-
1. Data: 2017-06-07 03:00:34
Temat: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
sytuacje przedstawie abstrakcyjnie, ale b. jasno:
1/zalozmy, ze jest ustanowiony przepis, ktory *nakazuje* administracji
panstwowej umozliwienie dowolnej grupie chetnych osob *bezpieczne*
przedostanie sie z ladu na b. daleka wyspe na morzu.
2/ pewnego dnia jacys ludzie pisza podanie do administracji panstwa o taka
mozliwosc, chca przeplynac na wyspe, ale nie maja zadnego sprzetu, pieniedzy
na statek, etc.
Administracja wypelnia obowiazek przewidziany prawem - kazdemu przydziela
nowiutki materac dmuchany...
Zwrocmy uwage na to, ze prawo nic nie mowi o srodkach, ktore musi zapewnic
administracja, ale bez watpienia mowi o bezpiecznym transporcie, jest prawem
b. korzystnym dla ludzi, ustanowionym dla ich dobra.
O co mi chodzi:
jak nazywa sie w jezyku prawniczym takie (drastyczne) rozminiecie sie
niewatpliwie szlachetnie brzmiacego prawa z jego skandaliczna, groteskowa
realizacja?
Czyli: z czym minela sie realizacja? z DUCHEM PRAWA? INTENCJAMI
USTAWODAWCY?
Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?
-
2. Data: 2017-06-07 08:07:49
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2017-06-07 o 03:00, 1634Racine pisze:
> sytuacje przedstawie abstrakcyjnie, ale b. jasno:
Wcale nie jasno. Na takim poziomie ogólności nie ma sensu dyskutować.
> 1/zalozmy, ze jest ustanowiony przepis, ktory *nakazuje* administracji
> panstwowej umozliwienie dowolnej grupie chetnych osob *bezpieczne*
> przedostanie sie z ladu na b. daleka wyspe na morzu.
[...]
> Czyli: z czym minela sie realizacja? z DUCHEM PRAWA? INTENCJAMI
> USTAWODAWCY?
> Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?
Nie "umożliwiła".
Ale nic nie piszesz o tym, aby przepis nakazywał sponsorowanie sprzętu.
Może umożliwienie w tym przypadku oznacza wydanie zgody?
--
Liwiusz
-
3. Data: 2017-06-07 08:41:26
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: szerszen <s...@t...pl>
On Wed, 7 Jun 2017 08:07:49 +0200
Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote:
> Wcale nie jasno. Na takim poziomie ogólności nie ma sensu dyskutować.
Przecież on nie chce dyskutować na temat wymyślonego przez siebie przykładu, tylko
prosi i podanie nomenklatury prawniczej na takie działanie. Dość jasno określił czego
oczekuje, a Ty jak zwykle szukasz dziury w całym.
--
pozdrawiam
szerszeń
-
4. Data: 2017-06-07 09:04:51
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: ąćęłńóśźż <n...@d...spamerow>
Konstytucja ;-)
-----
> podanie nomenklatury prawniczej
-
5. Data: 2017-06-07 10:15:46
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: t-1 <t...@t...pl>
W dniu 2017-06-07 o 09:04, ąćęłńóśźż pisze:
> Konstytucja ;-)
Raczej komunizm.
-
6. Data: 2017-06-07 11:18:02
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
Liwiusz w news:oh857k$3vn$1@node1.news.atman.pl
> W dniu 2017-06-07 o 03:00, 1634Racine pisze:
>> sytuacje przedstawie abstrakcyjnie, ale b. jasno:
> Wcale nie jasno. Na takim poziomie ogólności nie ma sensu dyskutować.
jest
> Ale nic nie piszesz o tym, aby przepis nakazywał sponsorowanie sprzętu.
OK, dopisz sobie , ze ma sponsorowac. I "bezpiecznie" administracja wykonala
jako sponsorowanie - "materacem przez morze".
Wlasnie o to chodzi, ze nie ma mowy o rodzaju sprzetu i (niestety)
"bezpiecznie" wykonala jako "nowiutkie materace".
> Może umożliwienie w tym przypadku oznacza wydanie zgody?
nie rozumiesz pytania.
Administracja ma "umozliwic" + "bezpiecznie dotrzec do celu".
zgoda nie zapewnia "bezpiecznie". Dlatego dala sprzet - materace...
chodzi o prawne pojecia ktorymi opisac mozna ten dysonans: prawo jest
jasne, bardzo humanitarne, ochronne dla ludzi, zmusza administracje do
uchu - ale czuje sie, ze wykonany ruch rozmija sie z (np.) chronieniem
ludzi. Wystawia sie ich na potopienie. Ale czy mozna przeplynac na materacu
morze? Mozna. A na nowym materacu? Tez mozna i to nawet z wieksza gwarancja
przetrwania.
ale czujemy groteske.
Chodzi o jezyk prawa opisujacy, DIAGNOZUJACY ten dysonsn.
-
7. Data: 2017-06-07 11:28:33
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
szerszen w news:20170607084126.fe0cdd975f3b046426fbdb29@tlen.pl
]........]
> prosi o podanie nomenklatury prawniczej na takie
> działanie.
dokladnie tak jest.
Zalozmy, ze ci ludzie potopili sie i jest proces sadowy, o odszkodowanie dla
matki jednego z chlopakow, ktory zatonal.
Jakiego jezyka prawniczego moze uzywac jej adwokat wytykajac zle/absurdalne
dzialanie administracji?
Do glowy przychodzi mi tylko banalne "rozminiecie sie z duchem prawa",
rozminiecie sie z prawem wybitnie opiekunczym, ale zrealizowanym
absurdalnie.
Blad tego prawa polega na tym, ze nie ma w nim mowy o lodzi motorowej na
przyklad. Ale jest slowo "bezpiecznie", bo ustawodawca myslal (?) , ze
czlowiek zdrowy na umysle to prawo zrealizuje, ale przeliczyl sie. Do glowy
ustawodawcy nie przyszlo, ze wysla ich na materacach przez morze, ktore
przezciez beda.... nowiutkie :)
Cos sie z czyms rozminelo, ewidentnie cos jest nie halo....
Jak to opisac jezykiem prawnikow, ktorzy musza dotrzec do mozgu sadu np. na
rozprawie o odszkodowanie.
-
8. Data: 2017-06-07 11:41:57
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2017-06-07 o 11:28, 1634Racine pisze:
> szerszen w news:20170607084126.fe0cdd975f3b046426fbdb29@tlen.pl
> ]........]
>> prosi o podanie nomenklatury prawniczej na takie
>> działanie.
>
> dokladnie tak jest.
> Zalozmy, ze ci ludzie potopili sie i jest proces sadowy, o odszkodowanie
> dla matki jednego z chlopakow, ktory zatonal.
> Jakiego jezyka prawniczego moze uzywac jej adwokat wytykajac
> zle/absurdalne dzialanie administracji?
Proste opisanie sytuacji wystarczy, bez konieczności jej nazywania.
--
Liwiusz
-
9. Data: 2017-06-07 11:49:41
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: t-1 <t...@t...pl>
W dniu 2017-06-07 o 03:00, 1634Racine pisze:
> Jak to opisuje sie w jezyku prawnikow?
KK. Artykuł taki, Paragraf taki.
Niestety z opisu żaden nie wynika.
-
10. Data: 2017-06-07 12:26:35
Temat: Re: jak to sie nazywa w jezyku prawnikow
Od: "1634Racine" <m...@...cbqebml>
t-1 w news:oh8i76$h9q$1@node1.news.atman.pl
[...........]
> KK. Artykuł taki, Paragraf taki.
> Niestety z opisu żaden nie wynika.
i stad problem.
bo zalozmy dalej: ktos widzi, jak przygotowywane sa przez administracje te
*nowiutkie* materace dla ludzi, by tamci przeplyneli *bezpiecznie* morze. I
ten ktos, jeszcze przed 'rejsem" protestuje przeciwko widocznemu absurdowi:
[.....]
Materace??!
Tak. sa nowe.
Ale to sa *tylko* materace!
Panie, mozna tym plywac? Mozna.
Ale to ma byc bezpieczne doplyniecie do wyspy!
Jest bezpieczne.
To nie jest bezpieczne. Materace sa [...]!
Sa bezpieczne. Tylko trzeba uwazac. Nie moga na nich spac plynac.
Ale to prawo jest po to, zeby ci ludzie *DOTARLI* na wyspe. A nie, zeby byc
moze dotarli. Zeby nic zlego im sie nie stalo, to trzeba *zapewnic* .
Okret mamy im dac?!
No wlasnie! Okret! Ja tak to czuje!
A gdzie to jest zapisane? Bo my w biurze czujemy materace.
W procesach, gdy juz tacy ludzie utopia sie, czesto (?) odwoluje sie do
CZEGOS, co nie jest zapisane literalnie w prawie, ale opisuje rozmijanie sie
z INTENCJA ustawodawcy.
Jakich pojec uzywa sie? jakich zdan?
howgh. prosciej nie potrafie tego opisywac.