-
1. Data: 2004-02-07 01:19:15
Temat: kradzione auto - co dalej ?
Od: "hakobo" <s...@w...net>
Parę dni temu kupiłem w auto-komisie Renault Megane z 99 r. W komisie mówią,
że auto zostało sprowadzone z Niemiec. Kiedy podpisywałem umowę, nikt nie
powiedział mi, że np. brakuje zapasowego kompletu kluczyków. Kiedy zaczałem
dowiadywać się jak dorobić kluczyk, okazało się, że auto ma zdemontowany
immobilizer. Co mam zrobić, jak sprawdzić czy auto rzeczywiście jest
kradzione, jeżeli okaże się, że tak jest - co dalej ? Co stanie się jeżeli
np. podczas rutynowej kontroli wyjdzie na jaw pochodzenie auta. Czy zostanie
mi ono odebrane ? Czy może komis w którym kupiłem samochód będzie brał za to
odpowiedzialność? Czy mogę jakoś odzyskać swoje pieniądze, jeżeli
udowodniony zostanie szwindel ? Z góry dziękuje za odpowiedź.
-
2. Data: 2004-02-07 08:44:38
Temat: Re: kradzione auto - co dalej ?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "hakobo" <s...@w...net> napisał w wiadomości
news:c01eem$df6$1@kujawiak.man.lodz.pl...
JA bym nie próbował robić dochodzenia na własną rękę tylko najpierw
spróbował się dogadać z komisem. Zwrócić im ten samochód wyjaśniając, że
samochód posiada wady ukryte w postaci wymontowanego immobilajzera i nie
dyskutować. Jak będą się stawiać, to wezwać policję na miejsce
argumentując, że kupiłeś samochód ale masz obawy, że jest kradziony.
Policjanci sprawdzą go po numerach, ale najpewniej numery są przebite i na
oko tego stwierdzić się nie da. Raczej liczę na to, że komis bawiący się w
takie rzeczy będzie wolał się z Tobą dogadać, niż przeżyć odwiedziny
policji na swoim terenie.
Co do zasady, jeśli się okaże, że samochód pochodzi od kradzieży, to
wówczas samochód Ci zabiorą, a Ty będziesz miał roszczenie zwrotne do
komisu o zwrot pieniędzy. W praktyce bywa kłopot z tym roszczeniem.
-
3. Data: 2004-02-07 09:09:28
Temat: Re: kradzione auto - co dalej ?
Od: "Figaro" <l...@w...pl>
Użytkownik "hakobo" <s...@w...net> napisał w wiadomości
news:c01eem$df6$1@kujawiak.man.lodz.pl...
> Parę dni temu kupiłem w auto-komisie Renault Megane z 99 r. W komisie
mówią,
> że auto zostało sprowadzone z Niemiec. Kiedy podpisywałem umowę, nikt nie
> powiedział mi, że np. brakuje zapasowego kompletu kluczyków. Kiedy
zaczałem
> dowiadywać się jak dorobić kluczyk, okazało się, że auto ma zdemontowany
> immobilizer. Co mam zrobić, jak sprawdzić czy auto rzeczywiście jest
> kradzione, jeżeli okaże się, że tak jest - co dalej ? Co stanie się jeżeli
> np. podczas rutynowej kontroli wyjdzie na jaw pochodzenie auta. Czy
zostanie
> mi ono odebrane ? Czy może komis w którym kupiłem samochód będzie brał za
to
> odpowiedzialność? Czy mogę jakoś odzyskać swoje pieniądze, jeżeli
> udowodniony zostanie szwindel ? Z góry dziękuje za odpowiedź.
W najlepszym wypadku będziesz mógł wytoczyc proces cywilny Autokomisowi. W
tym gorszym zostanie ci przedstawiony zarzut paserki (możliwe że
nieumyślnej). W tym przypadku wyrok w zawieszeniu i przepadek auta .
-
4. Data: 2004-02-07 19:05:37
Temat: Odp: kradzione auto - co dalej ?
Od: "bubu" <j...@o...pl>
Albo szybko sprzedać auto a nowy nabywca już w dobrej wierze
ma szanse je zachować potem mimo ewent. wykrycia , że było kradzione
i to zdaje się po 3 latach.
zgodnie z prawem
-
5. Data: 2004-02-07 23:36:39
Temat: Re: kradzione auto - co dalej ?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 7 Feb 2004, Figaro wrote:
>+ Użytkownik "hakobo" <s...@w...net> [...]
>+ > Parę dni temu kupiłem w auto-komisie Renault Megane z 99 r.
[...]
>+ W najlepszym wypadku będziesz mógł wytoczyc proces cywilny Autokomisowi.
Komisowi ?
Załóżmy że kupił na umowę komisu (nie napisał co za umowę
zawarł, o to już pytałem na .podatki: BTW, czy nie można było
zrobić crossposta żeby wątek się nie "rozjeżdzał", NTG na
.podatki oczywiście pomijając ? ;>).
Załóżmy że w umowie jest standardowa formułka: "pośrednik
nie ponosi odpowiedzialności za wady prawne przedmiotu...".
Zasugerowałem ze zakup w komisie odpowiada mniej więcej[1]
zakupowi na giełdzie: trzeba sprawdzić OD KOGO SIĘ KUPUJE
(a nie kupuje się od komisu, on jest tylko pośrednikiem
mimo ze działa "na własny rachunek"); mylę się ?
[1] przy zastrzeżeniach j.w.: tj. że chodzi o wadę prawną
i że jest zapis w stylu jak podałem.
pozdrowienia, Gotfryd