-
111. Data: 2007-10-01 08:32:27
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 1 października 2007 08:55
(autor Olgierd
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fdq5l5$6io$5@inews.gazeta.pl>):
>>> Aha, więc widzisz las to myślisz "wspólny", widzisz jezioro myślisz
>>> "wspólne"?
>> Oczywiście.
> Aha to ciekawe. A jakie jest Twoje stanowisko wobec parków narodowych?
Że też są wspólne?
Będziesz tak wymieniał różne wspólne własności? To co jest państwowe jest
wspólne, bo państwo to spółka z udziałowcami w postaci obywateli.
>>> A tak na marginesie: dlaczego nie myślisz o tych rzeczach per "czyjeś"?
>> Bo jestem współwłaścicielem. A przez myślenie ,,czyjeś'' i ,,Oni'' to
>> właśnie ludzie niszczą i zaśmiecają...
> O przepraszam, ja o wszystkim myślę "czyjeś"
No to masz ciężko w życiu. Czuć się wszędzie z łaski wpuszczonym...
> ale w życiu nie zaśmiecę.
No bo masz mózg, a niektórzy nie mają.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@b...pl s...@o...pl a...@e...com.pl
w...@l...pl b...@i...pl a...@k...pl
-
112. Data: 2007-10-01 08:32:42
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 30 Sep 2007, Andrzej Lawa wrote:
> Arek wrote:
>> 1. Przede wszystkim dlatego, że śmiecą. I nic nie pomogło rozstawienie
>> śmietników. :(
>
> To akurat jest nielegalne niezależnie od tego, kto jest właścicielem.
> Więc to żaden argument w tej sprawie.
>
>> 2. Po drugie - przyjeżdża hołota z miasta, rozjeżdża mi ścieżki autami i
>> motorami, rozpala ogniska i rąbie gałęzie na ogniska.
>
> Jak wyżej.
Swoją drogą, jeśli z *tych* powodów w służby nie interweniują, to właśnie
mamy do czynienia z bezprawiem.
Bo nie widzę powodu dla którego ktoś ma wjeżdżać motorem tam gdzie on
chce, skoro nie wolno - również w lesie państwowym.
>> 5. Po piąte - zrobiłem pole do paintballa i nie chciałbym, żeby mi ktoś
>> płakał, że oberwał kulką w oko.
>
> To dodaj do tabliczki: "UWAGA - poligon! Ryzyko postrzału!"
>
> Jak ktoś oberwie - jego problem ;)
:)
>> Po to właśnie by właściciel się nie wkurwił i go nie ogrodził.
>
> A nie potrafisz ogrodzić bez wkurwienia? ;->
Ale koniecznośc poogradzania wszystkiego JEST bez sensu.
Niezależnie od tego, czy wszystko dookoła ma być "wspólne" czy
prywatne, samo domaganie się, aby ogrodzenie było *jedynym*
wyznacznikiem własności też jest na głowie postawione.
pzdr, Gotfryd
-
113. Data: 2007-10-01 08:34:56
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 1 października 2007 10:07
(autor Gotfryd Smolik news
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <Pine.WNT.4.64.0710011004340.3168@athlon64>):
>> No i? Nijak nie było widać, że to akurat jest las tego gościa.
> Sprowadzając rzecz do absurdu, to jak Ci ktoś przyjdzie do mieszkania
> i będziesz chciał zastosowac "ochronę miru", to rzecz jasna będzie
> ona nieskuteczna dopóki nie pomachasz mu po nosem uwierzytelnionym
> odpisem notarialnymi dokumentami ze zdjęciem :)
a) mam akt własności
b) mieszkanie mam ,,ogrodzone''
c) 99,9% mieszkań nie jest własnością publiczną, w przeciwieństwie do lasów
> Abstrahuję od dyskusji czy do czyjegoś lasu powinno dać się wejść
> czy nie, bo to inny flejm, idzie o samo "wykazanie prawa".
No więc w ostatecznym rozrachunku, owszem, do mieszkania umiem wykazać.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@b...pl s...@o...pl a...@e...com.pl
w...@l...pl b...@i...pl a...@k...pl
-
114. Data: 2007-10-01 08:45:47
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Olgierd <n...@o...com>
Dnia Mon, 01 Oct 2007 10:32:27 +0200, Tristan napisał(a):
>>> Bo jestem współwłaścicielem. A przez myślenie ,,czyjeś'' i ,,Oni'' to
>>> właśnie ludzie niszczą i zaśmiecają...
>> O przepraszam, ja o wszystkim myślę "czyjeś"
> No to masz ciężko w życiu. Czuć się wszędzie z łaski wpuszczonym...
Wcale nie uważam, żeby świadomość tego, że wszystko jest czyjeś
utrudniała mi życie. I nie czuję się przez to w żaden sposób z łaski
wpuszczany.
>> ale w życiu nie zaśmiecę.
> No bo masz mózg, a niektórzy nie mają.
Dziękuję :-)
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.wordpress.com/ ||| http://olgierd.bblog.pl/
-
115. Data: 2007-10-01 08:52:11
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 1 października 2007 08:52
(autor Olgierd
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fdq5g0$6io$4@inews.gazeta.pl>):
>>>> Ale on siedzi w swoim aucie i mi nic do tego....
>>> Ale skąd wiesz, że to jego auto?
>> Bo aut publicznych jest 0%
> A lasów prywatnych jak już powiedziano prawie 20%. Rozumiem, że przez to
> właściciela lasu prywatnego można olać?
Kto mówił, że olać. Tylko skoro on jest w mniejszości, to powinien mieć
stosowny papier na to.
>>> I dlaczego facet, który był w lesie nie mógł być w swoim lesie???!
>> Mógł. Ale lasów prywatnych jest powiedzmy 20%. Więc w porównaniu do 100%
>> prywatnych aut mamy inną sytuację.
> Statystycznie facet jest do olania ;-)
Nie do olania, ale za właścicielem auta przemawia 100% własność prywatna.
Tutaj w razie wątpliwości (brak ogrodzenia) nie można założyc że to nie
jest moje.
>>> I słusznie, ponieważ pasażerowie nie mogą przebywać w zajezdni, więc
>>> zapewne już kierowca zadba o to, abyś nie wjechał do zajezdni - wygoni
>>> Cię już na pętli...
>> A czy ja mówię coś o terenie zajezdni?
> No popatrz "i powie że on jest właścicielem zajezdni" - kto napisał to
> zdanie?
No i? Chodziło mi, że jest właścicielem taboru... A nie że znajdujemy się na
terenie zajezdni.
>> Podjeżdża autobus miejski na przystanek. Wsiadasz. A tu jakiś menel
>> mówi, że to jego prywatny autobus i Ty tu nie masz prawa wsiadać.
>> Uwierzysz?
> Nie, ponieważ jest to autobus miejski, jest oznaczony. I nie musi być
> nawet menel, facet mógłby być nawet w smokingu i ze złotym Roleksem na
> dewizce.
No i co z tego, że jest oznaczony? Może on jest właścicielem i uznaje że
masz opuścić. Wierzysz?
> Ale państwowy las też nie jest oznaczony, prawda? Dlaczego żądacie od
> właścicieli prywatnych lasów, żeby się grodzili, ale jako
> współwłaściciele lasów państwowych nie żądacie, aby leśnik stawiał płot?
Bo większość lasów jest państwowa. Poza tym, na nasze wolno wchodzić, więc
jak je grodzić? Po co? Niech grodzą ci, którzy nie chcą kogoś wpuszczać.
>>> ... chyba że będziesz także od kierowcy żądał okazania dokumentów
>>> uprawniających go do wygonienia Cię z autobusu.
>> No widzisz, kierowca ma papiery. Ma dowód rejestracyjny autobusu i
>> jeszcze kilka innych papierków. Do tego prowadzi autobus, co trudno
>> przeoczyć. Ale już np. kanar nosi stosowne dokumenty na wierzchu, bo tak
>> wprost nie wiadomo że to kanar a nie oszust.
> Rozumiem, że jak kierowca autobusu ma dowód rejestracyjny autobusu to
> jest już jego właścicielem albo chociaż panem sytuacji?
Ano. Nad nim jest faktyczny właściciel i też się ma wykazać dokumentem.
> Nawiasem mówiąc tamten facet był w lesie, co trudno było przeoczyć.
Tak ale był jak pasażer. Leśnik ma mundur i legitymację... Podobnie niech ma
właściciel. Skoro nie chce grodzić, niech ma akt własności.
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@b...pl s...@o...pl a...@e...com.pl
w...@l...pl b...@i...pl a...@k...pl
-
116. Data: 2007-10-01 09:25:47
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Olgierd <n...@o...com>
Dnia Mon, 01 Oct 2007 10:52:11 +0200, Tristan napisał(a):
>> Nawiasem mówiąc tamten facet był w lesie, co trudno było przeoczyć.
>
> Tak ale był jak pasażer. Leśnik ma mundur i legitymację... Podobnie
> niech ma właściciel. Skoro nie chce grodzić, niech ma akt własności.
No to jeszcze raz, art. 28 ustawy o lasach: "Właściciel lasu
niestanowiącego własności Skarbu Państwa może zakazać wstępu do lasu,
oznaczając ten las tablicą z odpowiednim napisem".
Oraz art. 26 ust. 4 tejże: "Lasy objęte stałym lub okresowym zakazem
wstępu, z wyjątkiem przypadków określonych w ust. 2 pkt 1, oznacza się
tablicami z napisem "zakaz wstępu" oraz wskazaniem przyczyny i terminu
obowiązywania zakazu. Obowiązek ustawiania i utrzymywania znaków ciąży na
nadleśniczym w stosunku do lasów będących w zarządzie Lasów Państwowych
oraz na właścicielach pozostałych lasów."
Nigdzie nie ma słowa ani o grodzeniu ani o noszeniu przy sobie aktów
własności.
EOT
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.wordpress.com/ ||| http://olgierd.bblog.pl/
-
117. Data: 2007-10-01 09:26:43
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek, 1 października 2007 10:45
(autor Olgierd
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <fdqc3r$4ki$1@inews.gazeta.pl>):
>>>> Bo jestem współwłaścicielem. A przez myślenie ,,czyjeś'' i ,,Oni'' to
>>>> właśnie ludzie niszczą i zaśmiecają...
>>> O przepraszam, ja o wszystkim myślę "czyjeś"
>> No to masz ciężko w życiu. Czuć się wszędzie z łaski wpuszczonym...
> Wcale nie uważam, żeby świadomość tego, że wszystko jest czyjeś
> utrudniała mi życie. I nie czuję się przez to w żaden sposób z łaski
> wpuszczany.
A co jak właściciele zaczną egzekwować swoje prawo restrykcyjnie?
Skoro publiczne uważasz za cudze, to może z publicznego cię też wygonią?
Skoro wszystko ma być prywatne, to co powiesz ja Ci sprywatyzują drogę
dojazdową do domu?
--
Tristan
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: i...@b...pl s...@o...pl a...@e...com.pl
w...@l...pl b...@i...pl a...@k...pl
-
118. Data: 2007-10-01 09:40:37
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sat, 29 Sep 2007 20:52:04 +0000 (UTC), Olgierd napisał(a):
> Rozumując w taki sposób: jeśli widzę niezamknięty samochód to mogę wsiąść
> i pojechać? Bo przecież właściciel powinien był go zamknąć i pilnować?
Złe porównanie - bo ja Twoim lasem nigdzie nie pojadę. A wsiąść do czyjegoś
samochodu jak jest otwarty to zawsze możesz ;-)
> No więc nie, ogrodzenie jakiegoś terenu nie jest wymagane dla objęcia go
> ochroną wynikającą z prawa własności. Lepiej rozumieją to w krajach,
> gdzie płoty stosuje się tylko tam, gdzie krowy mogą wejść w szkodę.
Mi się podoba w Szkocji - tam prawo mi mówi że jest płot to mogę go
przeskoczyć, byle bym go tylko nie uszkodził. A jak właściciel chce
mnie wygonić ze swojego pola, to mogę wezwać policję żeby mu wlepiła
mandat, bo mi utrudnia spacerowanie.
Pozdrawiam,
Henry
-
119. Data: 2007-10-01 09:45:59
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: "Henry (k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Sun, 30 Sep 2007 02:10:36 +0200, poreba napisał(a):
> Art. 28. ustawy o lasach. Zwróć uwagę: _jedną_ tablicą.
A jest gdzieś w KW artykuł na karę za wejście do prywatnego lasu mimo tej
tablicy?
Pozdrawiam,
Henry
-
120. Data: 2007-10-01 09:46:17
Temat: Re: jak się głupio mogłem czuć...!
Od: Olgierd <n...@o...com>
Dnia Mon, 01 Oct 2007 11:40:37 +0200, Henry (k) napisał(a):
>> No więc nie, ogrodzenie jakiegoś terenu nie jest wymagane dla objęcia
>> go ochroną wynikającą z prawa własności. Lepiej rozumieją to w krajach,
>> gdzie płoty stosuje się tylko tam, gdzie krowy mogą wejść w szkodę.
>
> Mi się podoba w Szkocji - tam prawo mi mówi że jest płot to mogę go
> przeskoczyć, byle bym go tylko nie uszkodził.
Prawdę mówiąc to właśnie miałem na myśli.
> A jak właściciel chce mnie
> wygonić ze swojego pola, to mogę wezwać policję żeby mu wlepiła mandat,
> bo mi utrudnia spacerowanie.
A tego to nie wiedziałem, aczkolwiek zgadza się, że anglosaskie prawo
przejścia od zawsze było dość ważne - dla Anglosasów rzecz jasna.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
http://olgierd.wordpress.com/ ||| http://olgierd.bblog.pl/