-
361. Data: 2024-11-06 01:55:10
Temat: Re: imigranci
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-10-30, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Mon, 28 Oct 2024 23:09:23 GMT, Marcin Debowski wrote:
>> Ja tylko dopwiedziałem, że
>> istnieje pewna prawidłowość. Googlnij: home ownership European Union, i
>> zobacz jak wygląda Polska i demoludy w porównaniu ze starą UE.
>
> Ale wiesz z czego to wynika?
Podejrzewam, że z tego o czym wczesniej pisałem - z innego stosunku
innych nacji do posiadania mieszkania na własność w okresie aktywności
zawodowej.
> To normalne, że bogaty zbudował cała kamienicę w mieście, a potem
> wynajmuje lokatorom. Zawsze tak było, i ciągle bywa.
> Jak lokali jest dużo, ludzi ubywa, to i ceny są umiarkowane, i można
> tak spokojnie żyć, aż do śmierci..
>
> Ale u nich nie było zniszczeń wojennych (w Niemczech były), dekretu
> Bieruta, spółdzielni mieszkaniowych. A i tak się zmienia, jak widać.
>
> Wygląda to ciekawie
> https://ec.europa.eu/eurostat/cache/digpub/housing/b
loc-1a.html
No i np. Niemcy nie pasują do teorii zniszczeń. Dużo bardziej widać tu
demoludy.
>>> No dobra - zakładam, że ci tam płacą wystarczająco, i na mieszkanie w
>>> Polsce będzie cię stac. Emeryturę też będziesz miał?
>>
>> W tami zusowskim rozumieniu? Nie. Ale co to ma do rzeczy?
>
> Odkładasz na starość?
Odkładam (korzystając z różnych narzędzi/schematów). Co mam robić?
>>> Jak jednak za wynajem mieszkania masz zapłacic fortunę, a praca nie
>>> jest znów tak bardzo dochodowa, to się rodzi pytanie "po co zmieniac".
>>
>> Jest to pewien bilans zysków/strat, jak przy każdej zmianie pracy. Ale w
>> przypadku Polski, wydaje się, że nie tylko o to chodzi.
>
> A mówimy o zmianie miasta czy kraju?
>
> Bo taki chośby drobiazg - u nas zazwyczaj obie osoby z małżeństwa
> pracują. Ty dostaniesz lepszą ofertę pracy ... i co - bedziecie
> życ na odległość, czy żona też ma szukać nowej, lepszej pracy?
Zwykle obie pracują i tak to przy przeprowadzkach wygląda, że połówka
tez musi znaleźć robotę. Jak to jest przedsięwzięcie typu zmiana kraju,
to zawsze podstawowy aspekt jest możliwość utrzymania się z jednej
pensji, a połówka musi sie liczyć, że roboty nie dostanie. Niektórym to
odpowada, innym nie.
>>>> No więc zwykle jest roznica między "lokalsem" a immigrantem. Lokalsi nie
>>>> chcą wykonywac niektórych prac, a immigrant zarobkowy (bez prawa stałego
>>>> pobytu) ma perspektywę swojego kraju pochodzenia. To są dla niego dobre
>>>> pieniądze.
>>>
>>> Ale potem radykalizacja rośnie.
>>
>> Bynajmniej. Wszystko zależy jak jest to ogarnięte. Radykalizacja Polaków
>> jeżdżących na saksy jakoś wzrosła?
>
> Różnice kulturowe? My się tak łatwo nie radykalizujemy, zresztą co by
> to miało oznaczać :-)
> Ale ponoć UK sporo rodaków opuściło.
Mysle, że nie tyle róznice kulturowe co silna motywacja - zarobisz,
wydasz u siebie. Tak to działa i w Singapurze. Nikt się z tego powodu
nie radykalizuje. Z Indii, Bangladeszu, Indonezji, Filipin, Malezji...
utrzymują latami swoje rodziny w kraju. Budują domy, inwestują w firmy,
opłacają dzieciom studia, żeby mogły startowac z innego poziomu. Nie
maja takich perspektyw u siebie bo urodzili się gdzie się urodzili.
--
Marcin
-
362. Data: 2024-11-06 06:33:25
Temat: Re: imigranci
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 06.11.2024 o 01:38, Marcin Debowski pisze:
>> Można - ale my rozmawiamy o tym czy warto mieć mieszkanie czy nie - otóż
>> warto i nie ma w tym nic irracjonalnego - wręcz przeciwnie - ci co nie
>> kupili do tej pory będą mieli bardzo pod górkę w życiu.
>
> Rozmawiamy o konkurencyjności zawodowej imigrantów w porównaniu z
> Europejczykami.
Tu akurat rozmawiamy dlaczego Poacy są przywiązani do ideii posiadania
własnego mieszkania.
>>> Nb., że się o takich rzeczach myśli, to też mogę dać SG jako przykład,
>>> gdzie pilnuje się aby imigranci i nie tylko - ci z jakąś perspektywą na
>>> pobyt stały, nie tworzyli fizycznych gett. Budownictwo uspołecznione,
>>> najtańsze pod względem najmu i kupna, ma np. limity rasowe.
>>
>> Ło kurwa! Już to widzę - budujemy budownictwo społeczne ale nie więcej
>> niż 10% murzynów, 5% cyganów i razem do 15% ciapatych na dzielni! Czy ty
>> sobie zdajesz sprawę jaki to kurwa 100% ekstrakt z rasizmu?
>
> A tak dokładnie jest.
Więc należy tego zabronić i naliczyć odpowiednie kary! Przynajmniej w
UE:P Zresztą o czym rozmawiamy - rasy nawet nie istnieją:P
>> Ale nie bój żaby -u nas to byłby po prostu wymóg że ma być 30%
>> pigmentodostatnich i 30% LGBTQWERTY:P
>
> Nie spodziewam się, ze akurat ten aspekt byby mozliwy do
> zaimplementowania w EU w takiej właśnie formie.
Jesteś człowiekiem małej wiary. Przecież w firmach już s dzialy
diwersity, które dbają o odpowiednie zapigmentowanie firmy i żeby
średnia długość kutasa w firmie nie przekraczała 8 cm...
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
363. Data: 2024-11-06 06:36:06
Temat: Re: imigranci
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 06.11.2024 o 01:24, Marcin Debowski pisze:
> Wiem. A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Singapurze? :) Ale
> przeciez to nie o to chodzi. Mam wrażenie, że umyka Ci istota problemu,
> bo przywiązujesz jakąś mistyczną wartość samemu faktowi posiadania
> mieszkania. Kupiłeś sobie mieszkanie w Wrocławiu. Dostałeś propozycję
> pracy w Gdańsku. Będziesz zarabiał 30% więcej niż obecnie z lepszą
> perspektywą zawodową. Mówisz nie, bo masz już mieszkanie we Wrocławiu,
> więc tylko interesują Cie oferty w okolicah Wrocławia. Tak to kiedyś
> wyglądało i tak, podejrzewam, nadal czesto wygląda.
Tak to często wygląda. Ale przecież nie tylko ze względu na mieszkanie.
Masz też rodzinę - żona też gdzieś pracuje dziecko do szkoly chodzi i ma
znajomych...
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
364. Data: 2024-11-06 11:56:31
Temat: Re: imigranci
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Wed, 06 Nov 2024 00:24:26 GMT, Marcin Debowski wrote:
> On 2024-10-30, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>> On Tue, 29 Oct 2024 22:35:49 GMT, Marcin Debowski wrote:
>>> On 2024-10-29, Shrek <...@w...pl> wrote:
>>>> W dniu 29.10.2024 o 00:09, Marcin Debowski pisze:
>>>>
>>>>>> No dobra - zakładam, że ci tam płacą wystarczająco, i na mieszkanie w
>>>>>> Polsce będzie cię stac. Emeryturę też będziesz miał?
>>>>>
>>>>> W tami zusowskim rozumieniu? Nie. Ale co to ma do rzeczy?
>>>>
>>>> Że jak nie będziesz miał mieszkania na własność to jest duża szansa że
>>>> skończysz w przytułku.
>>>
>>> Podsumujmy. Mówimy o problemie immigracji na podstawie doświadczeń
>>> krajów zachodnich (bo własnych z "Arabami" nie mamy),
>>
>> Bo raz - oni do nas nie chcą (za małe zasiłki), dwa - nie wpuszczamy
>> ich, ale czemu miałoby to wyglądać inaczej niz w zachodniej Europie.
>
> Jako kontrprzykład Szrek dał mobilność zawodową Ukraińców vs mobilność
> lokalnych Polaków. Na Zachodzie to tak nie wygląda. Mobilność zawodowa w
> krajach zachodnich jest MZ duzo wieksza niż w Polsce.
Ale mówimy o migrantach czy mieszkaniu?
Araby może i mobilne są ... w poszukiwaniu lepszego zasiłku :-)
>>> Ty dajesz przykład
>>> z Ukraińcami i robisz przytyk do mobilności polskich pracowników, ja
>>> wskazuję, że ten brak mobilności jest cechą poniekąd narodową (więc
>>> niekoniecznie uniwersalną), włącza się na to JF, który się lekko oburza
>>> albowiem uwaza, że te polskie uwarunkowania są racjonalne i pyta mnie o
>>> emeryturę, której w zusie nie mam.
>>
>> Pytanie, co planujesz na starość.
>> Czy będziesz miał jakis stały dochód, czy niekoniecznie, czy starczy
>> na wynajem mieszkania w mieście, czy nie, a może starczy na ruderę
>> gdzieś na peryferiach, 30km od szpitala :-(
>> I czy będziesz miał dzieci/rodzinę, która Ci pomoże w razie potrzeby.
>>
>> Z drugiej strony ... wiadomo też, co my w Zusie usłyszymy - nie mamy
>> pana pieniędzy i co pan nam zrobi ... emeryci co prawda mają głos
>> wyborczy, ale z pustego i Partia nie naleje ...
>
> To jest kwestia pewnego modelu. Mieszkanie nie musi byc tego elementem.
To nie Afryka - gdzieś trzeba mieszkać.
> Jasne, moze nim być bo to zwykle dobra lokata kapitału, ale ludzie
> lokują zarobki w intencjach emerytalnych korzystając z rozmaitych
> narzedzi czy tez schematów finansowych. Tak jak to widzę po
> Brytyjczykach, Amerykanach, Australijczykach na obczyźnie, to do celów
> prywatnych nie przywiązują sie do mieszkań. Dostaja propozycję pracy,
> jak jest ona na 2-3 lata, to czesto zachowują mieszkanie w kraju
> pochodzenia. Jesli perspektywa pracy jest lepsza, sprzedają je. Teraz
> była zdaje się jakas grubsza afera z Disneyem czy inna dużą korpo
> amyrykańska, gdzie przemiścili lokalizacje firmy w obrębie Stanów, a
> potem się z tego wycofano czy coś. I teraz mają pozwy bo ludzie
> posprzedawali mieszkania co w krótkiej perspektywie wiąże się na ogół ze
> strata. Nie chodzi mi tu o tę strate, a o fakt, że mieszkanie jest w
> kultuze zachodniej duzo bardziej jak dobro ruchome. W Polsce to omalże
> obiekt kultu i cel życia sam w sobie. To nie jest aspekt czysto
> finansowy. Raczej jakaś pozostałośc z prlu.
>>> Ja związku z tematem nie widzę, ale
>>> tu z kolei pojawiasz się z odsieczą Ty i konkludujesz, że jak nie mam na
>>> własność mieszkania to skończę w przytułku :)
>>
>> A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Polsce?
>
> Wiem. A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Singapurze? :) Ale
Ale tu myślę o twojej emeryturze :-)
> przeciez to nie o to chodzi. Mam wrażenie, że umyka Ci istota problemu,
> bo przywiązujesz jakąś mistyczną wartość samemu faktowi posiadania
> mieszkania. Kupiłeś sobie mieszkanie w Wrocławiu. Dostałeś propozycję
> pracy w Gdańsku. Będziesz zarabiał 30% więcej niż obecnie z lepszą
> perspektywą zawodową. Mówisz nie, bo masz już mieszkanie we Wrocławiu,
> więc tylko interesują Cie oferty w okolicah Wrocławia. Tak to kiedyś
> wyglądało i tak, podejrzewam, nadal czesto wygląda.
Nadal często tak wygląda.
Zarobie w tym Gdańsku 30% więcej? Być może. A moze powinienem się po
wroclawiu rozejrzeć za 20% ?
To teraz tak - musze wynająć mieszkanie w Gdańsku.
I być może już się okaże, ze zarabiam tyle samo :-)
(ale emerytura będzie wyższa).
Mogę wynając wrocławskie - ale to tez pewne problemy.
Sam - powiedzmy się przeprowadzę.
A jak jest jeszcze żona, dzieci i babcia, co pomaga przy dzieciach?
Żona pracuje, i musiałaby zmienić pracę ... na lepszą, czy na gorszą?
Moglbym kupic w Gdańsku mieszkanie ... ale drugiego kredytu bank nie
da, bo zdolność przekroczona :-)
Inaczej to wygląda, jak nie masz rodziny, ani mieszkania.
Ale czy będzie równie dobrze wyglądało na starość?
>>> większe pieniądzie gdzieindziej. Mieszkanie można zawsze kupić czy
>>> wybudować?
>>
>> Nie jest to takie proste.
>> Teraz takie drogie, że na jedno cię z trudem stac, na więcej juz tylko
>> tych naprawde dobrze zarabiających.
>> I kredytu nie dostaniesz na drugie, bo już jeden kredyt masz :-)
>
> Będziesz miał pieniądze ze sprzedaży pierwszego.
Teoretycznie. W praktyce kołomyja większa, bo szybko to się sprzedaje
ze stratą, a tu jeszcze kredyt.
No i czy nie mialeś kredytu we frankach, przewyższającego wartość
mieszkania. Obecnie chyba już tak nie ma.
A potem się okaże, ze to wcale nie taka dobra praca, a dobrze płacą to
we Wrocławiu :-)
J.
-
365. Data: 2024-11-07 00:31:10
Temat: Re: imigranci
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-11-06, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 06.11.2024 o 01:24, Marcin Debowski pisze:
>
>> Wiem. A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Singapurze? :) Ale
>> przeciez to nie o to chodzi. Mam wrażenie, że umyka Ci istota problemu,
>> bo przywiązujesz jakąś mistyczną wartość samemu faktowi posiadania
>> mieszkania. Kupiłeś sobie mieszkanie w Wrocławiu. Dostałeś propozycję
>> pracy w Gdańsku. Będziesz zarabiał 30% więcej niż obecnie z lepszą
>> perspektywą zawodową. Mówisz nie, bo masz już mieszkanie we Wrocławiu,
>> więc tylko interesują Cie oferty w okolicah Wrocławia. Tak to kiedyś
>> wyglądało i tak, podejrzewam, nadal czesto wygląda.
>
> Tak to często wygląda. Ale przecież nie tylko ze względu na mieszkanie.
> Masz też rodzinę - żona też gdzieś pracuje dziecko do szkoly chodzi i ma
> znajomych...
Wszystko się zgadza, ale jak rozpatrujemy kwestię konkurencyjności na
rynku pracy, lub mobilności zawodowej to zasadniczo rzecz dotyczy
również (jesli nie przede wszystkim) sytuacji, gdzie tej pracy lokalnie
nie ma. Ten powyższy przykład to bardziej dotyczy osób o ugruntowanej
pozycji, które to osoby pracę jakąś mają. A co jesli nie mają? Nadal w
większości będą one tkwić w okolicy w której mają mieszkanie. Jest to
racjonalne tylko do pewnego momentu.
--
Marcin
-
366. Data: 2024-11-07 02:10:43
Temat: Re: imigranci
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-11-06, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Wed, 06 Nov 2024 00:24:26 GMT, Marcin Debowski wrote:
>> On 2024-10-30, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>>> On Tue, 29 Oct 2024 22:35:49 GMT, Marcin Debowski wrote:
>>>> On 2024-10-29, Shrek <...@w...pl> wrote:
>>>>> W dniu 29.10.2024 o 00:09, Marcin Debowski pisze:
>>>>>
>>>>>>> No dobra - zakładam, że ci tam płacą wystarczająco, i na mieszkanie w
>>>>>>> Polsce będzie cię stac. Emeryturę też będziesz miał?
>>>>>>
>>>>>> W tami zusowskim rozumieniu? Nie. Ale co to ma do rzeczy?
>>>>>
>>>>> Że jak nie będziesz miał mieszkania na własność to jest duża szansa że
>>>>> skończysz w przytułku.
>>>>
>>>> Podsumujmy. Mówimy o problemie immigracji na podstawie doświadczeń
>>>> krajów zachodnich (bo własnych z "Arabami" nie mamy),
>>>
>>> Bo raz - oni do nas nie chcą (za małe zasiłki), dwa - nie wpuszczamy
>>> ich, ale czemu miałoby to wyglądać inaczej niz w zachodniej Europie.
>>
>> Jako kontrprzykład Szrek dał mobilność zawodową Ukraińców vs mobilność
>> lokalnych Polaków. Na Zachodzie to tak nie wygląda. Mobilność zawodowa w
>> krajach zachodnich jest MZ duzo wieksza niż w Polsce.
>
> Ale mówimy o migrantach czy mieszkaniu?
O migrantach.
> Araby może i mobilne są ... w poszukiwaniu lepszego zasiłku :-)
>>>> Ty dajesz przykład
>>>> z Ukraińcami i robisz przytyk do mobilności polskich pracowników, ja
>>>> wskazuję, że ten brak mobilności jest cechą poniekąd narodową (więc
>>>> niekoniecznie uniwersalną), włącza się na to JF, który się lekko oburza
>>>> albowiem uwaza, że te polskie uwarunkowania są racjonalne i pyta mnie o
>>>> emeryturę, której w zusie nie mam.
>>>
>>> Pytanie, co planujesz na starość.
>>> Czy będziesz miał jakis stały dochód, czy niekoniecznie, czy starczy
>>> na wynajem mieszkania w mieście, czy nie, a może starczy na ruderę
>>> gdzieś na peryferiach, 30km od szpitala :-(
>>> I czy będziesz miał dzieci/rodzinę, która Ci pomoże w razie potrzeby.
>>>
>>> Z drugiej strony ... wiadomo też, co my w Zusie usłyszymy - nie mamy
>>> pana pieniędzy i co pan nam zrobi ... emeryci co prawda mają głos
>>> wyborczy, ale z pustego i Partia nie naleje ...
>>
>> To jest kwestia pewnego modelu. Mieszkanie nie musi byc tego elementem.
>
> To nie Afryka - gdzieś trzeba mieszkać.
Ponownie, i żeby zamieszkac musisz kupic mieszkanie, tak jak, aby
pojechac na wakacje kupić "resort" i samolot? :)
>>> A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Polsce?
>>
>> Wiem. A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Singapurze? :) Ale
>
> Ale tu myślę o twojej emeryturze :-)
Myślałem, że się licytujemy :) Ale tez nie wiesz gdzie się będe
emerycił. Ale tak, raczej w PL, choć nie nie na 100%.
>> przeciez to nie o to chodzi. Mam wrażenie, że umyka Ci istota problemu,
>> bo przywiązujesz jakąś mistyczną wartość samemu faktowi posiadania
>> mieszkania. Kupiłeś sobie mieszkanie w Wrocławiu. Dostałeś propozycję
>> pracy w Gdańsku. Będziesz zarabiał 30% więcej niż obecnie z lepszą
>> perspektywą zawodową. Mówisz nie, bo masz już mieszkanie we Wrocławiu,
>> więc tylko interesują Cie oferty w okolicah Wrocławia. Tak to kiedyś
>> wyglądało i tak, podejrzewam, nadal czesto wygląda.
>
> Nadal często tak wygląda.
> Zarobie w tym Gdańsku 30% więcej? Być może. A moze powinienem się po
> wroclawiu rozejrzeć za 20% ?
No powinienes, ale tez, jak gdzieindziej pisałem Szrekowi, zasadniczo
problem z bezrobotnymi. Ci się tez nie chcą ruszać.
> To teraz tak - musze wynająć mieszkanie w Gdańsku.
> I być może już się okaże, ze zarabiam tyle samo :-)
> (ale emerytura będzie wyższa).
>
> Mogę wynając wrocławskie - ale to tez pewne problemy.
> Sam - powiedzmy się przeprowadzę.
> A jak jest jeszcze żona, dzieci i babcia, co pomaga przy dzieciach?
> Żona pracuje, i musiałaby zmienić pracę ... na lepszą, czy na gorszą?
No normalne dylematy. A jak za granicę to też podatki. Nb. Amerykanie
mają tu przesrane bo powyżej pewnej kwoty i tak u siebie płacą.
Ale jak nie masz lokalnie roboty, to powinienes też szukać dalej.
> Moglbym kupic w Gdańsku mieszkanie ... ale drugiego kredytu bank nie
> da, bo zdolność przekroczona :-)
>
> Inaczej to wygląda, jak nie masz rodziny, ani mieszkania.
> Ale czy będzie równie dobrze wyglądało na starość?
Rodzina, znajomi, przyjaciele.... obecnie choć jest przyzwoity kontakt.
Dylematów jest kupa.
>>>> większe pieniądzie gdzieindziej. Mieszkanie można zawsze kupić czy
>>>> wybudować?
>>>
>>> Nie jest to takie proste.
>>> Teraz takie drogie, że na jedno cię z trudem stac, na więcej juz tylko
>>> tych naprawde dobrze zarabiających.
>>> I kredytu nie dostaniesz na drugie, bo już jeden kredyt masz :-)
>>
>> Będziesz miał pieniądze ze sprzedaży pierwszego.
>
> Teoretycznie. W praktyce kołomyja większa, bo szybko to się sprzedaje
> ze stratą, a tu jeszcze kredyt.
Zgadza się. Trzeba wszystko policzyć :)
> No i czy nie mialeś kredytu we frankach, przewyższającego wartość
> mieszkania. Obecnie chyba już tak nie ma.
>
> A potem się okaże, ze to wcale nie taka dobra praca, a dobrze płacą to
> we Wrocławiu :-)
To znowu liczysz :) Ale znam też ekstrema w odwrotną stronę, ludzi tak
chyba nastawionych ma dobrą płacę gdzieindziej, że np. wypowiedzieli
biezącą prace bez podstawowego zabepiecznia nowej. Aż się czasami nie
chce wierzyć, jak się okazuje, że to jakaś pięciocyfrowa posada IT w
banku. I taki, pardonmła, debil, posrednio zarządza moimi pieniędzmi.
--
Marcin
-
367. Data: 2024-11-07 06:11:03
Temat: Re: imigranci
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2024 o 00:31, Marcin Debowski pisze:
> Wszystko się zgadza, ale jak rozpatrujemy kwestię konkurencyjności na
> rynku pracy, lub mobilności zawodowej to zasadniczo rzecz dotyczy
> również (jesli nie przede wszystkim) sytuacji, gdzie tej pracy lokalnie
> nie ma. Ten powyższy przykład to bardziej dotyczy osób o ugruntowanej
> pozycji, które to osoby pracę jakąś mają. A co jesli nie mają? Nadal w
> większości będą one tkwić w okolicy w której mają mieszkanie. Jest to
> racjonalne tylko do pewnego momentu.
Być może tak. Jednak zawsze lepiej mieć mieszkanie i nie mieć pracy, niż
nie mieć mieszkania i nie mieć pracy.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
368. Data: 2024-11-07 07:02:41
Temat: Re: imigranci
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2024-11-07, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 07.11.2024 o 00:31, Marcin Debowski pisze:
>
>> Wszystko się zgadza, ale jak rozpatrujemy kwestię konkurencyjności na
>> rynku pracy, lub mobilności zawodowej to zasadniczo rzecz dotyczy
>> również (jesli nie przede wszystkim) sytuacji, gdzie tej pracy lokalnie
>> nie ma. Ten powyższy przykład to bardziej dotyczy osób o ugruntowanej
>> pozycji, które to osoby pracę jakąś mają. A co jesli nie mają? Nadal w
>> większości będą one tkwić w okolicy w której mają mieszkanie. Jest to
>> racjonalne tylko do pewnego momentu.
>
> Być może tak. Jednak zawsze lepiej mieć mieszkanie i nie mieć pracy, niż
> nie mieć mieszkania i nie mieć pracy.
Np. z kredytem, który trzeba spłacać.
--
Marcin
-
369. Data: 2024-11-07 11:55:14
Temat: Re: imigranci
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 07 Nov 2024 06:02:41 GMT, Marcin Debowski wrote:
> On 2024-11-07, Shrek <...@w...pl> wrote:
>> W dniu 07.11.2024 o 00:31, Marcin Debowski pisze:
>>
>>> Wszystko się zgadza, ale jak rozpatrujemy kwestię konkurencyjności na
>>> rynku pracy, lub mobilności zawodowej to zasadniczo rzecz dotyczy
>>> również (jesli nie przede wszystkim) sytuacji, gdzie tej pracy lokalnie
>>> nie ma. Ten powyższy przykład to bardziej dotyczy osób o ugruntowanej
>>> pozycji, które to osoby pracę jakąś mają. A co jesli nie mają? Nadal w
>>> większości będą one tkwić w okolicy w której mają mieszkanie. Jest to
>>> racjonalne tylko do pewnego momentu.
>>
>> Być może tak. Jednak zawsze lepiej mieć mieszkanie i nie mieć pracy, niż
>> nie mieć mieszkania i nie mieć pracy.
>
> Np. z kredytem, który trzeba spłacać.
Ciagle lepiej - zasiłku ci bank nie zabierze, a mieszkać będziesz po
staremu, bo ochrona lokatorów :-)
J.
-
370. Data: 2024-11-07 12:32:23
Temat: Re: imigranci
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 07 Nov 2024 01:10:43 GMT, Marcin Debowski wrote:
> On 2024-11-06, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>> On Wed, 06 Nov 2024 00:24:26 GMT, Marcin Debowski wrote:
>>> On 2024-10-30, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>>>>> Podsumujmy. Mówimy o problemie immigracji na podstawie doświadczeń
>>>>> krajów zachodnich (bo własnych z "Arabami" nie mamy),
>>>>
>>>> Bo raz - oni do nas nie chcą (za małe zasiłki), dwa - nie wpuszczamy
>>>> ich, ale czemu miałoby to wyglądać inaczej niz w zachodniej Europie.
>>>
>>> Jako kontrprzykład Szrek dał mobilność zawodową Ukraińców vs mobilność
>>> lokalnych Polaków. Na Zachodzie to tak nie wygląda. Mobilność zawodowa w
>>> krajach zachodnich jest MZ duzo wieksza niż w Polsce.
>>
>> Ale mówimy o migrantach czy mieszkaniu?
>
> O migrantach.
Migranci z definicji są mobilni.
Przynajmniej przez pewien czas.
Bo potem, jak już dostaną zasiłek, i socjalne mieszkanie, to po co
zmieniać ? :-)
>>>>> Ty dajesz przykład
>>>>> z Ukraińcami i robisz przytyk do mobilności polskich pracowników, ja
>>>>> wskazuję, że ten brak mobilności jest cechą poniekąd narodową (więc
>>>>> niekoniecznie uniwersalną), włącza się na to JF, który się lekko oburza
>>>>> albowiem uwaza, że te polskie uwarunkowania są racjonalne i pyta mnie o
>>>>> emeryturę, której w zusie nie mam.
>>>>
>>>> Pytanie, co planujesz na starość.
>>>> Czy będziesz miał jakis stały dochód, czy niekoniecznie, czy starczy
>>>> na wynajem mieszkania w mieście, czy nie, a może starczy na ruderę
>>>> gdzieś na peryferiach, 30km od szpitala :-(
>>>> I czy będziesz miał dzieci/rodzinę, która Ci pomoże w razie potrzeby.
>>>>
>>>> Z drugiej strony ... wiadomo też, co my w Zusie usłyszymy - nie mamy
>>>> pana pieniędzy i co pan nam zrobi ... emeryci co prawda mają głos
>>>> wyborczy, ale z pustego i Partia nie naleje ...
>>>
>>> To jest kwestia pewnego modelu. Mieszkanie nie musi byc tego elementem.
>>
>> To nie Afryka - gdzieś trzeba mieszkać.
>
> Ponownie, i żeby zamieszkac musisz kupic mieszkanie, tak jak, aby
> pojechac na wakacje kupić "resort" i samolot? :)
No nie musisz, tylko warto pomyślec o przyszłości.
Choć znowu coś sie pop*, i najtansze oferty wynajmu za 50-60m2
we Wroclawiu widzę od 2200zl/mc, i mam wrażenie, ze w miarę
przyzwoite. Plus czynsze
o, nawet 1500
https://www.otodom.pl/pl/oferta/do-wynajecia-od-zara
z-ID4thFu
1500 zł
+czynsz do Spółdzielni około 1200 zł
+gaz 200
+prąd 200
ten czynsz do spółdzielni z kolei dziwnie wysoki.
To zupełnie nie pasuje do cen nowych mieszkań, które powariowały.
Kryzys na rynku? Ukraincy wyjechali ?
>>>> A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Polsce?
>>> Wiem. A wiesz ile kosztuje wynajęcie mieszkania w Singapurze? :) Ale
>> Ale tu myślę o twojej emeryturze :-)
> Myślałem, że się licytujemy :) Ale tez nie wiesz gdzie się będe
> emerycił. Ale tak, raczej w PL, choć nie nie na 100%.
Nie wiem, gdzie będziesz emerycił, ale dochodzi kolejna sprawa -
koszty leczenia.
W jak długo pracujesz w Singapurze, to może będzie Ci się tam
należało.
Inna sprawa, ze u nas i tak często idziesz do lekarza prywatnie.
Trzeba miec po prostu wysokie dochody na starość :-)
>>> przeciez to nie o to chodzi. Mam wrażenie, że umyka Ci istota problemu,
>>> bo przywiązujesz jakąś mistyczną wartość samemu faktowi posiadania
>>> mieszkania. Kupiłeś sobie mieszkanie w Wrocławiu. Dostałeś propozycję
>>> pracy w Gdańsku. Będziesz zarabiał 30% więcej niż obecnie z lepszą
>>> perspektywą zawodową. Mówisz nie, bo masz już mieszkanie we Wrocławiu,
>>> więc tylko interesują Cie oferty w okolicah Wrocławia. Tak to kiedyś
>>> wyglądało i tak, podejrzewam, nadal czesto wygląda.
>>
>> Nadal często tak wygląda.
>> Zarobie w tym Gdańsku 30% więcej? Być może. A moze powinienem się po
>> wroclawiu rozejrzeć za 20% ?
>
> No powinienes, ale tez, jak gdzieindziej pisałem Szrekowi, zasadniczo
> problem z bezrobotnymi. Ci się tez nie chcą ruszać.
Ich rachunek jest inny, ale znów - mieszkanie 3 tys. Życie też
kosztuje. A mediana krajowa netto 4700 zl. Jak żyć ?
No dobra - średnia ponoć wyższa, a szukając pracy szukasz lepiej
płatnej :-)
Mieszkanko też można wynająć mniejsze ... a co z rodziną?
>> To teraz tak - musze wynająć mieszkanie w Gdańsku.
>> I być może już się okaże, ze zarabiam tyle samo :-)
>> (ale emerytura będzie wyższa).
>>
>> Mogę wynając wrocławskie - ale to tez pewne problemy.
>> Sam - powiedzmy się przeprowadzę.
>> A jak jest jeszcze żona, dzieci i babcia, co pomaga przy dzieciach?
>> Żona pracuje, i musiałaby zmienić pracę ... na lepszą, czy na gorszą?
>
> No normalne dylematy.
Rachunek.
> A jak za granicę to też podatki. Nb. Amerykanie
> mają tu przesrane bo powyżej pewnej kwoty i tak u siebie płacą.
> Ale jak nie masz lokalnie roboty, to powinienes też szukać dalej.
No to widzisz - migranci z Afryki i Azji szukają, choć nie wiadomo,
czy "roboty".
A będąc obywatelem i mając zasiłek ... no jest dylemat, czy żyć
oszczędnie, czy tyrać za niewielkie pieniądze - w porównaniu do
zasiłku, czy szukać lepszej roboty ... która wcale nie będzie lepsza,
bo koszty zjedzą nadwyżki, ale ... przyda się na emeryturze.
Tylko mieszkanie warto mieć - na starość.
>> Inaczej to wygląda, jak nie masz rodziny, ani mieszkania.
>> Ale czy będzie równie dobrze wyglądało na starość?
>
> Rodzina, znajomi, przyjaciele.... obecnie choć jest przyzwoity kontakt.
> Dylematów jest kupa.
>> No i czy nie mialeś kredytu we frankach, przewyższającego wartość
>> mieszkania. Obecnie chyba już tak nie ma.
>>
>> A potem się okaże, ze to wcale nie taka dobra praca, a dobrze płacą to
>> we Wrocławiu :-)
>
> To znowu liczysz :) Ale znam też ekstrema w odwrotną stronę, ludzi tak
> chyba nastawionych ma dobrą płacę gdzieindziej, że np. wypowiedzieli
> biezącą prace bez podstawowego zabepiecznia nowej. Aż się czasami nie
> chce wierzyć, jak się okazuje, że to jakaś pięciocyfrowa posada IT w
> banku. I taki, pardonmła, debil, posrednio zarządza moimi pieniędzmi.
Tylko pośrednio.
Poza tym u nas bank tak łatwo nie bankrutuje, choć odsetek może nie
płacic wysokich.
No cóż, może debil, może taka atmosfera zrobiła się nieprzyjemna,
a może całkiem rozsądnie wypowiedziec pracę i poszukać nowej,
bo za pół roku bank będzie zwalniał hurtem :-)
A może pomyslał, ze na swiecie jest dużo banków, i w razie czego to
będzie zarabiał duuuzo więcej :-)
J.