eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokomornik i nie moje konto
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 203

  • 51. Data: 2013-03-14 20:02:27
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: z <z...@u...pl>

    W dniu 2013-03-13 19:49, "Rafał \"SP\" Gil" pisze:
    > No nie. Bo niewinny klient mógł polecieć z powództwem
    > przeciwegzekucyjnym. Dlaczego tego nie zrobił ? Miał parcie na szkło ?

    O i tu mi się przypomniała niedawna sprawa odrzucenia spadku po wujku
    przez kilkuletnie dzieciaki mieszkające w Niemczech.
    Bez parcia na szkoło nic się nie da zrobić. Takie prawo, takie durne
    przepisy i o zgrozo tacy niekompetentni ludzie to prawo stosujący.

    Bo jak się okazało można to załatwić tylko po co :-(

    Generalnie parcie na szkło jest dobre w bojach z kastą bałwanów!!!

    z


  • 52. Data: 2013-03-14 20:22:35
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 14 marca 2013 19:52:58 UTC+1 użytkownik Mr. Misio napisał:

    > A moze uzywac swojego samochodu?
    Z tego co obserwuję na licytacjach u nas to tak.
    Zajęcie auta to po prostu wpis w papiery a auta fizycznie nie zabiera komornik.
    Przynajmniej tu u nas jak obserwuje. Jest ogłoszenie o licytacji miejsce licytacji
    najczęściej adres zamieszkania dłużnika i określonego dnia jest licytacja. Jeśli jest
    chętny na kupno- dłużnik oddaje(albo twierdzi że zgubił;)) kluczyki i nowy nabywca
    bierze auto.


  • 53. Data: 2013-03-14 20:27:45
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-03-14 20:22, Kris pisze:
    > W dniu czwartek, 14 marca 2013 19:52:58 UTC+1 użytkownik Mr. Misio napisał:
    >
    >> A moze uzywac swojego samochodu?
    > Z tego co obserwuję na licytacjach u nas to tak.
    > Zajęcie auta to po prostu wpis w papiery a auta fizycznie nie zabiera komornik.
    Przynajmniej tu u nas jak obserwuje. Jest ogłoszenie o licytacji miejsce licytacji
    najczęściej adres zamieszkania dłużnika i określonego dnia jest licytacja. Jeśli jest
    chętny na kupno- dłużnik oddaje(albo twierdzi że zgubił;)) kluczyki i nowy nabywca
    bierze auto.

    W takim razie najlepszym wyjściem jest chyba wówczas rozbicie auta ze
    szkodą całkowitą (+ubezpieczenie w AC).

    --
    Liwiusz


  • 54. Data: 2013-03-14 20:30:26
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 14 marca 2013 20:27:45 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:

    > W takim razie najlepszym wyjściem jest chyba wówczas rozbicie auta ze
    >
    > szkodą całkowitą (+ubezpieczenie w AC).
    Ciekawe czy w takim przypadku jakiejś automatycznej cesji z AC na komornika nie ma.


  • 55. Data: 2013-03-14 20:42:57
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-03-14 20:30, Kris pisze:
    > W dniu czwartek, 14 marca 2013 20:27:45 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:
    >
    >> W takim razie najlepszym wyjściem jest chyba wówczas rozbicie auta ze
    >>
    >> szkodą całkowitą (+ubezpieczenie w AC).
    > Ciekawe czy w takim przypadku jakiejś automatycznej cesji z AC na komornika nie ma.

    Niby skąd ma być.

    Mało tego, gdyby samochód był dłużnika, to egzekucja roszczenia z
    wypłaty AC jest możliwa tylko w 25%.

    --
    Liwiusz


  • 56. Data: 2013-03-14 21:04:15
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Daniel Pyra <d...@s...be.gazeta.pl>

    W dniu 14.03.2013 14:42, Mr. Misio pisze:
    > Użytkownik Kris napisał:
    >> W dniu czwartek, 14 marca 2013 11:52:18 UTC+1 użytkownik Mr. Misio
    >> napisał:
    >>> Pisalem jak to rozwiazac :) Komornik dzwoni do mamy i umawia sie
    >>>
    >>> zobaczyc umowe.
    >> Mama podoibnie jak syn dowcipna jest i zaprasza komornika Pomorza w
    >> Bieszczady bo tam ma umowe.
    >> Jak komornik tam dotrze to się okazało ze mama musiał pilnie wrócić na
    >> Pomorze;)
    >> Komornik podrózuje na trasie Pomorze-Bieszczady a biedne dzieci,
    >> alimenty itp;))
    >
    > Niekoniecznie. MAma jedzie i przywozi umowe z bieszczad. W miedzyczasie
    > u dluznika mieszka i popija kawe pilnujacy go komornik :)
    >

    Oczywiście, jeśli mama jednak przywiezie umowę, to komornik opłaca
    podróż oraz dyskomfort związany z rozłąką z synem?

    Pozdr.!
    (D)


  • 57. Data: 2013-03-14 21:07:20
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Daniel Pyra <d...@s...be.gazeta.pl>

    W dniu 14.03.2013 09:16, t-1 pisze:
    >
    > Użytkownik "Marian Paździoch" <n...@n...pl> napisał
    >
    >> Sęk w tym, że nie miałem w tym banku nigdy konta.
    >
    > Nie ma problemu, założą ci konto i będziesz miał debet.
    >

    Pomysł niegłupi, ale mogą mieć problem z wypełnieniem karty wzorów
    podpisów :)

    Pozdr.!
    (D)


  • 58. Data: 2013-03-14 21:13:47
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: "Mr. Misio" <m...@g...pl>

    Użytkownik Daniel Pyra napisał:
    > W dniu 14.03.2013 14:42, Mr. Misio pisze:
    >> Użytkownik Kris napisał:
    >>> W dniu czwartek, 14 marca 2013 11:52:18 UTC+1 użytkownik Mr. Misio
    >>> napisał:
    >>>> Pisalem jak to rozwiazac :) Komornik dzwoni do mamy i umawia sie
    >>>>
    >>>> zobaczyc umowe.
    >>> Mama podoibnie jak syn dowcipna jest i zaprasza komornika Pomorza w
    >>> Bieszczady bo tam ma umowe.
    >>> Jak komornik tam dotrze to się okazało ze mama musiał pilnie wrócić na
    >>> Pomorze;)
    >>> Komornik podrózuje na trasie Pomorze-Bieszczady a biedne dzieci,
    >>> alimenty itp;))
    >>
    >> Niekoniecznie. MAma jedzie i przywozi umowe z bieszczad. W miedzyczasie
    >> u dluznika mieszka i popija kawe pilnujacy go komornik :)
    >>
    >
    > Oczywiście, jeśli mama jednak przywiezie umowę, to

    moze zabrac telewizor, inaczej zabiera go komornik :)




  • 59. Data: 2013-03-14 23:34:14
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 14 Mar 2013, Mr. Misio wrote:

    > Użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
    >> Prawo doskonale sobie radzi z "nieodpłatnym świadczeniem", a relatywnie
    >
    > No ale nie wuiemy czy to nie bylo wspoluzytkowanie, prze lokatorow.
    > Pomiajjac, ze matka mogla miec swoj pokoj w ktory miala swoj telewizor.

    To drugie wykluczamy.
    Użytkowanie w obie strony prowadzi do konkluzji, że jest
    "nienależne".
    Jeśli lokal jest własnością matki, a nie stanowi "minimum
    przeżyciowego" syna (nie stanowi, jeśli jest w nim zbędne
    miejsce na telewizor matki :P) to zamiast syna prawo do
    korzystania powinien dostać komornik (aby z rozporządzania
    nim spłacał długi).
    Jeśli zaś jest własnością syna, to oczywiście syn powinien
    udostępnienia dokonywać odpłatnie, przecież właśnie do
    tego zmierzam, aby "usługowa" część nieodpłatnego swiadczenia
    podlegała pod taki sam rygor jak skarga pauliańska (tyle
    że działająca :>)
    Jeśli syn udostępnia lokal odpłatnie (komornik zajmuje
    czynsz) to w porządku, dopóki nie zostanie udowodnione
    że korzysta z telewizora (dowód z "szybkich" odczytów
    licznika dopuszczamy :>)

    > Wiele rodzin (rodzin! i stopien pokrewienstwa) mieszka wspolnie. Czy to
    > znaczy, ze jak jeden jest dluznikiem, to mozna odebrac

    Uwaga.
    Nigdzie nie pisałem, że można odebrać nie jego telewizor,
    ale "prawo do korzystania" - i rzecz jasna takie "sankcyjne"
    odebranie musiałoby być czasowe.

    > wszystkim czlonkom
    > rodziny - odpowiedzialnosc zbiorowa?

    To jest najpoważniejszy (a może jedyny) punkt którego nie
    umiem "dobrze" ugryźć.
    Infamia to nie banicja ;)

    Powiedzmy że mamy dwie wersje:
    - "ostrą" dla przypadków indywidualnego korzystania z dóbr
    w celach innych niż "niezbędne życiowe" oraz zarobkowych
    (w istniejącym zakresie, tego NIE należy zmniejszać!)
    - wątpliwą dla pytania które zadałeś, sprowadzającą się do
    pytania czy ew. "zbędne prawo" użytkowania należy tłumaczyć
    tak, że skoro godzą się na współoglądanie (darmowo) przez
    dłużnika, to muszą zaakceptować wsadzenie obcej osoby
    która skorzysta odpłatnie :P
    (nie, nie przejdzie, choć...)

    >> Po prostu, skoro ma miejsce "nieodpłatne świadczenie" w postaci
    >> oddania przedmiotu (włącznie z nieruchomością) w używanie,
    >> powinno być "zajmowalne" prawo do owej korzyści.
    >
    > Tylko w przypadku, gdy matka oficjalnie (??) mieszka nie w lokalu gdzie jest
    > TV.

    Wyjaśniło się wyżej.

    > No i polemizowalbym - bo moze meic tez w domu swoj pokoj goscinny,gdzie
    > zjezdza na czas urlopu.

    Ale jeśli powierza obsługę synowi, to wynagrodzenie należy
    się komornikowi. "Nieodpłatnie" wykluczone.
    A zajęcie mienia "celem wykorzystania" tylko w przypadku udowodnienia
    korzystania przez syna.

    >> Jasne, iż wymagałoby to mechanizmu w rodzaju "jeśli z łatwością
    >> mógł się dowiedzieć" [...]
    >
    > Jak rozumiem to uzyczenie byloby "masz synu moj telewizor i uzywaj"

    Tak.

    > ale juz
    > nie w sytuacji "wstaw moj telewizor, bede uzywac jak bede u ciebie".

    Zgoda, ale w tym drugim ZA COŚ (i *komuś*) należy się wynagrodzenie,
    płatne do rąk komornika.
    Jeszcze raz - piszę o zrównaniu egzekucji długów z trybem podatkowym,
    w którym "nieodpłatne świadczenie" generuje podatek, z tą różnicą,
    że lista wyłączeń byłaby z przepisów o egzekucji komorniczej
    a nie PDoOF (tym samym "nieżyciowe" świadczenia matki tak samo
    kwalifikowałyby się do egzekucji).

    > :)

    :)

    > Ja np. moge nie uzywac TV. Nawet jak mieszkam gdzies, gdzie niemal na kazdej
    > scianie jest tv.
    >
    > Czy sama mozliwosc skorzystania z tv, bez faktycznego tv, to nieodplatne
    > swiadczenie?

    Nie było ostatnio jakiegoś flejmu na temat podatku od "potencjalnej
    możliwości"? :>
    Toć ja u samej góry powołuję się na ISTNIEJĄCE regulacje :D

    Odwróć pytanie - czy jak najemca zawrze umowę ale nie będzie
    korzystać z przedmiotu najmu, to będzie mógł nie płacić?
    Nie wydaje mi się.
    A w jego miejsce wchodzi komornik.
    Poza "przypadkami życiowymi" (znaczy niezbędne do życia
    i zarabiania, jak w przepisach nt. mienia w postępowaniu
    komorniczym).

    >>> No wiec sprawa prosta. On nic nie ma. Dobrac sie do jego rodziny czy
    >>> aby odprowadzili podatek od darowizn :)
    >>
    >> Zapomniałeś o zwolnieniu. Nie ma podatku po spełnieniu wymogów,
    >> a darowizny rzeczowej nie trzeba dokonywać przelewem :P
    >
    > Darowne jednak nalezy zglosic, nawet ta, ponizej progu.

    Nie.
    Sprawdź w ustawie.
    Obowiązek pojawia się razem z podatkiem płatnym "wg tabelki".

    > A prog nie jest z tego co pamietam jednorazowy tylko okresoczasowy.
    > Mozna go przekroczyc, gdy ktos regularnie komus cos daje :)

    Ale to działa tak, że od czasu nowelizacji darowizny "rodzinne"
    które przekraczają próg i wg tabelki podpadałyby pod podatek
    są zwolnione z podatku jeśli są (terminowo) zgłoszone i przeprowadzone
    w wymagany prawem sposób - pismo, w przypadku pieniędzy koniecznie
    przelew itede.

    >> Rozwiązanie w tym, że ewentualna darowizna wg przepisów łapie się
    >> na skargę pauliańską.
    >> Tyle, że jak wyżej.
    >
    > Co zas do umowy dot. samochodu - przeciez to proste:
    >
    > Do czasu az kolo nie pokaze umowy (bo musi poszukac) towarzyszy mu osoba np.
    > komornik.

    Moment.
    Ale to o czym ja piszę *nie* dotyczy zajmowania samochodu (rzeczy)!
    Dotyczy zajmowania "prawa do korzystania".
    Czegoś, co dzisiejsze prawo pomija, a co pozwala dłużnikowi który dobrze
    "ustawił" swoje otoczenie śmiać się w nos wierzycielom, jeżdżąc autem
    szwagra itede.

    Nawet jakby komornik mało co zarobił na faktycznym wykorzystywaniu
    zajętego uprawnienia, sam fakt "zablokowania" przedmiotu na dozwolony
    czas byłby na tyle zniechęcającą sankcją, że zakres luksusów dla
    "nic niemającego" dłużnika istotnie by się zwęził.

    Przypomnę: zastrzegłem o warunku "wiedzy" (pierwsze użyczenie
    w praktyce kończyłoby się tak jak dziś, zwolnieniem przedmiotu
    po powództwie przeciwegzekucyjnym).
    A nie widać powodu aby ktoś kto celowo umożliwia dłużnikowi
    "dojście do luksusu" miał być traktowany lepiej niż ktoś,
    komu bez wyjaśnienia "organy" zajmują komputer na dwa lata.
    To na wypadek jakby ktoś się oburzył :)

    Jak już gdzieś było podniesione - tak, jestem za tym,
    aby "reklamacja" czynności komorniczej implikowała
    powództwo przeciwegzekucyjne, ewentualnie zawieszała
    bieg terminu dla tego powództwa do momentu przedstawienia
    osobnego kwitka "uznano/nie uznano, powód ma *odrębne*
    prawo do powództwa, czy chce z niego skorzystać: tak/nie",
    wzorem przepisów o sprzedaży konsumenckiej.

    W sumie należy założyć że przeciętny obywatel ma pełne
    prawo być bardziej "ogłupiony" procedurą niż przy byle
    zakupie.


    > Wg cennika warunkowego za godzine pracy komornika.

    Nienie - przyłączam się do krytyki Krisa :)
    Nie wziąłeś pod uwagę CELOWEGO wpuszczenia WIERZYCIELA w koszty.

    Nabywca w zmowie z dłużnikiem "szuka" umowy przez dwa dni,
    uprzednio będąc "na wyjeździe" (i trzeba poczekać aż wróci).
    Potem znajduje umowę i wierzyciel jest ugotowany (zaliczką
    dla komornika, bo dłużnik niby zwróci, ale KIEDYŚ :>)

    > Proste jak swinski ogon, zabezpiecza interesy ewentualne dluznika,

    A mi wydawało się, że wątek powinien zmierzać do zabezpieczenia
    interesów wierzyciela, przynajmniej w nie mniejszym stopniu ;)

    > Zadziwiajace - zgodnie z prawem wyszlo mi sprawiedliwie ;)

    Przeoczyłeś 'kant' jak wyżej :)

    pzdr, Gotfryd


  • 60. Data: 2013-03-14 23:39:07
    Temat: Re: komornik i nie moje konto
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 14 Mar 2013, Kris wrote:

    > W dniu czwartek, 14 marca 2013 10:03:03 UTC+1 użytkownik Gotfryd Smolik news
    napisał:
    >>
    >> Tak profikaktycznie - możemy się zgodzić, że mowa o diametralnie
    >>
    >> innym przypadku, bo *osoba* jest właściwa (a zastrzeżenia dotyczą
    >>
    >> tylko własności sprzętu)?
    > Pozwolisz że się nie zgodze.
    > I w przypadku warsztatu samochodowego i w przypadku który ja podałem
    > komornik przyszedł do właściwej osoby(do własciciela warsztatu/ mojego kumpla)

    Byłem przekonany że mowa o przypadku w którym komornik przyszedł
    do "złej" osoby, o tym samym nazwisku.
    Jak pomyliłem wątki to przepraszam, jak nie to zaraz będę się odgryzał ;)

    >> oddania przedmiotu (włącznie z nieruchomością) w używanie,
    >> powinno być "zajmowalne" prawo do owej korzyści.
    > Przyjmijmy że sprzedał mamie ten telewizor i stosowna umowa się odnalazła na drugi
    dzień;,)

    Całość konstrukcji zmierza do tego, że numer jest "jednorazowy":
    rzeczywiście uprzedniemu zbyciu przedmiotów nie sposób zapobiec,
    ale zbywaniu po rozpoczęciu egzekucji już tak (wciskając
    potencjalnie prawdopodobnym wierzycielom dłużnika powiadomienie,
    że ewentualne należności dłużnika mają wnosić do komornika).

    > i telewizor tylko stał sobie u niego czekając az mama odbierze zakupiony towar.

    No to zapłaci komornikowi tylko drobną kwotę należną za przechowanie :|
    (tej za telewizor nie licząc ;))

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1