-
1. Data: 2004-05-05 15:57:45
Temat: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: "Koby" <...@...x>
witam
prosze o porade. malzonka mojego znajomego sfalszowala podpis i wziela
kredyt. moj znajomy nic o tym nie wiedzial i dowiedzial sie dopiero teraz
gdy przyszedl list od firmy windykacyjnej o toczacym sie postepownaiu. co
teraz powinien zrobic? czy zlozyc pozew do sadu? czy moze najpierw
skontaktowac sie z grafologiem?
Kuba Kobylinski
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.672 / Virus Database: 434 - Release Date: 04-04-28
-
2. Data: 2004-05-05 16:34:33
Temat: Re: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: "Liwiusz" <l...@p...onet.pl>
> witam
> prosze o porade. malzonka mojego znajomego sfalszowala podpis i wziela
> kredyt. moj znajomy nic o tym nie wiedzial i dowiedzial sie dopiero teraz
> gdy przyszedl list od firmy windykacyjnej o toczacym sie postepownaiu. co
> teraz powinien zrobic? czy zlozyc pozew do sadu? czy moze najpierw
> skontaktowac sie z grafologiem?
Ja bym postąpił następująco:
1. Zgłosił na policję fakt podrobienia mojego podpisu,
2. Firmą windykacyjną nie przejmowałbym się. W razie wniesienia sprawy do sądu
zgłosiłbym zarzut podrobienia mojego podpisu. Niech już sąd na koszt strony
przegrywającej bawi się w badania grafologiczne.
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
3. Data: 2004-05-05 17:17:53
Temat: Re: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Liwiusz wrote:
> 2. Firmą windykacyjną nie przejmowałbym się. W razie wniesienia sprawy do sądu
> zgłosiłbym zarzut podrobienia mojego podpisu. Niech już sąd na koszt strony
> przegrywającej bawi się w badania grafologiczne.
Problem jest, jeśli mają wspólnotę majątkową. Wtedy pod względem kasy są
dla prawa jedną osobą - odpowiadają solidarnie.
Natomiast pytanie, czy czasem taka umowa nie wymaga złożenia podpisów
obojga wymaganych osób _w_obecności_ pracownika banku.
Bo IMHO tak - w przeciwnym przypadku każdy mógłby się podpisać czyimś
nazwiskiem i wrobić kogoś w żyrowanie. W takiej sytuacji chyba można
pójść po linii nieważności umowy. A żona będzie miałą kryminał za
wyłudzenie kredytu i sfałszowanie podpisu. Sam pracownik banku też IMHO
powinien mieć jakiś 'kanał'.
-
4. Data: 2004-05-05 19:58:38
Temat: Re: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:c7b7ir$7dv$1@news2.ipartners.pl...
Moim zdaniem nie masz racji. Jeśli na umowie znajduje się prawdziwy podpis
żony, to umowa jest dla niej i banku wiążąca.
Jeśli pracownik banku nie dopełnił obowiązków służbowych dopuścił pomimo
jakiegoś tam obowiązku (bo wynika on z regulaminu, a nie ustawy) do
złożenia podpisu przez stronę poza bankiem, to on popełnia przestępstwo
poświadczenia nieprawdy o ile w umowie jest napisane, że jego podpis jest
potwierdzeniem podpisu. Jeśli nie ma to po prostu naruszył dyscyplinę i
grożą mu za to sankcje dyscyplinarne, chyba że kredyt był w wysokości
przekraczającej 16.000 zł bo wówczas grozi mu odpowiedzialność karna z
art. 296 kk.
Drugim aspektem jest sfałszowanie podpisu męża. Nie można a'priori
założyć, ze zrobiła to żona. Jest to tylko jeden z możliwych scenariuszy.
Inny to to, że pracownik banku zapomniał o konieczności kontrasygnaty
małżonka i zorientował się już po fakcie. By nie mieć nieprzyjemności
walną jakąś tam parafkę. Gdyby żona spłaciła ten kredyt, to nikt nigdy by
się tym nie zainteresował. Ba, mógł o parafę poprosić jakiegoś kolegę i
wówczas ustalenie sprawcy będzie prawie niemożliwe.
Jeszcze inny możliwy scenariusz, to to, że żona przyprowadziła kogoś, kto
przedstawiając się za męża (ba, nawet mógł mieć dowód osobisty jej męża)
dopełnił on formalności m.in. składając podpis. Wówczas z kolei żona
dopuszcza się pomocnictwa do 270 kk oraz bez wątpienia 297 kk i 286 kk,
przybrana osoba dopuszcza się 270 kk, oraz pomocnictwa do 297 i 286 kk, a
pracownik może zostać pociągnięty do odpowiedzialności tylko o tyle, o ile
zdołamy dowieść że niedopełniał jakiś tam obowiązków.
Rozstrzygnięcie, który przypadek ma miejsce musi być poprzedzone pobranie
wzorów pisma od żony, pracownika banku potwierdzającego i wykonanie
ekspertyzy grafologicznej.
-
5. Data: 2004-05-06 02:16:26
Temat: Re: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Robert Tomasik wrote:
> Moim zdaniem nie masz racji. Jeśli na umowie znajduje się prawdziwy podpis
> żony, to umowa jest dla niej i banku wiążąca.
No tak, ale skoro dla niej, to i dla niego - nawet jeśli nie podpisał,
wspólnota chyba działa?
Dziwne, że homoseksualiści tak bardzo chcą pełnych ślubów jednopłciowych
- przecież to tylko same problemy rodzi ;-P
[ciach]
> Rozstrzygnięcie, który przypadek ma miejsce musi być poprzedzone pobranie
> wzorów pisma od żony, pracownika banku potwierdzającego i wykonanie
> ekspertyzy grafologicznej.
Ale niezależnie od tego, który był to wariant, mąż nadal płaci - chyba
że miał rozdzielność majątkową? Strach się żenić ;)
-
6. Data: 2004-05-06 16:22:59
Temat: Re: kredyt a sfalszowanie podpisu
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:c7c74h$p1l$1@news2.ipartners.pl...
> No tak, ale skoro dla niej, to i dla niego - nawet jeśli nie podpisał,
> wspólnota chyba działa?
Nie w tym wypadku. Bank może się zaspokoić z majątku odrębnego żony. gdyby
wspólnota działała tak, jak piszesz, to nie było by większego sensu prosić
o kontrasygnatę małżonka.
>
> Dziwne, że homoseksualiści tak bardzo chcą pełnych ślubów jednopłciowych
> - przecież to tylko same problemy rodzi ;-P
No, kilka dobrodziejstw również. Wspólne opodatkowanie. Dziedziczenie po
sobie. Choć co do samej rzeczy jestem przeciwny. Wspólne opodatkowanie
można jakoś tam rozwiązać. Dziedziczenie też. niekoniecznie musi się to
nazywać małżeństwem.
>
> Ale niezależnie od tego, który był to wariant, mąż nadal płaci - chyba
> że miał rozdzielność majątkową? Strach się żenić ;)
Niekoniecznie. Choć pobory żony mogą przepaść w tym wypadku.