eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawofotografowanie dzieci na plaży
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 539

  • 431. Data: 2024-07-26 19:43:59
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 26.07.2024 o 19:38, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 26.07.2024 o 19:34, Shrek pisze:
    >> Przecież to ty właśnie dedukowałeś, że jak ktoś oszukuje tak że nie da
    >> mu się udowodnić że oszukiwał z zamiarem oszustwa to nie ma oszustwa?
    > Nie, to Ty tylko tyle zrozumiałeś z definicji oszustwa. A są jeszcze
    > inne przestępstwa.

    Jak umyślne a mrówka od tlefonu jak sam napisałeś tak głupia że nawet
    nie ogarnia że bierze udział w scamie, to jak chcesz mu przypisać
    przestępstwo umyślne?

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 432. Data: 2024-07-27 01:16:07
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-24, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 24.07.2024 o 01:58, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Tu akurat wydaje się że uzasadnione byłoby 190a kk.
    >>
    >> Ee. Musiałby konkretne dzieci tak pewnie kilka razy o coś odpytywać.
    >> Pytanie jakiś randomowych z wiekszej grupy nie specjalnie pod cokolwiek
    >> MZ podpada.
    >
    > No nie wiem...

    No mówię Ci. Trochę więcej potrzeba. Co Ty sobie myślisz, że jak Cię
    zhaczę i zagadam o adres ze 2x w tygodniu to już mnie skutecznie będą
    scigać z 190a kk?

    >>> Zastanawiam się co by policjanci zrobili gdyby do tej szkoły chodziło
    >>> dziecko interweniującego. Albo gdyby na przykład jakiś żul co dzień
    >>> uszkadzał im po kawałku kulsonariat, ale za każdym razem poniżej granicy
    >>> przestępstwa. Czy też by się okazało że nic się nie da zrobić, czy wtedy
    >>> to jednak by była inna sprawa...
    >>
    >> Jak są straty materialne to co innego,
    >
    > Dlaczego?

    Bo na to jest paragraf.

    --
    Marcin


  • 433. Data: 2024-07-27 01:38:54
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-26, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    > W dniu 26.07.2024 o 00:16, Robert Tomasik pisze:
    >> W dniu 25.07.2024 o 22:01, Kviat pisze:
    >>> A jeszcze bardziej losowo, bo nie przy każdym legitymowaniu
    >>> sprawdzacie IMEI telefonu legitymowanej losowo osoby.
    >> Bo sprawdza się, jak są podstawy.
    >
    > To do Marcina:
    > czy po czymś takim nadal uważasz, że jest co bronić?

    Przyznam, że Robert odpowiada tu tak, że można mieć spore wątpliwości.
    Wygląda, że się z lekka zapętlił w okolcach terrorystów i "to wychodzi
    przy sprawdzeniu". Ale może to zwykły lapsus lub niezręczność językowa i
    stosując zasadę tłumaczenia na korzyść oskarżonego należy to wszystko
    zrozumieć tak:

    Zatrzymali kogoś, bo zachowywał się podejrzanie (np. był nerwowy bez
    wyraźnego powodu). Podczas legitymowania zauwazono wystający z majtek
    pas szahida, więc postanowiono sprawdzić zawartość telefonu na kontakty
    z organizacjami terrorystycznymi.

    No dobrze, niech to nie będzie z majtek i pas szahida, a np, zauważono
    jakiś charakterystyczny tatuaż, albo naklejkę na telefonie mogącą
    sugerować powiązania z państwem islamskim.

    --
    Marcin


  • 434. Data: 2024-07-27 01:48:16
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-26, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 26.07.2024 o 00:14, Robert Tomasik pisze:
    >
    >> Oni często są tak
    >> głupi, że nie ogarniają, ze są częścią zorganizowanej grupy przestępczej
    >> i nie zmieniają telefonów, bo niby czemu.
    >
    > No to wtedy nie ma przecież przestępstwa, bo skoro nie wiedzą... Czemu
    > policja nęka obywateli co chcą po prostu uczciwie na życie zarobić? :P

    Tłumaczę na spokojnie :) Np. nie wiedzą, że są ślady w telefonie albo
    nie spoedziewają się, że ktoś ten telefon będzie sprawdzał. Również,
    niewiedza nie zawsze zwalnia z odpowiedzialności.

    Ale o powiązanie tego multimilionowego oszustwa z badaniem imei na ulicy
    w połączeniu z prawdopodobieństwem skutecznego wytypowania takiego
    przypadku (telefonu słupa), lub losowego natrafianie na taki przypadek,
    przy legitymowaniu w innej sprawie na ulicy, proszę mnie nie pytaj :)

    --
    Marcin


  • 435. Data: 2024-07-27 02:26:49
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-24, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 24.07.2024 o 01:50, Marcin Debowski pisze:
    > To może inaczej - ilu znajdują w ten sposób (_losowe_ legitymowanie)?

    Też jestem ciekaw. Może Robert ma jakieś dane, ale chyba chwilowo zajęty
    walką o lepsze imei i ignorowaniem DżejEfa w kwestiach proceduralnych
    czynności legitymowania ze sprawdzaniem na lub w telefonie :)

    Próbowałem odrobinę góglać, ale mi nie za bardzo wyszło.

    >>> W sumie to nie wiem - oni powinni wiedzieć - stalking? Ale skoro nic nie
    >>> mogą, to po co profilują przypadkowych obywateli, skoro jak mówi pudzian
    >>> "to i tak by nic nie dało".
    >>
    >> Pewnie nie raz z takiego profilowania coś jednak wyszło, tyle, że
    >> statystycznie nie jest to nic w okolicach dużych liczb.
    >
    > Problem w tym że oni mają całe mnóstwo sprofilowanych i nic z tym nie robią.

    Skąd wiesz?

    >> Zobacz,
    >> ponownie, jakbyś się tak nie jezył na tę policje, jakbyś dawał im kredyt
    >> zaufania to pewnie byś spokojnie łyknął to naruszenie Twoich dóbr np. te
    >> 3x do roku, jesłi np na 5tys legitymowań złapaliby jakiegoś bandziora.
    >
    > Gdyby matka miała kuta to by była ojcem.

    To niebezpieczne stwierdzenie w czasach szalejącej niezerojedynkowości.

    >>> Sprawa musiałaby pewnie do sądu trafić...
    >>
    >> I dzielnicowy pchnąć nie chce?
    >
    > A co ma do tego dzielnicowy - on się tym wcale nie zajmuje:P

    A czym się zajmuje, umieszczaniem na stronie celów o eliminacji żulji
    murkowej? :)

    --
    Marcin


  • 436. Data: 2024-07-27 02:35:15
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-25, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
    > On Thu, 25 Jul 2024 06:56:02 GMT, Marcin Debowski wrote:
    >> On 2024-07-24, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    >>> W dniu 24.07.2024 o 02:05, Marcin Debowski pisze:
    >>>> On 2024-07-23, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    >>>>> Po co rozważać takie głupie pomysły, skoro taniej, szybciej i prościej
    >>>>> jest pójść do sklepu i po prostu kupić jakiś dowolny telefon za grosze?
    >>>>
    >>>> Wystarczy zmienić obudowę.
    >>>
    >>> Chyba nie :)
    >>> Znajdź obudowę z takim IMEI, na który właśnie zmieniłeś...
    >>> Na nowej obudowie i tak będziesz musiał zmienić IMEI, to chyba lepiej na
    >>> starej - jak już koniecznie musisz.
    >>>
    >>> Ja wiem, że nie wszystkie telefony mają IMEI na obudowie, więc w takim
    >>> przypadku tym bardziej nie ma potrzeby zmiany obudowy :)
    >>
    >> Scenariusz jest taki, że w skradzionym telefonie mamy imei na obudowie.
    >> No więc skoro się zdarza, że sa takie gdzie nie ma, to ktoś kto się na
    >> tym zna, zmienia imei telefonu, wymienia tył i po sprawie, bez bawienia
    >> się w jakieś grawerowania i laminowania.
    >
    > Wymiana może nie być prosta.

    Albo może być bardzo prosta.

    > Prosciej może być nakleic chinską naklejkę :-)

    Albo wymienić tylną ściankę.
    Nb. uprzejmie donoszę, że mój poprzedni Samsung A33 5G ma na tylnej
    ściance imei i SAMSUNG. Nie ma nic poza tym, co sugeruje, że nie jest na
    rynek europejski. Najwyraźniej więc czy jest imei czy nie ma to kwestia
    (poza UE) konkretnego kraju, lub po prawdzie uj wie czego.

    > Albo zatrzec stary napis - jedne mają, inne nie maja, to policjant nie
    > będzie wiedział :-)

    Jak łazi po ulicy i trzepie 600 imei dziennie, to z samego chodu
    podejrzanego będzie przynajmniej znał cyfrę kontrolną.

    > Tak czy inaczej trzeba jeszcze speca, który zmieni to wewnętrzne,
    > alektroniczne IMEI, bo bez tego to telefon może zostać zablokowany
    > przez operatorów, lub jest niebezpieczny dla złodzieja.
    >
    > I byc może trzeba jeszcze zmienic/przełamać inne zabezpieczenia,
    > bo niektórzy producenci mają swoje, i były właściciel moze namierzyc.

    Jeśli już się tym ktokolwiek poważniej zajmuje to takich speców zapewne
    zna, a i nie sądzę, że jest ich jakiś deficyt.

    --
    Marcin


  • 437. Data: 2024-07-27 02:47:20
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: a...@h...invalid (Arnold Ziffel)

    Shrek <...@w...pl> wrote:

    > Zdaje się że wśród tych "łowców pedofili" to akurat się kilku trafiło,
    > co "znają temat od podszewki" :(

    Najciemniej pod latarnią, nic dziwnego. Od dawna wiadomo, że to skryci
    geje najgłośniej krzyczą za innymi "pedał", żeby oddalić od siebie
    ewentualne podejrzenia o homoseksualizm. Nie ma powodu, żeby tu było
    inaczej.

    --
    Do dyżurnego lekarza w klinice położniczej przychodzi licealistka i pyta:
    - Czy mogłabym na godzinę wypożyczyć noworodka?
    - Po co?
    - Chciałabym tylko kogoś nastraszyć...


  • 438. Data: 2024-07-27 02:59:03
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-25, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 25.07.2024 o 18:57, Kviat pisze:
    >>> Bo to, ze sprawdzimy i wiemy , że telefon chodzi z kartą Kowalskiego
    >>> nie pozwala na znalezienie telefonu. Rejestruje się Kowalskiego i jak
    >>> bedzie szedł ulicą, to się sprawdzi, czy nie ma telefonu kradzionego
    >>> przy sobie.
    >>
    >> Czyli podejrzewacie randomowych ludzi, że są Kowalskim (czyli wszyscy są
    >> podejrzani...) i dlatego ich sprawdzacie, czy śledzicie Kowalskiego i
    >> sprawdzacie Kowalskiego, bo macie uzasadnione powody podejrzewać
    >> Kowalskiego?
    >
    > Jeśli zarejestrowana na kogoś kareta jest wkładana do kradzionego
    > telefonu, to trudno taka osobę uznać za "randomową".

    Nikt nie rozumie, ze mną włącznie, jak policja chce tego Kowalskiego
    wytypować na tej ulicy do sprawdzenie (skoro nie możecie go namierzyć
    "radiowo" po telefonie). Oznacza to tyle, że połączenie osoby na ulicy z
    tym telefonem jest kwestią przypadku, bo bardzo wątpliwe wydaje się
    przypuszczenie, że zachowanie tego Kowalskiego w związku z posiadanym
    telefonem będzie się jakoś szczególnie manifestowało.

    Nb. skoro wiecie, że Kowalski używa swojej karty w kradzionym telefonie,
    to może po prostu odwiedźcie go w miejscu zamieszkania czy jakoś tak i
    tam wylegitymujcie? Operator pewnie zna adres.

    --
    Marcin


  • 439. Data: 2024-07-27 03:12:17
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-24, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    > W dniu 24.07.2024 o 02:23, Marcin Debowski pisze:
    >>> normalnym komputerze. Więc byle obszczymur twardego resetu nie zrobi.
    >>
    >> Xiaomi najwyraźniej tak nie ma,
    >
    > https://www.samsung.com/pl/support/mobile-devices/ja
    k-przeprowadzic-reset-fabryczny-na-urzadzeniu-mobiln
    ym-samsung/
    >
    > Jeśli xiaomi czegoś takiego nie ma, to w życiu bym nie kupił xiaomi :)
    >
    > Sprawdź, może nie wiesz, że ma :)
    > Tak czy inaczej, chyba trzeba przynajmniej odblokować telefon?

    Bawiłem się tym z pół roku temu i tak w szczegółach nie pamiętam, ale
    dostęp do telefonu był bo inaczej nie zrobiłbym tego twardego resetu. Za
    to po resecie chciał uparcie pina, którego syn nie pamięta.

    --
    Marcin


  • 440. Data: 2024-07-27 04:28:37
    Temat: Re: fotografowanie dzieci na plaży
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-07-24, Kviat <k...@n...dla.spamu.pl> wrote:
    > W dniu 24.07.2024 o 03:18, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2024-07-22, Kviat wrote:
    >
    >>
    >> Rzecz sprowadza się z grubsza do tego, że jeśli traktujemy policje jako
    >> zawód zauwania społecznego to musimy policji w jakims zakresie zaufać -
    >> nie da się wszystkiego ad hoc weryfikować. A jeśli nie traktujemy, to
    >> jedyne co mozna zrobić to ich unikać. Jak juz dochodzi do interakcji to
    >> i w jedym i w drugim przypadku postawa kofrontacyjna do niczego dobrego
    >> MZ nie prowadzi.
    >
    > No nie.
    > Jeżeli społeczeństwo ma zaufanie, to nie bez powodu. W takim

    W moim małym uniwersum jest odwrotnie. Zaufanie przy takich zawodach
    jest a priori. Na brak zaufania ktoś sobie musi mi czymś zasłużyć.
    Najwyraźniej mam za małą masę krytyczną negatywnych zdarzeń wynikających
    z bezpośrednich interakcji z policją i cały czas im ufam. Im, jako
    pewnej grupie zawodowej.

    > Z drugiej strony, w tym drugim przypadku, jeżeli obywatel państwa
    > policyjnego/reżimowego nie będzie miał postawy konfrontacyjnej, to
    > znaczy, że już urządził się w dupie i mu wszystko jedno.
    > W państwie policyjnym prędzej czy później do jakiejś konfrontacji dojdzie.
    > A skoro obywatelowi w takiej dupie dobrze, to nic nie poradzisz.
    > Państwa policyjne/reżimowe wychodzą z dupy tylko i wyłącznie dzięki
    > postawie konfrontacyjnej obywateli.
    > Więc nie masz racji - to prowadzi do czegoś dobrego. Ale nie za darmo i
    > nie w sposób łatwy i przyjemny.

    Ja nie mam w dupie, ale z tego zaufania wynika, że przyjmuję w dobrej
    wierze ot choćby to całe legitymowanie. Oczywiście o ile nie ma jakiś
    czerwonych flag.

    >>>
    >>> No właśnie.
    >>> A tak nie powinno być. Policjant jest dla obywatela, a nie odwrotnie.
    >>
    >> Tego się nia da zmienić bo to wynika z natury tego zawodu.
    >
    > Naturą tego zawodu jest (powinno być) przestrzeganie prawa. Pracowanie
    > dla i na rzecz obywateli. Po to obywatele powołali i utrzymują tego typu
    > formacje.
    > Jeżeli tak nie jest, to nie jest to wynikiem natury tego zawodu, a wręcz
    > przeciwnie - patologii. Jest wypaczeniem sensu istnienia takiej formacji.

    Jeśli widzę, że prawa nie przestrzegają to co innego. Ale dla mnie
    (podkreslam, dla mnie), nie podanie np. powodu legitymowania, to nie
    jest jakieś kolosalne przewinienie. Jeśli policjant będzie uprzejmy i
    nie będzie się bezsensownie dopierdalał do tego czy tamtego, to mu
    spokojnie wybaczę.

    >> Gdziekolwiek ustawodawca dał
    >> rozszerzone prawo, taki problem wystąpi.
    >
    > I ten problem ma być marginesem, a nie normą.
    >
    > Czy jeśli w danym państwie jest normą, to znaczy, że nic z tym nie
    > należy robić, bo "taka jest natura" tych zawodów?

    Zacznijmy od tego skąd wiadomo, że jest to normą vs wyjątkiem?

    > Uczciwy policjant nie wykonuje niezgodnych z prawem rozkazów, nie łamie
    > prawa sam z siebie z premedytacją (a jeśli już, bo jest niedouczony, to
    > przeprasza za pomyłkę i się doucza). I nie
    > pochwala/tłumaczy/usprawiedliwia łamania prawa (szczególnie przez innych
    > funkcjonariuszy) publicznie na grupach dyskusyjnych.

    Jeśli pijesz do Roberta to on zdaje się nie pochwala. On tylko usilnie
    próbuje ich tłumaczyć, na zasadzie, że to nie jest koniecznie to na co
    to wygląda bo możliwe są i inne opcje. Tłumaczyć, w sposób, przyznaję,
    czasami dość karkołomny.

    > Wytkniesz mu łamanie prawa, to stanie na uszach i będzie twierdził, że
    > zawsze ma prawo - bo w razie czego przeczołga cie po instytucjach,
    > uruchomi wszelkie możliwe procedury żeby cię upodlić, "bo można postawić
    > dowolne zarzuty - najwyżej się zmieni", "bo powodem ustalenia
    > tożsamości, jest ustalenie tożsamości" itd. itp.
    > I on serio w to wierzy.

    No ja to odbieram inaczej, jako stwierdzenie o skutkach czysto
    praktycznych. On nie twierdzi, że policja jest zawsze w prawie.

    > To przyzwyczajenie przeszło mu nawet na tematy niezwiązane bezpośrednio
    > z pracą - co widać w nieszczęsnej dyskusji o AED. Nie ma racji - a brnie
    > do upadłego.
    > To jest dramat. Tacy ludzie w ogóle nie powinni pracować w policji.

    Z tym AED to w gruncie rzeczy istota problemu sprowadza się do tego, że
    każdy z nas, najpewniej by je zabrał i miał pod ręką aby tego człowieka
    zabezpieczyć. Taki Plan B. Przesłanki były, nawet jeśli gościu już
    oddychał. Również nie rozumiemem po co się tu tak upiera i broni tego
    ratownika. Tym bardziej, ze jest to MZ wątpliwe i prawnie.

    >> Problem jest w systemie nie w kulsonach.
    >
    > System tworzą ludzie.

    I ci co nim zarządzają w takiej formie ponoszą MZ odpowiedzialność
    podstawową.

    > Nie odpowiada komuś system, to w nim nie uczestniczy.

    Jeszcze czegoś takiego nie wynależiono. To może działać na poziomie
    grubszych rzeczy, ale przy drobnych sprawach (się nie przedstawił przy
    legitymowaniu), nie zadziała.

    > Jakim cudem uczciwy policjant pałuje legalnie i pokojowo protestujące
    > kobiety? Uczciwy wykonałby taki rozkaz?
    > Co robią ich koledzy, ci podobno uczciwi, gdy to widzą?
    > Że tylko wspomnę ten drastyczny przypadek, a tego jest przecież cała
    > masa, aż po zwykłe drobiazgi.
    > Ci niby uczciwi to widzą i nie reagują. To są uczciwi, czy nie są, skoro
    > nie reagują?

    Nie wiem. Rozbicie odpowiedzialności bo robią to w grupie? No tu się ze
    Szrekiem zgodzę, że większość z nich to pewnie nie są orły. Czyli
    problem systemowy.

    > Jakim cudem uczciwy policjant publicznie pisze, że jeżeli obywatel nie
    > wykona jego bezpodstawnego i z dupy wziętego polecenia, to on uruchomi
    > wszystkie możliwe procedury, żeby temu obywatelowi odechciało się
    > filozofować?

    Ty to traktujesz jak groźbę, ja jak pokazania pewnego scenariusza, że
    jak trafisz na skurwysyna to ten zrobi wszystko żeby cię przeczołgać. Na
    koniec być może będziesz miał jakąś satysfakcję, ale pewnie i tak ci
    wyjdzie, że nie było warto.

    > Na jakim poziomie umysłowym jest argument, "że skoro podejrzewa, to
    > widocznie ma co podejrzewać"... i nie musi się przed obywatelem
    > tłumaczyć... podejrzewa, to podejrzewa, po chuj obywatel drąży?

    Tłumaczyć to się zdaje się musi, przynajmniej w pewnym zakresie. Swoją
    drogą, czy to nie jest jakaś pozostalość postprl'owska (że mają taki
    organiczny wstręt do pdoania rozsądnego powodu)?

    >> Kulsony (jako pewien archetyp
    >> społeczny), były, są i będą. Nie powinny się jednak znaleźć w policji.
    >
    > Ale są. I jest tego na tyle dużo, że to nie jest przypadek, że są.
    > To nie jest przypadek, że ktoś taki jak nasz grupowy specjalista tyle
    > lat uchował się w tej instytucji.

    Ale on nie jest zły :) On jest zwyczajnie słabo kompatybilny z retoryką,
    do której przywykli inni bywalcy tej grupy.

    >> Nie powinno się też organizowac prewencji tak, że nagradzani są ci, co
    >> bezmyslnie łażą po miescie i szukają rowerów w gaciach, bo liczy się
    >> tylko ilośc wpisów w kapowniku. Tego się nie zmieni przez konfrontację
    >> na krawęzniku z jakimś krawęznikiem.
    >
    > Zaproponuj coś.
    > Ta konfrontacja, to raczej wynik bezsilności i brak wiary obywateli (tym
    > bardziej, skoro mogą przeczytać jak starszy stopniem funkcjonariusz
    > tłumaczy i usprawiedliwia publicznie takie zachowanie), że ktoś oprócz
    > nich samych, teraz i w tym momencie, coś zmieni.
    > Może i dostanie "po dupie", może go przeczołgają po instytucjach, ale
    > przynajmniej może spojrzeć w lustro.

    No już w sumie pisałem, jak ja bym się zachował. Jeśli są jakieś drobne
    potknięcia, ale policjant jest uprzejmy, to dam mu się wylegitymować.
    Jeśli będzie chamski, arogancki, to poźniej złożę skargę, ale też dam
    się wylegitymować. Jak będą mnie pałować z Julkami czy legitymować tylko
    dlatego, że byłem na legalnym marszu, to może i się dam zamknąć.

    > Zwróć uwagę, że teraz na piedestał, na symbol walki z komuną stawia się
    > nawet takich ludzi, którzy gdzieś tam kiedyś w czasach studenckich
    > rozrzucili ulotki i raz dostali pałą po plecach. Niby nic, drobna
    > konfrontacja z krawężnikiem...
    >
    > Ja wiem, przykład przerysowany, nie do końca adekwatny do obecnej
    > sytuacji, ale chodziło mi o mechanizm.
    > To właśnie dzięki takim ludziom coś się jednak zmienia.

    Nie wiem czy to się da w ogóle porównać. Tamto nie było konfrontacją z
    policją. Tu, to dla mnie trochę bardziej taka sytuacja, gdzie mam się
    naparzać z oponą samochodową bo pękła, zamiast zwrócić uwagę kierowcy,
    że nalezy ją wymienić albo naprawić. Są sytuacje, gdzię tę oponę nalezy
    wymienić własnymi rękami, ale w kwestii legitymowania to nie są MZ te
    sytuacje. Nie ten czas, miejsce, kaliber.

    >> Jasne, o coś takiego mozna policjanta zapytać skoro nie był łaskaw sam
    >> poinformować, ale dalsze stawianie się, bo nie satysfakcjonuje nas
    >> odpowiedzieć jest MZ bez sensu.
    >
    > Są pewne granice absurdu. Każdy ma ją postawioną gdzie indziej.
    > I dobrze.
    > Co powstrzymałoby kulsonów przed przekraczaniem kolejnych granic, gdyby
    > nikt, absolutnie nikt się nie stawiał?
    > Gdyby każdy uznał, że to bez sensu...

    To nie jest tak, że jest przyzwolenie na przekroczenie każdej z granic.
    Różnice indywidualne dotyczą pewnego zakresu, ale spokojnie się pewnie
    zgodzimy, i razem bedziemy mogli wskazać, coś co dla nas obu jest już
    nieprzekraczalne. I tym bardziej wtedy, nie będze to przecież problem z
    policją, a z tymi, którzy są za jej taki kształt odpowiedzialni.

    >> Ale ja nie sugeruje, żeby nie reagować (jesli ma się taka potrzebę bo
    >> się nie ufa), a żeby nie iśc dalej na konfrontację i dawac się ciągac po
    >> jakis komisariatach.
    >
    > Jeśli machniesz ręką i nie dasz się przeciągnąć po komisariatach, to
    > jaki będzie miał powód skargi?
    > Poprosili o wylegitymowanie? Poprosili o dostęp do telefonu?
    > Wylegitymował się pan, z własnej woli podał odblokowany telefon... no to
    > o co panu chodzi?
    >
    > Jak proponujesz zareagować?

    Jeśli będzie uprzejmy, poda wiarygodny powód, to faktycznie nie mam się
    o co rzucać. Jeśli będzie nieuprzejmy, nie poda powodu, no to już
    wystarczy.

    >> To jest wyłącznie przykład ilustrujące pewne zasady, gdzie
    >> wyłapuje się zachowania z jakiegos powodu (w tym miejscu i czasie)
    >> nietypowe.
    >
    > Oczywiście.
    > Inne okoliczności mogą wzbudzić podejrzenia, że biegnący facet w
    > garniturze coś przeskrobał.
    > Ale inne. A nie to, że facet biegnie w garniturze.

    Nie tyle inne, co dodatkowe. Jasne, że nie chodzi i to, że jak ktoś
    biegnie w garniturze to jest bezwarunkowo podejrzany :) W sumie ciekawe
    co by orzekł sąd gdyby się tamten spóźnił na pociąg i były jakieś
    poważniejsze straty.

    > No chyba, że to więzienne wdzianko... :)
    > Gdyby użył takiego argumentu, to nie byłoby się do czego przyczepić
    > No i podejrzenie (uzasadnione, kurwa, _więziennym_ wdziankiem) nie
    > byłoby o to, że biegł, tylko o to, że ucieka z więzienia.
    > To jest konkret, a nie jakaś intuicja kulsona.

    Wystarczyłoby w sumie, że ktoś inny biegłby za nim. No ale mogą wszyscy
    spieszyć się na pociąg. No to kolejny musiałby krzyczeć łapać złodzieja,
    i cyk, sprawdzamy imei. No może i ten przykłąd z biegaczem faktycznie
    nie za fortunny.

    >> Jak Ci Robert napisze, że wylegitymują osobe, która zachowuje
    >> się nerwowo, to serio sądzisz, że poslą patrol do liceum w trakcie matur
    >> i zaczną wszystkich trzepać? :)
    >
    > Oczywiście, że nie wyślą.
    > Ale sądzę, że skoro dla roberta nerwowe zachowanie byłoby podejrzane (o
    > co? nerwy nie są niezgodne z prawem), to konsekwentnie będzie
    > zatrzymywał wszystkich, którzy się nerwowo zachowują.
    > No przecież nie może tego robić wybiórczo, bo przecież jakiś przestępca
    > może mu umknąć i co wtedy? Przestępców będzie puszczał wolno, bo nie
    > nadąża zatrzymywać nerwowych ludzi?

    Dochodzą inne okoliczności. Np. jest się nerwowy na odprawie celnej.

    >> A jak napisze, ze mogą chcieć sprawdzić
    >> torbę komuś co unika kontaktu wzrokowego, to przecież nie chodzi o to,
    >> że poslą patrol do poradni zdrowia psychicznego i będą legitymowac
    >> wszystkich autystyków.
    >
    > Jak tak napisze, to będę oczekiwał, że poda mi uzasadniony powód
    > sprawdzenia tej torby, bo jego "chcenie" to nie jest dobry powód, a tym
    > bardziej unikanie kontaktu wzrokowego nie jest niezgodne z prawem.
    > Tym sprawdzeniem leczy jakieś swoje kompleksy, bo ktoś mu w oczy nie
    > chciał spojrzeć?
    > Powiedziałbym, że naoglądał się za dużo bajek o "intuicji policjanta".
    > I że w takim razie, konsekwentnie, powinien sprawdzać torby (i bagażniki
    > w samochodach i tylne kieszenie spodni... i przeszukać mieszkanie)
    > wszystkim, którzy unikają kontaktu wzrokowego.
    > Dlaczego akurat tego obywatela "unikającego kontaktu wzrokowego", a
    > innego nie?
    > Skoro innych nie, to logika podpowiada, że powodem nie było "unikanie
    > kontaktu wzrokowego", lecz coś innego. Co?

    Powód powinien podać.

    >> No właśnie jak zakładam, że tych złych to jest jakiś odsetek, pewnie i
    >> dwucyfrowy, ale jest też sporo co starają się robić z sense.
    >
    > I gdzie się chowają ci sensowni, gdy ich koledzy codziennie i "niewinnie
    > przekraczają" uprawnienia od drobiazgów zaczynając, a o grubszych
    > sprawach z litości nie wspominając?
    > Przecież na kolegów się nie donosi, nie? :)

    Akurat to niestety prawda. Jak mi to powiedział kiedyś zupełnie poważnie
    pewien policjant, mój eks kolega z podstawówki, "nie kala się własnego
    gniazda".

    >> Dodatkowo,
    >> jak wczesniej wspomniałem, jak ich ten pod krawatem przymusza do
    >> wyrabiania durnych statystyk to nie jest to wina takich kotów
    >
    > Jak nie jak tak? To są jakieś dzieci bez własnego rozumu?
    > Przecież to są dorośli ludzie.

    Bądzmy realistami. Mówisz, że na pis, konfę i kościół nikt nie głosuje i
    nie popiera?

    >>> znudziło wcześniej niż typowi, to ludzie myślą, po chuj mam dzwonić,
    >>> skoro i tak nie reagują, a typ może nabrać większej pewności siebie.
    >>> To jest patologia.
    >>
    >> Muszą mieć powód prawny.
    >
    > Regularnie zaczepia i wypytuje dzieci.
    > Czego jeszcze brakuje do uzasadnionego podejrzenia?
    > Przecież policja ma również zapobiegać, a nie tylko reagować jak już się
    > coś stanie.

    No to co tu będzie powodem prawnym? Szrek proponuje nękanie. To nie jest
    nękanie. Czemu mają tu zapobiegać i jak się da takie zachowanie
    klarownie z tym czymś połączyć?

    >> Jedyne na co można MZ liczyc, i czego bym po
    >> policji oczekiwał, to to o czym napiesłąem wczesniej, - ponekac gościa.
    >> Jesli pyta o adresy, to pociagac go po komisariatach przy każdym
    >> zgłoszeniu włamania.
    >
    > Przecież to właśnie napisałem powyżej :)

    No to zgoda.

    >> Ale MZ to ma dość krótkie nogi i jesli gościu
    >> bardziej kumaty, to pewnie pójdzie jakaś skarga na policje.
    >
    > Poskarży się, że nie pozwalają mu zaczepiać i wypytywać obce dzieci pod
    > szkołą?

    Ze ciągają go i niepokoją bez konkretnego przewinienia.

    >>> olewanie "bo znany policji". Skoro znany, to znaczy, że policja ma
    >>> świadomość, że jest problem i że te zgłoszenia nie są przypadkowe i z
    >>
    >> Ma świadomość, że coś się nie podoba obywatelom, ale co mają zrobić jesli
    >> to co robi nie jest czynem zabronionym?
    >
    > Twierdzisz, że mogę sobie chodzić koło jakiejś szkoły i zaczepiać
    > dzieci? Wypytywać je o rodzeństwo?
    > Chyba dzieci mogą się poczuć zaniepokojone...
    > Co najmniej Art. 107 Kodeksu Wykroczeń.

    To nie jest złośliwe niepokojenie. Gdzie tu złośliwość?

    --
    Marcin

strony : 1 ... 30 ... 43 . [ 44 ] . 45 ... 50 ... 54


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1