-
11. Data: 2010-05-19 18:09:31
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: dobrov <d...@i...pl>
RadoslawF wrote:
> Dnia 2010-05-19 14:47, Użytkownik dobrov napisał:
>
>> No i co z takim począć?
>
> Dobre nożyce saperskie o odcinać od zasilania które jest
> dostępne z klatki schodowej. Za którymś razem zrozumie.
Ciekawostka:
Godzinę temu był u mnie dzielnicowy, u którego wcześniej wyżebrałem żeby poszedł i
typa trochę
postraszył. Typ zeznał ponoć, że to nie warsztat i że on już... już... generalnie
kończy, oraz że
codziennie to on kończy do godziny 19:00.
Pierwsze kłamstwo - wczoraj największy hałas (jakaś piła tarczowa) skończył po 21 a
potem się tłukł
jak zwykle - nieco ciszej.
I najlepsze: Teraz - godzinę po wizycie policjantów i swoich kłamliwych zeznaniach,
mamy godzinę
20:00, 5-cio miesięczne dziecko właśnie zostało uśpione a bezczelny zakłamany
skurwiel znowu odpala
swoją cholerną piłę.
O interwencję z prewencji nie mam co wołać, bo powiedzą że jeszcze nie cisza nocna.
No tylko tylko pójść i przypierdolić w tę mordę.
eh.... bezsilność
-
12. Data: 2010-05-19 18:10:22
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: dobrov <d...@i...pl>
RadoslawF wrote:
> Dnia 2010-05-19 14:47, Użytkownik dobrov napisał:
>
>> No i co z takim począć?
>
> Dobre nożyce saperskie o odcinać od zasilania które jest
> dostępne z klatki schodowej. Za którymś razem zrozumie.
Tyle, że on mnie potem zrobi to samo :(
-
13. Data: 2010-05-19 18:25:04
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: RadoslawF <r...@w...pl>
Dnia 2010-05-19 20:10, Użytkownik dobrov napisał:
>>> No i co z takim począć?
>>
>> Dobre nożyce saperskie o odcinać od zasilania które jest
>> dostępne z klatki schodowej. Za którymś razem zrozumie.
>
> Tyle, że on mnie potem zrobi to samo :(
Skąd będzie wiedział że tobie ?
Zainstaluj sobie alarm na szafkę z licznikami.
Potrzebujesz jakichś elektronarzędzi w nocy że sprawia
to jakiś problem ?
Pozdrawiam
-
14. Data: 2010-05-19 18:47:12
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: dobrov <d...@i...pl>
RadoslawF wrote:
> Dnia 2010-05-19 20:10, Użytkownik dobrov napisał:
>
>>>> No i co z takim począć?
>>>
>>> Dobre nożyce saperskie o odcinać od zasilania które jest
>>> dostępne z klatki schodowej. Za którymś razem zrozumie.
>>
>> Tyle, że on mnie potem zrobi to samo :(
>
> Skąd będzie wiedział że tobie ?
> Zainstaluj sobie alarm na szafkę z licznikami.
> Potrzebujesz jakichś elektronarzędzi w nocy że sprawia
> to jakiś problem ?
No bez jaj - wstanę rano i co?
Lodówka nie działa, czajnik nie działa, w kiblu ciemno,
a w domu małe dziecko.
A ja co - do roboty po urlop, bo muszę tu kable lutować?
Ja normalnie czasem chciałbym, żeby on mnie zaatakował przy świadkach abym
z czystym sumieniem, w obronie własnej mógł mu zęby wybić i jeszcze oskarżyć
o napaść. No ale to tylko nierealne marzenia :)
-
15. Data: 2010-05-19 19:47:11
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: "andreas" <a...@o...pl>
Użytkownik "dobrov" <d...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ht19gs$sbn$1@usenet.news.interia.pl...
> O interwencję z prewencji nie mam co wołać, bo powiedzą że jeszcze nie cisza
> nocna.
A jak Ci powiedzą, że grają w karty, to też ich zrozumiesz?
Prawo nic nie mówi na temat jakiegoś szczególnego znaczenia hałasów nocnych.
Bliźniemu nie wolno przeszkadzać niezależnie od pory dnia.
--
andreas
-
16. Data: 2010-05-20 07:55:22
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: Matt <m...@g...com>
On 19 Maj, 20:09, dobrov <d...@i...pl> wrote:
> O interwencję z prewencji nie mam co wołać, bo powiedzą że jeszcze nie cisza nocna.
To się zapytaj, który fragment art. 51kkw mówi, że obowiązuje tylko
podczas ciszy nocnej, zapytaj się o numer służbowy i czy odmawia
przyjęcia zgłoszenia.
--
Regards
Matt
-
17. Data: 2010-05-20 14:10:09
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: "tg" <a...@b...cpl>
"dobrov" <d...@i...pl> wrote in message
news:ht1bnn$v36$1@usenet.news.interia.pl...
> No bez jaj - wstanę rano i co?
> Lodówka nie działa, czajnik nie działa, w kiblu ciemno,
> a w domu małe dziecko.
wyprowadz dziecko na pare dni, dogadaj sie z sasiadami i machnij
mu to samo, kiedys koles w koncu przeciez spi?
nie od rzeczy bylaby tez skarga do spoldzielni (czy jak tam
macie zorganizowane to gdzie mieszkasz), oni tez potrafia
przemowic czasem do rozsadku
a generalnie ja bym walil zgloszenia do oporu, koniecznie
nagrywajac sobie halasy oraz rozmowy telefoniczne zeby
miec cokolwiek w rece gdyby sprawa zaszla wyzej
zawsze mozna tez zaczac cierpiec na bezsennosc, nabawic sie
fobii co odbije sie na wynikach w pracy i pozwac o
odszkodowanie oraz zadoscuczynienie, no ale tu to juz trzeba
miec prawnika i samozaparcie
-
18. Data: 2010-05-20 22:37:55
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: "Zygmunt" <...@o...eu>
>> A pomyślałeś o tym, że może ów "matoł" ma remont?
> Robi _codzienny_ remont w małym mieszkaniu od roku???
Ja miałem takiego samego sąsiada - przeszło 8 lat w ten sposób "remontował"
mieszkanie,
skuł tynki z wielkiej płyty, usunął izolację z pod szlichty -> podwyższył
sobie mieszkanie -
wymienił kable w ścianach, skuwał ścianki działowe itd - na hopla nic nie
poradzisz.
z
-
19. Data: 2010-05-21 08:56:43
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: dobrov <d...@i...pl>
W dniu 2010-05-20 16:10, tg pisze:
> "dobrov" <d...@i...pl> wrote in message
> news:ht1bnn$v36$1@usenet.news.interia.pl...
>> No bez jaj - wstanę rano i co?
>> Lodówka nie działa, czajnik nie działa, w kiblu ciemno,
>> a w domu małe dziecko.
>
> wyprowadz dziecko na pare dni, dogadaj sie z sasiadami i machnij
> mu to samo, kiedys koles w koncu przeciez spi?
Już myślałem o tym, żeby go o szóstej rano witać jodłowaniem
albo graniem na dudach. Jest to duży problem logistyczny
ale już niedaleko mi by się tego podjąć.
> nie od rzeczy bylaby tez skarga do spoldzielni (czy jak tam
> macie zorganizowane to gdzie mieszkasz), oni tez potrafia
> przemowic czasem do rozsadku
Spółdzielnia ma to generalnie w dupie. Już się skarżyłem.
Dzielnicowy też zrobił na mnie słabe wrażenie. Złożył wizytę, bo musiał
- wysłuchał wyjaśnień typa i uznał, że sprawa zamknięta.
> a generalnie ja bym walil zgloszenia do oporu, koniecznie
> nagrywajac sobie halasy oraz rozmowy telefoniczne zeby
> miec cokolwiek w rece gdyby sprawa zaszla wyzej
Problem z wzywaniem policji jest taki, że
1) Hałasy o charakterze ciągłym nie są tak ekstremalnie głośne jak np wiercenie
udarem w mojej ścianie (to mu się też zdarza ale ostatnio już niezbyt
często). Facet dobija nas tutaj ilością. Po prostu średni hałas jesteś w stanie
znosić przez dzień, dwa, trzy. Potem zaczynasz od tego świrować.
A policjant przyjdzie, posłucha 30 sekund i uzna, że k... przesadzam :(
2)Hałasy bardzo głośne o charakterze nieciągłym są incydentalne.
Typ wysypuje jakieś gówno na podłogę albo przesuwa coś po podłodze, że cały
sufit wibruje - my zrywamy się na równe nogi, dziecko się budzi ale jak wezwę
policję, to on wtedy tego nie powtórzy. Musiałbym ich normalnie zaprosić, żeby
kilka dni ze mną pomieszkali i poczuli tego miodu :(
Te właśnie przyczyny powodują, że nie mam pojęcia co zrobić.
Gdyby mi np. napierdalał w sposób ciągły głośną muzyką to miałby wizytę policji
codziennie.
Rozważam natomiast wniosek do sądu grodzkiego. Tylko muszę drugiego sąsiada
przekonać, by chciał być świadkiem. Sąsiedzi z drugiej strony już się zgodzili.
Nie wiem natomiast jak to będzie wyglądać w sytuacji kiedy sąd zrobi rozprawę
np. za rok - do tego czasu typ już przestanie hałasować albo wręcz się
wyprowadzi. Szkoda była, krwi nam napsuł, więc kara i tak się należy - tylko
czy sąd nie uzna, że się skończyło to nie ma sprawy?
> zawsze mozna tez zaczac cierpiec na bezsennosc, nabawic sie
> fobii co odbije sie na wynikach w pracy i pozwac o
> odszkodowanie oraz zadoscuczynienie, no ale tu to juz trzeba
> miec prawnika i samozaparcie
No to jest wyższa szkoła jazdy. Żałuję że sam nie jestem prawnikiem :(
Gdyby mnie było stać ładować kasę w taki proces to bym to zrobił choćby dla
satysfakcji - bez chęci wyjścia na tym na plus :(
-
20. Data: 2010-05-21 14:41:50
Temat: Re: hałasliwy warsztat w bloku - czy można z tym walczyć?
Od: "Zygmunt" <...@o...eu>
> Rozważam natomiast wniosek do sądu grodzkiego. Tylko muszę drugiego
> sąsiada przekonać, by chciał być świadkiem. Sąsiedzi z drugiej strony już
> się zgodzili.
A o co chcesz go oskarżyć, że mieszka i płaci czynsz, że stropy mają za
słabą
izolację dźwiękową, że nie ma dywanów, czy o t,o że nie ogląda cały czas TV
tylko coś innego robi?
Nie ma norm na hałas w bloku.
A wiesz jak świetnie słychać choćby psa biegającego wyżej po parkiecie,
podrzucającego sobie gumową piłkę?
Nie bronię twojego sąsiada bo sam miałem sąsiada-świra i była tragedia...
> Nie wiem natomiast jak to będzie wyglądać w sytuacji kiedy sąd zrobi
> rozprawę np. za rok - do tego czasu typ już przestanie hałasować albo
> wręcz się wyprowadzi.
To oddalą sprawę i już
z