprawie *odpowiedzialnosci*,
ale wyłacznie w sprawie *różnicy odpowiedzialnosci*, bo przyznam że
nie widzę).
pzdr, Gotfryd
-
103. Data: 2012-03-19 22:05:13
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 19 Mar 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 19.03.2012 15:50, Andrzej Lawa pisze:
>> Już ja widzę, jak na każdych światłach przed ruszeniem wychodzisz
>> z samochodu i dokładnie sprawdzasz, czy ktoś ci się cichcem pod koła nie
>> wpakował.
>
> Cichcem czy nie, ja podczas jazdy posługuję się również, a nawet głównie
> wzrokiem. Więc o ile się nie teleportował, to z przodu widzę go w czasie
> ruchu,
Na swiatłach stoi się na tyle długo, że spokojnie można się "wczołgać"
z boku. Nie udawaj że nie wiesz o co idzie.
pzdr, Gotfryd
-
104. Data: 2012-03-19 22:10:06
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: "PiotRek" <b...@w...pl.invalid>
Użytkownik "Zbyszek ZiPi" <zp(Wytnij)@gazeta.com.pl> napisał w wiadomości
news:jk8932$cq$1@inews.gazeta.pl...
> http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,91152,1137166
7,Ekspert__To_Socha_i_Kornacki_winni_rozbicia_masera
ti.html
Przecież ten link został już podany w tym wątku dzisiaj
o godzinie 16.01...
--
Pozdrawiam
Piotr
-
105. Data: 2012-03-19 22:13:30
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 19 Mar 2012, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
>>> czepiasz). Natomiast, jak rowerzysta mknie chodnikiem w miejscu, gdzie
>>> nie jest to dozwolone, to mam przynajmniej wątpliwość, co do winy
>>> wysiadającego. Zwłaszcza, gdy to przykładowo nieoświetlony chodnik nocą,
>>
>> Dlaczego? Twierdzisz, że nielegalnie jadący rower robi się niewidzialny
>> lub trudniej dostrzegalny niż np. legalnie biegnący pieszy
[...]
>
> Nie, tylko dlatego, że jedzie szybciej, niż to, czego można sie tam normalnie
> spodziewać.
Robercie, wiesz że było - to nie przejscie dla pieszych, biegnacy pieszy
jest "normalnie spodziewanym" zjawiskiem.
Pieszy nieco ruszajacy się, bez bagażu, przy awaryjnym starcie do czegos
na krótkim odcinku przekracza prędkosc z jaka da się jechać rowerem po
przeciętnym chodniku, nie wspominajac o czasie potrzebnym do rozpędzenia
roweru do 40kmph.
BTW: sprawa wypadków drogowych powodowanych przez biegajacych pieszych
też już kiedys była "w mediach", własnie w kontekscie nie postrzegania
ich jako wypadków w ruchu drogowym.
pzdr, Gotfryd
-
106. Data: 2012-03-19 22:38:13
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1203192305550.3684@quad...
> On Mon, 19 Mar 2012, Robert Tomasik wrote:
>
>> Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał
>>>> czepiasz). Natomiast, jak rowerzysta mknie chodnikiem w miejscu, gdzie
>>>> nie jest to dozwolone, to mam przynajmniej wątpliwość, co do winy
>>>> wysiadającego. Zwłaszcza, gdy to przykładowo nieoświetlony chodnik
>>>> nocą,
>>>
>>> Dlaczego? Twierdzisz, że nielegalnie jadący rower robi się niewidzialny
>>> lub trudniej dostrzegalny niż np. legalnie biegnący pieszy
> [...]
>>
>> Nie, tylko dlatego, że jedzie szybciej, niż to, czego można sie tam
>> normalnie spodziewać.
>
> Robercie, wiesz że było - to nie przejscie dla pieszych, biegnacy pieszy
> jest "normalnie spodziewanym" zjawiskiem.
Biegnący pieszy jest pewnie ze 2-3 razy wolniejszy od rowerzysty.
> Pieszy nieco ruszajacy się, bez bagażu, przy awaryjnym starcie do czegos
> na krótkim odcinku przekracza prędkosc z jaka da się jechać rowerem po
> przeciętnym chodniku, nie wspominajac o czasie potrzebnym do rozpędzenia
> roweru do 40kmph.
Żartujesz zapewne? No i jeśli spacerujący peiszy nagle rzuci sie biegiem i
przywali w drzwi samochodu, to tez będzie jego wina, a nie otwierajacego,
iz nei przewidział tej szarrży.
> BTW: sprawa wypadków drogowych powodowanych przez biegajacych pieszych
> też już kiedys była "w mediach", własnie w kontekscie nie postrzegania
> ich jako wypadków w ruchu drogowym.
Podobnie, jak z jeżdżeniem na nartach przykładowo. Też to w sumie nowa
zajawka z traktowaniem tego jako ruch drogowy. Wcześniej jakoś się bez tego
dawało jeździć. Choćlinia słuszna moim zdaniem.
-
107. Data: 2012-03-20 06:59:44
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.03.2012 16:19, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>
> Cichcem czy nie, ja podczas jazdy posługuję się również, a nawet głównie
> wzrokiem. Więc o ile się nie teleportował, to z przodu widzę go w czasie
> ruchu, nawet jak jest tak mały, że już później się ukryje za kołem
> (niemowle - karzeł?).
>
Widzisz przez inne pojazdy i swoją karoserię? Wow! Superman!
-
108. Data: 2012-03-20 07:04:02
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.03.2012 19:11, Robert Tomasik pisze:
>> Dlaczego? Twierdzisz, że nielegalnie jadący rower robi się niewidzialny
>> lub trudniej dostrzegalny niż np. legalnie biegnący pieszy czy legalnie
>> pędzący inwalida na wózku tylko dlatego, że ów rowerzysta łamie
>> dotyczący jego zakaz?
>
>
> Nie, tylko dlatego, że jedzie szybciej, niż to, czego można sie tam
> normalnie spodziewać.
A kto powiedział, że jedzie szybciej?
Policzmy: czas w biegu olimpijskiego biegacza (który ma pełne prawo
korzystać z chodników w Polsce) na 800m to niecałe 2 minuty - czyli
około 25km/h. W takim tempie (lub wolniej) poruszają się przeciętni
"niedzielni rowerzyści" ze słabą kondycją (np. ja ;) ).
I co teraz?
-
109. Data: 2012-03-20 07:15:17
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 19.03.2012 16:03, Gotfryd Smolik news pisze:
>>>> Tia, przed każdym ruszeniem ma obejść cały pojazd i zbadać podwozie...
>>>
>>> Ano. Taki masz obowiązek przy cofaniu. Przy ruszaniu w przód mniej
>>
>> Przy cofaniu to co innego.
>
> Można prosic o przepis?
> (scislej: które słowo powoduje, że "to co innego")
Art. 23, ust. 1, punkt 3.
Przy czym oczywiście nawet wtedy nie ma obowiązku badania podwozia, czy
ktoś tam się nie wczołgał ;->
-
110. Data: 2012-03-20 08:01:51
Temat: Re: który kierowca winny ?
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2012-03-20 08:15, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 19.03.2012 16:03, Gotfryd Smolik news pisze:
>
>>>>> Tia, przed każdym ruszeniem ma obejść cały pojazd i zbadać podwozie...
>>>>
>>>> Ano. Taki masz obowiązek przy cofaniu. Przy ruszaniu w przód mniej
>>>
>>> Przy cofaniu to co innego.
>>
>> Można prosic o przepis?
>> (scislej: które słowo powoduje, że "to co innego")
>
> Art. 23, ust. 1, punkt 3.
>
> Przy czym oczywiście nawet wtedy nie ma obowiązku badania podwozia, czy
> ktoś tam się nie wczołgał ;->
Obowiązku może i nie ma (tzn. brak kary za niezbadanie), ale za
najechanie takiego czołgacza już tak. Były wyroki za potrącanie tak (*)
schowanego dziecka.
(*) może akurat nie wczołganego, ale ale zasadniczy problem był analogiczny.
--
Liwiusz