-
41. Data: 2004-07-19 21:54:00
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "SQLwysyn" <s...@w...pI>
Użytkownik "Falkenstein" <f...@p...fm> napisał w wiadomości
news:opsbek7glyb4okfb@pop3.interia.pl...
>
> Owszem, możesz. Ale jazda bez biletu kradzieżą nie jest.
Nie, oczywiscie. Jest wrecz aktem łaski dla przewoznika.
Załóz zimny oklad na głowe, bo cie dzisiejszy upal doprowadzil do
majaczenia.
--
SQLwysyn
"If the First Amendment will protect a scumbag like me, it will protect all
of you" - Larry Flynt
-
42. Data: 2004-07-19 21:55:34
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Owszem, możesz. Ale jazda bez biletu kradzieżą nie jest. Natomiast z całym
> szacunkiem sam fakt, ze ktoś nie ma biletu nie oznacza, że w ciągu
> ostatniego roku nie zapłacił dwóch kar.
Ale moze oznaczac (czyt.: jest to o wiele bardziej prawdopodobne niz w
przypadku pasazera posiadajacego wazny bilet). Przypominam ze obywatel nie
jest sędzią i co za tym idzie kazde zatrzymanie obywatelskie siłą rzeczy
opierać się moze tylko i wyłącznie na silnym domniemaniu popełnienia
przestępstwa. Poza tym nikt nie jest przestępcą dopóki nie zostanie to
orzeczone prawomocnym wyrokiem sądu, więc co do zasady zatrzymuje się zawsze
niewinnego obywatela.
> No, chyba że kontrolerzy mają
> listę takich osób, z fotografiami - ale tego im nie wolno...
Wystarczy jeden telefon by sprawdzić, czy w bazie danych mamy juz
Kowalskiego.
pdr
Olo
-
43. Data: 2004-07-19 21:57:26
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Aha, czyli prawnicy nie powuinni pisać na tę grupę,
Prawnicy jak najbardziej powinni, ale nie z takimi poglądami jak wyżej.
> bo ktoś mógłby się
> dowiedzieć że różne małe fuhrerki w szeregach kontrolerów,
Jeśli wiesz o jakichś "fuhrerkach" i masz dowody to dawaj - jeśli nie wiesz
to bądz laskaw nie bluzgac na lewo i prawo obrazajac przy okazji pare osob.
pdr
Olo
-
44. Data: 2004-07-19 22:02:06
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: Falkenstein <f...@p...fm>
Dnia Mon, 19 Jul 2004 23:54:00 +0200, SQLwysyn <s...@w...pI> napisał:
>
> Użytkownik "Falkenstein" <f...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:opsbek7glyb4okfb@pop3.interia.pl...
>
>>
>> Owszem, możesz. Ale jazda bez biletu kradzieżą nie jest.
>
> Nie, oczywiscie. Jest wrecz aktem łaski dla przewoznika.
> Załóz zimny oklad na głowe, bo cie dzisiejszy upal doprowadzil do
> majaczenia.
Skoro jesteśmy na grupie pl.soc.prawo a nie
pl.soc.społeczne.poczucie.sprawiedliwości powinniśmy posługiwać sie
prawidłowa terminologią prwniczą.
Kradzież od zawsze definiowana jest jako "zabór w celu przywłaszczenia
cudzej rzeczy ruchomej". A zatem jazda bez biletu jakby nie patrzeć
kradzieżą nie jest.
--
Falkenstein
Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
----------------------------------------------------
----------------------------------------
Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/
-
45. Data: 2004-07-19 22:05:53
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: Falkenstein <f...@p...fm>
Dnia Mon, 19 Jul 2004 23:52:57 +0200, Olo Kwasniak <o...@p...wp.pl>
napisał:
>> EOT = Jestem Nieprzemakalny na Argumenty?
>
> Na argumenty w rodzaju "kanary to banda kutasów" zdecydowanie tak.
Wypraszam sobie, nic nie pisałem o kutasach, co najwyżej o fuhrerkach,
którzy naoglądali się "sędziego Dredda" i myśla że stanowia prawo.
>> Przecież cała dyskusja jest o tym, że wyłudzenie przejazdu jako takie
>> nie
>> jest co do zasady wykroczeniem - nie mozna zatem stosować zatrzymania
>> obywatelskiego.
>
> To teraz ustalmy jeszcze czy bawimy sie w młodzież akademicka i sobie
> teoretyzujemy, czy rozmawiamy o prawie w ujęciu praktycznym (bardziej
> zyciowym). Jesli teoretyzujemy, to beze mnie.
Prawo w ujęciu praktycznym = nie ważne co mówią przepisy, ważne co ja
myślę?
--
Falkenstein
Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
----------------------------------------------------
----------------------------------------
Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/
-
46. Data: 2004-07-19 22:10:14
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Skoro jesteśmy na grupie pl.soc.prawo a nie
> pl.soc.społeczne.poczucie.sprawiedliwości powinniśmy posługiwać sie
> prawidłowa terminologią prwniczą.
> Kradzież od zawsze definiowana jest jako "zabór w celu przywłaszczenia
> cudzej rzeczy ruchomej". A zatem jazda bez biletu jakby nie patrzeć
> kradzieżą nie jest.
Ale jest wyłudzeniem. Powiedz, czym się różni wyłudzenie usługi wartości 2zł
od kradzieży towaru wartości 2zł?
pdr
Olo
-
47. Data: 2004-07-19 22:10:27
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: Falkenstein <f...@p...fm>
Dnia Mon, 19 Jul 2004 23:55:34 +0200, Olo Kwasniak <o...@p...wp.pl>
napisał:
>> Owszem, możesz. Ale jazda bez biletu kradzieżą nie jest. Natomiast z
>> całym
>> szacunkiem sam fakt, ze ktoś nie ma biletu nie oznacza, że w ciągu
>> ostatniego roku nie zapłacił dwóch kar.
>
> Ale moze oznaczac (czyt.: jest to o wiele bardziej prawdopodobne niz w
> przypadku pasazera posiadajacego wazny bilet). Przypominam ze obywatel
> nie
> jest sędzią i co za tym idzie kazde zatrzymanie obywatelskie siłą rzeczy
> opierać się moze tylko i wyłącznie na silnym domniemaniu popełnienia
> przestępstwa. Poza tym nikt nie jest przestępcą dopóki nie zostanie to
> orzeczone prawomocnym wyrokiem sądu, więc co do zasady zatrzymuje się
> zawsze niewinnego obywatela.
Słowo klucz to uzasadnione podejrzenie. Nie jakiekolwiek podejrzenie,
uzasadnione podejrzenie. To znaczy, że musi być jakakolwiek podstawa by
przypuszczać, że pasażer bez biletu popełnił wykroczenie. A z całym
szacunkiem sam fakt nieposiadania biletu nie wystarczy.
>> No, chyba że kontrolerzy mają
>> listę takich osób, z fotografiami - ale tego im nie wolno...
>
> Wystarczy jeden telefon by sprawdzić, czy w bazie danych mamy juz
> Kowalskiego.
Musicie najpierw wiedzieć o kogo chcecie zapytać, bo może szanowny pan
nie zauważył, ale nie wolno wam legitymować (możecie co najwyżej
poprosić), możecie co najwyżej poprosić policjanta, ale nie wolno wam
zatrzymać pasażera, który na policję nie ma ochoty czekać. I niestety
żadne zaklęcia tu nic nie zmienią. Prawo jest niedfoskonałe ale
obowiązuje, i nie zmieni go "zyciowe podejście" kanara.
--
Falkenstein
Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
----------------------------------------------------
----------------------------------------
Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/
-
48. Data: 2004-07-19 22:16:20
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> > Na argumenty w rodzaju "kanary to banda kutasów" zdecydowanie tak.
>
> Wypraszam sobie, nic nie pisałem o kutasach, co najwyżej o fuhrerkach,
> którzy naoglądali się "sędziego Dredda" i myśla że stanowia prawo.
Przez litość dla pozostałych subskrybentów nie będę cytował wywodu sprzed
kilku godzin...
> > To teraz ustalmy jeszcze czy bawimy sie w młodzież akademicka i sobie
> > teoretyzujemy, czy rozmawiamy o prawie w ujęciu praktycznym (bardziej
> > zyciowym). Jesli teoretyzujemy, to beze mnie.
>
> Prawo w ujęciu praktycznym = nie ważne co mówią przepisy, ważne co ja
> myślę?
Prawo w ujęciu praktycznym = nie ważne co co do przecinka jest napisane, w
jednym czy w drugim kodeksie, lecz jak się to ma do codzienności i jak jest
i będzie to na codzien stosowane. Faktem jest ze w zyciu zaden sad nie skaze
kontrolera za zatrzymanie gapowicza w pojezdzie (o ile kiedykolwiek do
takiego procesu dojdzie), wiec po kiego grzyba teoretyzować czy
przestępstwem jest złapanie cwaniaczka za klapy marynarki, czy już samo
zawadzenie o niego łokciem?
pdr
Olo
-
49. Data: 2004-07-19 22:16:55
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: Falkenstein <f...@p...fm>
Dnia Mon, 19 Jul 2004 23:57:26 +0200, Olo Kwasniak <o...@p...wp.pl>
napisał:
>> Aha, czyli prawnicy nie powuinni pisać na tę grupę,
>
> Prawnicy jak najbardziej powinni, ale nie z takimi poglądami jak wyżej.
Takimi to znaczy jakimi? Chodzi ci o prawników, którzy potrafią czytać
przepisy
>> bo ktoś mógłby się
>> dowiedzieć że różne małe fuhrerki w szeregach kontrolerów,
>
> Jeśli wiesz o jakichś "fuhrerkach" i masz dowody to dawaj - jeśli nie
> wiesz to bądz laskaw nie bluzgac na lewo i prawo obrazajac przy okazji
> pare osob.
W ostatnim miesiącu kilkakrotnie widziałem kontrole w autobusach, i zawsze
kontrolezy insynuowali pasażerom, ze wolno im więcej niż naprawdę im
wolno. A wiesz, że student wcale nie musi pokazywać kontrolerowi
legitymacji studenckiej? Nie będę wchodził głębiej w temat dlaczego, bo
jak mi się wydaje mija się to z celem. Interpretacja ta jest bowiem
interpretacją "akademicką" która nijak przystaje do "zyciowej"
interpretacji przeciętnego kanara.
--
Falkenstein
Sprawiedliwość jest podobno najwyższym dobrem Rzeczypospolitej
----------------------------------------------------
----------------------------------------
Używam M2 - rzekomo innowacyjnego lecz najwidocznie zalanego w trupa
klienta poczty z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu wbudowanego w skądinad
całkiem przyzwoitą Operę: http://www.opera.com/
-
50. Data: 2004-07-19 22:20:14
Temat: Re: kontrolerzy biletów, a Konstytucja
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Słowo klucz to uzasadnione podejrzenie.Nie jakiekolwiek podejrzenie,
> uzasadnione podejrzenie.
Zgadzam się w pełni. Na przykład widze goscia lecącego z torebką a za nim
leci kobieta i drze sie "łapać złodzieja" - mam uzasadnione podejrzenie ze
ją okradł i go zatrzymuję, ale równie dobrze mogą się tylko tak bawic zeby
sprawdzic reakcje przechodniów. Czy wówczas jakikolwiek sąd cos mi zrobi za
to ze go zatrzymałem?
> To znaczy, że musi być jakakolwiek podstawa by
> przypuszczać, że pasażer bez biletu popełnił wykroczenie. A z całym
> szacunkiem sam fakt nieposiadania biletu nie wystarczy.
A co w takim razie wystarczy?
A mi się wydaje, ze gdzies juz ta twarz widzialem....o! mam - zdaje się
kolega spisywał go trzy tygodnie temu....pamietam tez jak mowil mi ze to juz
trzeci raz w tym miesiącu...a ze pamiec ludzka bywa zawodna....
> Musicie najpierw wiedzieć o kogo chcecie zapytać, bo może szanowny pan
> nie zauważył, ale nie wolno wam legitymować (możecie co najwyżej
> poprosić), możecie co najwyżej poprosić policjanta, ale nie wolno wam
> zatrzymać pasażera, który na policję nie ma ochoty czekać. I niestety
> żadne zaklęcia tu nic nie zmienią. Prawo jest niedfoskonałe ale
> obowiązuje, i nie zmieni go "zyciowe podejście" kanara.
Spróbuj w takim razie wcielic swoje akademickie teorie w zycie i oskarzyc
kontrolera o "ograniczenie swobod obywatelskich" (smiech na sali...) - zycze
duzo zdrowka.
pdr
Olo