On 16 Paź, 14:46, Johnson <j...@n...pl> wrote:

> > + problem ma koles :)
>
> Więc koleś niech namówi ojca na zaprzeczenie ojcostwa, potem z powodu
> zdrada rozwiedzie się z żoną i będzie po problemie.

Zakladajac, ze ojciec dowiedzial sie o urodzinach dziecka niecale 6 m-
cy temu.

do góry

Dnia 16.10.2007 Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał/a:
> Nie wiemy, czy to dom dwupiętrowy. nie wiemy, czy miasto ponad 200
> tysięczne. Nie wiemy, ile lat ma dziecko. Dodatkowo po to w pierwszym
> poście zaznaczyłem, że zapłata ma nastąpić później. A więc w chwili zakupu
> nie musi się dziecko wykazywać koniecznym majątkiem.

Jest jeszcze ciekawa instytucja nieodpłatnego zniesienia współwłasności.
Jakoś mało się o niej mówi, a jest ciekawa. Jeśli jest dokonywana w
rodzinie, to nie podlega pod podatek od spadków i darowizn, PCC i podatek
dochodowy. Nie jest to darowizna (no chyba, że w orzecznictwie tak się ją
uznaje?), więc nie da się w ten sposób sprzedanego domu wciągnąć do podstawy
obliczania zachowku. Zastnawiam się natomiast, jakie pułapki czają się
tutaj.

Nieodpłatne zniesienie współwłasności jest tak ekstremalnie korzystne, że
dziwię się, dlaczego ludzie w bliskiej rodzinie nie korzystają z tego
nagminnie. To kosztuje tylko tyle, co notariusz, 'nabywca' nie musi
wykazywać dochodów... No chyba, że coś pominąłem, jakiś istotny szczegół.
--
Samotnik
http://www.pachnidelko.pl/

do góry

Paweł Marcisz pisze:

>
> Zakladajac, ze ojciec dowiedzial sie o urodzinach dziecka niecale 6 m-
> cy temu.
>

To niech namówi prokuratora - on nie ma terminu.

--
@2007 Johnson

"Mądrość jest córką doświadczenia"

do góry

Robert Tomasik pisze:

>
> Jedynym sposobem jest sprzedaż za rynkową cenę z prawem do wieczystego
> użytkowania wpisanym w księgę wieczystą. Czy sama zapłata nastąpi, czy
> nie, to już sprawa pomiędzy kontrahentami.

Jest coś co nazywa się umową dożywocia. I wtedy nie trzeba kombinować z
pieniędzmi.

--
@2007 Johnson

"Mądrość jest córką doświadczenia"

do góry

Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ff5rg4$rvo$3@nemesis.news.tpi.pl...

> Jest coś co nazywa się umową dożywocia. I wtedy nie trzeba kombinować z
> pieniędzmi.

OK! Ale czy w takim wypadku ów dom nie wejdzie do zachowku?

do góry

Robert Tomasik pisze:

>
> OK! Ale czy w takim wypadku ów dom nie wejdzie do zachowku?

A dlaczego miałoby wejść? To nie darowizna. Umowa dożywocia jest umową
odpłatną (art. 908 kc i następne).


--
@2007 Johnson

"Mądrość jest córką doświadczenia"

do góry

Użytkownik "Johnson" <j...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ff6038$9k5$2@nemesis.news.tpi.pl...

>> OK! Ale czy w takim wypadku ów dom nie wejdzie do zachowku?
> A dlaczego miałoby wejść? To nie darowizna. Umowa dożywocia jest umową
> odpłatną (art. 908 kc i następne).

I to jest chyba najlepsze rozwiązanie.

do góry

Robert Tomasik pisze:

>
> I to jest chyba najlepsze rozwiązanie.

Najlepszym rozwiązaniem jest wyprostowanie ojcostwa.

--
@2007 Johnson

"Mądrość jest córką doświadczenia"

do góry

On Tue, 16 Oct 2007, Samotnik wrote:

> Zastanawiam się tylko, jakie mogą być pułapki w sprzedaniu synowi domu za
> np. 1% wartości. Podatkowe (czy US nie będzie chciał urynkowić ceny
> transakcji? W przypadku przedsiębiorców powiązanych rodzinnie US ma takie
> prawo,

A niby dlaczego?
Takie prawo to US ma wobec PODATNIKÓW ("powiązanych")!
:)

pzdr, Gotfryd

do góry