eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokradziony samochod kupiony w dobrej wierze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 12

  • 11. Data: 2003-07-05 12:13:45
    Temat: Re: kradziony samochod kupiony w dobrej wierze
    Od: "ssj5" <s...@p...onet.pl>


    >
    > Nie, nie mam na HDD niemieckich przepisów :], zeznaję że
    > nie mam również namiarów na opisy. Niemniej opisy czytałem
    > (w *naszej* prasie) - ludzi którzy się zdziwili :>

    niemieckie przepisy moga byc iinne. tu sie zgadzam. natomiast w naszym kraju
    jest troche inaczej.

    > >+ BTW w latach 90-tych sporo bylo zabezpieczanych pojazdow - ktore
    pochodzily
    > >+ z Niemiec/byly tam kradzione/ tym z posiadaczy, ktorzy nabyli je w
    dobrej
    > >+ wierze i minal 3 -letni okres - sad nie zabezpieczal pojazdow, wracaly
    z
    > >+ powrotem do nich.
    >
    > Piszesz o *polskim* sądzie ?
    > Oczywiście.

    jak najbardziej. o polskim sadzie

    > >+ > Jak się pojawi na terenie Niemiec (albo innego kraju który
    >
    > To powyżej nie było przypadkowe.
    > Jeśli samochód ma niemieckiego właściciela, był ukradziony
    > w Niemczech i zostanie *tam* zatrzymany - to mi się zdawało
    > że niemiecki sąd (i policja) nie będą związane polskim prawem ??

    to wszystko zalezy od prawa w danym karju. te osoby, ktorym "zwracano" nie
    ich pojazdy - praktycznie byly uziemione. nie mogly wyjechac za granice i
    zdawaly sobie z tego sprawe.


    > Chyba fakt wywiezienia kradzionego towaru "na chwilę" za granicę
    > nic nie zmienia, bo bym się zdziwił :]

    tego nie zrozumialem, ale chyba mamy podobne zdania.

    > Tego czy jest istotne w sprawie, czy polski sąd już coś postanawiał
    > (i np. orzekł że "samochód jest własnością nabytą legalnie") - nie
    > rozpatrywałem, ciekawe :) - ale wątpię.

    to czy cos orzekl polksi sad - nie ma znaczenia w przypadku wyjazdu pojazdu
    za granice. TAM ten samochod jest - nadal kradziony i jak sadze moze byc
    zabezpieczony.

    > >+ zawsze moze z takim roszczeniem wystapic. nawet jak samochod jest
    kradziony
    > >+ w kraju.
    >
    > Nie o to szło: "właściciel" (wg polskiego prawa) któremu samochód
    > niemiecki sąd zabrał "bo był kradziony 7 lat temu" może sobie
    > szukać tego od kogo kupił :], bo zagranicą samochód nie jest
    > jego. Jest *nadal* kradziony (i własnością prawowitego właściciela
    > lub [już] jego ubezpieczalni) !

    dokladnie.mamy ten sam poglad.

    pozdr
    ssj5



  • 12. Data: 2003-07-07 06:52:35
    Temat: Re: kradziony samochod kupiony w dobrej wierze
    Od: w...@p...onet.pl

    > > > brat kupil samochod, sprowadzony z niemiec, w komisie w pazdzierniku
    > > 2001r.
    > > > teraz komis ten juz nie istnieje, a kraza plotki, ze handlowali tam
    > > > kradzionymi samochodami.
    >
    > zeby sie jeszcze nie okazalo, ze np. byl nie oclony lub np. mial "sprytnie"
    > przebite numery..... bo brat jeszcze moze zaplacic clo za niego :-(

    witam,

    w tym miejscu chcialbym sie dolaczyc do pytania
    mialem jakis czas temu podobna systuacje, z ta roznica, ze samochod zostal mi
    przekazany na podstawie umowy kupna/sprzedazy (po prostu poprzedni wlasciciel
    byl mi winien "pare" zlotych)
    samochod oczywiscie mial dowod rejestracyjny
    jak sie pozniej okazalo dowod wystawiony byl "na lewo" przez kolezanke
    poprzedniego wlasciciela pracujaca w urzedzie gminy (hic!)
    w konsekwencji samochod zostal zabrany przez policje i stal ok. 1 roku na
    parkingu policyjnym, gdzie po prostu niszczal
    po rozmowach z prokuratorem zostalem uznany oficjalnym pismem za "godnego
    zaufania" w konsekwencji czego moglem zabrac samochod z parkingu...w tym
    momencie (od momentu zakupu to juz jakies 3 3,5 lat) samochod stoi u mnie w
    garazu
    i teraz najlepsze:
    1. samochod jak sie okazalo kradziony byl we wloszech...najprawdopodobniej
    wlasciciel po prastu przyjechal do Polski, sprzedal tu komus samochod, wrocil
    do domu i zglosil zaginiecie auta
    2. pismem od prokuratora z dnia (nie pamietam, ale jakies 2 lata temu)
    prokurator stwierdzil, ze wlascicielem auta jest przedstawiciel wloskiej firmy
    ubezpieczeniowej w Polsce - xxx, z ktora po prostu dogadac sie nie moge -
    unikaja moich telefonow, moje propozycje kupna auta pozostaja bez odpowiedzi -
    tak tak, +/- od 1,5 roku ;)
    oczywiscie chcieli zabrac auto, ale zazadalem zwrocenia mi poniesionych przez
    mnie kosztow przechowywania samochodu itp.
    3. wiem, ze samochod nie ma oplaconego cla, ale z kolei nie ma rowniez
    dokumentu o nazwie eur-1, bez istnienia ktorego zarejestrowanie (a wczesniej
    zaplacenie cla) jest zdaje sie niemozliwe
    z kolei wiem, ze dokument eur-1 moze zostac wystawiony przez wlochow, niestety
    nie stanie sie tak dopoki samochod nie znajdzie sie we wloszech na badaniach
    technicznych ;)
    4. jakies 2 miesiace temu napisalem pismo do firmy ubezpieczeniowej wzywajace
    do zaplaty, w ktorym zaznaczylem, ze w przypadku braku jakiegokolwiek dzialania
    z ich strony - po prostu oddam samochod na zlom
    tresc pisma dolaczylem do pisma do prokuratora, w ktorym prosze (juz ktorys raz
    z kolei) o rozwiazanie sprawy

    no i tak to wyglada mnniej wiecej
    szczerze mowiac zupelnie juz nie mam czasu ani ochoty sie tym zajmowac

    moze ktos sie orientuje, czy jest jeszcze sens zawracania sobie glowy tym
    samochodem, skoro nie mozna (chyba) go u nas zarejestrowac?

    aha zapomnialem napisac, ze samochod jest w stanie raczej nie do jazdy (po
    prostu ma rozbity przod i w takim stanie go "kupilem")

    pozdrawiam
    d.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1