-
11. Data: 2005-09-13 16:53:17
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: "qwerty" <q...@p...fm>
Użytkownik "annihilator" <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:67f8.00000855.4326ddd2@newsgate.onet.pl...
> Witam
> Brałem udział w kolizji:
>
> Warunki drogowe słabe, 21.30, mżawka po długim okresie bezdeszczowym. Jadę
> nie
> więcej niż 50 km/h. Droga jednokierunkowa, dwa pasy ruchu. zakręt ok.140
> stopni
> . Tracę panowanie nad samochodem, auto obraca się 180 stopni i zatrzymuje
> (!)
> przeciwnie do kierunku ruchu. z naprzeciwka widzę samochód który wykonuje
> podobne ewolucje, obracając się uderza swoim lewym przodem w moje prawe
> tylne
> drzwi, po czym jedzie dalej tyłem, wypada z jezdni , wpada na tory
> tramwajowei
> uderza w słup trakcji elektrycznej.
> Wnioski są takie, że obaj nie dostosowaliśmy prędkosci do warunków, z tym,
> że
> moja prędkość nie spowodowała, że wyleciałem z jedni, prędkośc drugiego
> pojazdu
> była na tyle duza, ze wyleciał z jezdni przez wysepkę tramwajową i
> zatrzymał sie
> na słupie, który wgniótł bagażnik aż do tylnej szyby (bmw-e34).
>
> Proszę o opinię, kto w tej sytuacji jest sprawcą kolizji i szkód z niej
> wynikających. Dziękuję.
IMO ty dostaniesz mandat za niedostosowanie prędkości, a tamten za
niedostosowanie+wypadek.
-
12. Data: 2005-09-13 16:56:10
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: <a...@v...pl>
>
> IMO ty dostaniesz mandat za niedostosowanie prędkości, a tamten za
> niedostosowanie+wypadek.
>
Tak bym chciał, jednak póki co policja twierdzi inaczej. Ja jestem winny
100%.
-
13. Data: 2005-09-13 17:25:53
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
a...@v...pl napisał(a):
>
>
> ja to wiem i odsiedzę w czyśćcu. ale nie tylko ja niedostosowałem.
> niedostosowanie goscia który we mnie walnął miało o wiele gorsze nastepstwa i
> pozwala przypuszczac, ze jechal on o wiele szybciej ode mnie. ja nie wyrzadzilem
> szkody. to on we mnie walnął i poleciał przez wysepkę na tory. czy to nie ma
> znaczenia ? gdyby jechał wolniej nie doszłoby do kolizji.
>
Liczy się kto wywołał stan zagrożenia. tamten zapewne zaczął nieudolnie
hamować na widok twoich manewrów.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
14. Data: 2005-09-13 17:30:54
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: Johnson <j...@n...pl>
a...@v...pl napisał(a):
>>IMO ty dostaniesz mandat za niedostosowanie prędkości, a tamten za
>>niedostosowanie+wypadek.
>>
>
>
>
> Tak bym chciał, jednak póki co policja twierdzi inaczej. Ja jestem winny
> 100%.
>
>
I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
--
@ Johnson
--- za treść postu nie odpowiadam
"Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
którymi staramy się je ukryć."
-
15. Data: 2005-09-13 17:41:06
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: <a...@v...pl>
Dzięki wszystkim za opinie. Jutro chyba pójdę jednak zgłosić to na policję.
Wysyłam jeszcze link do szkicu tej sytuacji:
http://republika.pl/kolizja11092005/szkics.gif
pozdrawiam!
a.
Użytkownik "annihilator" <a...@v...pl> napisał w wiadomości
news:67f8.00000855.4326ddd2@newsgate.onet.pl...
> Witam
> Brałem udział w kolizji:
>
> Warunki drogowe słabe, 21.30, mżawka po długim okresie bezdeszczowym. Jadę
nie
> więcej niż 50 km/h. Droga jednokierunkowa, dwa pasy ruchu. zakręt ok.140
stopni
> . Tracę panowanie nad samochodem, auto obraca się 180 stopni i zatrzymuje
(!)
> przeciwnie do kierunku ruchu. z naprzeciwka widzę samochód który wykonuje
> podobne ewolucje, obracając się uderza swoim lewym przodem w moje prawe
tylne
> drzwi, po czym jedzie dalej tyłem, wypada z jezdni , wpada na tory
tramwajowei
> uderza w słup trakcji elektrycznej.
> Wnioski są takie, że obaj nie dostosowaliśmy prędkosci do warunków, z tym,
że
> moja prędkość nie spowodowała, że wyleciałem z jedni, prędkośc drugiego
pojazdu
> była na tyle duza, ze wyleciał z jezdni przez wysepkę tramwajową i
zatrzymał sie
> na słupie, który wgniótł bagażnik aż do tylnej szyby (bmw-e34).
>
> Proszę o opinię, kto w tej sytuacji jest sprawcą kolizji i szkód z niej
> wynikających. Dziękuję.
>
> Krzysztof
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2005-09-13 17:44:45
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: <a...@v...pl>
>
> I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
>
Nie ma racji. Pierwotną przyczyną - tak. Całkowitej winy jednak tu nie
ponoszę. W momencie kiedy stałem byłem biernym uczestnikiem tego zderzenia.
Gościu natomiast jechał i uderzał kolejno we mnie i w słup. Mógł ominąć i
jechać dalej, no nie ?
-
17. Data: 2005-09-13 17:45:44
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: <a...@v...pl>
>
> I policja ma rację. To twoje zachowanie było pierwotną przyczyna kolizji.
>
ale nie zapominam , że policja ma zawsze rację (!) i to mnie martwi bardzo.
-
18. Data: 2005-09-13 17:58:00
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>
a...@v...pl napisał(a):
> Dzięki wszystkim za opinie. Jutro chyba pójdę jednak zgłosić to na policję.
> Wysyłam jeszcze link do szkicu tej sytuacji:
>
> http://republika.pl/kolizja11092005/szkics.gif
>
> pozdrawiam!
> a.
>
Ja bym poszedł. nie byłem na miejscu, ale niewykluczone, że facet w bmw
stracił panowanie nad pojazdem zanim cię zobaczył.
-
19. Data: 2005-09-13 18:00:28
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "annihilator" <a...@v...pl> napisał w
wiadomości news:67f8.00000855.4326ddd2@newsgate.onet.pl...
> Proszę o opinię, kto w tej sytuacji jest sprawcą kolizji i szkód z
niej
> wynikających. Dziękuję.
W Twoim opisie brak jest jednej informamacji istotnej dla oceny. Czy
tamten kierujący widział Ciebie stojącego za zakrętem i z tego powodu
wpadł w poślizg, a ratując się przed zderzeniem wypadł z drogi, czy
wpadł w poślizg i miotając się uderzył przy okazji również w Ciebie.
Bardzo istotne jest to, co on powiedział.
-
20. Data: 2005-09-13 18:00:36
Temat: Re: kto jest winny ?
Od: <a...@v...pl>
>
> Ja bym poszedł. nie byłem na miejscu, ale niewykluczone, że facet w bmw
> stracił panowanie nad pojazdem zanim cię zobaczył.
tego mu wmawiać nie będę. ale to, że stracił to fakt. gdyby nie stracił nie
byłoby szkód. a rzecz zmierza właśnie do ustalenia kto "beknie", tzn. czyja
ubezpieczalnia wypłaci odszkodowanie OC.