Piotr VaGla Waglowski wrote:
> blabla napisal/a w dniu 2005-04-26 04:46:
>
>> Gdzie idioto masz tutaj wyrok sadowy?
>
>
> Sam jestes idiota :) (O nie! Znizylem sie do tego...) Alternatywne
> rozstrzyganie sporow jest rownie uprawnione, dla przykladu - sadownictwo
> polubowne,

nieistnieje w USA o ktorymmowisz glupcze.


> arbitraz

Nie jest wykladnia prawa i z pewnoscia nie zastepuje sadow. Podales
link, nawet nie wiedzac o co chodzi. Teraz szukasz tylnego wyjscia.


> i mediacja.

Czesc zwyklego procesu cywilnego. Porozumienie zawarte z pomoca
mediatora musi byc zatwierdzone przez sad.


Ten twoj "wyrok" podany w linku to drobne oszustwo i tyle. Zadna
wykladnia prawa. Zreszta poszkodowany tym "wyrokiem" powinien pozwac
Hillary (42 USC 1983) i dorzucic tego Murzyna do sprawy i dochodzic
dodatkowego roszczenia za "impersonating federal agency".

do góry

me napisal/a w dniu 2005-04-27 05:00:
> nieistnieje w USA o ktorymmowisz glupcze.

O Wielki! O Przewspanialy! Swiatynio Madrosci! Ucz nas!
v.

--
Prawo w sieci. Zarys regulacji internetu
http://helion.pl/ksiazki/prasie.htm

do góry

In the darkest hour on Wed, 27 Apr 2005 11:00:52 +0200,
Piotr VaGla Waglowski <v...@v...dousuniecia.pl> screamed:
>> nieistnieje w USA o ktorymmowisz glupcze.
>
> O Wielki! O Przewspanialy! Swiatynio Madrosci! Ucz nas!
>

Popieram. Byleby uczyl ciszy badz nieistnienia. (;

Artur

--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:226B ]
[ 14:49:34 user up 10594 days, 2:44, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]

He who laughs last thinks Slowest! (from Rex Nall)

do góry

Piotr VaGla Waglowski wrote:
> me napisal/a w dniu 2005-04-27 05:00:
>
>> nieistnieje w USA o ktorymmowisz glupcze.
>
>
> O Wielki! O Przewspanialy! Swiatynio Madrosci! Ucz nas!
> v.
>


Zaplac. U mnie bezplatnych obiadzikow nie zjesz. Przepisujesz oczywiste
bzdury z gazet za kazdym razem, ze zastanawia, jak mozna uzyskac dyplom
bedac tak durnym.

do góry

kor napisal/a w dniu 2005-04-27 15:12:
> Zaplac. U mnie bezplatnych obiadzikow nie zjesz. Przepisujesz oczywiste
> bzdury z gazet za kazdym razem, ze zastanawia, jak mozna uzyskac dyplom
> bedac tak durnym.

A wiec to cie tak boli - ze robie przeglad prasy z podaniem zrodel i
linkow ("przepisuje oczywiste bzdury z gazet"), by kazdy mogl sam ocenic
co jest w oryginale (wszak nawet jesli przepisze z bledem - mozna
zobaczyc co bylo w zrodle)... a juz myslalem, ze ta plomienna,
personalna agresja bierze sie z innych powodow :)

Wiec jest tak w mojej opinii - jesli uwazasz mnie za debila, kretyna,
durnia, glupca czy co tam jeszcze w tym jadzie udalo Ci sie wylac z
siebie - nie czytaj tego co pisze. Nie bedzie ci sie podnosilo
cisnienie. Zwlaszcza, ze naprawde nie ma takiego obowiazku, by czytac
to, co ja sobie tam gdzies pisze, czy komentuje, cytuje, czy
"przepisuje". Po co masz sie denerwowac?

Ale przeciez kazdy rozsadny czlowiek wie, ze nie musi czytac bzdur czy
innych durnot... Wiec czy istotnie ta agresja bieze sie stad? A moze
jest jakis inny powod tej generalnej frustracji? Moze sie to da leczyc?
Na pewno i w Reston sa od tego specjalisci. Nie moja sprawa.

W tym kontekscie - pozdrawiam. Jesli Ci ulzy - nie zaluj sobie w
reposcie. Wylej to z siebie :) Tupnij - jesli tylko uznasz, ze poczujesz
sie od tego lepiej.

v.

--
Prawo w sieci. Zarys regulacji internetu
http://helion.pl/ksiazki/prasie.htm

do góry