eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › klastry wiejskie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 75

  • 11. Data: 2005-05-28 23:37:39
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tenar" <t...@k...org> napisał w wiadomości
    news:236f.000007ef.4298d953@newsgate.onet.pl...

    > Owszem. Najprostszym rodzajem konkurencji, ktory wystepuje wsrod
    > wspolpracujacych podmiotow jest konkurencja o zasoby klastra.

    Ekonomia nie była nigdy moim ulubionym przedmiotem, ale zaczynam się
    gubić. Wczesniej pisałeś, że jedna z cech jest to, zę ten klaster nie ma
    kapitału. Zarządu też nie ma To o jakie oni zasoby tam walczą. No bo ani
    finansowe, ani osobowe. Zaczynam odnosić - być moze bezzasadnie - że sie
    lekko zapętlasz w tych poglądach.
    >
    > Nie. TO wszystko zostalo dokladnie przeanalizowane.
    > Zamiast zarzadzania przez struktury mamy zarzadzanie przez
    przedsiewziecia.
    > W obrebie klastra powstaja rozne przedsiewziecia, ktore moga byc
    calkowicie
    > niezalezne. Normalne czynnosci zarzadu dotycza przedsiewziec, a nie
    calego
    > klastra. A do tego wystarczy pelnomocnik.

    No, jeszcze nie tak dawno pisałeś, że nie ma tam zarządu. Poza tym
    pełnomocnik musi być do czegoś. Siły ludzkiej zatem nie ma i albo będzie
    miał pełnomocnictwo od wszystkich i będzie po prostu prezesem zarządu
    spółki osobowej, albo klaster bedzie miał osobowośc parwną i będzie
    pełnomocnikiem tego klastra. To, że sie nie będzie prezes nazywał, tylko
    pełnomocnik, to moim zdaniem mydlenie oczu. Ale moze jest za późno i ja
    tego nei przysfajam. Mozesz tę koncepcję jakoś wyjaśnic w wersji "dla
    blondynek"?
    >
    > Nawet jesli to jest powodowane "wstretem", to tym decyzjom trudno sie
    dziwic.

    No to teraz zgłupiałe do reszty. To Ty jako jak rozumiem jeden z
    propagatorów tej teori nie wiesz, po co tę instytucję wymyślono? Rany
    boskie! A my sie dziwimy, że takie ustawy z sejmu wychodzą.

    > W czasie dyskusji nad projektem podalem taki przyklad.
    > Przy drodze stoi bar, a za nim pole na ktorym chlop uprawia kapuste.
    > Wlasciciel baru proponuje chlopu: bede bral kapuste w takich
    ilosciach, jakie mi
    > sa potrzebne, a w zamian daje 10% od sprzedazy bigosu.

    Taż t karkołomny przykład i w dodatku kryminogenny. W opisanym
    przykładzie naturalnym działaniem cokolwiek myślącego barmana będzie
    zawyzenie kosztów popzrzez zatrudnienie w charakterzy doradcy do spraw
    gotowania bigosu członka rodziny, co spowoduje, że zysk z bigosu będzie
    zmierzał ku zeru, a dodatkowo pokątna odsprzedaż branej w dowolnej
    ilości kapusty. Naturalną konsekwencją rolnik nie bedzie mial ani
    kapusty, ani pieniędzy. A ze, nikt tym - zgodnei z Twoją teorią -
    zarządzać nie bedzie, to nawet nikt nie zaprotestuje.

    Czy masz jakiś inny perzykład?

    > Cos takiego umozliwia nasz projekt, ktory zostal uznany przez rzad za
    zbedny.

    I mają u mnei za to potwornego plusa. Z tym, że ja bym raczej go uznał
    nie tyle za zbędny, co po prostu szkodliwy i mogący powodować
    bliżejnieokreślone zamieszanie w systemie parwnym poprzez wprowadzenie
    nowego tworu.

    > Pytam sie wiec przedstawiciela rzadu - czy widzi jakies inne
    rozwiazanie dla tej
    > konkretnej sytuacji?
    > Zaproponowal spolke cywilna. Czyli chlop za mozliwosc sprzedazy
    kapusty w troche
    > lepszej cenie ma zostac zakladnikiem wszystkich dzialan barmana (o ZUS
    nie
    > wspominam)?
    > Fundamentalna kwestia jest brak solidarnej odpowiedzialnosci.

    Kogo i za co? BArman podpisuje umowę o współpracy z rolnikiem. Dogaduja
    się, że rolnik ma 2 słote od kilograma sprzedanego bigosu. Ilośc
    sprzedanego bigosu mogą oceniać albo po ilosci dostarczonej kapusy - bo
    pewnie sie da obliczyć, ile z kilograma kapusty przy określonej
    recepturze wyjdzie tego bigosu - albo na podstawie kasy fiskalnej. I po
    kłpopocie. po kiego grzyba ten klaster nam tu, to nie wiem.

    Jakbyś wiedział o jakimś miejscu w rządzie, to daj znać. Jak widzisz
    pierwszą Twą wątpliwosć rozpracowałem.
    >
    > Jestem innego zdania. Oni nie tylko chca, ale wiele rzeczy robia
    wspolnie.
    > A klastry pomoga im podejmowac takie wspolne dzialania nastawione na
    rynek.

    Eee! moim zdaniem przesadzasz. Jest tyle mozliwości parwnego tego
    rozwiazania, że wprowadzanie jakiegos nowego tworu nie ma sensu moim
    zdaniem.
    >
    > > Czyli z tego powodu, że spółdzielnie się źle kojarzą, robimy
    klastry.
    >
    > Pominales kwestie odpowiedzialnosci.

    A jak chcesz w końcu tę odpowiedzialność rozłożyć? To podsune pomysł
    oparty na obowiazującym parwie.

    > Zle skojarzenia nie biora sie z niczego.
    > A nawet gdyby tak bylo, to problem jest tak wazny, ze warto sie nim
    zajac.
    > Alternatywny program opracowany przez Bank Swiatowy przewiduje podobno
    (wedlug
    > jednego z przedstawicieli rzadu) przegonienie ok. 8 milionow ludzi ze
    wsi do miast

    I kalstry mają ich zatrzymać? To jakieś uprawiane czarnej magii
    ekonomicznej.


  • 12. Data: 2005-05-28 23:41:31
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tenar" <t...@k...org> napisał w wiadomości
    news:236f.000007f5.4298db7e@newsgate.onet.pl...

    > Ten argument slysze na okraglo.
    > Niektorzy prawnicy sa tak zszokowani naszymi propozycjami, ze w ogole
    zatracaja
    > zdolnosc myslenia. Dziwnym trafem dotyczy to jedynie prawnikow
    bedacych blisko
    > wladzy.

    Ja jestem raczej daleko, a jestem ne mniej zszokowany. :-)

    > Na Podkarpaci nie udalo sie nam natrafi na ani jeden glos zdecydowanie
    > przeciwny (mamy bardzo duzo pozytywnych opinii).

    Ale w jakim środowisku masz to poparcie. Bo jak wpadnę do przedszkola,
    to podejmuję sie 100% poparcia znaleźć do inicjatywy budowy chatki z
    piernika na naszym rynku - co wcale nie jest moim zdaniem równoważne z
    tym, ze iicjatywa taka ma sens.

    Poza tym Ty mnei przekonaj argumentami merytorycznymi, a nie wciskaj, że
    poza Tobą jeszcze 100 anonimowych osób tak uważa. I co z tego? Mozę to
    100 sie myli?

    > Niedawno byl w "Rzeczpospolitej" artykul pt. "Dwie Polski".
    > I ja tez dostrzegam istnienie takich dwoch swiatow:
    > swiat realnej gospodarki i realnych problemow i swiat doktrynerstwa,
    > pozorowanych dzialan wielkich wizji i wspanialych eksperymentow
    (przewaznie
    > konczacych sie klapa).
    > My pochodzimy z tego pierwszego swiata.

    My, to znaczy Twórcy tych klastów? Jeszcze nie do końca rozumiem, o co
    Ci chodzi z tą koncepcją, ale już zaczynam się przyłączać do tego
    drugiego świata, cokolwiek by on nie reprezentował.


  • 13. Data: 2005-05-29 07:21:36
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Tenar" <t...@k...org>

    > Wczesniej pisałeś, że jedna z cech jest to, zę ten klaster nie ma
    > kapitału. Zarządu też nie ma To o jakie oni zasoby tam walczą.

    Napisalem, ze nie ma WSPOLNEGO kapitalu.
    Prosty przyklad wszystko wyjasni.
    W klastrze uprawiaja ziemniaki. Tu moze byc pelna wspolpraca.
    Powstaje jednak dwa pomysly na ich sprzedaz. Ktos chce podpisac umowe z
    supermarketem, a ktos inny wybudowac wytwornie frytek.
    Jest szansa na zawiazanie sie dwoch przedsiewziec.
    Oba konkuruja o zasoby: ziemniaki.
    Jesli jedna z propozycji bedzie uznana za nieatrakcyjna - wogole sie nie zawiaze
    (bo wiekszosc producentow jej nie poprze).

    > No, jeszcze nie tak dawno pisałeś, że nie ma tam zarządu.

    Nie ma zarzadu klastra.
    Porownaj to do internetu.
    Nie ma zarzadu, prezesa, a rozwija sie i powstaje mnostwo przedsiewziec
    biznesowych w jego obrebie.

    > Poza tym pełnomocnik musi być do czegoś.
    > Siły ludzkiej zatem nie ma i albo będzie
    > miał pełnomocnictwo od wszystkich i będzie po prostu prezesem zarządu
    > spółki osobowej, albo klaster bedzie miał osobowośc parwną i będzie
    > pełnomocnikiem tego klastra.

    Pelnomocnictwo dotyczy przedsiewziecia.
    Jesli powstanie przedsiewziecie sprzedazy ziemniakow do dupermarketu, to jego
    uczestnicy musza wskazac kogos, kto to zorganizuje, podpisze kontrakty itd...
    Tych, ktorzy zdecyduja sie na wytwornie frytek nic to nie obchodzi.
    Oba przedsiewziecia moga jednak korzystac ze wspolnej marki, marketingu,
    standardow organizacyjnych i rozliczeniowych.

    > To, że sie nie będzie prezes nazywał, tylko
    > pełnomocnik, to moim zdaniem mydlenie oczu. Ale moze jest za późno i ja
    > tego nei przysfajam. Mozesz tę koncepcję jakoś wyjaśnic w wersji "dla
    > blondynek"?

    Mysle, ze problemy z jej zrozumieniem biora sie wylacznie z braku rozroznienia
    klastra i przedsiewziecia.

    > > Nawet jesli to jest powodowane "wstretem", to tym decyzjom trudno sie
    > dziwic.
    >
    > No to teraz zgłupiałe do reszty. To Ty jako jak rozumiem jeden z
    > propagatorów tej teori nie wiesz, po co tę instytucję wymyślono? Rany
    > boskie! A my sie dziwimy, że takie ustawy z sejmu wychodzą.

    A skad takie wnioski?
    Ja wiem, ze chlopi nie chca tworzyc spoldzielni (to wiedza wszscy, ktorzy maja
    cos wspolnego ze wsia).
    Ty twierdzisz, ze to wynik "wstretu", a ja - ze jest to racjonalne i to czy za
    tym racjonalizmem jest wstret nie ma znaczenia.
    A co do jakosci ustaw, to moglbym wiele napisac na ten temat.
    Jestem zszkowany procedura tworzenia ustaw w Polsce, ktora mam moznosc z bliska
    obserwowac. Przy takiej organizacji sejm nie ma mozliwosci tworzenia dobrego
    prawa. Gdyby mi ktos opowiedzial - jak to funkcjonuje, to trudno byloby mi w to
    uwierzyc.


    > > W czasie dyskusji nad projektem podalem taki przyklad.
    > > Przy drodze stoi bar, a za nim pole na ktorym chlop uprawia kapuste.
    > > Wlasciciel baru proponuje chlopu: bede bral kapuste w takich
    > ilosciach, jakie mi
    > > sa potrzebne, a w zamian daje 10% od sprzedazy bigosu.
    >
    > Taż t karkołomny przykład i w dodatku kryminogenny [...]

    Ten przyklad pokazuje, ze rolnik moze nie tracac statutu rolnika uczestniczyc w
    sprzedazy przetworzonej zywnosci, a barman nie musi tworzyc zapasow kapusty,
    ryzykujac iz sie zepsuje. Zysk obustronny.
    A co do kryminalnych implikacji, to ustawa jest wlasnie po to, by stworzyc
    bezpieczne i prawnie dopuszczalne ramy dla tego rodzaju transakcji.
    Sposob rozliczen ma stwarzac warunki bezpieczenstwa dla wszystkich, a
    odpowiedzialnosc ograniczona do wlasnych dzialan.

    > > Cos takiego umozliwia nasz projekt, ktory zostal uznany przez rzad za
    > zbedny.
    >
    > I mają u mnei za to potwornego plusa.

    Pewnie plus bedzie jeszcze wiekszy, gdy dowiesz sie, ze rzad opracowuje wlasny
    program "wspierania klastrow" pod haslem: jakby tu zagospodarowac unijne
    pieniadze (centralne sterowanie, konkursy itd).

    > Z tym, że ja bym raczej go uznał
    > nie tyle za zbędny, co po prostu szkodliwy i mogący powodować
    > bliżejnieokreślone zamieszanie w systemie parwnym poprzez wprowadzenie
    > nowego tworu.

    Postepujesz identycznie, jak wszyscy krytykujacy go prawnicy. Najpierw
    przyznajesz sie do tego, ze nie rozumiesz, a potem bardzo jednoznacznie
    wyrokujesz. Opinie jaka dostalismy z Biura Studiow i Ekspertyz moznaby umiescic
    w odcinkach w Przekroju (jest tam jeszcze "Humor zeszytow"). Mecenas Krawczyk,
    ktory ja podpisal daje dowody braku znajomosci prawa na poziomie koniecznym do
    otwarcia kiosku, braku elemntarnej znajomosci logiki i ekonomii, ale wniosek
    jest taki jak Twoj.

    > > Fundamentalna kwestia jest brak solidarnej odpowiedzialnosci.
    >
    > Kogo i za co? BArman podpisuje umowę o współpracy z rolnikiem. Dogaduja
    > się, że rolnik ma 2 słote od kilograma sprzedanego bigosu. Ilośc
    > sprzedanego bigosu mogą oceniać albo po ilosci dostarczonej kapusy - bo
    > pewnie sie da obliczyć, ile z kilograma kapusty przy określonej
    > recepturze wyjdzie tego bigosu - albo na podstawie kasy fiskalnej. I po
    > kłpopocie. po kiego grzyba ten klaster nam tu, to nie wiem.

    Podstawa rozliczen sa faktury sprzedazy.
    A po co klaster - wyjasnialem powyzej.

    > > Jestem innego zdania. Oni nie tylko chca, ale wiele rzeczy robia
    > wspolnie.
    > > A klastry pomoga im podejmowac takie wspolne dzialania nastawione na
    > rynek.
    >
    > Eee! moim zdaniem przesadzasz. Jest tyle mozliwości parwnego tego
    > rozwiazania, że wprowadzanie jakiegos nowego tworu nie ma sensu moim
    > zdaniem.

    To jaka jest przyczyna (Twoim zdaniem), dla ktorej chlopi potrafia wspolnie
    zbudowac droge, lub szkole, a nie potrafia sie dogadac, by w wiejskim sklepie
    sprzedawac miejscowa zywnosc?

    > A jak chcesz w końcu tę odpowiedzialność rozłożyć? To podsune pomysł
    > oparty na obowiazującym parwie.

    Proporcjonalnie do udzialu (nie w sensie udzialow w spolce, ale wkladu w
    realizacje przedsiewziecia). Jesli rolnik ma 1% ze frytek, a frytki sie zepsuly
    i odbiorca chce zwrotu pieniedzy, a moze i odszkodowania - to odpowiada za 1%
    spornej kwoty.

    > > Alternatywny program opracowany przez Bank Swiatowy przewiduje podobno
    > (wedlug
    > > jednego z przedstawicieli rzadu) przegonienie ok. 8 milionow ludzi ze
    > wsi do miast
    >
    > I kalstry mają ich zatrzymać? To jakieś uprawiane czarnej magii
    > ekonomicznej.

    Skoro nie jestes ekonomista, to powstrzymaj sie od tak jednoznacznych ocen.
    Taka "magie" upraiano w tej okolicy juz przed wojna. Rozwoj przedsiebiorczosci
    wiejskiej sprawil, ze ta przyslowiowa galicyjska bieda byla pewnie bardziej
    znosna, niz wspolczesny neoliberalny porzadek.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2005-05-29 07:29:36
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Tenar" <t...@k...org>

    > Ja jestem raczej daleko, a jestem ne mniej zszokowany. :-)

    Coz - przypuszczalne przyczyny tego podalem w poprzedniej wypowiedzi.
    Wobec nielogicznosci i nonsensownosci argumentow krytykujacych nas prawnikow
    wyslalem kiedys fragment takiej opinii logikowi, ktory wyklada na roznych
    uniwersytetach i ma tez doswiadczenia z nauczania logiki prawnikow. On rzucil
    pewne swiatlo na ta problematyke. Przez grzecznosc nie przytocze jego slow.

    > > Na Podkarpaci nie udalo sie nam natrafi na ani jeden glos zdecydowanie
    > > przeciwny (mamy bardzo duzo pozytywnych opinii).
    >
    > Ale w jakim środowisku masz to poparcie. Bo jak wpadnę do przedszkola,
    > to podejmuję sie 100% poparcia znaleźć do inicjatywy budowy chatki z
    > piernika na naszym rynku - co wcale nie jest moim zdaniem równoważne z
    > tym, ze iicjatywa taka ma sens.

    Sa to opinie biznesmenow, rolnikow, przedstawicieli roznych organizacji
    rolniczych, samorzadow (od szczebla gminy po wojewodztwo).
    Takze prawnicy zwiazani ze wsia widza w tym sens.

    > Poza tym Ty mnei przekonaj argumentami merytorycznymi, a nie wciskaj, że
    > poza Tobą jeszcze 100 anonimowych osób tak uważa. I co z tego? Mozę to
    > 100 sie myli?

    To nie sa anonimowe osoby.

    > My, to znaczy Twórcy tych klastów? Jeszcze nie do końca rozumiem, o co
    > Ci chodzi z tą koncepcją, ale już zaczynam się przyłączać do tego
    > drugiego świata, cokolwiek by on nie reprezentował.
    >
    Oto obraz "prawniczej choroby". Nie do konca rozumiem (a ja sadze, ze blizej
    jest do: nic nie rozumiem), ale wszystko wiem.
    Czy na studiach prawniczych kazdy ma obowiazek zaraz po wstaniu z lozka 10 razy
    powtorzyc do lustra: "jestem najmadrzejszy"?

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2005-05-29 10:27:44
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Tenar" <t...@k...org> napisał w wiadomości
    news:236f.0000085f.42996f5f@newsgate.onet.pl...

    > Coz - przypuszczalne przyczyny tego podalem w poprzedniej wypowiedzi.
    > Wobec nielogicznosci i nonsensownosci argumentow krytykujacych nas
    prawnikow
    > wyslalem kiedys fragment takiej opinii logikowi, ktory wyklada na
    roznych
    > uniwersytetach i ma tez doswiadczenia z nauczania logiki prawnikow. On
    rzucil
    > pewne swiatlo na ta problematyke. Przez grzecznosc nie przytocze jego
    slow.

    Ten adrgument mnie przekonał całkowicie, że masz rację :-)
    >
    > Sa to opinie biznesmenow, rolnikow, przedstawicieli roznych
    organizacji
    > rolniczych, samorzadow (od szczebla gminy po wojewodztwo).
    > Takze prawnicy zwiazani ze wsia widza w tym sens.

    No województwo, to już raczej nie samorząd.
    >
    > > Poza tym Ty mnei przekonaj argumentami merytorycznymi, a nie
    wciskaj, że
    > > poza Tobą jeszcze 100 anonimowych osób tak uważa. I co z tego? Mozę
    to
    > > 100 sie myli?
    > To nie sa anonimowe osoby.

    Ale tu nie o to chodzi, że anonimowe. Co mnie obchodzi zdanie innej
    osoby. Podaj argumenty merytoryczne.
    > >
    > Oto obraz "prawniczej choroby". Nie do konca rozumiem (a ja sadze, ze
    blizej
    > jest do: nic nie rozumiem), ale wszystko wiem.
    > Czy na studiach prawniczych kazdy ma obowiazek zaraz po wstaniu z
    lozka 10 razy
    > powtorzyc do lustra: "jestem najmadrzejszy"?

    Nie, dla tego czekam na jakieś argumenty. Bo dotychczas przytoczone
    przez Ciebie mnie nie przekonały. I tylko tyle.


  • 16. Data: 2005-05-29 11:00:17
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Tenar" <t...@k...org> napisał w wiadomości
    news:236f.0000085d.42996d7f@newsgate.onet.pl...
    > > Wczesniej pisałeś, że jedna z cech jest to, zę ten klaster nie ma
    > > kapitału. Zarządu też nie ma To o jakie oni zasoby tam walczą.
    >
    > Napisalem, ze nie ma WSPOLNEGO kapitalu.
    > Prosty przyklad wszystko wyjasni.
    > W klastrze uprawiaja ziemniaki. Tu moze byc pelna wspolpraca.
    > Powstaje jednak dwa pomysly na ich sprzedaz. Ktos chce podpisac umowe
    z
    > supermarketem, a ktos inny wybudowac wytwornie frytek.
    > Jest szansa na zawiazanie sie dwoch przedsiewziec.
    > Oba konkuruja o zasoby: ziemniaki.
    > Jesli jedna z propozycji bedzie uznana za nieatrakcyjna - wogole sie
    nie zawiaze
    > (bo wiekszosc producentow jej nie poprze).

    No to masz klasyczną spółdzielnię, gdzie spółdzielcy na walnym zebraniu
    podejmują decyzję, czy będą robić frytki, czy sprzedadzą ziemniaki
    marketowi. Potem zarząd w ich imieniu zawrze te umowę, no bo inaczej się
    nie da, chyba, ze wszyscy polecą i będą tę umowę podpisywać. Ale
    ciąganie wszystkich wszędzie jest uciążliwe na dłuższą metę.
    >
    > Nie ma zarzadu klastra.
    > Porownaj to do internetu.
    > Nie ma zarzadu, prezesa, a rozwija sie i powstaje mnostwo
    przedsiewziec
    > biznesowych w jego obrebie.

    Nie wydaje mi się to dobtym porównaniem. Po pierwsze brak zarządu
    interenetu akurat zaczyna się z lekka czkawką odbijać. Zobacz ile spamu
    i innych śmieci. Moim zdaniem akurat sytuacja dojrzała do jakiejś
    międzynarodowej konwencji regulujące niektóre sprawy internetu.

    Po za tym, moze i nie ma zarządu, ale są właściciele poszczególnych
    serwerów.
    >
    > Pelnomocnictwo dotyczy przedsiewziecia.
    > Jesli powstanie przedsiewziecie sprzedazy ziemniakow do dupermarketu,
    to jego
    > uczestnicy musza wskazac kogos, kto to zorganizuje, podpisze kontrakty
    itd...
    > Tych, ktorzy zdecyduja sie na wytwornie frytek nic to nie obchodzi.
    > Oba przedsiewziecia moga jednak korzystac ze wspolnej marki,
    marketingu,
    > standardow organizacyjnych i rozliczeniowych.

    No to masz klasyczna spółdzielnię. W sprawach przekraczających zwykły
    zarząd decyduje walne zgromadzenie. Tak na marginesie, to mi się
    nasunęło. A co, jak nie osiągną jednomyślności, i dwóch będzie chciało
    te frytki robić,a dwóch sprzedać kartofle?
    >
    > Mysle, ze problemy z jej zrozumieniem biora sie wylacznie z braku
    rozroznienia
    > klastra i przedsiewziecia.

    Mniejsza o to, skad sie problem ze zrozumieneim bierze. Prosiłem, byś to
    wyjaśnił przystępniej :-)
    >
    > > > Nawet jesli to jest powodowane "wstretem", to tym decyzjom trudno
    sie
    > > dziwic.
    > >
    > > No to teraz zgłupiałe do reszty. To Ty jako jak rozumiem jeden z
    > > propagatorów tej teori nie wiesz, po co tę instytucję wymyślono?
    Rany
    > > boskie! A my sie dziwimy, że takie ustawy z sejmu wychodzą.
    >
    > A skad takie wnioski?
    > Ja wiem, ze chlopi nie chca tworzyc spoldzielni (to wiedza wszscy,
    ktorzy maja
    > cos wspolnego ze wsia).
    > Ty twierdzisz, ze to wynik "wstretu", a ja - ze jest to racjonalne i
    to czy za
    > tym racjonalizmem jest wstret nie ma znaczenia.

    Skoro twierdzisz, ze chłopi unikają z pobudek racjonalnych tworzenia
    spółdzielni, to weź mi wytłumacz, jak ich do tych klastów chcesz
    namówić, skoro to ed facto to samo z punktu widzenia prawa.

    > A co do jakosci ustaw, to moglbym wiele napisac na ten temat.
    > Jestem zszkowany procedura tworzenia ustaw w Polsce, ktora mam moznosc
    z bliska
    > obserwowac. Przy takiej organizacji sejm nie ma mozliwosci tworzenia
    dobrego
    > prawa. Gdyby mi ktos opowiedzial - jak to funkcjonuje, to trudno
    byloby mi w to
    > uwierzyc.
    >
    W jednym się zgadzamy. U nas prawo tworzą osoby, które dotychczasowego
    prawa często nie znają i nie są w stanie dostrzec powiązań pomiędzy
    różnymi ustawami. Na skute tego jest potworny bajzel. Załóżmy, że teraz
    już nieco mniejszy, ale w czasach masowego tworzenia ustaw pod potrzeby
    UE, to był to koszmar.
    >
    > Ten przyklad pokazuje, ze rolnik moze nie tracac statutu rolnika
    uczestniczyc w
    > sprzedazy przetworzonej zywnosci, a barman nie musi tworzyc zapasow
    kapusty,
    > ryzykujac iz sie zepsuje. Zysk obustronny.

    Zaczynasz jakieś mity opowiadać. Ryzyko zepsucia się kapusty w wypadku
    braku nabywców na bigos jest ci tego żadna ustawą nie zmienisz.
    Pozostaje jedynie kwestia, kto je poniesie. Jeśli ryzyko to zdejmiesz z
    właściciela baru, to poniesie je rolnik. Bo rolnik będzie musiał
    przechowywać w dyspozycji dla barmana tę kapustę, a jak tamten nie
    weźmie, to rolnikowi się zepsuje. Czy to lepsze rozwiązanie? No barman
    może chociaż mieć jakiś tam wpływ na ilość sprzedanego bigosu. Zrobi
    lepszy, zareklamuje, wypromuje. Ale rolnik żadnego.

    Po za tym, jeśli już bardzo chcesz, to taką umowę spokojnie można
    skonstruować na bazie prawa. Taż oddawanie w komis wyprodukowanych
    towarów i ich zaplata przez sprzedawcę po sprzedaży nie jest niczym
    nowym w życiu codziennym.

    > A co do kryminalnych implikacji, to ustawa jest wlasnie po to, by
    stworzyc
    > bezpieczne i prawnie dopuszczalne ramy dla tego rodzaju transakcji.
    > Sposob rozliczen ma stwarzac warunki bezpieczenstwa dla wszystkich, a
    > odpowiedzialnosc ograniczona do wlasnych dzialan.

    Ale tu ystawą nic nie zmienisz. Próbujesz tworzyć jakieś dzikie
    mechanizmy rynkowe, które moim zdaniem nie maja prawa zadziałąć
    właściwie.
    >
    > > > Cos takiego umozliwia nasz projekt, ktory zostal uznany przez rzad
    za
    > > zbedny.
    > >
    > > I mają u mnei za to potwornego plusa.
    >
    > Pewnie plus bedzie jeszcze wiekszy, gdy dowiesz sie, ze rzad
    opracowuje wlasny
    > program "wspierania klastrow" pod haslem: jakby tu zagospodarowac
    unijne
    > pieniadze (centralne sterowanie, konkursy itd).

    No, jeśli się dowiem, ze chcą wspierać klastry, których nie ma to się
    zdziwię. Ale skoro jedna mazurska gmina przystąpiła do holenderskiego
    związku gmin nadmorskich, gdzie dotacje przyznawano proporcjonalnie do
    długości brzegu morskiego :-)

    Natomiast nie widzę powodu, by unijnych pieniędzy nie zagospodarować w
    ramach spółdzielni i spółek producentów.
    >
    > Postepujesz identycznie, jak wszyscy krytykujacy go prawnicy. Najpierw
    > przyznajesz sie do tego, ze nie rozumiesz, a potem bardzo
    jednoznacznie
    > wyrokujesz. Opinie jaka dostalismy z Biura Studiow i Ekspertyz moznaby
    umiescic
    > w odcinkach w Przekroju (jest tam jeszcze "Humor zeszytow"). Mecenas
    Krawczyk,
    > ktory ja podpisal daje dowody braku znajomosci prawa na poziomie
    koniecznym do
    > otwarcia kiosku, braku elemntarnej znajomosci logiki i ekonomii, ale
    wniosek
    > jest taki jak Twój.

    No to w takim razie bardzo podniosłem swój prestiż. Ja nigdy nie
    pretendowałem do miana "Biura prawnego". Ba, ja z prawa jestem bardziej
    praktyk, niż teoretyk. A jednak doszedłem do tego samego wniosku. Jest
    pewna różnica. Tam ktoś pewnie za to masę kasy wziął. Nie trzeba było tu
    przyjść od razu :-)

    A poważnie, to sporo takimi samymi argumentami ich przekonywałeś, to ja
    tam się wcale nie dziwię, że do podobnych wniosków doszli. Jakby doszli
    do innych, to bym się dopiero wówczas dziwił. Może coś w tym jest. Ja
    zawsze, jak się okazuje, ze wszyscy wokół mają odmienne zdanie, to w
    bardzo wnikliwie się zastanawiam, czy aby na pewno ja mam właściwe.
    >
    > > > Fundamentalna kwestia jest brak solidarnej odpowiedzialnosci.
    > >
    > > Kogo i za co? BArman podpisuje umowę o współpracy z rolnikiem.
    Dogaduja
    > > się, że rolnik ma 2 słote od kilograma sprzedanego bigosu. Ilośc
    > > sprzedanego bigosu mogą oceniać albo po ilosci dostarczonej kapusy -
    bo
    > > pewnie sie da obliczyć, ile z kilograma kapusty przy określonej
    > > recepturze wyjdzie tego bigosu - albo na podstawie kasy fiskalnej. I
    po
    > > kłpopocie. po kiego grzyba ten klaster nam tu, to nie wiem.
    >
    > Podstawa rozliczen sa faktury sprzedazy.
    > A po co klaster - wyjasnialem powyżej.

    A tak dokładnie w którym miejscu? Bo jakoś nie widzę. Bez kastra tej
    faktury nie wystawią? Czy w komis nie mogą dać kapusty.
    >
    > To jaka jest przyczyna (Twoim zdaniem), dla ktorej chlopi potrafia
    wspolnie
    > zbudowac droge, lub szkole, a nie potrafia sie dogadac, by w wiejskim
    sklepie
    > sprzedawac miejscowa zywnosc?

    O, to dość złożony problem. Nieopodal mnie jest miejscowość Łącko. Tam
    od zarania dziejów śliwowicę się produkuje nielegalnie - taki alkohol,
    zresztą przeważnie podły, choć lubiany. Już kilka razy były różne
    inicjatywy, by to zalegalizować. Ale do tego i musieli by spółkę,
    spółdzielnię lub cokolwiek innego zawiązać. I nikt nie chce?
    >
    > Proporcjonalnie do udzialu (nie w sensie udzialow w spolce, ale wkladu
    w
    > realizacje przedsiewziecia). Jesli rolnik ma 1% ze frytek, a frytki
    sie zepsuly
    > i odbiorca chce zwrotu pieniedzy, a moze i odszkodowania - to
    odpowiada za 1%
    > spornej kwoty.

    No to klasyczna spółdzielnia lub spółka osobowa albo cywilna. Nic
    nowego. Po co nam klaster?

    > > I kalstry mają ich zatrzymać? To jakieś uprawiane czarnej magii
    > > ekonomicznej.
    >
    > Skoro nie jestes ekonomista, to powstrzymaj sie od tak jednoznacznych
    ocen.
    > Taka "magie" upraiano w tej okolicy juz przed wojna. Rozwoj
    przedsiebiorczosci
    > wiejskiej sprawil, ze ta przyslowiowa galicyjska bieda byla pewnie
    bardziej
    > znosna, niz wspolczesny neoliberalny porządek.

    Ależ ja im nie bronię tego uprawiać. tylko po co im do tego klastry,
    jako nowa forma prowadzenia dzialaności gospodarczej?

    Jak rozumiem Twoja teoria dopuszcza tylko zgodne z Tobą poglądy.
    Wyrażające przeciwny po prostu się nie znają. W takim razie w jakim celu
    poddałeś pod dyskusję na tym forum swój pomysł?


  • 17. Data: 2005-05-29 11:01:02
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Tenar" <t...@k...org>

    > Ten adrgument mnie przekonał całkowicie, że masz rację :-)

    Cóż - możemy sobie rzeczywiście darować babranie się w opiniach różnych
    mecenasów (na prośbę Romana G przytoczę pewien fragment) - zwłaszcza, że sam
    dajesz tu powody do refleksji nad poziomem reprezentowanym przez polskich prawników:

    > No województwo, to już raczej nie samorząd.

    Czy to możliwe, by prawnik uważający iż ma coś do powiedzenia w kwestiach prawa
    gospodarczego nie znał podstaw ustroju kraju?
    Jak widać - jest to możliwe.

    > Co mnie obchodzi zdanie innej
    > osoby. Podaj argumenty merytoryczne.

    Niestety - ja nie jestem w tej komfortowej sytuacji.
    Argumentów merytorycznych nam nie brakuje, ale musimy liczyc sie
    z opiniami niewydarzonych prawnikow w sejmie i rzadzie.

    > Nie, dla tego czekam na jakieś argumenty. Bo dotychczas przytoczone
    > przez Ciebie mnie nie przekonały. I tylko tyle.
    >

    Odgrazales sie, ze podasz pomysl jak w oparciu o istniejace prawo rozlozyc
    odpowiedzialnosc proporcjonalnie do udzialu w przychodzie ze sprzedazy miedzy
    barmana i chlopa dostarczajacego kapuste. Moze zaczniemy od spelnienia tej
    obietnicy?


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 18. Data: 2005-05-29 11:03:39
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Tenar" <t...@k...org>

    Sluze przykladem.

    Oto fragment opinii prawnika:
    "c) nie jest jasne jak ma się punkt 12) do 4)? Przepisy te wydają się wzajemnie
    sprzeczne."

    Zdania, które miałyby być sprzeczne, to:
    1) "Umowa klastra zawiera określenie przedmiotu wykonywanej działalności,
    zgodnie z Polską Klasyfikacją Działalności (PKD)."
    2) "Umowa klastra określa sposób podejmowania decyzji wykraczających poza
    działanie określone w umowie przedsięwzięcia."
    Ich sens jest taki, że zdanie 1) określa "przedmiot wykonywanej działalności" -
    a więc, czym będą się zajmować podmioty wchodzące w skład klastra. Każde wspólne
    działanie musi być jednak poprzedzone spisaniem umowy
    dotyczącej tego konkretnego przedsięwzięcia.
    Przykład:
    Powstaje klaster specjalizujący się w agroturystyce. W umowie podano odpowiednią
    dla tego rodzaju działalności klasyfikację, oraz zapis: "W sprawach
    wykraczających poza działania określone w konkretnej umowie przedsięwzięcia (na
    przykład budowy wyciągu narciarskiego), decyzje są podejmowane na zasadzie
    konsensusu."

    A oto opinia logika:
    1. Wydawanie się, komukolwiek, czegokolwiek jest stanem epistemicznym i NIE
    MOZE (w żadnym sensie) być dostatecznym argumentem na rzecz stanu ontycznego
    jakim jest sprzeczność &#8211; z tej choćby racji, ze są to róże porządki, które dla
    ich porównania musza być sprowadzone do jednej wspólnej płaszczyzny- w tym
    wypadku ontycznej. Słowem jeśli to jest cała argumentacja [&#8222;wydaje się&#8221;]
    o
    sprzeczności nie może być mowy, już nawet nie tylko na płaszczyźnie
    merytorycznej... zwyczajnie jest to wadliwe uzasadnienie.
    2. Owo &#8222;wydaje się&#8221; może być eleganckim zwrotem retorycznym, wtedy gdy
    sprzeczność WYKAZANO nie może być natomiast w jakikolwiek sensie argumentem na
    rzecz rzekomej sprzeczności.
    3. Sprzeczność ZACHODZI WTEDY I TYLKO WTEDY GDY tej samej sytuacji ontycznej
    przypisuje się ROWNOCZESNIE przeciwstawna wartość logiczna. Np. ten (jakiś)
    przedmiot jest w tym miejscu czarny i nie czarny ZARAZEM. Kiedy powiem, że jest
    w tym samym miejscu zarazem czarny i biały będę miał zaledwie opozycje,
    przeciwieństwo co nie jest tym samym co sprzeczność.
    4. w zdaniach (1) i (2) mowa o ZASADNICZO ODMIENNYCH sytuacjach ontologicznych
    przeto o żadnej sprzeczności mowy być nie może. Co najwyżej może być mowa (w
    absurdalnym sensie &#8211; nota bene) o czyimś wrażeniu sprzeczności powiedzmy jak
    wtedy gdy ktoś powie np. (a) &#8222;Prawda jest, ze śnieg jest biały&#8221; oraz (b)
    &#8222;Fałszem jest, ze trawa jest niebieska&#8221;&#8212; ale nawet i wtedy, w tym
    absurdalnym
    pomieszaniu porządków ontycznych mamy zaledwie PRZECIWIENSTWO użycia nazw
    odpowiednich wartości logicznych nie zaś przeciwieństwo czy tez tym bardziej
    sprzeczność.
    5. Miedzy deskrypcją obiektu (tu klasyfikacja PKD) a deskrypcją decyzji NIE MOZE
    BYC ORZEKANA sprzeczność w żadnym sensie, gdyż są to różne porządki ontologiczne
    (błąd/pomyłka kategorialna) miedzy którymi nie można orzec sprzeczności w żadnej
    postaci.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2005-05-29 11:11:07
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia 29 May 2005 09:21:36 +0200, Tenar napisał(a):

    > Pelnomocnictwo dotyczy przedsiewziecia.
    > Jesli powstanie przedsiewziecie sprzedazy ziemniakow do dupermarketu, to jego
    > uczestnicy musza wskazac kogos, kto to zorganizuje, podpisze kontrakty itd...
    > Tych, ktorzy zdecyduja sie na wytwornie frytek nic to nie obchodzi.
    > Oba przedsiewziecia moga jednak korzystac ze wspolnej marki, marketingu,
    > standardow organizacyjnych i rozliczeniowych.

    Mnie się podoba, choć też nie jestem ekonomistą. Widzę, że wszystko macie
    dość przemyślane.

    >> Kogo i za co? BArman podpisuje umowę o współpracy z rolnikiem. Dogaduja
    >> się, że rolnik ma 2 słote od kilograma sprzedanego bigosu. Ilośc
    >> sprzedanego bigosu mogą oceniać albo po ilosci dostarczonej kapusy - bo
    >> pewnie sie da obliczyć, ile z kilograma kapusty przy określonej
    >> recepturze wyjdzie tego bigosu - albo na podstawie kasy fiskalnej. I po
    >> kłpopocie. po kiego grzyba ten klaster nam tu, to nie wiem.
    > Podstawa rozliczen sa faktury sprzedazy.
    > A po co klaster - wyjasnialem powyzej.

    Czekaj, nie zbywaj. Jeszcze raz wyjaśnij, po co klaster, trzymając się tego
    przykładu.

    RG


  • 20. Data: 2005-05-29 11:22:07
    Temat: Re: klastry wiejskie
    Od: "Roman G." <r...@g...pl>

    Dnia 29 May 2005 09:29:36 +0200, Tenar napisał(a):

    > Wobec nielogicznosci i nonsensownosci argumentow krytykujacych nas prawnikow
    > wyslalem kiedys fragment takiej opinii logikowi, ktory wyklada na roznych
    > uniwersytetach i ma tez doswiadczenia z nauczania logiki prawnikow. On rzucil
    > pewne swiatlo na ta problematyke. Przez grzecznosc nie przytocze jego slow.

    Zaciekawił mnie ten wątek w dyskusji. Czy mógłbyś bliżej coś napisać?
    "Walczę" wprawdzie na innej niwie, ale opinie urzędów w interesujących mnie
    sprawach także warto by przepuścić przez filtr rozumowania takiego logika.
    Daj jakiś przykład jego opinii.

    RG

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1