eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofotografowanie dzieci na plaży
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 539

  • 81. Data: 2024-07-17 15:26:28
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 16.07.2024 o 10:04, Kviat pisze:
    >>>> Ludzie od wieków chciały pokazywać obrazy tego, co im się podoba. To
    >>>> może (nie musi) szkodzić psychice dziecka, ale czemu to jest "dziwne"?
    >>> Hmmm... niech pomyślę... ile wieków temu powstał internet i portale
    >>> społecznościowe?
    >> Ale fotografia, to już więcej, niż wiek temu. Prawo autorskie jest
    >> starsze,
    > Nie o prawa autorskie tu chodzi.

    Aaaa! To jakbyś przybliżył o co też Ci chodzi. Bo tak trochę trudno mi
    się domyślać.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 82. Data: 2024-07-17 15:51:46
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    io <i...@o...pl.invalid> wrote:

    > Ale nie ma ukrytych pijanych kierowców którzy tylko czychają by Ciebie
    > uszkodzić.

    Są. Nie musi być nawalony jak stodoła i jechać trzema pasami na raz.
    Wystarczy że będzie lekko wcięty. Na tyle lekko, żeby jechać prosto, ale
    na tyle bardzo, żeby ogarnąć, że miał ustąpić pierwszeństwa jakieś dwie
    sekundy po tym, jak wbije mi się w bok.

    --
    Na lekcji matematyki nauczycielka pyta ucznia:
    -W kierunku Księżyca wyleciała rakieta z prędkością 2000 kilometrów na
    godzinę. Odległość z Ziemi do Księżyca wynosi 30 tysięcy kilometrów. Po jakim czasie
    rakieta będzie w połowie drogi?
    -Muszę się spytać taty.
    -Dlaczego akurat taty?
    -Bo on jest kosmonautą.


  • 83. Data: 2024-07-17 15:56:52
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 17.07.2024 o 14:06, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 17.07.2024 o 13:32, Kviat pisze:
    >>>
    >>> I znowu pewnie część nie zrozumie kontekstu i będzie wypisywać, że
    >>> napisałem, ze można podać nieprawdziwą podstawę legitymowania.
    >> Bo tak pisałeś.
    >
    > To, że Ty z dłuższej wypowiedzi potrafisz odczytać tylko jedno zdanie i
    > dłuższy tekst Cię przerasta, to już sam oficjalnie przyznałeś. Zatem nie
    > pisz, co ja pisałem, bo tego nie wiesz.

    LOL :)
    Znowu zapomniałeś? Kolejny raz mam zacytować twoje bzdury z linkami do
    tego co pisałeś i kiedy?
    Zrobiło się to nudne, a ty i tak wniosków z tego nie wyciągasz.

    > To to raczej powinno być, "co
    > zdołałem pojąć", ale ja na Twoje deficyty nic nie poradzę. Spróbuj
    > przeczytać całość, może pojmiesz.

    Tak, tak... wiem... jak zwykle nie napisałeś tego, co napisałeś.

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 84. Data: 2024-07-17 16:11:51
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.07.2024 o 13:45, Olin pisze:
    > Dnia Wed, 17 Jul 2024 13:38:58 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
    >
    >> Skoro legitymuje, to widać
    >> uważa, że ma ku temu podstawy.
    >
    > Tego się trzymajmy:
    > 1. kulson ma zawsze rację;
    > 2. w razie wątpliwości patrz pkt. 1
    >
    Nie wiem, kto to kulson. Być może również zawsze ma rację. Tu piszemy o
    policjantach i ten tekst ma sporo racji. Z jedną uwagą. Jak uważamy, ze
    nie ma racji, to nie kłócimy się z policjantem, tylko prosimy jego
    przełożonego o zbadanie sprawy.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 85. Data: 2024-07-17 16:27:53
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 17 Jul 2024 15:24:56 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 17.07.2024 o 01:03, Animka pisze:
    >>>> Wylegitymują osobę.
    >>> Bezprawnie dodajmy.
    >> Przejrzą w telefonie czy aparacie zdjęcia jakie zrobił.
    >
    > Przejrzenie telefonu, to już czynność procesowa. Wymaga zatwierdzenia.
    > Czyli musimy wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia szpiegostwa. nie

    Wow, a czy mi sie wydaje, czy koledzy kulsoni się czasem domagaja
    podania telefonu przy legitymowaniu?

    Ale może już im przeszło, bo zostali parę razy ukarani?.

    > znam policjanta, który zatrzymanego na gorącym uczynku w sprawie o
    > szpiegostwo zwolni po wykonaniu przeszukania. Może na coś takiego odważy
    > się prokurator, ale wątpię. Wniesie o areszt.

    No ale do tego to chyba powinien miec jakies dowody.

    Fotografował koszary - brzmi poważnie, ale fotografować wolno :-(

    A teraz to nawet nie fotografował, tylko sprawiał wrażenie
    fotografowania, no bo trzymał smartfona w ręku ...

    > Może sąd. W to już uwierzę.

    Sąd czasem nie podziela opinii prokuratora i aresztu nie zatwierdza.
    Ciekawe - czuje, ze sprawa dęta, czy trzeba miec znajomości.

    Ale ale ... czemu prokurator tego nie może zrobić, skoro podstawą są
    tylko jakieś mętne zarzuty ze strony policjanta ?

    > Bez podejrzenia o szpiegostwo nie ma podstawy prawnej do
    > przeglądania fotek - chyba, że teraz jak są te tablice i obok ten obiekt
    > z zakazem, to pod wykroczenie można by tak to spłycić.

    Chcesz przy wykroczeniu przeszukiwac telefon?

    No chyba, ze zatrzymany zaprzecza fotografowaniu, to wydaje się, ze
    podstawa jest - uzyskanie dowodów (lub nie).

    J.


  • 86. Data: 2024-07-17 16:42:16
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.07.2024 o 15:04, io pisze:
    >> ... a powinien być dokładnie taki. Tylko, że legitymujący sam nie
    >> wierzy, że to szpieg i w konsekwencji powstają takie dziwadła. Bo
    >> jeśli to szpieg, to legitymowanie nie wystarczy. ...
    > No właśnie nie może taki być póki jedyną podstawą są legalne czynności.

    Musisz troch e jaśniej to opisać.
    >
    >>
    >> Z tym, że z tym "nigdy" bym na Twoim miejscu nie szarżował, bo z tego
    >> co wiem, to nie masz racji.
    > Pokaż filmik w którym zarzucono Audytorowi szpiegostwo.

    Pokaż film, na którym w ogóle mu jakikolwiek zarzut stawiano.
    Podejrzewam, ze taki nie istnieje. Bo przy takim zarzucie raczej bedzie
    leżał w kajdankach "na glebie", by nie dał rady nacisnąć jakiegoś
    magicznego przycisku niszczącego materiał dowodowy.
    >
    >> Zacznijmy od definicji szpiegostwa. Masz w ustawie. Tam nigdzie nie ma
    >> mowy o fotografowaniu jakiś zakazów.
    > No i właśnie dlatego nawet gdyby takie zakazy łamał, a tego przecież nie
    > robi, to by zarzutu szpiegostwa nie można wywieść z robienia zdjęć.

    Można w mojej ocenie, bo to jedna możliwych form gromadzenia materiałów.
    >
    >> Fotografowanie obiektów z zakazami, to wykroczenie zawsze było.
    > Audytor fotografuje legalnie, także te strategiczne.

    Niestety nie ogarniasz w czym problem. Morderca idzie sobie legalnie
    chodnikiem. czy to oznacza, ze Policja nie może go zatrzymać, bo on
    sobie teraz tylko idzie? Muszą czekać, jak będzie mordował kolejną
    ofiarę? Po prostu w niedorzecznym kierunku prowadzisz dyskusję.
    >
    >> Mowa o gromadzeniu materiałów celem ... . I jak nawet nie będzie
    >> zakazu fotografowania, to jeśli gromadzisz je celem przekazania obcemu
    >> wywiadowi, to i tak będzie przestępstwo.
    > Skąd ten cel wywiedziesz?

    Pamiętasz dość burzliwy wątek o tym, czemu Policja, jak ktoś zgłasza, że
    nei dostał paczki z ALLEGRO, to nie wszczyna postępowania i nie zamyka
    sprzedawcy? Wbrew pozorom ma to dość duży związek z tym tu wałkowanym
    tematem. Jak pisałem, ze samo niedoręczenie paczki nie wystarczy, bo
    istnieje cały szereg przyczyn takiego stanu rzeczy, które nie są
    oszustwem, to kilku "mądralińskich" odpierało, ze skąd wiem, czemu
    akurat ten nie jest oszustwem. No bo przecież może być i policja to
    powinna sprawdzić. No bo przecież nawet jeden na tysiąc złapanych
    oszustów jest wartych temu, by zbadać pozostałe 999 przypadki.

    Mamy sobie zbiorniki paliwa w lesie. Albo jakąś inną mało znaczącą
    jednostkę wojskową, co to na co dzień zajmuje się remontem. Przez
    kilkadziesiąt lat nic tam się nie dzieje. I nagle pojawia się idiota,
    który robi masę pozornie nieważnych zdjęć. Czy uważasz, że w takiej
    sytuacji nie warto tego zbadać? To nie tysiace, to jeden idiota. Może
    uciekł z "wariatkowa" i po wylegitymowaniu odwieziemy go do szpitala.
    Może jest poszukiwany, bo zamiast siedzieć "na dupie" w domu, to idiota
    po chaszczach jeździ i robi zdjęcia. A może jest szpiegiem. Ale top
    jeden człowiek. nie tysiące, spośród których być może jeden jest
    oszustem. Ciekawe, czy zrozumiesz ten niuans.
    >
    >> Kwestią otwartą pozostaje udowodnienie tego, ale tego poprzez
    >> legitymowanie i tak się nie da rozwiązać. Jeśli ktoś na hurtowni
    >> spożywczej zacznie kserować i gromadzić faktury tylko i wyłącznie z
    >> dostaw do pobliskiej jednostki wojskowej, to ani to fotografie, ani
    >> zakazane samo w sobie, ale kontrwywiad może się tym bliżej zainteresować.
    > No to się może zainteresować a zarzut ciągle dęty jak opiera się o
    > robienie zdjęć.
    >
    Czepiłeś się tego robienia zdjęć bez zrozumienia kontekstu. To, tak
    jakby policja zatrzymała włamywacza w środku mieszkania, a on twierdził,
    ze bezpodstawnie, bo nie ma zakazu spacerowania, a szyba w oknie
    balkonowym była jedynie elementem ograniczającym jego wolność. On się
    sprzeciwia ograniczaniu wolności i w ramach protestu ...


    Dlatego kolejny raz podkreślam, że samo legitymowanie fotografującego
    jest bez sensu. Albo do końca zbadać, czy nie jest szpiegiem, albo nie
    ruszać idioty. pochodzi. Pobłyska fleszem i jak nikt nie bedzie na niego
    reagował, to mu się znudzi. > ..
    >> Jeśli chodzi o jełopów prowokujących ochronę obiektów ważnych dla
    >> obronności, to uważam, ze naprawdę podstawą ich legitymowania jest
    >> anormalne zachowanie. Bo jeśli ochroniarz siedzi w budce przed
    >> "koszarami" od 10 lat i sam obiekt nigdy nie wzbudzał jakiś większych
    >> emocji, nie jest szczególnie piękny i nie przyjeżdżają tam
    >> fotografowie, aż tu nagle, "ni z gruchy, ni z pietruchy" jakiś idiota
    >> zaczyna z aparatem cykać bezsensowne zdjęcia, to naprawdę jest powód
    >> do niepokoju. Głównie - w mojej ocenie - że uciekł z jakiegoś domu
    >> pomocy dla obłąkanych.
    > Więc się słusznie pyta Audytor "czym to się różni od robienia zdjęć
    > ptaszkom".
    >
    Wiesz, jeśli on nie odróżnia ptaszków od samolotów wojskowych, to
    oczywiście mu wolno, ale jest to już powód do niepokoju. Nie wykluczone,
    ze te n jełop został zainspirowany przez obcy wywiad. Szpiedzy zamiast
    jeździć po kraju i szukać ważnych obiektów, to podpuścili takiego
    oszołoma. jeszcze kilku w internecie mu pomaga. Bo każdy (a w każdym
    razie wielu) z nas zna takie ważne obiekty w swoim sąsiedztwie.

    Nie wykluczone, że wrogi wywiad nawet niespecjalnie interesują te jego
    fotki marnej jakości. Oni sobie sam,i tam pojadą i zrobią swoje. Ważnym
    jest zwrócenie uwagi na obiekt. Sam oszołom może nawet nie wiedzieć,
    jaką rolę spełnia.
    >>
    >> Wywiad obcego państwa naprawdę znajdzie tuzin sposobów zrobienia tego
    >> w sposób nie tylko nie wzbudzający takiej sensacji, co po prostu w
    >> sposób nie do zauważenia dla ochrony.
    > A to wcale nie jest całkiem pewne. Choćby coś takiego, że przy tej
    > okazji można poznać słabości ochrony tych obiektów. No ale to ktoś inny
    > powinien siedzieć a nie Audytor.

    Audytor również, z tym, ze moim zdaniem bardziej w szpitalu, niż
    wiezieniu. Al;e to moja prywatna i nieuzasadniona opinia.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 87. Data: 2024-07-17 16:45:57
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 17.07.2024 o 14:10, Arnold Ziffel pisze:
    >>> Policjant zasadniczo może zrobić wszystko, bo kto mu zabroni? Ale potem
    >>> sądy rozpatrują takie sprawy, i tam jest większa możliwość obrony
    >>> swoich praw niż na ulicy.
    >> I to jest bardzo mądre i światłe stwierdzenie. Już nie jeden raz byłem
    >> na tym forum rugany za to stanowisko. Nie am sensu pieniaczyć się z
    >> policjantem, bo on swoje i tak musi zrobić. Skoro legitymuje, to widać
    >> uważa, że ma ku temu podstawy.
    > Może inaczej. Trzeba się bronić przed bezprawnymi działaniami i podziwiam
    > audytora, że broni swoich praw na miejscu (z różnym skutkiem, ale broni).
    > Ja sam po prostu doszedłbym do wniosku, że na ulicy nie mam przewagi, więc
    > skupiłbym się na ewentualnym udokumentowaniu tego, co się dzieje (np.
    > nagrywanie z ukrycia), a potem, na spokojnie, przemyślałbym sobie swoje
    > opcje, skonsultowałbym się z adwokatem, zaplanował sobie, co w zasadzie
    > chcę osiągnąć, i w sądzie miałbym już bardziej wyrównane szanse, niż na
    > gorąco na ulicy.

    Ulica, to nie ring, gdzie jak jeden zawodnik zdejmuje rękawice, to dla
    równowagi drugiemu zdejmują. Jakby Państwo chciało równowagi, to by
    legitymowania rozstrzygano "na ubitej ziemi". Legitymowany dostaje
    tomfę, policjant też i ustalają, kto ma rację w warunkach "równowagi".

    Jak widać jednak nie o to w tej zabawie chodzi.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 88. Data: 2024-07-17 16:51:47
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Kviat <k...@n...dla.spamu.pl>

    W dniu 17.07.2024 o 13:38, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 16.07.2024 o 15:14, Arnold Ziffel pisze:
    >> Policjant zasadniczo może zrobić wszystko, bo kto mu zabroni? Ale potem
    >> sądy rozpatrują takie sprawy, i tam jest większa możliwość obrony swoich
    >> praw niż na ulicy.
    >
    > I to jest bardzo mądre i światłe stwierdzenie.

    To jest tylko stwierdzenie faktu.
    Nikt nie neguje, że niestety tak jest.
    Gdyby policjanci postępowali zgodnie z prawem, to by tak nie było.

    > Już nie jeden raz byłem na tym forum rugany za to stanowisko.

    I do dzisiaj niczego nie zrozumiałeś.
    To typowe stanowisko kogoś, kto marzy o państwie policyjnym.
    Nie jest to ani mądre, ani światłe, a wręcz przeciwnie. To nie jest
    normalne.
    Policjantowi, zasadniczo, nie wolno wszystkiego. Bo prawo mu tego
    zabrania. Tłumaczyłem ci to wielokrotnie.

    Te twoje stanowisko, to zwykła patologia i to na wielu płaszczyznach.
    Nie dość, że przez takie postępowanie zmuszacie niewinnych ludzi do
    udowadniania swojej niewinności przed sądem, to jeszcze niepotrzebnie
    takimi akcjami obciążacie sądy. Marnujecie czas swój, obywateli i sądów.
    Na koszt obywateli.
    I macie to w dupie, bo kto wam zabroni.

    O zwykłej uczciwości z litości nie wspomnę - uczciwy policjant nie
    legitymuje, gdy nie ma powodu. I go nie wymyśla, bo "zawsze przecież
    może coś dopasować z szerokiego katalogu powodów", "albo zawsze może
    powiedzieć, że wydawało mu się, że legitymowany jest podobny do
    poszukiwanego" itp.
    No może. Ale po co? Uczciwy policjant tak nie robi.
    A ty nie dość, że twierdzisz, że to jest OK, "bo przecież może", "bo nie
    ma sensu pieniaczyć się z policjantem", to do tego robisz to publicznie
    i nadziwić się nie możesz, o co się ciebie czepiają.

    Tak ma wyglądać praca policji w praworządnym państwie? Na robieniu przez
    policję co się chce, bo "kto wam zabroni"? To jest to "bardzo mądre i
    światłe stwierdzenie"?

    Gdyby obciążyć was kosztami takiego bezzasadnego przeczołgiwania
    obywatela po sądach, to od razu przypomnielibyście sobie prawo.

    > Nie am sensu pieniaczyć się z policjantem, bo on swoje i tak musi zrobić. Skoro
    legitymuje, to widać
    > uważa, że ma ku temu podstawy.

    A powinno być odwrotnie. Skoro ma podstawy, to legitymuje.
    I ma te podstawy podać, a nie tylko uważać, że ma. One mają być.
    Policjant nie powinien dawać nawet cienia możliwości uczciwemu
    obywatelowi, żeby ten musiał się z policjantem pieniaczyć.

    Ty nawet robisz głupie aluzje, gdy obywatelowi motor zajebią i twoi
    koledzy potraktują go jak intruza tylko dlatego, bo chciałby żeby
    funkcjonariusz dupę ruszył - no bo pewnie obywatel był filozofem i za
    bardzo wyszczekany, to sobie zasłużył żeby go olać.
    Taki jest właśnie twój tok rozumowania, który tu od lat prezentujesz.

    Zrozumienie istoty pracy, którą (na nieszczęście obywateli) wykonujesz,
    przerasta twoje możliwości intelektualne. Ty po prostu nie rozumiesz w
    czym tkwi problem twojego "stanowiska".

    Powrotu do zdrowia życzę.
    Piotr


  • 89. Data: 2024-07-17 16:52:30
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 17 Jul 2024 15:21:03 +0200, Robert Tomasik wrote:
    > W dniu 16.07.2024 o 15:16, Arnold Ziffel pisze:
    >>> 2)
    >>> poszukiwania osób ukrywających się przed organami ścigania lub wymiaru
    >>> sprawiedliwości, zwanych dalej ,,osobami poszukiwanymi";
    >> A sąd zapyta, na jakiej podstawie policjant doszedł do wniosku, że ten
    >> konkretny osobnik może być osobą poszukiwaną.
    >
    > Ma takie prawo. Wyjaśnienie dla mnie jest proste, tylko czy sąd tak
    > argumentację w danej konkretnej sytuacji uzna za właściwą. Nie ma
    > żadnego sensownego algorytmu pozwalającego bez wylegitymowania
    > stwierdzić, czy dana konkretna osoba jest poszukiwana, czy nie.

    Przyznaję rację, a jednak koledzy z CSP podkreślają, że trzeba się
    dopatrzyc podobieństwa :-)

    > Policjant po kilku latach doświadczenia może coś takiego "na czuja"
    > zrobić i zwiększyć prawdopodobieństwo. Bo - przykładowo - gość na widok
    > oznakowanego radiowozu zaczął uciekać - no niby być może w tym momencie

    I o tym też piszą.

    > zapragnął uprawiania joggingu, ale w garniturze i pod krawatem (ale
    > zakazu nie ma).

    Na autobus się spieszy.
    A przez tego durnego kulsona nie zdążył odebrać dziecka z przedszkola,
    albo się na ważne spotkanie spóźnił.
    Albo na sprawe w sądzie, czy przesłuchanie na policji :-P

    > Tak przykładowo facet z rowerem wchodzący na imprezę religijną w grupie
    > pątników z Hiszpanii, którzy przyjechali autobusem. Nie ma zakazu
    > prowadzenia roweru. Nie można wykluczyć, że jednym z pątników jest jakiś
    > kolarz. No ale mimo wszystko... - ten nie miał "biletu" i chciał się
    > "wkręcić".

    A to była impreza religijna na bilety?
    Których nie sprawdzali przy wejsciu?

    Czy po prostu opiekun/wolontariusz, polski.

    > Albo ... naprawdę znam masę przypadków, gdy pozornie coś jest
    > podejrzane, ale daje się to wyjaśnić w spokojnej rozmowie. Najgorsze, co
    > może taki wytypowany do sprawdzenia osobnik zrobić, to zacząć
    > "pier...lic" o prawach konstytucyjnych. Ma zagwarantowane, że wszyscy
    > zrobią wszystko, by wykonać w stosunku do niego wszystkie dostępne i
    > możliwe procedury - a czasem by kilka minut rozmowy wystarczył i świat
    > by o idiocie nie słyszał.

    Widać obywatele sobie nie życzą, zeby ich kulsony bez powodu
    zaczepiali.
    Albo co gorsza - powód jest znany, tylko interwencja kulsonów
    bezprawna.

    > I nie chodzi o zemstę, ale obawę, że jak
    > kretyn napisze skargę, to będą się czepiać procedury - czy przykładowo
    > zajrzeli mu do majtek, bo ówczesne rozporządzenie przewidywało, ze mają
    > wszystko przeszukać niezalezienie od tego, co szukają. Jeden policjant
    > "weźmie to na klatę" i będzie później tłumaczył notatkami, że roweru do
    > majtek wsadzić nie sposób, a drugiemu nie będzie się chciało "kopać z
    > systemem" i zajrzy do majtek zgodnie z procedurą.

    A potem sąd osądzi, ze przesadził, i żegnaj posadko :-P

    > Czasem sytuacja jest bardziej złożona. Dowodząc wieloma policjantami
    > czasem każesz konkretnemu policjantowi wylegitymować konkretną osobę. I
    > gwarantuje Ci, ze dowodzący wie czemu. Policjant legitymuje. Gość pisze
    > skargę, która do policjanta często dociera po wielu dniach. Pytają
    > policjanta, który legitymował, a on - zgodnie z prawdą - podaje, że
    > legitymował, bowiem kazał mu dowódca. Czy to oznacza, że podstawą
    > legitymowania jest rozkaz dowódcy? No oczywiście, że nie.

    Wychodzi na to, że jednak jest :-)

    > Tylko po pierwsze należałoby zapytać o to dowódcę (a nie zawsze to się
    > da, bo przykładowo legitymujący nie pamięta kryptonimu).

    Powinien zapisac w kapowniku :-)

    No i chyba poprosić o powód/przyczyne tego legitymowania, żeby nie
    wyjsc na idiotę, ani nie wyjsc na współwinnego, jak się okaże, że
    dowódca lubi przesadzać. Lub na jedynego winnego.

    > No i potem pojawiają się
    > takie materiały, ze policjanci legitymowali osoby, bo dowodzący im
    > kazał. I ja nawet rozumiem, ze jeśli ktoś ne jest obeznany z realiami,
    > to zaczyna się zastanawiać, co oni tam odwalają.

    Ale cy ten dowodzący im kazał w jakiejs większej akcji,
    czy na miesięcznej odprawie przypomniał, ze normy obowiązują ?

    > Dlatego też uważam - tak przy okazji - że te wszystkie filmiki, jak to
    > udaje się komuś policjanta sprowokować, albo uciec przed nim są bardzo,
    > ale to bardzo szkodliwe. Po pierwsze prowokują niebezpieczne sytuacje.
    > Przy takich ucieczkach błąd może popełnić policjant (i zastrzelić
    > przykładowo kogoś), uciekający (i wpaść choćby pod samochód). Ktoś z
    > osób przypadkowych może postanowić pomóc Policji (i podłoży nogę
    > uciekającemu) albo uciekającemu (i podłożyć nogę policjantowi).

    No i co - policjant sie przewrócił :-)

    > O strzelaniu przez świadka do uciekającego nie wspomnę, bo jest to
    > zakazane co do zasady.

    Umundurowanego?

    A jak policjant prawo łamie?

    > Ostatnio u nas młodzież urządziła sobie o 2 w nocy rajdy crossami po
    > takim parkingu i przystanku przesiadkowym. Ktoś z mieszkających obok
    > wezwał Policję, bo spać nie mógł. Wjechał radiowóz i zatrzymał się na
    > jednym z wjazdów, by rozeznać się w ogóle w sytuacji. Dziewczyny zaczęły
    > kręcić filmiki, a crossowcy wykonywać jakieś dziwne manewry mające
    > zdezorientować Policjantów i wykazać, jacy są nieudolni, a owi
    > motocykliści "szybcy i wściekli". Ponieważ jednak bardziej patrzyli na
    > ten radiowóz i kręcące je dziewczyny, niż na to, co się dzieje, więc
    > dwóch z nich zderzyło się na końcu przełączki czołowo. Jeden miał
    > ochraniacze, więc wylądował w szpitalu ze złamaną ręką. Drugi był w
    > podkoszulku i spodenkach i z tego co wiem nie żyje - no w każdym razie
    > jeszcze kilka godzin po zdarzeniu jego stan był bardzo mocno krytyczny.

    to chyba naprawde wsciekle jechali, na oczach policji.
    No chyba, ze jakis przypadek - nadział się na cos wystającego ...

    > Zapewne miał piękny pogrzeb w asyście wielu motocyklistów. A mógł żyć,
    > bo to było poza drogą publiczną i nawet ciężko byłoby się czepić do
    > niego, że nie miał tablicy rejestracyjnej na crossie.

    No ale mieliscie uzasadnioną potrzebe legitymowania.

    > Wracając do tego typowania do legitymowania. Niestety trzeba trochę
    > doświadczenia, by z większym prawdopodobieństwem typować osoby do
    > legitymowania. Powiedzmy wprost, że trzeba kilku "bezpodstawnie"
    > wylegitymować, by zatrzymać szpiega, złodzieja, poszukiwanego czy

    Wow, w rutynowej robocie na szpiega trafisz.
    A poznasz go po ... ?


    > zaginionego. Z czasem wzrasta udział procentowy tych prawidłowo
    > wytypowanych. Gwarancji nikt nie da, bo ludzie czasem robią takie dziwne
    > rzeczy, że naprawdę potrafią zaskoczyć nawet po kilkudziesięciu latach
    > policjanta. Tego starszego po prostu trudniej zaskoczyć. Policjanci,

    Tylko ze na tych paru filmach nie masz jakiegos wyczucia, tylko
    np ochrona dzwoni ze "ktos fotografuje zakład, a właściciel sobie nie
    życzy" i koledzy kulsoni jadą na "interwencje".

    > Nie wiem, ile konkretnie dzisiaj jest osób poszukiwanych, ale nie
    > wnikając w to, jak to oszacowałem (a mam swoje powody by akurat tyle
    > podać) sądzę, że będzie to około 40~50 tysięcy osób w Polsce.

    Chyba jakos tak.

    J.


  • 90. Data: 2024-07-17 16:54:51
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Wed, 17 Jul 2024 12:05:48 -0000 (UTC), Arnold Ziffel wrote:
    > J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    >>> postanowił), to choćby argumentując, że jak jakiś "debil" lata i udaje
    >>> szpiega, to nie wykluczone, że jest chory psychicznie i trzeba mu pomóc,
    >>> bo uciekł ze szpitala psychiatrycznego.
    >>
    >> Ech wy głupie kulsony, żeby po tylu latach nie wymyślic uniwersalnego
    >> sposobu. Ale ja wam podpowiadał nie będę :-P
    >
    > Ale to dobre jest. "Zachowuje się pan dziwnie, więc mam uzasadnione
    > podejrzenie, że jest pan uciekiszczem z zakładu zamkniętego".
    >
    > Raz audytora podeszli tak, że zatrzymali przy nim rowerzystę, który jechał
    > po chodniku, i wylegitymowali audytora jako świadka.

    Cwaniaki :-)
    Ale widać za mało rowerzystów jest :-)

    J.

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 20 ... 54


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1