Andrzej Lawa wrote:
> Marcin Szawurski wrote:
>
>>> Właściciel złożył ofertę otwierając lokal, wchodzący tą ofertę
>>> przyjmuje i umowa zostaje zawarta.
>>
>>
>> A gdyby właściciel wywiesił dużą tablicę "wpuszczamy tylko osoby które
>> spodobają się bramkarzowi" to wszystko jest OK?
>
>
> Też nie. Nie ma to mocy prawnej, podobnie jak 'zakaz fotografowania' w
> 'marketach', o czym niestety trzeba ochroniarzom czasem przypominać.
>

Dobrze ale na jakiej podstawie?

Bo jeśli chodzi o sprzedaż to nie ma wątpliwości, co jest ofertą:

Art. 543.
Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem
ceny uważa się za ofertę sprzedaży.




Natomiast co jest ofertą w przypadku korzystaniu z klubu? Załóżmy dla
uproszczenia, że klub nigdzie indziej się nie reklamuje ani nie ma
nigdzie informacji o nim, jedynie to co widzimy przy wejściu.

do góry

Użytkownik "Beniamin" <b...@c...pl> napisał w wiadomości
news:8dc07$433f1061$d4ba5985$1875@news.chello.pl...

> Właściciel złożył ofertę otwierając lokal, wchodzący tą ofertę przyjmuje i
> umowa zostaje zawarta.

To jest mocno naciagane.

do góry

Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:dhn6dl$91e$1@opal.futuro.pl...

> Jest. To wykroczenie.

Chodzi Ci o art. 138 kw ?

> Niestety nie może uniemożliwić skorzystania z oferty publicznej danego
> punktu handlowego czy usługowego.

A jak powie, ze to impreza zamknieta?

do góry

Użytkownik "Heming" <heming@wytnij_to.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dhn85l$r3k$1@inews.gazeta.pl...

> To jest mocno naciągane.

To nie jest naciągane. To jest stwierdzenie oczywistej rzeczy.

do góry

Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dhn9i7$7b$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Heming" <heming@wytnij_to.gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dhn85l$r3k$1@inews.gazeta.pl...
>
>> To jest mocno naciągane.
>
> To nie jest naciągane. To jest stwierdzenie oczywistej rzeczy.

Ale jesli oferte sklada tylko okreslonej grupie osob np. studentom?

do góry

Użytkownik "Heming" <heming@wytnij_to.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:dhnabc$1b9$1@inews.gazeta.pl...

> Ale jeśli ofertę składa tylko określonej grupie osób np. studentom?

Zastanów się, co by się stało, jakby w sklepie z telewizorami obok
jednego z nich stanęła tabliczka: tylko dla służb mundurowych. Z tymi
studentami i klubem jest podobnie.

Jedynym legalnym sposobem zniechęcenia młodzieży do przychodzenia do
danego klubu są wysokie ceny biletów i zniżka dla osoby mającej 21 lat
(przykładowo). Ale jak małolat kupi ten drogi bilet, to niestety
wpuścić go musisz. No i nie ręczę, czy nie będzie kłopotu z podatkami,
bo się na tym nie znam.

do góry

Heming wrote:

>>To nie jest naciągane. To jest stwierdzenie oczywistej rzeczy.
>
> Ale jesli oferte sklada tylko okreslonej grupie osob np. studentom?

Czasy "konsumów", sklepów "nur fur Deutshe" (sorki za ortografy) oraz
"kolorowych nie obsługujemy" się skończyły. Przynajmniej w tych choć
trochę cywilizowanych krajach.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Heming wrote:

>>Jest. To wykroczenie.
>
> Chodzi Ci o art. 138 kw ?

Być może. Nie chce mi się teraz sprawdzać.

>>Niestety nie może uniemożliwić skorzystania z oferty publicznej danego
>>punktu handlowego czy usługowego.
>
> A jak powie, ze to impreza zamknieta?

Jeśli ktoś wynajłą cały lokal to co innego - ale wtedy wpuszczani są
tylko zaproszeni. Niezależnie od wieku.

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Marcin Szawurski wrote:

> Natomiast co jest ofertą w przypadku korzystaniu z klubu? Załóżmy dla
> uproszczenia, że klub nigdzie indziej się nie reklamuje ani nie ma
> nigdzie informacji o nim, jedynie to co widzimy przy wejściu.

Ależ oczywiście, że jest o nim dostępna pełna informacja - jaką
działalność prowadzi, pod jaką nazwą itepe w tych całych rejestrach od
działalności gospodarczych.

I jak jest np. wyszynk czy inne takie, to każdy ma prawo wejść a
właściciel/obsługa ma obowiązek umożliwienie zapoznania się z ofertą
(ceny na półkach albo jakieś menu).

Dopiero gdy hipotetyczny nieletni poprosi o popierosy lub alkohol -
sprzedający ma prawo (a wręcz obowiązek) sprawdzić wiek.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że właściciele tych całych 'klubów' są
zapatrzeni w USA (zwłaszcza filmowe) z ich nadętymi bramkarzami
sprawdzającymi obcesowo dokumenty przy wejściu czy wręcz wybierającymi
sobie wg. własnego widzimisię ludzi z tłumu chętnych (np. ten ma
niemodną koszulę - nie wpuszczamy; ta ma ładne 'walory' - wpuszczamy).

Ale tu jest Polska i obowiązują Polsce przepisy, które - przy wielu ich
wadach - uważam za rozsądniejsze od tych z tego "Raju Obrońców Wolności
i Demokracji" (tak na marginesie: jeden kraj kiedyś się już w podobnym
stylu określał...).

--
Andrzej Ława @ Jelonki (Warszawa)
Suzuki GSX 400e (1987) lab-rat-bike ;)

do góry

Robert Tomasik wrote:


> Użytkownik "Heming" <heming@wytnij_to.gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:dhnabc$1b9$1@inews.gazeta.pl...
>
>
>>Ale jeśli ofertę składa tylko określonej grupie osób np. studentom?
>
>
> Zastanów się, co by się stało, jakby w sklepie z telewizorami obok
> jednego z nich stanęła tabliczka: tylko dla służb mundurowych. Z tymi
> studentami i klubem jest podobnie.
>
> Jedynym legalnym sposobem zniechęcenia młodzieży do przychodzenia do
> danego klubu są wysokie ceny biletów i zniżka dla osoby mającej 21 lat
> (przykładowo). Ale jak małolat kupi ten drogi bilet, to niestety
> wpuścić go musisz. No i nie ręczę, czy nie będzie kłopotu z podatkami,
> bo się na tym nie znam.
>

Nie jest to sposob legalny, skoro jako docelowy efekt ma na celu
dyskryminacje. Bedzie to glupia proba ominiecia prawa.

do góry