-
1. Data: 2007-08-27 20:57:12
Temat: jak sprzedawać papierosy?
Od: "Artur" <a...@p...onet.pl>
Witam!
Od kilku miesięcy prowadzę z moją narzeczoną małą oberżę (przy okazji
zapraszam: www.templum.info). Jakiś miesiąc temu odwiedziła nas kontrola
Straży Granicznej i Urzędu Celnego. Sprawdzali, czy aby nie sprzedajemy
papierosów po cenie wyższej niż nabita jest na paczece. Sprzedawaliśmy.
Poinformowali nas, że jest to zakazane - nie można drożej (tzn. teoretycznie
mozna, ale trzeba płacić 70 proc. podatku akcyzowego od całej ceny, co czyni
operację bezzsensowną i oznacza, że do paczki trzeba dołożyć). Do tej pory nie
wiedzieliśmy o tym i cenę nabitą na paczce uznawaliśmy za cenę sugerowaną
przez producenta (jak na wielu innych artykułach, co wcale nie przeszkadza
sprzedawać ich drożej). Kontrola skończyła się ostatecznie bezboleśnie -
przymrużono oko na kilka paczek, które leżały na półce z cenami ok. 2 zł
wyższymi niż na opakowaniach. Ostatecznie zrezygnowaliśmy w ogóle ze sprzedaży
papierosów, gdyż "szły" u nas słabo - 2-3 sztangi tygodniowo. Sprzedaż po
cenach "nabitych" oznacza zysk w postaci ok 50 groszy na paczce. Więcej
kosztuje nas przywożenie tych papierosów. Kupowanie na zapas nie wchodzi w
rachubę, gdyż jesteśmy na dorobku i nie możemy sobie pozowlić na zamrażanie
ani złotówki.
Zacząłem się jdenak zastanawiać, czy ten przepis jest aby sensowny? Podważa
utarty zwyczaj, iż w restauracjach i ogólnie lokalach gastronomicznych jest
drożej niż w sklepie. Ma to tę swoją dobrą stronę, iż klienci restauracji
jedzący np. stek nie są rozpraszani przez przypadkowe osoby, które wpadają
tylko po to, żeby kupić papierosy (albo butelkę pepsi-coli). Restauracja to
jednak nie kiosk ani spożywczak i pewien komfort musi się wiązać z ceną.
Utrzymanie loklau też jest droższe niż sklepu. Sam przepis o papierosach
wydaje mi się łamać prawo wolnego rynku. Ponieważ lubię walczyć z systemem,
zacząłem się zastanawiać, jak sprzedawać papierosy drożej nie łamiąc prawa i
nie narażajac się na sankcje. Wpadł mi do głowy pomysł sprzedaży wiązanej:
papierosy w cenie "z paczki" pod warunkiem kupna paczki zapałek w cenie np. 2
zł. Czy to załatwiłoby sprawę? Sprawa może trochę śmieszna, dla mnie
ambicjonalna, ale w sumie bardzo poważna. Zmuszanie do sprzedaży po
cenach "nabitych" ma ograniczyć spekulację. Plan podwyżek akcyzy przewiduje,
iż do 2009 roku cena paczki papierosów ma wzrosnąc średnio o 80 proc. Gdyby
nie przepis o cenie "paczkowej" - lokata w papierosy dałaby murowany zysk. Ale
obecnie kupioną paczkę, za 2 lata będzie można sprzedać i tak po cenie nabitej
obecnie. Czy numer z zapałkami stanowiłby legalne obejście prawa? Osobiście
uważam, że prztyczek fiskusowi należałby się. Sprzeawcom pozwala się zarobić
na paczce ok. 50 groszy, a dochody Skaru Państwa z tytułu akcyzy i VAT
stanowią ok 60 proc. ceny paczki - jakieś 3-5 zł, zaleznie od marki. Obecnie
klientom palącym (a gotowi są płacić więcej niż jest nabite na paczce)
tłumaczymy, iż papierosów nie sprzedajemy gdyż jest to wyraz naszego protesu
wobec idiotycznych przepisów, niech kupują u urzędników skarbówki.
Pozdrawiam
Artur
www.templum.info
Artur
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2007-08-27 22:50:15
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: "swen" <n...@n...com>
> Witam!
> Od kilku miesięcy prowadzę z moją narzeczoną małą oberżę (przy okazji
> zapraszam: www.templum.info).
No zareklamowales za darmo knajpe i powiem, troche zawiedziony jestem. Taka
zwykla "wijska" knajpa jakich setki.
Tyle sie tu opisales, ze faktycznie myslalem, ze to jakis ewenement i
perelka a to ...ehhh
> Jakiś miesiąc temu odwiedziła nas kontrola
> Straży Granicznej i Urzędu Celnego. Sprawdzali, czy aby nie sprzedajemy
> papierosów po cenie wyższej niż nabita jest na paczece. Sprzedawaliśmy.
> Poinformowali nas, że jest to zakazane - nie można drożej (tzn.
> teoretycznie
> mozna, ale trzeba płacić 70 proc. podatku akcyzowego od całej ceny, co
> czyni
> operację bezzsensowną i oznacza, że do paczki trzeba dołożyć). Do tej pory
> nie
> wiedzieliśmy o tym i cenę nabitą na paczce uznawaliśmy za cenę sugerowaną
> przez producenta (jak na wielu innych artykułach, co wcale nie przeszkadza
> sprzedawać ich drożej).
Jak widac, producent cene sugerowana nie daje z ksiezycza.
> Kontrola skończyła się ostatecznie bezboleśnie -
> przymrużono oko na kilka paczek, które leżały na półce z cenami ok. 2 zł
> wyższymi niż na opakowaniach. Ostatecznie zrezygnowaliśmy w ogóle ze
> sprzedaży
> papierosów, gdyż "szły" u nas słabo - 2-3 sztangi tygodniowo. Sprzedaż po
> cenach "nabitych" oznacza zysk w postaci ok 50 groszy na paczce. Więcej
> kosztuje nas przywożenie tych papierosów. Kupowanie na zapas nie wchodzi w
> rachubę, gdyż jesteśmy na dorobku i nie możemy sobie pozowlić na
> zamrażanie
> ani złotówki.
Wiesz cena "sugerowana" jest i tak w wielu przypadkach zawyzona cena, nie
dziwie sie, ze papierosy schodzily slabo..o 2zl na paczce drozej?!
> Zacząłem się jdenak zastanawiać, czy ten przepis jest aby sensowny?
> Podważa
> utarty zwyczaj, iż w restauracjach i ogólnie lokalach gastronomicznych
> jest
> drożej niż w sklepie. Ma to tę swoją dobrą stronę, iż klienci restauracji
> jedzący np. stek nie są rozpraszani przez przypadkowe osoby, które wpadają
> tylko po to, żeby kupić papierosy (albo butelkę pepsi-coli).
Wiec przezuc sie na kiosk?
Poza tym odgrodz sale jadalna w taki sposob by klienci przychodzacy po fajki
czy kole nie "rozpraszali" gosci:))
Poza tym (2) chyba sie malo znasz na handlu... bo wiedz, ze najwieksze
pieniadze robi sie na najtanszych rzeczach.
> Restauracja to
> jednak nie kiosk ani spożywczak i pewien komfort musi się wiązać z ceną.
Po zdjeciach zamieszczonych na twojej stronie ciezko jest odnalesc
"komfort".
> Utrzymanie loklau też jest droższe niż sklepu. Sam przepis o papierosach
> wydaje mi się łamać prawo wolnego rynku.
Nigdzie na swiecie nie ma "wolnego rynku"
> Ponieważ lubię walczyć z systemem,
znaczy tobie ma byc wolno wszystko - tak ma ta walka przebiegac? Innym juz
wszystkiego nie wolno.
> zacząłem się zastanawiać, jak sprzedawać papierosy drożej nie łamiąc prawa
> i
> nie narażajac się na sankcje. Wpadł mi do głowy pomysł sprzedaży wiązanej:
> papierosy w cenie "z paczki" pod warunkiem kupna paczki zapałek w cenie
> np. 2
> zł. Czy to załatwiłoby sprawę? Sprawa może trochę śmieszna, dla mnie
> ambicjonalna, ale w sumie bardzo poważna. Zmuszanie do sprzedaży po
> cenach "nabitych" ma ograniczyć spekulację. Plan podwyżek akcyzy
> przewiduje,
Zrezygnuj z papierosow i tak jak piszesz wcale nie schodza, zwlaszcza jak
kazesz dokupic pudelko zapalek za 2zl....
Naprawde sadzisz, ze znajdziesz osoby ktore beda chcialy zaplic po obiedzie
i musza kupic zapalki za 2 zl?!
W "mrocznych" czasach PRL-u do kazdej wodki obowiazkowo sprzedawalo sie
"koreczek" z jajeczka... czytajac twojego posta mam przed oczami wszelkie
filmy Bareii z tych czasow. Tam system to narzucal, teraz to ludzie
narzucaja. I tak zle i tak niedobrze.
> iż do 2009 roku cena paczki papierosów ma wzrosnąc średnio o 80 proc.
> Gdyby
> nie przepis o cenie "paczkowej" - lokata w papierosy dałaby murowany zysk.
> Ale
> obecnie kupioną paczkę, za 2 lata będzie można sprzedać i tak po cenie
> nabitej
Za dwa lata to brachu fajki nie sprzedaz bo splowieje i sie wysuszy.
Papierosy nie maja dozywotniego terminu przydatnosci.
> obecnie. Czy numer z zapałkami stanowiłby legalne obejście prawa?
> Osobiście
> uważam, że prztyczek fiskusowi należałby się. Sprzeawcom pozwala się
> zarobić
> na paczce ok. 50 groszy, a dochody Skaru Państwa z tytułu akcyzy i VAT
> stanowią ok 60 proc. ceny paczki - jakieś 3-5 zł, zaleznie od marki.
> Obecnie
> klientom palącym (a gotowi są płacić więcej niż jest nabite na paczce)
> tłumaczymy, iż papierosów nie sprzedajemy gdyż jest to wyraz naszego
> protesu
> wobec idiotycznych przepisów, niech kupują u urzędników skarbówki.
Czyli klientow macie w dupie. Co klienta ma obchodzic wasza walka
(idiotyczna) z urzedami?
Raczej nie wroze wam bujnej przyszlosci z takim podejsciem. Naastepnym razem
nie dajcie klientom obiadu, w mysl protestu przeciw urzednikom, a potem
zamknijcie knajpe i napiszcie do urzednikow, ze wlasnie zamkneliscie biznes
i znow zwiekszy sie liczba bezrobotnych.
Wybacz za sarkazm, ale trzeba bylo to napisac inaczej, a tak wyszlo z tego
placz i lament bo jakie to panstwo fe, bo zarabia na akcyzie itp. Placz, ze
jest cos takiego jak podatek akcyzowy i wogule zle, i o klientowi sie nie
sprzeda bo protest a niech klient sie wypcha.
Moim zdaniem zmniej podejscie, zamiast walczyc z systemem - czyli z czym? z
akcyza? z UE? z USA? z Rosja? Z ksiedzem? bo nie oplaca sie sprzedawac
drozej fajek, zadowolcie sie tym 50groszy od paczki, to mimo wszystko jakis
przychod! Podnies inne ceny, np. na golonce na kilogramie o 2zl. wowczas
sobie odbijesz strate na fajkach, ale ja mam was biznesu uczyc?
-
3. Data: 2007-08-27 22:53:45
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik swen napisał:
> Nigdzie na swiecie nie ma "wolnego rynku"
Mylisz się.
Arek
--
www.arnoldbuzdygan.com
-
4. Data: 2007-08-27 22:58:50
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: "swen" <n...@n...com>
>> Nigdzie na swiecie nie ma "wolnego rynku"
>
> Mylisz się.
Jeden jedyny przyklad poprosze.
-
5. Data: 2007-08-27 23:05:12
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: Arek <a...@e...net>
Użytkownik swen napisał:
> Jeden jedyny przyklad poprosze.
Dubaj
--
www.hipnoza.info
-
6. Data: 2007-08-28 00:39:07
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 27 Aug 2007, Artur wrote:
> Witam!
> Od kilku miesięcy prowadzę z moją narzeczoną małą oberżę (przy okazji
> zapraszam: www.templum.info). Jakiś miesiąc temu odwiedziła nas kontrola
> Straży Granicznej i Urzędu Celnego. Sprawdzali, czy aby nie sprzedajemy
> papierosów po cenie wyższej niż nabita jest na paczece. Sprzedawaliśmy.
1. NTG.
pl.soc.prawo.podatki
Akcyza to podatek!
> Poinformowali nas, że jest to zakazane - nie można drożej (tzn. teoretycznie
> mozna, ale trzeba płacić 70 proc. podatku akcyzowego od całej ceny,
Kto Ci takich głupot nagadał?
*od całej ceny* to się płaci, jak się "nielegalnie" sprzedaje coś co
obłożone jest akcyzą, znaczy nie jest się zarejestrowanym podatnikiem
i takie tam.
Nie wpadłeś na to, że jak ktoś *sam* rozlicza akcyzę, to jej efektywnie
*nie* płaci "kolejny raz"?
> co czyni
> operację bezzsensowną i oznacza, że do paczki trzeba dołożyć). Do tej pory nie
> wiedzieliśmy o tym
"nieznajomość prawa nie zwalnia..."
> i cenę nabitą na paczce uznawaliśmy za cenę sugerowaną
...a to jest cena MAKSYMALNA.
Wolno sprzedać taniej :O
> przez producenta (jak na wielu innych artykułach, co wcale nie przeszkadza
> sprzedawać ich drożej).
Ale "wiele innych artykułów" nie jest oakcyzowanych.
> Zacząłem się jdenak zastanawiać, czy ten przepis jest aby sensowny?
Oczywiście.
> Podważa
> utarty zwyczaj, iż w restauracjach i ogólnie lokalach gastronomicznych jest
> drożej niż w sklepie.
No to pytam się, dlaczego klienci kupujący w "tańszym sklepie" mają
płacić wyższą akcyzę? "Bo tak"?
Akcyza JEST naliczana od wartości towaru - i stąd owa regulacja!
A wysokość akcyzy ustalana jest na podstawie ceny przez podatnika
tejże akcyzy. Gdzie problem? ;)
> Utrzymanie loklau też jest droższe niż sklepu. Sam przepis o papierosach
> wydaje mi się łamać prawo wolnego rynku.
Wiesz, mi sie dla odmiany wydaje, że po prostu nie chciało Ci się
zajrzeć do ustawy o podatku akcyzowym.
> Ponieważ lubię walczyć z systemem,
Załatw zniesienie akcyzy ;)
> zacząłem się zastanawiać, jak sprzedawać papierosy drożej nie łamiąc prawa
> i nie narażajac się na sankcje. Wpadł mi do głowy pomysł sprzedaży wiązanej:
> papierosy w cenie "z paczki" pod warunkiem kupna paczki zapałek w cenie np. 2
> zł. Czy to załatwiłoby sprawę?
Załatwiłoby sprzedawcę z okazji braku akcyzy na "całokształt" zestawu? ;)
> Sprawa może trochę śmieszna, dla mnie ambicjonalna, ale w sumie bardzo poważna.
Nie zabieraj się za sprawę od ogona... ;>
> Zmuszanie do sprzedaży po cenach "nabitych"
No i...? Zostań "nabijającym ceny"! Byle *legalnie*
> ma ograniczyć spekulację. Plan podwyżek akcyzy przewiduje,
> iż do 2009 roku cena paczki papierosów ma wzrosnąc średnio o 80 proc. Gdyby
> nie przepis o cenie "paczkowej" - lokata w papierosy dałaby murowany zysk. Ale
> obecnie kupioną paczkę, za 2 lata będzie można sprzedać i tak po cenie nabitej
> obecnie.
J.w.
> Czy numer z zapałkami stanowiłby legalne obejście prawa?
IMO nie. Podejrzewam że opodatkowane są "wyroby tytoniowe", zestaw "paczka
papierosów plus zapałki" to pewnie taki "wyrób", nie? ;)
> Osobiście uważam, że prztyczek fiskusowi należałby się.
A to fiskus ustala w .pl ile masz płacić podatku?
Jesteś pewien??
Myślałem że wiem co innego, ale... skoro tak piszesz... ;)
> klientom palącym (a gotowi są płacić więcej niż jest nabite na paczce)
> tłumaczymy, iż papierosów nie sprzedajemy gdyż jest to wyraz naszego protesu
> wobec idiotycznych przepisów, niech kupują u urzędników skarbówki.
Mnie tam ani ziębi, ani grzeje.
Ale w archiwach .podatki powinno coś być o kiosku który *sam* rozlicza
akcyzę. Starych archiowach, żeby była jasność, nie z tego roku.
pzdr, Gotfryd
-
7. Data: 2007-08-28 08:27:10
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: S <e...@s...piorun.ds.pg.gda.pl>
Sprzedawaj po normalnej cenie i doliczaj sobie 2złote za otwarcie paczki ...
-
8. Data: 2007-08-28 09:02:05
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 27 sierpnia 2007 22:57
(autor Artur
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <3...@n...onet.pl>):
> zysk w postaci ok 50 groszy na paczce. Więcej kosztuje nas przywożenie
> tych papierosów. Kupowanie na zapas nie wchodzi w rachubę, gdyż jesteśmy
> na dorobku i nie możemy sobie pozowlić na zamrażanie ani złotówki.
No cóż, tak to się nie dorobicie.... Nie wiem czemu ale karczmarze w polce
są wyjątkowo oporni... Np. już kilka razy rezygnowałem z danej piwiarni,
dlatego, że poza piwem tam nic nie było... Bo przywieźć cipsy i paluszki to
za ciężko... Już nie wymagam takiego ,,luksusu'' jak chleb ze smalcem...
Ale choć te chamskie cipsy... Ale nie... Czasami pozwalają przynieść swoje,
a czasami nawet to nie i wtedy opuszczam lokal na zawsze.
> Zacząłem się jdenak zastanawiać, czy ten przepis jest aby sensowny?
> Podważa utarty zwyczaj, iż w restauracjach i ogólnie lokalach
> gastronomicznych jest drożej niż w sklepie.
Widziałem karczmę gdzie mieli fajki drożej i napis że cena zawiera cenę
papierosów oraz cenę obsługi (podania ich klientowi). Wtedy sprzedajesz po
cenie pudełkowej, a od obsługi akcyzy nie płacisz...
--
Wrak Tristana
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
9. Data: 2007-08-28 10:14:01
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: "Artur" <a...@p...onet.pl>
> Sprzedawaj po normalnej cenie i doliczaj sobie 2złote za otwarcie paczki ...
Witam!
Te rozwiązanie kontrola z góry skreśliła jako niedozwolone (choć też nie wiem,
na jakiej podstawie).
Do Pani, która na początku dziwiła się, że chciałbym w ogóle sprzedawać drożej
niż w sklepie i radziła odgradzać w lokalu miejsca dla konsumpcji, żeby
jedzącym nie przeszkadzali kupujący papierosy przy barze. Szanowna Pani - musi
Pani zdawać sobie sprawę, że papierosy sprzedane w restauracji generują dla
właścieli dodatkowe koszta, których nie mają np. sprzedawcy w kiosku. Rola
sprzedawcy w kiosku kończy się na zainkasowaniu należności. W restauracji
właściciel musi wybudować salę konsumpcyjną, gdzie się pali lub ogródek piwny,
jeśli w środku jest zakaz. Musi kupić popielniczki, uzupełniać je, bo giną,
sprzątać po gościach popiół i niedopałki, kupować odświażacz powietrza. To
wszystko kosztuje. Mam wrażenie, że należy Pani do tych teoretyków, którym
wydaje się, że zza biurka, posiłkując się przepisami świetnie rozumieją
rzeczywistość i mają odpowiedź na każdy problem.
A wracjąc do istoty. Nie chodzi mi o sprzedaż pakietu w jakiejś cenie, ale
paczki w swojej cenie plus zapałki w cenie powiedzmy 2 zł. Jest to sprzedaż
wiązana, ząden z towarów nie może być sprzedany osobno, ale na kasę fiskalną
nabijany jest każdy z osobna (jest nawet taka funkcja w kasach). Czy jednak
fakt, iż jeden z towarów w transakcji wiązanej jest objęty akcyzą nie
przekreśla całego pomysłu?
I przepraszam za stwierdzenie, że urzędnicy skarbowi okreslają w Polsce
podatki. Oczywiście nie. Tym niemniej są strażnikami systemu i utrudniają
życie zwykłym przedsiębiorcom na każdym kroku brakiem jasności (vide: w jednym
lokalach do ceny paczki dolicza się jeszcze usługę gastronomiczną, w innych
się tego zabrania). Mogę oczywiście zamiast do urzędników wysyłać klientów na
bazar, gdzie kupią papierosy z Białorusi bez akcyzy.
Pozdrawiam
Artur
Artur
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
10. Data: 2007-08-28 21:34:11
Temat: Re: jak sprzedawać papierosy?
Od: "swen" <n...@n...com>
> Do Pani, która na początku dziwiła się, że chciałbym w ogóle
sprzedawać drożej
> niż w sklepie i radziła odgradzać w lokalu miejsca dla konsumpcji, żeby
> jedzącym nie przeszkadzali kupujący papierosy przy barze. Szanowna Pani -
> musi
> Pani zdawać sobie sprawę, że papierosy sprzedane w restauracji generują
> dla
> właścieli dodatkowe koszta, których nie mają np. sprzedawcy w kiosku. Rola
> sprzedawcy w kiosku kończy się na zainkasowaniu należności. W restauracji
> właściciel musi wybudować salę konsumpcyjną, gdzie się pali lub ogródek
> piwny,
> jeśli w środku jest zakaz. Musi kupić popielniczki, uzupełniać je, bo
> giną,
> sprzątać po gościach popiół i niedopałki, kupować odświażacz powietrza. To
> wszystko kosztuje. Mam wrażenie, że należy Pani do tych teoretyków, którym
> wydaje się, że zza biurka, posiłkując się przepisami świetnie rozumieją
> rzeczywistość i mają odpowiedź na każdy problem.
Nie placz, zamiast walczyc z "systemem" poslugujac sie swoimi klintami, po
prostu badz nowoczesny i zrob knajpe pod nowa mode _bez papierosa- odpadna
koszty podzialu sali, walka z "systemem" a i klienci beda zadowoleni bo
bedzie pachniec.
Powiem, ci, ze to nie glupie, bo mimo, iz ja jest nalogowym palaczem, to i
tak wybieram miejsca gdzie sie nie pali. Zapalic moge zawsze na zewnatrz
lokalu. A zjesc jest lepiej w lokalu dla niepalacych.
aha i koszt popielniczek odpadnie.