eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawojak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2017-06-07 12:46:27
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "1634Racine" napisał w wiadomości
    t-1 w news:oh8i76$h9q$1@node1.news.atman.pl
    [...........]
    >> KK. Artykuł taki, Paragraf taki.
    >> Niestety z opisu żaden nie wynika.

    >i stad problem.
    >bo zalozmy dalej: ktos widzi, jak przygotowywane sa przez
    >administracje te *nowiutkie* materace dla ludzi, by tamci przeplyneli
    >*bezpiecznie* morze. I ten ktos, jeszcze przed 'rejsem" protestuje
    >przeciwko widocznemu absurdowi:

    Na transport morski sa stosowne przepisy, i materace sie pewnie nie
    nadadza.
    Urzad bedzie musial zakupic w przetargu stosowne materace z
    homologacja.

    (Tratwy ratunkowe dmuchane? Ale tam pewnie gdzies pisze, ze do
    ratowania, a nie do transportu)

    Rozumiem, ze problem postawiono symbolicznie, ale wiele w naszym kraju
    przepisow, a urzad musi dzialac zgodnie z nimi.
    Jesli narusza ... zawsze mozna doniesc wprost do Ziobry :-)


    J.



  • 12. Data: 2017-06-07 12:56:35
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: t-1 <t...@t...pl>

    W dniu 2017-06-07 o 12:26, 1634Racine pisze:

    > W procesach, gdy juz tacy ludzie utopia sie, czesto (?) odwoluje sie do
    > CZEGOS, co nie jest zapisane literalnie w prawie, ale opisuje rozmijanie
    > sie z INTENCJA ustawodawcy.

    A skąd wiesz, że intencją ustawodawcy była taka, jaką sobie wyobrażasz?
    Równie dobrze, "zapewnienie środków aby bezpiecznie dopłynąć do wyspy"
    może oznaczać transport w kajdanach i kaftanie bezpieczeństwa w
    obecności eskorty na Kołymę. I jest to raczej, przy opisanych
    założeniach, prawdziwsza interpretacja prawa.
    Z drugiej strony dziwny jest obyczaj zwalania winy na innych.
    Jeśli dali tylko materace to nie trzeba było płynąć na nich a wnioskować
    przed faktem o jacht pełnomorski z obsługą.
    Ale dlaczego jacht, skoro sztorm może go zatopić?
    Może pancernik, aby ewentualnie obronił podróżników przed piratami?


  • 13. Data: 2017-06-07 15:51:07
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>

    J.F. w news:5937d986$0$15191$65785112@news.neostrada.pl
    [.......]
    > Rozumiem, ze problem postawiono symbolicznie,

    to juz cos.

    To teraz wejdz do sali sadowej, jako adwokat rodzin ofiar (zatoniecie) i
    wytlumacz sadowi - w procesie o odszkodowanie za smierc zatopionych ludzi -
    dlaczego panstwo ma wyplacic pieniadze.
    mialo umozliwic *bezpieczne* przedostanie sie na wyspe. Umozliwilo? jesli
    uwazasz, ze tak - zmien klienta na administracje. Ja szukam adwokata rodzin
    i propozycji dobrej argumentacji w sadzie.


  • 14. Data: 2017-06-07 15:53:33
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 07-06-17 o 03:00, 1634Racine pisze:
    > sytuacje przedstawie abstrakcyjnie, ale b. jasno:
    >
    > 1/zalozmy, ze jest ustanowiony przepis, ktory *nakazuje* administracji
    > panstwowej umozliwienie dowolnej grupie chetnych osob *bezpieczne*
    > przedostanie sie z ladu na b. daleka wyspe na morzu.
    >
    > 2/ pewnego dnia jacys ludzie pisza podanie do administracji panstwa o
    > taka mozliwosc, chca przeplynac na wyspe, ale nie maja zadnego sprzetu,
    > pieniedzy na statek, etc.
    >
    > Administracja wypelnia obowiazek przewidziany prawem - kazdemu
    > przydziela nowiutki materac dmuchany...
    >
    > Zwrocmy uwage na to, ze prawo nic nie mowi o srodkach, ktore musi
    > zapewnic administracja, ale bez watpienia mowi o bezpiecznym
    > transporcie, jest prawem b. korzystnym dla ludzi, ustanowionym dla ich
    > dobra.

    Ja bym taki stan rzeczy nazwał "pozorną realizacją obowiązku prawnego".

    Rozumiem, że nie o materace tu chodzi, bo taki materac, by mógł być
    wykorzystany do żeglugi musiał by mieć pierdylion atestów i najpewniej
    znajdzie się przepis karny na autora pomysłu żeglowania przy jego
    udziale. Tak więc ten przykład nie jest do końca szczęśliwy.

    Lepszym byłoby zrealizowanie obowiązku dostarczenia lokalu, poprzez
    wskazanie lokalu nie nadającego się z jakiegoś powodu do zamieszkania,
    albo nadającego, ale niemożliwego do objęcia przez daną osobę.
    Przykładowo 4 piętro bez windy dla inwalidy z narządów ruchu. Niby jest
    mieszkanie, i spełnia warunki ustawowe, ale co mu z niego?


  • 15. Data: 2017-06-07 15:53:41
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>

    t-1 w news:oh8m4k$lj7$1@node1.news.atman.pl
    > W dniu 2017-06-07 o 12:26, 1634Racine pisze:
    >> W procesach, gdy juz tacy ludzie utopia sie, czesto (?) odwoluje sie do
    >> CZEGOS, co nie jest zapisane literalnie w prawie, ale opisuje rozmijanie
    >> sie z INTENCJA ustawodawcy.
    > A skąd wiesz, że intencją ustawodawcy była taka, jaką sobie wyobrażasz?

    bo mam rozum.
    slowa: "umozliwic", oraz "bezpiecznie" tworza dla mnie wiazanke, ktora
    oznacza, ze administracja ma *zadbac* o tych ludzi, a nie po prostu
    wypuscic. uwazasz, ze "w duchu" tego prawa jest danie kazdemu po 20-letnim
    kajaku?

    > Równie dobrze, "zapewnienie środków aby bezpiecznie dopłynąć do wyspy"
    > może oznaczać transport w kajdanach i kaftanie bezpieczeństwa w obecności
    > eskorty

    ok; jesli tylko na takim sprzecie, ktory zapewni *bezpieczne* doplyniecie,
    np. na okrecie - w tej abstrakcyjnej sytuacji przyjmuje jako rozwiazanie.

    > na Kołymę. I jest to raczej, przy opisanych założeniach, prawdziwsza
    > interpretacja prawa.

    o czym Ty piszesz? ja dalem prosta, wyabstrahowana historie, ani ona z
    Rosji, ani z Kongo, patrz w kartke papieru i nie pytaj, czy jest Kolyma, czy
    wyspa sw Heleny.
    abstrakcja. Masz lad, administracje, ludnosc, wyspe, morze, i to prawo
    opisane. Koniec. Sterylna sytuacja.



  • 16. Data: 2017-06-07 16:06:58
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "rg" <n...@o...pl>

    Wed, 7 Jun 2017 03:00:34 +0200, w
    <5937503c$0$15188$65785112@news.neostrada.pl>, "1634Racine" <m...@...cbqebml>
    napisał(-a):

    > Czyli: z czym minela sie realizacja? z DUCHEM PRAWA? INTENCJAMI
    > USTAWODAWCY?
    > Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?

    Niezrealizowanie obowiązku w sposób należyty.


  • 17. Data: 2017-06-07 16:14:38
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: Wiesiaczek <W...@v...pl>

    W dniu 07.06.2017 o 11:49, t-1 pisze:
    > W dniu 2017-06-07 o 03:00, 1634Racine pisze:
    >
    >> Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?
    >
    > KK. Artykuł taki, Paragraf taki.
    > Niestety z opisu żaden nie wynika.
    >

    No to może podobnie...

    Państwo zobowiązuje się dbać o zdrowie obywateli i utrzymywać państwową
    służbę zdrowia.

    Dostałem więc skierowanie na wykonanie kolonoskopii.

    Panienka w rejestracji powiedziała, że najbliższy termin jest za dwa lata.

    I co teraz?

    Też będziesz pieprzył, że jest lepiej niż w tej Twojej wyimaginowanej
    "komunie"?

    --
    Wiesiaczek (dziś z DC)

    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)


  • 18. Data: 2017-06-07 16:21:43
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "1634Racine" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:593804d3$0$5155$6...@n...neostrada
    .pl...
    J.F. w news:5937d986$0$15191$65785112@news.neostrada.pl
    [.......]
    >> Rozumiem, ze problem postawiono symbolicznie,
    >to juz cos.
    >To teraz wejdz do sali sadowej, jako adwokat rodzin ofiar
    >(zatoniecie) i wytlumacz sadowi - w procesie o odszkodowanie za
    >smierc zatopionych ludzi - dlaczego panstwo ma wyplacic pieniadze.
    >mialo umozliwic *bezpieczne* przedostanie sie na wyspe. Umozliwilo?
    >jesli uwazasz, ze tak - zmien klienta na administracje.

    No coz, przydaloby sie wiecej szczegolow, zakladajac, ze to w ogole o
    wyspe chodzi.
    Materac to przesada, ale urzednik rozwiazal problem przez zakup i
    przydzial łodzi ?

    I sie przez pare lat sprawdzalo, az w koncu ktos sie utopil ?
    Bylo nie kiwac lodzią, ani nie plynac po pijaku :-P

    >Ja szukam adwokata rodzin i propozycji dobrej argumentacji w sadzie.

    To znajdz adwokata, a on niech wymysla argumentacje, w koncu za to mu
    placisz :-)

    J.


  • 19. Data: 2017-06-08 00:52:34
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>

    Robert Tomasik w news:59380562$0$5142$65785112@news.neostrada.pl
    [............]
    > Ja bym taki stan rzeczy nazwał "pozorną realizacją obowiązku prawnego".

    dzieki;
    rzuc okiem na moja odpowiedz dla rg





  • 20. Data: 2017-06-08 00:52:35
    Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
    Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>

    rg w news:522gjcdjh9p1juceud0dneskccgbkm4d0i@4ax.com
    > Wed, 7 Jun 2017 03:00:34 +0200, w
    > <5937503c$0$15188$65785112@news.neostrada.pl>, "1634Racine"
    > <m...@...cbqebml> napisał(-a):
    >> Czyli: z czym minela sie realizacja? z DUCHEM PRAWA? INTENCJAMI
    >> USTAWODAWCY?
    >> Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?
    > Niezrealizowanie obowiązku w sposób należyty.

    chyba cieplo... te slowa kluczowe moze juz zaczynaja robic sprawe, pobladze
    wokol http://tinyurl.com/ycramcok

    zalezy mi na zlapaniu takiego "paragrafu" - prawdopodobnie w kpa, chyba, ze
    jeszcze w innym miejscu... - ktory obejmie max ogolny przypadek --> niby
    obowiazek prawny urzedu administarcji wykonany, ale wlasnie "niby wykonany"
    , ma sie *nieodparte* wrazenie, ze *pozornie* wykonany, wbrew jakims zapisom
    prawnym (jakim? ktorym?), ktore nakazuja *nalezyte* wykonanie obowiazku
    prawnego, najlepiej by podprowadzalo to w strone taka: obowiazek prawny
    nalezy wykonac zgodnie z litera i tzw. *duchem* prawa, czyli zgodnie z
    intencja ustawodawcy.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1