-
1. Data: 2004-10-01 19:54:58
Temat: kto ma odpowiadać?
Od: "pracownik" <w...@c...onet.pl>
Witam
Załóżmy pewną sytuację:
Jest sobie pewna firma. W dziale IT za pewne czynności odpowiada administrator.
Powierza on (nie jako przełożony, ale kolega) pewną małą czynność swojemu
pomocnikowi.
Ten pomocnik zapomina o wykonaniu tej czynności, czego bezpośrednim następstwem
jest POWAŻNE naruszenie polityki firmy i być może dobrej opinii.
Kto powinien za to odpowiadać? Dyrektor dał naganę pomocnikowi, ale pomocnik
teoretycznie nie miał żadnego polecenia od przełożonego, tylko od kolegi, który
chciał się pozbyć pewnych obowiązków.
Dzięki za pomoc
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2004-10-01 21:36:37
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "M" <t...@p...onet.pl>
> Witam
>
> Załóżmy pewną sytuację:
>
> Jest sobie pewna firma. W dziale IT za pewne czynności odpowiada
administrator.
> Powierza on (nie jako przełożony, ale kolega) pewną małą czynność swojemu
> pomocnikowi.
> Ten pomocnik zapomina o wykonaniu tej czynności, czego bezpośrednim
następstwem
> jest POWAŻNE naruszenie polityki firmy i być może dobrej opinii.
>
> Kto powinien za to odpowiadać? Dyrektor dał naganę pomocnikowi, ale pomocnik
> teoretycznie nie miał żadnego polecenia od przełożonego, tylko od kolegi,
który
> chciał się pozbyć pewnych obowiązków.
Za powstałą dla tejże firmy szkodę odpowiada powierzający. Potem może
ewentualnie już we własnym zakresie dochodzić roszczenia regresowego od tego,
któremu powierzył, ale w tej sytuacji ma małe szanse (ze względu na
nieformalny sposób powierzenia).
Pozdr.
M
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2004-10-01 22:01:42
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "M" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:596a.00000208.415dcde4@newsgate.onet.pl...
To jest oczywiście prawda, co piszesz, ale niekoniecznie w tym szczególnym
wypadku. Pomiędzy nimi doszło do porozumienia, i ten drugi pracownik
zobowiązał się to zrobić. Gdyby się wyparł i powiedział, że takiej rozmowy
nie było, no to byłaby inna sprawa. Ale skoro potwierdził to porozumienie,
to niestety ponosi winę za niewykonanie. Zamiana obowiązkami pomiędzy
pracownikami jest dopuszczalna - zwłaszcza jeśli mają jednakowe uprawnienia.
niby powinien wyrazić zgodę przełożony, no ale mógł ją wyrazić raz
"blankietowo", że wyraża zgodę na taki proceder i po sprawie.
-
4. Data: 2004-10-01 23:34:36
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <cjkmef$rtn$4@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "M" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:596a.00000208.415dcde4@newsgate.onet.pl...
> To jest oczywiście prawda, co piszesz, ale niekoniecznie w tym szczególnym
> wypadku. Pomiędzy nimi doszło do porozumienia, i ten drugi pracownik
> zobowiązał się to zrobić. Gdyby się wyparł i powiedział, że takiej rozmowy
> nie było, no to byłaby inna sprawa. Ale skoro potwierdził to porozumienie,
> to niestety ponosi winę za niewykonanie. Zamiana obowiązkami pomiędzy
> pracownikami jest dopuszczalna - zwłaszcza jeśli mają jednakowe uprawnienia.
> niby powinien wyrazić zgodę przełożony, no ale mógł ją wyrazić raz
> "blankietowo", że wyraża zgodę na taki proceder i po sprawie.
A co by było gdyby ten kolega powiedział, że nie stało się to w ramach
stosunku pracy (czyli formalna zamiana obowiązków o której napisałeś), a w
ramach stosunku koleżeńskiego? Istotą zamiany jest wzajemne przejęcie
części zobowiązań. Tu mamy jednostronne a kolega może powiedzieć, że to
była koleżeńska przysługa którą starał się wykonać np. w czasie
przeznaczonym na odpoczynek, co mu się ostatecznie nie udało.
--
Marcin
-
5. Data: 2004-10-02 07:35:11
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "pracownik" <w...@c...onet.pl>
> In article <cjkmef$rtn$4@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
> A co by było gdyby ten kolega powiedział, że nie stało się to w ramach
> stosunku pracy (czyli formalna zamiana obowiązków o której napisałeś), a w
> ramach stosunku koleżeńskiego? Istotą zamiany jest wzajemne przejęcie
> części zobowiązań. Tu mamy jednostronne a kolega może powiedzieć, że to
> była koleżeńska przysługa którą starał się wykonać np. w czasie
> przeznaczonym na odpoczynek, co mu się ostatecznie nie udało.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi
Pomocnik nie wykonał zadania, bo po prostu zapomniał z natłoku obowiązków.
W pracy ogólnie jest przyjazny i koleżeński klimat, więc żeby nie brudzić
jeszcze bardziej koło siebie to pozostaje jedynie przyjąć naganę i następnym
razem uważać, jakie obowiązki się zgadza za kogoś wykonywać.
Czytałem, że nagana po roku czasu znika z papierów i że w świadectwie pracy nie
ma informacji o niej- czy to prawda? A co jeśli pomocnik zmieni pracę przed
upływem roku, to czy u innego pracodawcy ta nagana będzie wpisana?
Dodatkowo, czy może mieć jakiś wpływ przy staraniu się o podwyżkę u obecnego
pracodawcy?
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2004-10-02 17:03:07
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
wiadomości news:cipkjc.8ih.ln@ziutka.router...
> A co by było gdyby ten kolega powiedział, że nie stało się to w ramach
> stosunku pracy (czyli formalna zamiana obowiązków o której napisałeś), a w
> ramach stosunku koleżeńskiego?
Jak napisałem wcześniej, gdyby ten przejmujący na siebie obowiązku
zaprzeczył, to niestety procesowo byłby niewinny.
-
7. Data: 2004-10-03 01:52:33
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: Marcin Debowski <a...@I...notrix.net>
In article <cjmot9$fdc$5@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" <a...@I...notrix.net> napisał w
> wiadomości news:cipkjc.8ih.ln@ziutka.router...
>
>> A co by było gdyby ten kolega powiedział, że nie stało się to w ramach
>> stosunku pracy (czyli formalna zamiana obowiązków o której napisałeś), a w
>> ramach stosunku koleżeńskiego?
> Jak napisałem wcześniej, gdyby ten przejmujący na siebie obowiązku
> zaprzeczył, to niestety procesowo byłby niewinny.
Ale on nie określił chyba czy przejął to w ramach czynności zawodowych.
--
Marcin
-
8. Data: 2004-10-03 09:51:35
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "pracownik" <w...@c...onet.pl>
> In article <cjmot9$fdc$5@inews.gazeta.pl>, Robert Tomasik wrote:
> Ale on nie określił chyba czy przejął to w ramach czynności zawodowych.
to było coś w stylu: "weź zrób 'to i to'". Administrator często powierza w ten
sposób zadania do wykonania (oczywiście te, których jemu się nie chce wykonywać
- może boi się, że sam zapomni).
Dodatkowo pomocnik nie był świadom ewentualnych konsekwencji niewykonania danego
zadania.
Administrator zgonił wszystko na pomocnika - czy słusznie?
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2004-10-03 10:12:00
Temat: Re: kto ma odpowiadać?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "pracownik" <w...@c...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3352.0000028c.415fcba6@newsgate.onet.pl...
> to było coś w stylu: "weź zrób 'to i to'". Administrator często powierza w
ten
> sposób zadania do wykonania (oczywiście te, których jemu się nie chce
wykonywać
> - może boi się, że sam zapomni).
> Dodatkowo pomocnik nie był świadom ewentualnych konsekwencji niewykonania
danego
> zadania.
Pytanie, czy brak świadomości o ewentualnych konsekwencjach niewykonania
powierzonego zadania usparwiedliwia jego nie wykonanie? Moim zdaniem nie.
>
> Administrator zgonił wszystko na pomocnika - czy słusznie?
Z postu wynikało akurat, że oni mieli równorzędne stanowiska. Nikt z nich
nie był wyżej w hierarchii podległości. W mojej ocenie postąpiono słusznie.