-
81. Data: 2008-06-16 19:10:05
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 16 Jun 2008, gargamel wrote:
> 10 metruf jasno przed sobą? to faktycznie twoja lampka jest super mocna:O)
> ale jak leflektor samochodu w nocy oświeti z jakichś 100m twoją plamkę
> światła na drodze, to zniknie ona w blasku tegoż że leflektora:O(
Słabo się rozglądasz jak jedziesz ze swoją mocną lampką :>
>> terenu ani rażącej powierzchni lampy? (nawet, jeśli nie jest aż
>> TAK jasna jak reflektor z auta, choć co do tego mam poważne
>> wątpliwości - porównaj powierzchnie reflektora z auta i lampki
>> rowerowej).
>
> oj teraz toś mnie rozbawił:O)
> jak chcesz cos w tej materji porównywać to porównaj sobie moce
Dobra.
Porównaj natężenie - chyba coś pisałem o powierzchni?
MOCY PORÓWNYWAĆ NIE MUSZĘ - bo nie piszemy o tym, kto kogo bardziej
oślepi :>, tylko czy reflektor rowerowy bedzie widać.
Będzie.
Starczy do tego niewielka różnica, tak z 10 do 100 razy :>, między
gęstością strumienia świetlnego generowanego przez lampę a natężeniem
oświetlenia z reflektora. Będzie widać jasną plamę.
Weź teraz i te 100 czy 200 W o podłej sprawności halogenu oświetlające
kilkadziesiąt m^2 porównaj z 1 W jeszcze podlejszej sprawności halogenu
(niestety :)) lampki rowerowej.
Doskonale będzie widać.
Zrób sobie fotkę, wróć i odszczekaj ;)
A potem zmień na LEDa, który ma dużo wyższą sprawność...
> takie ograniczenia istnieją w kodeksie drogowym, przecież przy mijaniu masz
> obowiazek zmnienic światła z długich na krótkie:O)
:)
>> Masz ciemną noc, rower na czarnym tle.
>> Ma być widoczny (a raczej jego światła) ze określonej odległości i tyle.
>
> właśnie często kierowcy wypowiadają sie że w nocy tej lampki nie widzą:O(
> a dla polepszenia kontrastu masz taki przykład:
> noc, z obu stron samochody i rowerek z lampką:O)
Na ten układ się rozpisałem poprzednio :)
> lampka jest po pierwsze silnie zakłucana przez leflektor z naprzeciwka, po
> drógie, lampka na tle leflektora jadącego w tym samym kierunku juz zupełnie
> nie bedzie widoczna
To prawda. Za to czarna dziura zasłonięta przez rowerzystę jak
najbardziej.
> (a malutki odblask będzie widoczny jak na dłoni:O)
To RÓWNIEŻ prawda!
Nikt tu nie ma zamiaru zaprzeczać, że odblask *jest* dobrze widocznym
w świetle reflektora elementem!
Ale teza, że lampki (nawet *tylko* w miarę dobrego halogena) nie widać
jest ekhm... skromnie pisząc: naciągana.
>> Jeśli ten rower jest:
>> - przed samochodem, to albo jest również po przeciwnej stronie (i żadna
>> kolizja nie grozi), albo zasłania światła samochodu przed którym jest
>> i tez nie sposób go nie dostrzec.
>
> tylko ten samochód może być na tyle daleko za rowerkiem że ten kierowca moze
> zacząć wyprzedzać i wystrzelić w kosmos rowerek:O(
>
> a z tym zasłanieniem to może zasłonić, ale nie musi:O(
Przesadzasz :|
Niemniej jest to jedyny przypadek, kiedy rzeczywiście może się zdarzyć
iż kierowca nie zauważy rowerzysty bez ewidentnego lekceważenia
patrzenia na drogę. Ale do tego jeszcze ów rowerzysta musi jechać
środkiem drogi i nie zdążyć umknąć na pobocze!
>> Ba, tak będzie kiedy świało odbite (na dużej powierzchni rowerzysty)
>> osiągnię gęstość mocy rzędu 1/100 tego co generuje lampa.
>
> oj, twoje myslenie jedzie w złym kierunku:O)
>
> najpierw porównaj sobie moce lampki i leflektora, potem dla dokładnosci
> porównaj sobie sprawnosci LEDa i halogenka, i teraz porównaj iloczyn mocy i
> sprawności:O)
Ale MOCE nie decydują o tym, co jest jasnym świecącym dobrze widocznym
elementem! O tym decyduje *natężenie strumienia światła*.
Jak patrzysz od strony kierowcy, to jest 200 łotów jest rozłożonych
w całkiem sporym kącie, w odległosci do rowerzysty o których mówimy
(200 do 30 metrów, właśnie tak, od dalsza do bliższa :)) na kawałek
o powierzchni 10 cm^2 przypada tego dość mało.
Lampa na tym tle JEST jasnym punktem.
A bliżej, kiedy gęstość światła reflektora samochodu wzrośnie, to
już nic nie potrzebuje - widzi rowerzystę i tyle.
> a w ogule to kiedyś w przepisach b ył obowiązek odblasku, a zmienili go na
> lampki, czyli jak zwykle jak ostanie się jakies dobre prawo to je
> spiepszą:O(
Marudzisz.
Gorzej, że czy kiedyś czy teraz, da się napotkać na cichociemnych :(
>> Prędzej psa porazi - bo raczej jest skierowana niżej :)
>> I kierowcę osobówki, bo też znacznie niżej trzyma oczy niż pieszy :D
>
> no nie mów że masz tak skierowaną lampkę ze tylko metr za kołem oświetla?
Nie. Mam miejsce na dwie lampki, aktualnie "miejska" świeci tak żeby dolna
krawędź plamy świeciła właśnie tak na metrze - gorna krawędż jest niby
prawie poziomo, ale prawie tam nic nie oświetla ;), służy do oświetlania
dziur przed samym nosem.
Krypton zaczyna się jakieś 5 m przed rowerem - i o tym pisałem.
Świeci niemal poziomo, a to oznacza, że w oczy może poświecić co najwyżej
młodszemu dziecku.
LED dla porządku leży przede mną ;)
> i czy w ogóle ktoś te lampki poprawnie poziomuje?
Nie, ustawiam tak jak uważam ze trzeba - lekko w dół :O
> i czy ona nie może się podczas jazdy przestawić?
Zależy od lampki :D
> a jak skręcasz to kąty się nie zmieniają?
Przy pochyleniu roweru - owszem.
Ale nie tak, żeby przednia powierzchnia lampy nie była widoczna
dla kierowcy :)
> a jak psa oślepisz to też wlezie ci pod koła, zwłaszcza taki york,:O(
Teoretycznie możliwe, jak dotąd raz mi się zdarzyło, że hamowanie
celem nie wjechania na psa zrzuciło mnie z siodełka (bez przewrócenia
roweru).
Dla porównania - w przednie koło już dwa razy wjechał mi samochód :[
(oba razy w jasny dzień, dla jasności, żeby nie zmieniać tematu
i pozostać przy kandelach i luksach ;))
pzdr, Gotfryd
-
82. Data: 2008-06-16 19:21:32
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 16 Jun 2008, gargamel wrote:
>> Za to kiedy rower NIE znajduje się w słupie reflektorów, to nawet
>> przeciętną lampkę zauważysz.
>
> ze stu metrów oba pasy ruchu znajdują sie w słupie reflektora kazdego
> samochodu:O(
Mea culpa, miałem na myśli "obcy" reflektor, zakłócający widoczność.
To że rower jest w świetle własnego reflektora danego kierowcy wcale
widoczności lampki nie zmniejsza.
>> [1] A lampa na współczesnych LEDach w okolicy 350mA*4V czyli *mniej*
>> niż standardowe dynamo rowerowe (500mA*6V) spokojnie sięga ponad
>> 100 lumenów. O stosowaniu silniejszego zasilania nie będziemy
>> wspominać przez grzeczność :D
>
> nie sciemniaj o lumench:O)
Kiedy to lumeny widać, a nie waty! :>
> policz z tego co sam podałeś, że moc lampek rowerowych jest rzędu
> pojedyńczych watów, to teraz wykręć sobie z autka halogenik świateł długich,
> zobacz jaką ma moc, i pomnóż razy dwa i porównaj, to pogadamy:O)
Z tym p. widzenia nie mam zamiaru dłużej dyskutować, bo to bez
sensu. Ostatni raz dla porządku: liczy się STUMIEŃ NA JEDNOSTCE
POWIERZCHNI.
I nie mówimy o *oświetlaniu drogi*[1], lecz o *widoczności*.
A to oznacza, że ze strony oślepiacza mamy bardzo dużą powierzchnię
którą oświetla, a ze strony roweru relatywnie malutką powierzchnię
którą widzi kierowca.
Żeby lampka "zniknęła" w świetle reflektora, trzeba podjechać
naprawdę blisko. Sprawdź :)
>> Co do odblasków oczywiście zaletom nie zaprzeczę, a jest ich kilka.
>
> właśnie dziwne jest to zmienili dobre prawo na głupie, i teraz odblask nie
> jest obowiązkowy:O(
Marudzisz. Ale tu nie będę się z Tobą sprzeczał :)
[1] dla porządku: owszem, o oświetlaniu terenu też wspomniałem.
Z moich obserwacji wynika, że byle halogen (mój :>, lampka za
jakieś 40 zł) na tyle dobrze oświetla drogę, że jasność "mojego"
światła zrównuje się z jasnością reflektorów auta za mną dopiero
kiedy "on" jest kilkanaście metrów (jeden autobus przegubowy,
wyrażajac organoleptycznie ;)) za mną!
Oczywiście moja lampka "drogowa" oświetla wyraźnie węższy kąt
bryłowy (niż jego reflektor).
Ale to jest coś, co starannie starasz się w rozważaniach
pomijać - czyli POWIERZCHNIE. Skupiasz się na mocach, a te
o widoczności *małego* elementu nie decydują.
Porównaj moc z reflektora auta przypadającą na oświetlaną
powierzchnię lampy rowerowej z *jej* mocą.
Z grubsza będzie to porównywalne (światło odbite podlega
mocnemu rozproszeniu, ze światła lampy w oczy kierowcy
TEŻ idzie mała część).
pzdr, Gotfryd
-
83. Data: 2008-06-16 19:25:19
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 16 Jun 2008, gargamel wrote:
>> Powiem Ci, że nie mam problemów z zauważeniem oświetlonego rowerzysty
>> w nocy (oświetlonego lampkami, nie odblaskami)
>
> to bardzo dobrze:O) tylko mi nie mów że masz problem z zauważeniem
> rowerzysty z odblaskiem?
O ile wiem tego NIKT nie negował, włącznie z przedpiścą!
Odblaski swoją drogą - dobre są.
I żeby jasność była, jak pakuję się po ciemku w drogi na których
występują kawałki "pole lub ogrody działkowe zero lamp drogowych",
to obkładam się kamizelką - główna zaleta to ta, że z odległości
1 km słychać jak niektórzy redukują Vmax ze 120 na 90 kpmh ;)
Idzie wyłącznie o Twoje narzekania na niewidoczność lampek!
pzdr, Gotfryd
-
84. Data: 2008-06-16 19:32:28
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 16 Jun 2008, gargamel wrote:
> bo skąd ten 18sto latek będzie znał przepisy ruchu jak nie ma prawka?
Z tego samego źródła, z którego wie, że ma złożyć deklarację podatkową
(czy to dochodowego czy to PCC), nie łazić piechotą na pasku dla
motorowerów ;) (linia podwójna ciągła :)), nie trzymać zbiorników
z benzyną na strychu i parę podobnych.
Z przepisów.
> a jak ten pijany rowerzysta nie będzie miał prawka to co mu zabiorą?
Licencję pilota, patent żeglarski, uprawnienia maszynisty albo
motorniczego tudzież *zabronią jeździć na rowerze*.
Nie, *nie* żartuję!
I za złamanie sądowego zakazu (np. zakazu poruszania się po drogach
publicznych JAKIMKOLWIEK pojazdem) można iść siedzieć.
> no i po jaką holerę zabierają prawko za coś co nie wymaga jego posiadania?
> :O(
Założenie jest takie, że jak jest nieodpowiedzialny na rowerze, to nigdy
nie wiadomo, jaki numer wywinie pilotując Beoninga!
> a jak kot ci wpadnie na maske to będzie miał OC?
Kot jak kot, ale spotkanie z dzikiem...
pzdr, Gotfryd
-
85. Data: 2008-06-16 19:48:00
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 16 Jun 2008, Jacek_P wrote:
> januszek <j...@p...irc.pl>
[...]
>> jezdzic samochodem to sobie droge wybuduj
[...]
> Alez wlasnie ja, jako kierowca, place horrendalne kwoty podatkowe,
> z ktorych tylko drobny ulamek idzie na drogi. Wiec szanowny rowerzysto
> (jak domniemuje) faktycznie to jezdzisz po MOJEJ drodze :)
Jest w tym sporo prawdy, ale jest też element który ktoś kto akurat
występuje akurat w roli advocatus diabol... kierowców :) stara się
nie wspomnieć.
Otóż miejsce stanowi "dobro rzadkie". Nie da się zrobić tak, żeby
zostawić *nienaruszone* drogi dla dorożek, traktorów, pieszych
i rowerzystów, budując drogi dla samochodów.
To że jadę po TWOJEJ :) drodze, stanowi skądinąd odszkodowanie za
"zawłaszczanie terenu" :O
Uwaga: poniższe jest OT do powyższego - bo NIE idzie o "zużycie
zwykłej drogi" rzecz jasna!
Zauważ, że nawet wybudowanie ścieżek rowerowych nie kończy sprawy
użytkowania: nie wiem czy tu, ale na pewno na .rowery znajdziesz
wypowiedzi wręcz żądajace zapewnienia przejazdu po ścieżce przez
karetki/pojazdy uprzywilejowane.
Logiczne, fajnie że ktoś tak myśli.
Tyle, że zużycie nawierzchni (równie dobrze można napisać: "zniszczenie")
jest proporcjonalne *mocno* nieproporcjonalnie do obciążenia, które
po niej przejedzie. Najostrożniejszy szacunek jaki widziałem to
"krzywa wentylatorowa" czyli czwarta potęga, najwyższy - dziewiąta.
Pamiętam że w którymś opracowaniu rządowym było coś o szóstej.
Jeśli jeździsz samochodem osobowym, to to co płacisz (jako koszt
"zajmowania miejsca") na rzecz rowerzystów, ma się nijak do tego
co płacisz (jako koszt remontów) na rzecz pojazdów 10 do 20
razy cięższych od Twojego :D
Odżałuj na pasek 40 cm pobocza, a będziemy Ci wdzięczni ;)
(ubolewam, ale w tym że "przepisy miejscami idą na gorsze") masz rację:
swojego czasu zmieniono sposób rozbudowy lub ulepszania dróg, rezygnując
z poboczy! - a motywowali to tak: "bo kierowców zachęca to do jazdy
środkiem spychając tych z przeciwka na pobocze").
pzdr, Gotfryd
-
86. Data: 2008-06-16 20:48:09
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: "Szymon" <s...@o...pl>
Użytkownik "gargamel" <s...@d...lina> napisał w wiadomości
news:g369bo$fn7$3@news.wp.pl...
>>> wiesz, w nocy to trudno nawet sobie oświetlić drogę lampką rowerową
>>> (nawet tą super hiper led)
>> wybacz ale się nie zgodzę:)
>
> masz prawo, pewnie masz kocie oczy:O)
http://www.rowerowy.bialystok.pl/temp/lampka/lampka_
5_las.jpg
Dalej chcesz mi wmówić że nie oświetlę drogi lampką rowerową? Ale pewno i
tak na tą stronę nie wejdziesz bo Ty wiesz swoje...
-
87. Data: 2008-06-17 10:56:56
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Mon, 16 Jun 2008 21:10:05 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
> A potem zmień na LEDa, który ma dużo wyższą sprawność...
O czym wy piszecie... mnóstwo ludzi na wsiach dojeżdża rowerami
ze standardowymi lampkami - chcecie wszystkich uświadamiać "kupiłeś rower
za 100zł to teraz kup lampkę za drugie tyle"?
Pozdrawiam,
Henry
-
88. Data: 2008-06-17 14:04:33
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> To RÓWNIEŻ prawda!
> Nikt tu nie ma zamiaru zaprzeczać, że odblask *jest* dobrze widocznym
> w świetle reflektora elementem!
> Ale teza, że lampki (nawet *tylko* w miarę dobrego halogena) nie widać
> jest ekhm... skromnie pisząc: naciągana.
ok, prawa fizyki z zakresu szkoły podstawowej do ciebie nie docierają,
rzeczowe argumenty również, więc moze przekona cię internetowa wiedza
głupców więc poczytaj sobie na temat widoczności owych lapmek:
http://www.wrower.pl/wiadomosci/?news=199
http://www.rowery.org.pl/swiec.html
nie wiem, czy podałem właściwy link, ale gdizes na tej stronie czytałem to
co prubuję ci wytłumaczyć:O)
> Niemniej jest to jedyny przypadek, kiedy rzeczywiście może się zdarzyć
> iż kierowca nie zauważy rowerzysty bez ewidentnego lekceważenia
> patrzenia na drogę. Ale do tego jeszcze ów rowerzysta musi jechać
> środkiem drogi i nie zdążyć umknąć na pobocze!
nieprawda, pojazdy na przeciwnych pasach rucho są względem siebie pod kątem
względem drogi, i żadko sie zdaży ze rowerzysta trzymający się prawego
pobocza asłoni światło samochodu za nim, a uwaga zawsze jest wskazana, tylko
musisz jeszcze mieć czas na reakcję:O)
> Ale MOCE nie decydują o tym, co jest jasnym świecącym dobrze widocznym
> elementem! O tym decyduje *natężenie strumienia światła*.
no przestań, przecież natężenie strumienia światła jest nierozerwalnie
związane z mocą zasilania źródła:O) nie operuję tym pojęciem ponieważ nie
dysponuję specjalistycznym sprzętem pomiarowym, i ty pewnie też, a
sprawdzenia mocy żródła światłw wystarczy umiejętność czytania:O)
> Lampa na tym tle JEST jasnym punktem.
> A bliżej, kiedy gęstość światła reflektora samochodu wzrośnie, to
> już nic nie potrzebuje - widzi rowerzystę i tyle
lampka LED będzie jasnym punktem pod jednym warunkiem, że jej wąski strumień
światła trafi akurat w oczy kierowcy:O( co jest dość trudne do uzyskania, a
jak będzie jechałą kolumna samochodów to ogarnięcie jes tym wąskim
strumieniem będzie niemożliwe:O(
> Dla porównania - w przednie koło już dwa razy wjechał mi samochód :[
> (oba razy w jasny dzień, dla jasności, żeby nie zmieniać tematu
> i pozostać przy kandelach i luksach ;))
natomiast ja jeszcze w życiu na nikogo nie wpadłem i na mnie nikt nie wpadł
(chociaż często było o włos od tragedii), mimo kilku tysięcy kilometrów
robionych w sezonie, a mam tylko przedni i tylny oblaszczek:O)
a o kandelach i luksach nie będę filozofował bo specjalistycznego sprzętu
pomiarowego nie posiadam, a ze na lekcjach fizyki i matematyki w nosie nie
dłubałem więc łatwo potrafię sobie owe wartości wyliczyć z mocy zasilania:O)
-
89. Data: 2008-06-17 14:08:17
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> Alez wlasnie ja, jako kierowca, place horrendalne kwoty podatkowe,
> z ktorych tylko drobny ulamek idzie na drogi. Wiec szanowny rowerzysto
> (jak domniemuje) faktycznie to jezdzisz po MOJEJ drodze :)
rowerzysta i nawet pieszy, a nawet kulawy płaci podatki, więc nie bredź ze
to tylko twoja droga:O(
a płacisz horrendalne kwoty, bo jako kierowca wyrządzasz horędalne szkody:O(
-
90. Data: 2008-06-17 14:12:01
Temat: Re: jazda na światłach na rowerze
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
>> a jak kot ci wpadnie na maske to będzie miał OC?
>
> A wiesz, że niektórzy ubezpieczają sie od zdarzeń spowodowanych przez ich
> zwierzęta?
a wyobraź sobie ze nie wszystkie koty są czyjąś własnością, podobnie sarny,
żaby i inne stforki:O)