-
31. Data: 2008-05-04 20:19:02
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: Przemysław Bernat <p...@p...com>
Dnia Sun, 4 May 2008 21:58:31 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> Wbrew pozorom to jest dość ściśle ze sobą powiązane. Szczegóły zawiera
> ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU I GOSPODARKI MORSKIEJ z dnia 2 marca
> 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi
> publiczne i ich usytuowanie - przede wszystkim §12
BTW, czytałeś paragraf 10?
§ 10. 1. Droga powinna mieć w szczególności:
1) jezdnię - jeżeli jest przeznaczona do ruchu pojazdów,
2) pobocza lub chodnik - jeżeli jest przeznaczona do ruchu pieszych,
3) torowisko tramwajowe - jeżeli jest przeznaczona do ruchu pojazdów
szynowych.
Czy można dopuścić do ruchu drogę nie wyposażoną w torowisko tramwajowe?
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
32. Data: 2008-05-04 21:24:58
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvl46l$v8k$1@news.dialog.net.pl...
>>> Mógł by tam być po prostu zwykły dół,
>> Za dół odpowiada zarządca drogi. Dołów też tam nie ma prawa być.
> Dziecinada.
> W jezdni nie ma prawa być dziur, ot co.
> No i co? Nie ma?
Bywają, ale w razie kolizji z dziurą odpowiada cywilnie zarządca drogi.
>>> I - jak już pisałem - pobocze nie służy do jeżdżenia, do tego służy
>>> jezdnia.
>> Jeśli pobocze jest, to służy jak najbardziej do jeżdżenia. Przepisy
>> przewidują szereg przypadków, gdy tylko i wyłącznie do tego celu służy.
> Nie bądź niewolnikiem przepisów bez użycia głowy.
> W przepisach jest, że parkując na chodniku trzeba zostawić 1,5m wolnego
> miejsca, czyż nie tak?
> A jest napisane, że w jednym kawałku?
Nie, ale jest napisane, ze masz stanąć przy krawędzi jezdni. To już
załatwia całą resztę, bo te 150 cm musi być od strony dalszej, niż krawędź.
-
33. Data: 2008-05-04 21:27:05
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "'Tom N'" <n...@i...dyndns.org.invalid> napisał w wiadomości
news:080504.221310.psp.242@int.dyndns.org.invalid...
> Zwłaszcza, że tam piszą o prędkości projektowej, która niewiele ma
> wspólnego
> z prędkością dopuszczalną, co minister raczył zaznaczyć:
> 5) prędkości projektowej - rozumie się przez to parametr
> techniczno-ekonomiczny, któremu są przyporządkowane graniczne wartości
> elementów drogi, proporcje między nimi oraz zakres wyposażenia drogi;
> prędkość projektowa nie jest związana z prędkością dopuszczalną, o której
> mowa w przepisach o ruchu drogowym,
Przecież nie napisałem, że to są ścisłe wzory. Ale jeśli droga nie spełnia
norm zawartych w przywołanym przeze mnie rozporządzeniu, to należy to
oznakować. Najczęściej Polsce właśnie zmieniasz się dopuszczalną prędkość.
Stad masa kretyńskich ograniczeń zresztą się bierze.
-
34. Data: 2008-05-04 21:27:52
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Przemysław Bernat" <p...@p...com> napisał w wiadomości
news:1fw4v6bduyaaa$.16vpslc8v35ph.dlg@40tude.net...
> Czy można dopuścić do ruchu drogę nie wyposażoną w torowisko tramwajowe?
O ile maja potniej jeździć tramwaje, to raczej nie.
-
35. Data: 2008-05-04 21:39:00
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvlacq$bjd$2@nemesis.news.neostrada.pl Robert Tomasik
<r...@g...pl> pisze:
>>> Za dół odpowiada zarządca drogi. Dołów też tam nie ma prawa być.
>> Dziecinada.
>> W jezdni nie ma prawa być dziur, ot co.
>> No i co? Nie ma?
> Bywają, ale w razie kolizji z dziurą odpowiada cywilnie zarządca drogi.
Cywilnie to można wszystkich i o wszystko, doskonale wiesz.
>> Nie bądź niewolnikiem przepisów bez użycia głowy.
>> W przepisach jest, że parkując na chodniku trzeba zostawić 1,5m wolnego
>> miejsca, czyż nie tak?
>> A jest napisane, że w jednym kawałku?
> Nie, ale jest napisane, ze masz stanąć przy krawędzi jezdni. To już
> załatwia całą resztę
Wiedziałem, że będziesz tędy usiłował.
Nic z tego. Ani trochę nie załatwia. Co to znaczy "stanąć przy krawędzi"?
--
Jotte
-
36. Data: 2008-05-04 22:13:40
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvladk$53a$1@news.dialog.net.pl...
>>>> Za dół odpowiada zarządca drogi. Dołów też tam nie ma prawa być.
>>> Dziecinada.
>>> W jezdni nie ma prawa być dziur, ot co.
>>> No i co? Nie ma?
>> Bywają, ale w razie kolizji z dziurą odpowiada cywilnie zarządca drogi.
> Cywilnie to można wszystkich i o wszystko, doskonale wiesz.
Ale to działa. jeśli udowodnisz, ze szkoda powstała na skutek dziury, to
nawet zarządcy specjalnie się nie pieniaczą.
>
>> Nie, ale jest napisane, ze masz stanąć przy krawędzi jezdni. To już
>> załatwia całą resztę
> Wiedziałem, że będziesz tędy usiłował.
> Nic z tego. Ani trochę nie załatwia. Co to znaczy "stanąć przy krawędzi"?
Bo ja wiem? Obok. Nieopodal. Ale to grupa o prawie, a nie języku polskim
:-) Możesz podkręcić jasność?
-
37. Data: 2008-05-04 22:22:28
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvlcth$e9r$1@nemesis.news.neostrada.pl Robert Tomasik
<r...@g...pl> pisze:
>>> Bywają, ale w razie kolizji z dziurą odpowiada cywilnie zarządca drogi.
>> Cywilnie to można wszystkich i o wszystko, doskonale wiesz.
> Ale to działa. jeśli udowodnisz, ze szkoda powstała na skutek dziury, to
> nawet zarządcy specjalnie się nie pieniaczą.
Jakie tam "działa", jakie tam "jeśli udowodnisz"?
Zawsze jeździsz z aparatem i 6 świadkami?
A to i tak może być za mało.
Mówiłem - na ziemię, kolego, na ziemię.
>>> Nie, ale jest napisane, ze masz stanąć przy krawędzi jezdni. To już
>>> załatwia całą resztę
>> Wiedziałem, że będziesz tędy usiłował.
>> Nic z tego. Ani trochę nie załatwia. Co to znaczy "stanąć przy krawędzi"?
> Bo ja wiem? Obok. Nieopodal. Ale to grupa o prawie, a nie języku polskim
> :-) Możesz podkręcić jasność?
A sam podkręć, tyś się powoływał na zapis.
--
Jotte
-
38. Data: 2008-05-04 22:28:02
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: Tom <t...@j...gb.lp>
> Nie wiesz, co tam było. Wątkosprawca tego nie precyzuje, a ty sobie nie
> dośpiewuj co ci pasuje, bo to śmieszne.
Widze ze niezla dyskusja sie wywiazala. Zeby zobrazowac sytuacje
zalazcam obrazek z miejsca zdarzenia:
http://tigger.fm.interia.pl/inne/road.jpg
Jest tam jeszcze kawałek chodnika ktory chyba nieco komplikuje sytuacje.
W kazdym razie rzeczony kamien to ten z namalowanymi paskami, jego
oryginalne polozenie wskazuje strzałka.
-
39. Data: 2008-05-04 22:38:33
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvlcv5$7g7$1@news.dialog.net.pl...
>>>> Bywają, ale w razie kolizji z dziurą odpowiada cywilnie zarządca
>>>> drogi.
>>> Cywilnie to można wszystkich i o wszystko, doskonale wiesz.
>> Ale to działa. jeśli udowodnisz, ze szkoda powstała na skutek dziury, to
>> nawet zarządcy specjalnie się nie pieniaczą.
> Jakie tam "działa", jakie tam "jeśli udowodnisz"?
> Zawsze jeździsz z aparatem i 6 świadkami?
> A to i tak może być za mało.
> Mówiłem - na ziemię, kolego, na ziemię.
Trochę zupełnie nie na temat piszesz. W wypadku naszego kamienia na poboczu
może oczywiście istnieć cały szereg problemów dowodowych. Ale my oceniamy
stan faktyczny opisany przez pytającego, a nie możliwe jego mutacje
spowodowane różnymi komplikacjami natury procesowej. Inaczej, to by trzeba
było w każdej odpowiedzi na pytanie roztrząsać cały szereg mniej lub
bardziej prawdopodobnych komplikacji.
To może, za niejakim Kant'em rozważmy, czy aby pytającemu się jedynie nie
wydawało, że najechał na kamień i rozwalił płot. A może tego kamienia i
płoty tam w ogóle nie było? Nie było również samochodu, którym podróżował
pytający ani samego pytającego nie ma. Nie ma w ogóle nas! :-))))
-
40. Data: 2008-05-04 22:39:49
Temat: Re: dywagacje powypadkowe
Od: agent73 <a...@g...pl>
On Sun, 04 May 2008 21:50:48 +0200, SlawcioD <s...@p...onet.pl>
wrote:
[...]
>skorzystac z dobrodziejstwa pobocza. uczono mnie tez ze na poboczu moze
>znajdowac sie pieszy, rowerzysta lub samochod ktory ma awarie. ale nie
>ze moze tam lezec np kamien i z tego co wiem dupniecie kamienia na
>jezdnie lub czekogolwiek innego (powtarzam pobocze to fragment jezdni)
>jest naruszeniem prawa.
>
A weź Ty sobie obejrzyj jakie kamienie są dupnięte bynajmniej nie na
poboczu ale prawie na środku jezdni w niejednym mieście w Polsce, tak
że trzeba je omijać ze stosowną prędkością (progi zwalniające
najwyraźniej się nie sprawdziły :-D ). Takie kamyczki na oko może po 5
ton, każdy na swoim pasie jezdni, leżą sobie w świetle prawa i nikomu
(prócz kierowców-piratów) nie wadzą ;-D Widziałem też gdzieś kiedyś
wersję z betonowymi kwietnikami zamiast kamieni :-)
--
A.