-
31. Data: 2004-02-11 09:59:55
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Renata Gołębiowska wrote:
[...]
>>> > Ja to sobie mysle, ze nauczyciel ma po prostu sluchac ucznia i
>>> > koniec..
>>>
>>> Wolałabym jakąś podstawę prawną, wszak nazwa grupy zobowiązuje,
>>> zamiast Twoich przemyśleń.
>>>
>>> Renata
>>
>> Pomimo braku uśmieszków ironia bijąca z postu 'bosza' była tak wielka, że
>> aż trzeba było oczy mrużyć.
>
> No była, ale i co z tego? Nadal nie wiem co upoważnia nauczyciela do
> wydawania takich poleceń, a uczniowi nakazuje ich przestrzegania.
Mila pani Renato.
Zawsze wydalwalo mi sie ze inteligentni ludzie
SAMI wiedza kiedy sie smiec.
> Ironizowanie bosza odczytałam jako poparcie dla tezy, że nauczyciel
> jednak ma takie prawo, aczkolwiek poparcie to nie zostało poparte
> żadnym paragrafem, więc treść merytoryczną oceniam na zero,
Mysli pani ze kazda wypowiedz trzeba uzasadniac ?
Moze slyszalapani cos o prawach i obowiazkach ucznia,
o regulaminach szkoly...
Moze najpierw przed zadanie pytania dlaczego uczen ma sluchac polecen
nauczyciela i jakich moznaby sie zastanowic ?
Oczywiscie, ze nauczyciel nie mial prawa zabrac "wlasnosci" ucznia,
i bedac niegdys nauczycielem NIGDY bym sobie na to nie pozwolil.
Nie wyprosilbym tez ucznia z klasy.. , nie dal sobie zalozyc kosza na smieci
na glowe, ale na pytanie dlaczego uczen ma wykonywac polecenia nauczyciela
odpowiedzialbym TAK SAMO NIEMERTORYCZNIE. Ze tak wlasciwe mysle, ze to
nauczyciel powinien sluchac ucznia - i koniec..
Po prostu uwazam taka odpowiedz na to pytanie za wlasciwa..
Pozdrawiam
Boguslaw
-
32. Data: 2004-02-11 10:22:58
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <c0cu2g$t2h$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>, bosz wrote:
>>> Pomimo braku uśmieszków ironia bijąca z postu 'bosza' była tak wielka, że
>>> aż trzeba było oczy mrużyć.
>>
>> No była, ale i co z tego? Nadal nie wiem co upoważnia nauczyciela do
>> wydawania takich poleceń, a uczniowi nakazuje ich przestrzegania.
>
> Mila pani Renato.
>
> Zawsze wydalwalo mi sie ze inteligentni ludzie
> SAMI wiedza kiedy sie smiec.
Zgadza się, zatem uwagi Jacka(?) są nie na miejscu.
>> Ironizowanie bosza odczytałam jako poparcie dla tezy, że nauczyciel
>> jednak ma takie prawo, aczkolwiek poparcie to nie zostało poparte
>> żadnym paragrafem, więc treść merytoryczną oceniam na zero,
>
> Mysli pani ze kazda wypowiedz trzeba uzasadniac ?
Nie, ale jeśli pytanie sprowadza się do prośby o uzasadnienie...
> Moze slyszalapani cos o prawach i obowiazkach ucznia,
> o regulaminach szkoly...
Słyszałam. I co ma wynikać z tego słyszenia? Czy jest tam punkt, kt.
mówi, że uczeń powinien wykonywać wszystkie polecenia nauczyciela?
> Moze najpierw przed zadanie pytania dlaczego uczen ma sluchac
polecen
> nauczyciela i jakich moznaby sie zastanowic ?
Ja się zastanowiłam, liczę na to, że Roman G. też, więc nadal czekam
na jego odpowiedź.
> Oczywiscie, ze nauczyciel nie mial prawa zabrac "wlasnosci" ucznia,
A dlaczego nie? Miał ochotę, wydał takie polecenie, to uczeń ma się
słuchać i wykonywać polecenia nauczyciela...
> ale na pytanie dlaczego uczen ma wykonywac polecenia nauczyciela
> odpowiedzialbym TAK SAMO NIEMERTORYCZNIE.
Pytanie nie dotyczyło tego "dlaczego uczen ma wykonywac polecenia
nauczyciela", ale na jakiej podstawie nauczyciel ma prawo wyrzucić
ucznia na korytarz i kazać mu tam przebywać przez określony przez
nauczyciela czas i jakie uregulowania prawne każą uczniowi zastosować
się do tych poleceń.
Renata
-
33. Data: 2004-02-11 10:40:37
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: bosz <b...@u...agh.edu.pl>
Renata Gołębiowska wrote:
[...]
>> Oczywiscie, ze nauczyciel nie mial prawa zabrac "wlasnosci" ucznia,
>
> A dlaczego nie? Miał ochotę, wydał takie polecenie, to uczeń ma się
> słuchać i wykonywać polecenia nauczyciela...
Na pewno nie KAZDE.
Jesli wykonanie polecenia naruszaloby przepisy "wyzszego rzedu".
Jesli chodzi o owa "komorke", to osobisciene widze przeciwwskazan, by w
odpowiednim regulaminie bylo napisane, ze telefonow uzywac podczas lekcji
nie wolno, a sankcja jest "zdeponowanie" dokonca lekcji telefonu.
Ale mnie chodzilo o ZABRANIE.
Boguslaw
-
34. Data: 2004-02-11 11:20:14
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <c0d0eq$cf3$3@galaxy.uci.agh.edu.pl>, bosz wrote:
> Renata Gołębiowska wrote:
>
> [...]
>
>>> Oczywiscie, ze nauczyciel nie mial prawa zabrac "wlasnosci" ucznia,
>>
>> A dlaczego nie? Miał ochotę, wydał takie polecenie, to uczeń ma się
>> słuchać i wykonywać polecenia nauczyciela...
>
> Na pewno nie KAZDE.
No więc które?
> Jesli wykonanie polecenia naruszaloby przepisy "wyzszego rzedu".
I to jest jedyny warunek? A czy nauczyciel może kazać uczniowi zrobić
dla siebie (tzn. nauczyciela) zakupy, skopać ogródek, pójść na dyskotekę,
obejrzeć "Lody na patyku XXIV"? Czy to naruszałoby przepisy
"wyższego rzędu"?
> Jesli chodzi o owa "komorke", to osobisciene widze przeciwwskazan, by w
Mi o komórkę nie chodzi (jeśli już to tylko przy okazji), chodzi mi o
to co napisał Roman G. (przykład z korytarzem).
Renata
-
35. Data: 2004-02-12 01:13:31
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
> raczej nie miał prawa. Natomiast powinien był Ciebie wyrzucić z zajęć za
> takie a nie inne podejscie.
Ale czy wtedy nie ograniczyłby prawa tegoż obywatela do nauki?
Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483 Art. 70. pkt. 1. Każdy ma prawo do nauki.
Co prawda, wydaje mi się, że nauczyciel w tym wypadku nie byłby
ścigany z urzędu za uniemożliwienie spełnienia obowiązku szkolnego (no
bo osobnik jest pełnoletni).
A tak w ogóle to chciałem zauważyć, że według prawa, regulaminów itp.
to nauczyciel praktycznie niewiele może i nie ma co się dziwić widząc
nagrania pokazujące bicie, czy też znieważanie nauczyciela.
A jeszcze przy okazji zapytam się jak to jest z usprawiedliwieniami -
czy taki pełnoletni osobnik może napisać usprawiedliwienie
nieobecności na zajęciach? Czy nauczyciel musi je przyjąć i
uwzględnić? Tak się kiedyś zastanawiałem nad tym problemem z powodów
czysto badawczych ;-)
pozdrawiam
Bremse
-
36. Data: 2004-02-12 08:11:44
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: "Artur Orlowski" <l...@t...the.signature.pl>
Bremse wrote:
> A jeszcze przy okazji zapytam się jak to jest z usprawiedliwieniami -
> czy taki pełnoletni osobnik może napisać usprawiedliwienie
> nieobecności na zajęciach? Czy nauczyciel musi je przyjąć i
> uwzględnić? Tak się kiedyś zastanawiałem nad tym problemem z powodów
> czysto badawczych ;-)
U mnie w liceum można było tak robić, o ile rodzice wystawili
jednorazowo zgodę na coś takiego.
--
ArturO (małpa) edu (kropka) com (dot) pl
-
37. Data: 2004-02-12 08:50:52
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl>
Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):
> Na jakiej podstawie nauczyciel ma prawo wydawać takie polecenia? I z
> czego wynika uczniowski obowiązek podporządkowania się im?
Dwa są podstawowe przepisy zawierające kryteria oceny pracy nauczyciela: art.
6 Kary nauczyciela i art. 4 Ustawy o systemie oświaty (Rozp. MEN w sprawie
oceny pracy nauczyciela - pełna nazwa na życzenie).
Art. 6 k.n. wymienia podstawowe funkcje szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i
opiekuńczą.
Art. 4 u.s.o. odnosi to bezpośrednio już do nauczyciela:
"Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i
opiekuńczych..."
Tymi słowami ustawodawca nadaje nauczycielowi wyraźne delegacje ustawowe do
nauczania, wychowania i opieki nad dzieckiem. W teorii prawa szkolnego
uprawnienia te określane są mianem "władztwa pedagogicznego" nauczyciela.
Takie samo władztwo mają zresztą też inne osoby, którym rodzice powierzają
swoje dzieci na dłuższy lub krótszy czas: babcie, dziadkowie, ciocie,
wujkowie, sąsiadki, wychowawcy w internatach, wychowawcy kolonijni, a nawet
personel medyczny w sanatoriach i szpitalach - osoby te "w koniecznym
zakresie kontynuują zadania wychowawcze rodziców" (cytat za T. Smyczyński
(red.) "Konwencja o prawach dziecka. Analiza i wykładnia." Poznań 1999).
Władztwo pedagogiczne "obejmuje(...) cały zakres(...) prawnie wiążącej
działalności organów oraz pracowników zakładu rozwijanej wobec uczniów i
wychowanków, a wynikających z samej istoty procesów wychowywania i nauczania
i procesami tymi motywowanej" (za J. Homplewicz "Polskie prawo szkolne"
Warszawa 1984).
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
38. Data: 2004-02-12 09:05:00
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl>
poreba <d...@p...com> napisał(a):
> "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> niebacznie
No, z tym bym mocno dyskutował ;-)
> A gdyby to nie był telefon a znaczna suma pieniedzy?
Mało prawdopodobna jest sytuacja, że posiadanie znacznej sumy pieniędzy przez
ucznia mogłoby utrudniać, czy też uniemożliwiać osiągnięcie celów lekcji.
Zawsze też jest co najmniej kilka sposobów wyeliminowania zakłóceń procesu
dydaktycznego - nawet poprzez usunięcie ucznia z klasy w przypadku poważnych
zakłóceń.
Osobiście pieniędzy bym nie zabrał (rozumiem, że masz na myśli na przykład
zakłócenia typu rozrzucanie banknotów po klasie), bo trzeba by je było
komisyjnie policzyć, spisać, żeby potem nie było żadnych wątpliwości, jaką
sumę uczeń musi dostać z powrotem. Z telefonem nie ma takich problemów.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
39. Data: 2004-02-12 09:31:26
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl>
Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał(a):
> > Natomiast powinien Cię wyrzucić zajęć za takie a nie inne podejscie.
>
> Ale czy wtedy nie ograniczyłby prawa tegoż obywatela do nauki?
> Dz.U. 1997 nr 78 poz. 483 Art. 70. pkt. 1. Każdy ma prawo do nauki.
Prawo ucznia do nauki - niepełnoletniego również - realizuje się na zasadach
określonych w ustawie i przepisach niższego rzędu wydanych na podstawie
ustawowych delegacji, w tym w statucie szkoły.
Poza tym prawo ucznia do nauki nie podlega ochronie prawnej w przypadkach
określonych w art. 5 k.c., a więc także w przypadkach uniemożliwiania, bądź
znaczącego utrudniania prowadzenia lekcji.
> Co prawda, wydaje mi się, że nauczyciel w tym wypadku nie byłby
> ścigany z urzędu za uniemożliwienie spełnienia obowiązku szkolnego (no
> bo osobnik jest pełnoletni).
A który przepis pozwala w ogóle na ściganie czegoś takiego z urzędu nawet
jeśli chodzi o ucznia rzeczywiście objętego obowiązkiem szkolnym (do
ukończenia gimnazjum)?
> A tak w ogóle to chciałem zauważyć, że według prawa, regulaminów itp.
> to nauczyciel praktycznie niewiele może
Zdecydowanie się z tym nie zgadzam.
> A jeszcze przy okazji zapytam się jak to jest z usprawiedliwieniami -
> czy taki pełnoletni osobnik może napisać usprawiedliwienie
> nieobecności na zajęciach? Czy nauczyciel musi je przyjąć i uwzględnić?
Przyjąć musi, uwzględnić niekoniecznie. Zobacz tu:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=14486&w=763
3759
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=14486&w=840
4782
Pod pierwszym linkiem jest jedna nieścisłość: usprawiedliwienie nieobecności
nie jest "decyzją", lecz "czynnością" administracyjną.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
40. Data: 2004-02-12 16:21:52
Temat: Re: komorka i nauczyciel
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
In article <c0fepc$i9l$1@inews.gazeta.pl>, Roman G. wrote:
> Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl> napisał(a):
>
>> Na jakiej podstawie nauczyciel ma prawo wydawać takie polecenia? I z
>> czego wynika uczniowski obowiązek podporządkowania się im?
>
> Dwa są podstawowe przepisy zawierające kryteria oceny pracy nauczyciela: art.
> 6 Kary nauczyciela i art. 4 Ustawy o systemie oświaty (Rozp. MEN w sprawie
> oceny pracy nauczyciela - pełna nazwa na życzenie).
> Art. 6 k.n. wymienia podstawowe funkcje szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i
> opiekuńczą.
> Art. 4 u.s.o. odnosi to bezpośrednio już do nauczyciela:
> "Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i
> opiekuńczych..."
> Tymi słowami ustawodawca nadaje nauczycielowi wyraźne delegacje ustawowe do
> nauczania, wychowania i opieki nad dzieckiem. W teorii prawa szkolnego
> uprawnienia te określane są mianem "władztwa pedagogicznego" nauczyciela.
Co to jest 'teoria prawa szkolnego'? Tzn. gdzie konkretnie, w jakich
aktach prawnych pojawia się termin 'władztwo pedagogiczne'?
> Takie samo władztwo mają zresztą też inne osoby, którym rodzice powierzają
> swoje dzieci na dłuższy lub krótszy czas: babcie, dziadkowie, ciocie,
> wujkowie, sąsiadki, wychowawcy w internatach, wychowawcy kolonijni, a nawet
> personel medyczny w sanatoriach i szpitalach - osoby te "w koniecznym
> zakresie kontynuują zadania wychowawcze rodziców"
Czy te osoby mogą np. wymierzać kary cielesne?
Renata