eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokto jest winny ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 41. Data: 2005-09-14 19:40:13
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>

    zgubiony sznurek

    http://www.prawo.lex.pl/czasopisma/prokurator/glosa_
    jmi.html

    mac


  • 42. Data: 2005-09-14 20:50:55
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    SzerszeN napisał(a):
    > Johnson napisał(a):
    >
    >> I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
    >
    >
    > nie ma racji bo on chcial uniknac przejechania kota lub psa ktory mu
    > wtargnol przed maske, i tak zezna w sadzie
    > i co??
    >

    Jak bym był precyzyjny to powiedziałbym że w sądzie nie będzie zeznawał
    bo będzie obwinionym a nie świadkiem ... i co ??
    Ale nie zajmujemy się zmyślaniem tylko oceną zadanego stanu faktycznego.


    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 43. Data: 2005-09-14 22:22:53
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "MAc" <m...@t...poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:dg9uav$3bj$2@news.onet.pl...

    Znam. Ale w naszej sytuacji nie ma to zastosowania. Zakładając - być
    może nieuprawnienie, bo pytający jakoś nie odnosi się do naszych
    dywagacji - że nadjeżdżający kierowca widział, a przynajmniej przy
    zachowaniu normalnych warunków ostrożności powinien był widzieć, że za
    zakrętem na jezdni stoi nieprawidłowo pojazd naszego pytającego,
    dochodzę do wniosku, że sam ten fakt powinien spowodować u niego
    reakcję. Wszak nie trudno było wymyślić, ze skoro stoi, to być może
    będzie stał dalej. mógł się zepsuć, uszkodzić czy z innych podwodów
    nie móc odjechać. W konsekwencji takiej konstatacji nadjeżdżający
    powinien prowadzić pojazd z taką prędkością, by móc ewentualnie
    zatrzymać się przed przeszkodą. Podobnie, jeśli nadjeżdżający widział,
    że poprzedzający go kierujący utracił panowanie nad pojazdem. Tu
    właśnie ma zastosowanie zasada ograniczonego zaufania. Skoro widział,
    że pytający zachowuje się niezgodnie z prawem, to powinien zachować
    szczególną ostrożność. A skoro sam wpadł w poślizg i uderzył w ten
    samochód, to jej nie zachował, czym co najmniej przyczynił się do
    kolizji.

    Zwłaszcza, że przecież nasz pytający mógł stać na jezdni z innych
    przyczyn. Mógł nagle zahamować z uwagi na wybiegające dziecko. Mógł
    być tam korek i stał by na tej jezdni nie mogąc dalej kontynuować
    jazdy. W tych wypadkach przecież nie naruszył by prawa swym
    działaniem, a z punktu widzenia nadjeżdżającego przyczyny postoju
    pytającego nie miały dla skutków żadnego znaczenia.


  • 44. Data: 2005-09-15 00:03:15
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>

    Robert Tomasik napisał(a):
    [ciach] Zakładając - być
    > może nieuprawnienie, bo pytający jakoś nie odnosi się do naszych
    > dywagacji...

    Bo my to sobie tak gadu gadu, a pytający już dawno zajął się innymi
    problemami :-)


    [drugie ciach]

    W tych wypadkach przecież nie naruszył by prawa swym
    > działaniem, a z punktu widzenia nadjeżdżającego przyczyny postoju
    > pytającego nie miały dla skutków żadnego znaczenia.

    o tym właśnie myślałem przywołując zalinkowane analizy.

    podobnie jak w tamtym przypadku kwestia wpływu prędkości na
    przeżywalność ofiary była bardzo istotna tak i tutaj można próbować
    dowodzić, że do poślizgu i kolizji doszłoby niezależnie od tego czy
    pytający by stał jechał czy leciał. Kluczowa była (to oczywiście
    stwierdzenie warunkowe) prędkość BMW.

    kończmy ten temat, pewnie i tak się nie dowiemy o dalszych losach sprawy.

    Dobranoc

    MAc


  • 45. Data: 2005-09-15 00:10:55
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "MAc" <m...@t...poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:dgado5$2i9$1@news.onet.pl...

    > podobnie jak w tamtym przypadku kwestia wpływu prędkości na
    > przeżywalność ofiary była bardzo istotna tak i tutaj można próbować
    > dowodzić, że do poślizgu i kolizji doszłoby niezależnie od tego czy
    > pytający by stał jechał czy leciał. Kluczowa była (to oczywiście
    > stwierdzenie warunkowe) prędkość BMW.

    Nie zgodzę się. Wystarczy, że kierujący BMW powie, że wpadł w poślizg
    w wyniku nagłego hamowania na widok stojącego pojazdu, a już Twoja
    teza o braku wpływu upada. Co nie zmienia faktu, że stojący na pasie
    drogi pojazd nie jest rzeczą, której kierujący nie może się
    spodziewać.


  • 46. Data: 2005-09-15 06:14:25
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: SzerszeN <s...@t...pl>

    Johnson napisał(a):

    > Jak bym był precyzyjny to powiedziałbym że w sądzie nie będzie zeznawał
    > bo będzie obwinionym a nie świadkiem ... i co ??

    :) i nic, takie przedstawi fakty :)

    > Ale nie zajmujemy się zmyślaniem tylko oceną zadanego stanu faktycznego.

    dokladnie, a jak dla mnie jest to wina jadacego z tylu, jesli nie
    calkowita, to napewno spowodowania kolizji i to z jego oc powinna isc
    naprawa


  • 47. Data: 2005-09-15 07:28:49
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>

    Robert Tomasik napisał(a):

    > Nie zgodzę się. Wystarczy, że kierujący BMW powie, że wpadł w poślizg
    > w wyniku nagłego hamowania na widok stojącego pojazdu, a już Twoja
    > teza o braku wpływu upada.

    Hmmm, gdybyśmy dyskutowali przy piwie to by było jeszcze przyjemniej.


    ....Bo się przestraszył pojazdu STOJĄCEGO na INNYM pasie ruchu? - patrz
    rysunek. ;-) Za strachliwy i za mało umiejętności by jeździć szybkim BMW.

    ...Niczym nie uzasadnione gwałtowne hamowanie dporowadziło do poślizgu
    i wkonsekwenji, ble, ble....


    MAc



  • 48. Data: 2005-09-15 08:18:49
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: <a...@v...pl>


    >
    > Jak bym był precyzyjny to powiedziałbym że w sądzie nie będzie zeznawał
    > bo będzie obwinionym a nie świadkiem ... i co ??
    > Ale nie zajmujemy się zmyślaniem tylko oceną zadanego stanu faktycznego.


    Prawdopodobnie dzięki gliniarzom będę obwinionym. Mówisz, ze to wyklucza
    moje zeznania w sądzie ???



  • 49. Data: 2005-09-15 10:14:04
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    a...@v...pl napisał(a):

    >>Jak bym był precyzyjny to powiedziałbym że w sądzie nie będzie zeznawał
    >>bo będzie obwinionym a nie świadkiem ... i co ??

    > Prawdopodobnie dzięki gliniarzom będę obwinionym. Mówisz, ze to wyklucza
    > moje zeznania w sądzie ???
    >
    >

    Zeznania tak. Będziesz składał wyjaśnienia ;) Dla ciebie to bez różnicy.

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 50. Data: 2005-09-15 11:26:10
    Temat: Re: kto jest winny ?
    Od: <a...@v...pl>


    >
    > Zeznania tak. Będziesz składał wyjaśnienia ;) Dla ciebie to bez różnicy.
    >

    do tej pory tak. teraz zwrócę uwagę na tę różnicę.


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1