-
241. Data: 2012-06-30 13:21:44
Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.06.2012 01:28, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> Nie. W jaki sposób zawierają umowę i ustalają warunki?
> Kpisz?
Nie kpię. Jak dwaj kierowcy stojący przed skrzyżowaniem, jeden na N
drugi na E, mają negocjować między sobą skutecznie warunki tej umowy?
>> nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych materiałach dydaktycznych
>> dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego, że stojące samochody na
>> wjeździe na skrzyżowanie mają podejmować negocjacje
>
> A to też Twój autorski pomysł.
> W sumie dobre.
> Ja pisałem o kierujących, i prawdę mówiąc Twój kolejny koncept
> (z podejmowaniem negocjacji przez POJAZDY)
Lubisz się dopierdalać do języka, zamiast merytorycznie dyskutować?
A więc jeszcze raz: nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych
materiałach dydaktycznych dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego,
że kierowcy stojących samochodów na wjeździe na skrzyżowanie mają
podejmować negocjacje.
>>> Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.
>> Bosko.... Już to widzę.
> A z jakiej paki miałby zrobić inaczej, skoro oni są
> w *identycznej* sytuacji?
No więc powinni zastosować regułę prawej ręki. I jeśli w PoRD jest ona
zapisana tylko dla ruchu, to i tak w praktyce wszyscy ją stosują także
dla ruszania.
>>>> No to masz kolejny bubel w PoRD (CBDU)
>>> Ależ nie, Ty po prostu nie przyjmujesz wiadomości, że może istnieć
>>> sytuacja regulowana umownie.
>>
>> Przyjmuję.
>
> No to w czym problem?
>
>> Ale nie przyjmuję do wiadomości tego, że mam zawierać umowy
>> z sąsiadem na skrzyżowaniu
>
> To ustal czy przyjmujesz czy nie.
Przyjmuję, że może istnieć sytuacja regulowana umownie. Nie przyjmuję do
wiadomości tego, że mam zawierać umowy z sąsiadem na skrzyżowaniu.
>> dlatego, że wg ciebie zapis o pierwszeństwie
>> z pord nie rozstrzyga, bo się zatrzymaliśmy.
>
> Zatrzymanie NIE MA ZNACZENIA.
No zaczęło się od tego, że Twój ulubieniec tak właśnie zasugerował.
> Wiesz co?
> spisz założenia początkowe.
> WSZYSTKIE.
Spisałem. Wyciąłeś.
> Bo nie mam już zdrowia do tego, że co post to zmieniasz
> koncepcję, byle tylko wyszło że "nie rozumiesz".
Nic nie zmieniam. Andrzej zasugerował, że po zatrzymaniu przepis z PoRD
odnośnie ,,prawej ręki'' już nie dotyczy, bo on mówi o ustąpieniu
pierwszeństwa, a więc nie wpływaniu na RUCH przeciwnika. A obaj są w
bezruchu, więc to, który ma jechać pierwszy nie jest określone. Ty to
podtrzymałeś i zacząłeś rozwijać wątek negocjacji.
Dla uproszczenia sytuacji prosiłem o wyrok odnośnie dwóch na ustąpach.
Jeden na N drugi na E.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
242. Data: 2012-06-30 14:13:42
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 30.06.2012 00:15, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>> Do jakiego "gwałtu"?
>> Pojechania czołgiem po drodze niedostosowanej do jazdy czołgiem.
>>> Prędzej prawo do zrobienia ZA NIEGO tego co on miał zrobić!
>> Czyli dostosowania drogi do jazdy czołgiem? No spoko.
> Nie.
> Do tego krajowy prawodawca ma środek - może postawić znak
> zakazu wjazdu lub zakazu ruchu.
Ale to BYŁA ANALOGIA.
Państwo Polskie: Zobowiązujemy się do dostosowania wszystkich dróg do
jazdy czołgiem.
Państwo Polskie: [uups nie dostosowaliśmy]
Gotfryd: Jadę czołgiem, zrywam asfalt, wali mnie to, zobowiązali się do
dostosowania do czołgów.
Sęk w tym, że zobowiązali się między sobą, a nie wobec ciebie.
Sęk w tym, że jak zobowiązali się, a nie wywiązali, to nie jestem
przekonany, że wolno ci gwałtem brać.
Inna analogia:
Państwo Polskie: Zobowiązujemy się wybudować tyle domów, żeby każda
rodzina miała swój domek z ogródkiem.
Państwo Polskie: [uups, nie zbudowaliśmy]
Gotfryd: To ja idę, innym zabiorę dom, bo mi się należy.
>> Więc dostosuj za p.osłów PoRD do konwencji. Na razie nie dostosowali.
> To jest ich broszka.
> Niech Cię pozwą przed ETS, wyjdzie kto ma rację :|
Oni mnie? Może ktoś (nie wiem, inne Państwa z Układu) ich, ale stan
faktyczny nie jest dostosowany.
>>> Trzymający się konwencji nie robi "przeciw państwu", robi
>>> "za państwo".
>> Robi przeciw. Jeździ wg zasad, które nie zostały (wbrew obietnicom)
>> przez państwo wdrożone.
> To jest zmartwienie państwa.
Też, ale kierowców też.
Ojcowie między sobą: Zobowiązujemy się zbudować dzieciom domki na
drzewach w naszych ogródkach.
Ojciec Madzi: Zbudował
Ojciec Ryśka: Zbudował
Ojciec Gotfryda: Nie zbudował.
Gotfryd nie może bawić się w domku na drzewie, bo go po prostu nie ma.
Po części to owszem, zmartwienie Ojca, bo się zobowiązał. Ale czy
Gotfryd może na tej podstawie sam sobie domek na drzewie stawiać, to nie
wiem. Ojciec nie zobowiązywał się umożliwić Gotfrydowi takiej
działalności. Musi on poczekać aż Ojciec sam zbuduje.
>> bo te zasady są w Polsce obowiązujące.
>
> Jaaaasne.
> Np. dzwonek przy rowerze.
Niestety nie jestem w temacie.
Wyposażenie pojazdów reguluje coś poza PoRD z tego co pamiętam, nie mam
teraz jak poszukać. Nie wiem czy dzwonek akurat reguluje.
> Co powiesz na obowiązek sygnalizacji skrętu na zakręcie?
> (prosto z PoRD, a twardo twierdzisz że OBOWIĄZUJE)
Nie rozumiem. Ne sygnalizuję, bo sygnalizować należy:
Zmianę kierunku jazdy
Zmianę pasa ruchu
Zmiana kierunku jazdy następuje wtedy, gdy jest przecięcie się różnych
kierunków.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
243. Data: 2012-06-30 18:38:23
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 30.06.2012 01:32, Gotfryd Smolik news pisze:
> "Uwalał" mam rozumieć jako przerwanie egzaminu?
> No to przejrzyj archiwa .samochody, tam jest opis (nie wiem czy
> dobrze pamiętam czy A.Lawy, również pisującego w tym wątku więc
> pewnie potwierdzi lub poprawi) jak po takim numerze odebrać
> instruktorowi "papiery".
Nie potwierdzam - przy zdawaniu nie miałem takich problemów: może
trafiłem na uczciwego, może zadziałało moje marudzenie na
niedoskonałości samochodu (jakieś dziwne niskie te wolne obroty...) oraz
obuwie (dzięki któremu już kilka razy brano mnie za policjanta ;) ),
może wszystko na raz, w każdym razie mój egzamin był zdecydowanie
uczciwy więc jakoś się nie zainteresowałem tematem "uwalenia"
egzaminatora ;)
-
244. Data: 2012-06-30 21:43:32
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: 'Tom N' <n...@i...dyndns.org.invalid>
Gotfryd Smolik news w <news:Pine.WNT.4.64.1206300128490.3124@quad>:
> On Fri, 29 Jun 2012, Artur M. Piwko wrote:
>> SORO jak SORO, u mnie (CK) WORD przez pewien czas uwalał na...
>> niezatrzymywaniu się na znaku STOP przy zielonym świetle...
> "Uwalał" mam rozumieć jako przerwanie egzaminu?
> No to przejrzyj archiwa .samochody, tam jest opis (nie wiem czy
> dobrze pamiętam czy A.Lawy, również pisującego w tym wątku więc
> pewnie potwierdzi lub poprawi) jak po takim numerze odebrać
> instruktorowi "papiery".
To był "kapitan Granada", a nie ten od uszu, ochroniarzy, amunicji i zdjęć
supermarketu:
"Jak oblać egzaminatora oblanym egzaminem"
--
Tomasz Nycz
-
245. Data: 2012-07-02 09:54:40
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> Ale to BYŁA ANALOGIA.
Zła.
> Państwo Polskie: Zobowiązujemy się do dostosowania wszystkich dróg do
> jazdy czołgiem.
> Państwo Polskie: [uups nie dostosowaliśmy]
> Gotfryd: Jadę czołgiem, zrywam asfalt, wali mnie to, zobowiązali się do
> dostosowania do czołgów.
>
>
> Sęk w tym, że zobowiązali się między sobą, a nie wobec ciebie.
Dałeś przykład z Liwiuszem, wyjaśniłem że dam rady "odczepić" od
siebie policję oraz że przegrasz ze mną przed sądem.
Nic nie poradzę ze nie wierzyć.
> Sęk w tym, że jak zobowiązali się, a nie wywiązali, to nie jestem
> przekonany, że wolno ci gwałtem brać.
Nie ma mowy o "braniu".
Jeszcze raz: mowa o "stosowaniu" przepisu.
> Inna analogia:
>
> Państwo Polskie: Zobowiązujemy się wybudować tyle domów, żeby każda
> rodzina miała swój domek z ogródkiem.
> Państwo Polskie: [uups, nie zbudowaliśmy]
Wrzuć no tę umowę m-narodową w której panstwo się do tego
zobowiązało.
Przecież Ci pisałem - jak wszelkie środki tłumaczenia Ci
jak to działa zawodzą, to poprzestań na kole ratunkowym
w postaci faktu, że po przegraniu przed wszystkimi instancjami
w .pl pójdę do EST.
Czyli to właśnie "oni" będą rozstrzygać jak to było :>
>> Niech Cię pozwą przed ETS, wyjdzie kto ma rację :|
>
> Oni mnie? Może ktoś (nie wiem, inne Państwa z Układu) ich, ale stan
> faktyczny nie jest dostosowany.
Tłumaczę po dobroci, to nie przyjmujesz do wiadomości, że obracasz
kota ogonem i zamieniasz strony miejscami.
Tak, ONI CIEBIE.
Jak państwo Cię NIE BĘDZIE usiłowało ukarać, to w czym problem?
> Ojcowie między sobą: Zobowiązujemy się zbudować dzieciom domki na
> drzewach w naszych ogródkach.
I ustalają miedzy sobą, że mogą pozwać jeden drugiego przed
sąd polubowny który ORZEKNIE O ODSZKODOWANIU?
Jakoś ciągle zapominasz o tym szczególe.
A pisałem, że Polska płaci rocznie ileś tam "mandatów" za niedostosowanie
prawa.
Jeszcze dopiszę, że działa to tak jak mandat za wykroczenie: uporczywe
niestosowanie się do prawa skutkuje kolejnym mandatem.
Tak, Ty płacisz, ja płacę, wszyscy opodatkowani płacą... ale tak właśnie
działa państwo.
>> Co powiesz na obowiązek sygnalizacji skrętu na zakręcie?
>> (prosto z PoRD, a twardo twierdzisz że OBOWIĄZUJE)
>
> Nie rozumiem. Ne sygnalizuję, bo sygnalizować należy:
>
> Zmianę kierunku jazdy
> Zmianę pasa ruchu
>
> Zmiana kierunku jazdy następuje wtedy, gdy jest przecięcie się różnych
> kierunków.
No to się mylisz.
Nie ma takiego zapisu.
Zmiana kierunku występuje kiedy jest... zmiana kierunku.
Za to w konwencji jest - że jazda wzdłuż drogi nie jest zmianą kierunku
(nawet jak droga zakręca).
pzdr, Gotfryd
-
246. Data: 2012-07-02 10:58:43
Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
> W dniu 30.06.2012 01:28, Gotfryd Smolik news pisze:
>> On Fri, 29 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>>> Nie. W jaki sposób zawierają umowę i ustalają warunki?
>> Kpisz?
>
> Nie kpię. Jak dwaj kierowcy stojący przed skrzyżowaniem, jeden na N
> drugi na E, mają negocjować między sobą skutecznie warunki tej umowy?
Zwyczajnie.
Jeden wskazuje ręką drugiemu, że to ten drugi ma jechać, drugi
potwierdza (zgodnie z art.65 ostatnie słowo) powszechnie znanym
znakiem "dziękuję" że korzysta i tyle.
Spora część kierujących umie się skontaktować samymi ruchami głowy,
bo im się rąk odrywać od kierownicy nie chce.
Wszyscy sobie dają radę, a Ty widzisz problem.
(nie napiszę "tylko", bo byłaby to nieprawda, jakieś pojedyncze
promile "niekontaktujących" kierowców rzeczywiscie się spotyka,
pewnie dla nich to też zaskoczenie że *można* się układać
w ruchu drogowym, byle nie naruszać praw innych użyszkodników
ruchu oraz obowiązków nałożonych przez ustawodawcę)
>>> nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych materiałach dydaktycznych
>>> dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego, że stojące samochody na
>>> wjeździe na skrzyżowanie mają podejmować negocjacje
>>
>> A to też Twój autorski pomysł.
>> W sumie dobre.
>> Ja pisałem o kierujących, i prawdę mówiąc Twój kolejny koncept
>> (z podejmowaniem negocjacji przez POJAZDY)
>
> Lubisz się dopierdalać do języka, zamiast merytorycznie dyskutować?
Primo, wyszło że zarówno pytanie jak i odpowiedź są nie tylko
merotyryczne, ale dotyczą jak najbardziej aktualnych spraw.
Secundo... dobra, szkoda słów.
Uważaj sobie jak chcesz.
> A więc jeszcze raz: nie słyszałem. Nie spotkałem się też w żadnych
> materiałach dydaktycznych dla kierowców z żadną wzmianką na temat tego,
> że kierowcy stojących samochodów na wjeździe na skrzyżowanie mają
> podejmować negocjacje.
Bo (niestety) analizę prawną zachowań spotyka się bardzo rzadko.
Ale powszechność dowcipu o 4 blondynkach powinna uświadomić, że
*implamentacja* tego zachowania jest doskonale znana.
Równie rzadko ktoś kto kupuje gazetę rozważa wszelkie cywilnoprawne
skutki złożenia oferty, kiedy znajomy kioskarz bez pytania
kładzie przed kupującym gazetę (na dzień dobry jest pytanie,
która strona złożyła ofertę, która ją przyjęła i dlaczego
oraz czym różni się to od zapytania czy jest konkretny
dziennik).
Po prostu cykl negocjacyjny "oferta-przyjęcie/odrzucenie"
stosuje się na tyle często, że "automatycznie".
Co faktowi że to JEST taki cykl (i stosuje się do niego
wszelkie stosowne przepisy, w tym ten że dwa zgodne
oświadczenia stanowią umowę) w niczym nie uchybia.
>>>> Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.
>>> Bosko.... Już to widzę.
>> A z jakiej paki miałby zrobić inaczej, skoro oni są
>> w *identycznej* sytuacji?
>
> No więc powinni zastosować regułę prawej ręki.
Jeśli dochodzi do pata, to w myśl tej reguły nikt nie ma *prawa*
przypisać sobie "wyróżnienia".
Sąd nie może więc przyznać nikomu "większej racji", bo wszyscy
równo nie mają prawa.
> Przyjmuję, że może istnieć sytuacja regulowana umownie. Nie przyjmuję do
> wiadomości tego, że mam zawierać umowy z sąsiadem na skrzyżowaniu.
Jeśli sytacja jest patowa (a "4 pojazdy na równorzędnym" to JEST
sytuacja patowa), rozwiązaniami są wyłącznie:
- wymuszenie pierwszeństwa, które grozi kolizją (jeśli znajdzie się
dwu równie "błyskotliwych inaczej" z tezą że przecież pozostali
w myśl przepisów mają stać)
"Poradniki dla zdających" rekomendują w takim przypadku nie być
tym który to zrobi :P, ale akceptować takie zachowanie pozostałych
kierujących
- umowne rozwiązanie problemu, najprościej realizowane przez zasygnalizowanie
zamiaru ustąpienia pierwszeństwa i skorzystanie z tego przez kogoś, kto
w ten deseń "odblokuje" ruch
- rozwiązanie administracyjne, czyli poczekanie na kierującego ruchem
(z ryzykiem o którym pisałem wcześniej, skierowania wniosku do wojewody
o badanie psychologiczne bym nie wykluczał)
>>> dlatego, że wg ciebie zapis o pierwszeństwie
>>> z pord nie rozstrzyga, bo się zatrzymaliśmy.
>>
>> Zatrzymanie NIE MA ZNACZENIA.
>
> No zaczęło się od tego, że Twój ulubieniec tak właśnie zasugerował.
Jeśli czasami się dziwisz dlaczego czasami bywasz obrzucony błotem,
to Ci wyjaśnię: bo zachowujesz się tak jak teraz.
Kto dał Ci upoważnienie do przypisywania zdania jednego grupowicza
drugiemu grupowiczowi?
Zwyczajne chamstwo.
Rozumiem że zdarza się nieumyślnie (mi też), ale skoro robisz to
rozmyślnie...
>> Wiesz co?
>> spisz założenia początkowe.
>> WSZYSTKIE.
>
> Spisałem. Wyciąłeś.
No to do nich *póżniej* zacząłeś dopisywać swoje pomysły.
Zaprzeczysz?
msgid w którym "podałeś wszystkie założenia" i resztę
odrzucamy jako niebyłą.
> Dla uproszczenia sytuacji prosiłem o wyrok odnośnie dwóch na ustąpach.
Oczywiście o tym że prośba może być trudna do spełnienia już
niekoniecznie myślisz.
Zastanów się.
Widocznie nie ma w Polsce wystarczającej liczby głupców, żeby
dochodziło do takich procesów.
Ci głupcy musieliby się razem spotkać na skrzyżowaniu,
a i tego byłoby mało.
Objaśnię.
Samo spowodowanie sytuacji niebezpiecznej raz, setny i tysięczny
jeszcze nie daje gwarancji wypadku.
Prędkości niewielkie, a w odróżnieniu od np. parkingu raczej
nie wchodzi w rachubę wersja "no z tyłu oczu nie mam".
Z tego powodu raczej nie ma widoków na straty w ludziach
(co powodowałoby obligatoryjność wtrącania się sądu).
Po doprowadzeniu po wypadku byłby więc potrzebny jeszcze
"beton" który w tym stylu:
http://www.youtube.com/watch?v=KJhheiF9IgQ
...odmówiłby przyjęcia oczywistego mandatu.
DOPIERO WTEDY byłoby zajęcie dla sądu.
Z kolei, nawet jakby taka sprawa się trafiła, to ani na
nagłośnienie w mediach ani na odwołanie (apelację) bym nie liczył,
a tym samym NAWET jeśli takie sprawy były, to należą do kategorii
"prawie nikt o nich nie wie".
pzdr, Gotfryd
-
247. Data: 2012-07-02 10:58:56
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Jun 2012, Andrzej Lawa wrote:
> Nie potwierdzam - przy zdawaniu nie miałem takich problemów
Tom wyjaśnił :)
pzdr, Gotfryd
-
248. Data: 2012-07-02 10:59:01
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sat, 30 Jun 2012, 'Tom N' wrote:
> "Jak oblać egzaminatora oblanym egzaminem"
Thx!
pzdr, Gotfryd
-
249. Data: 2012-07-02 14:08:51
Temat: Re: ciekawostka - stosowanie się do przepisów drogowych
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 02.07.2012 09:54, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Sat, 30 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> Sęk w tym, że zobowiązali się między sobą, a nie wobec ciebie.
>
> Dałeś przykład z Liwiuszem,
Nie rozumiem.
> wyjaśniłem że dam rady "odczepić" od
> siebie policję oraz że przegrasz ze mną przed sądem.
Gotfryd, ty już naprawdę w piętkę gonisz. Czy ja na ciebie policję
wysyłam albo straszę sądem?
>> Sęk w tym, że jak zobowiązali się, a nie wywiązali, to nie jestem
>> przekonany, że wolno ci gwałtem brać.
> Nie ma mowy o "braniu".
> Jeszcze raz: mowa o "stosowaniu" przepisu.
,,Branie gwałtem'' niekoniecznie musi oznaczać przywłaszczanie sobie
materialnej rzeczy.
>> Inna analogia:
>> Państwo Polskie: Zobowiązujemy się wybudować tyle domów, żeby każda
>> rodzina miała swój domek z ogródkiem.
>> Państwo Polskie: [uups, nie zbudowaliśmy]
> Wrzuć no tę umowę m-narodową w której panstwo się do tego
> zobowiązało.
Załóżmy, że się zobowiązali. Co za różnica czy zobowiązali się
dostosować PoRD do KW, czy zobowiązali się wybudować dla każdego dom,
czy zobowiązali się dostosować urzędy do wjazdu wózkiem inwalidzkim? Nie
ma wjazdu, nie wjedziesz. Nie ma domu, nie zamieszkasz. Nie ma
dostosowania PoRD, nie zastosujesz.
> Jak państwo Cię NIE BĘDZIE usiłowało ukarać, to w czym problem?
W tym choćby, że zginę na drodze, bo ktoś se będzie gwałtem samowolnie
dostosowywał PoRD do KW.
>> Ojcowie między sobą: Zobowiązujemy się zbudować dzieciom domki na
>> drzewach w naszych ogródkach.
> I ustalają miedzy sobą, że mogą pozwać jeden drugiego przed
> sąd polubowny który ORZEKNIE O ODSZKODOWANIU?
A co wolisz? Mnie to ryba. Mnie interesuje to, że jako synalek takiego
tatunia nie mam domku na drzewie i koniec. A to na ile mogę tatunia
zmusić, kopnąć w dupę, cokolwiek, to jest rzecz wtórna. Na dzień
dzisiejszy domku na drzewie brak.
> Jakoś ciągle zapominasz o tym szczególe.
> A pisałem, że Polska płaci rocznie ileś tam "mandatów" za niedostosowanie
> prawa.
No więc tatuń płaci mandaty, domku na drzewie brak, nie będę się w nim
bawił.
A raczej, żeby było bliższe, domek na drzewie jest, ale ma wejście nie z
tej strony, brak jest barierki zabezpieczającej, a podłoga jest dziurawa.
I co? Tatuń się zobowiązał dostosować domek (PoRD) do normy KW, to mogę
się oprzeć o nieistniejącą barierkę w myśl twierdzenia, że zobowiązał
się dostosować, więc luz...
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)
-
250. Data: 2012-07-02 14:25:51
Temat: Re: do podwątku o rondach - Gotfrydzie....
Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>
W dniu 02.07.2012 10:58, Gotfryd Smolik news pisze:
> On Sat, 30 Jun 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:
>> Nie kpię. Jak dwaj kierowcy stojący przed skrzyżowaniem, jeden na N
>> drugi na E, mają negocjować między sobą skutecznie warunki tej umowy?
>
> Zwyczajnie.
> Jeden wskazuje ręką drugiemu, że to ten drugi ma jechać, drugi
> potwierdza (zgodnie z art.65 ostatnie słowo) powszechnie znanym
> znakiem "dziękuję" że korzysta i tyle.
Jaaasne. A potem udowodnij...
> Wszyscy sobie dają radę, a Ty widzisz problem.
Jajco prawda. Nie spotkałem tego nigdy jeszcze, a jeżdżę już ponad 20
lat. Po prostu w spoczynku nadal stosuje się Prawą Rękę.
>>>>> Sąd weźmie zapisy PoRD i ukarze obydwu.
>>>> Bosko.... Już to widzę.
>>> A z jakiej paki miałby zrobić inaczej, skoro oni są
>>> w *identycznej* sytuacji?
>> No więc powinni zastosować regułę prawej ręki.
> Jeśli dochodzi do pata, to w myśl tej reguły nikt nie ma *prawa*
> przypisać sobie "wyróżnienia".
> Sąd nie może więc przyznać nikomu "większej racji", bo wszyscy
> równo nie mają prawa.
Z tych dwóch, co się zderzyli, jeden miał, drugi nie miał.
> Jeśli sytacja jest patowa (a "4 pojazdy na równorzędnym" to JEST
> sytuacja patowa), rozwiązaniami są wyłącznie:
Owszem, jeżeli jest mocno patowa, to można sobie machać rękoma i
negocjować warunki.
Ale nie o tym rozmawialiśmy. Bo jak są dwa wjazdy zajęte stojącymi
pojazdami, to nie jest wg mnie patowa i nie widziałem nikogo machającego
rękoma, tylko ludzie stosują Prawą Rękę.
>>>> dlatego, że wg ciebie zapis o pierwszeństwie
>>>> z pord nie rozstrzyga, bo się zatrzymaliśmy.
>>> Zatrzymanie NIE MA ZNACZENIA.
>> No zaczęło się od tego, że Twój ulubieniec tak właśnie zasugerował.
> Jeśli czasami się dziwisz dlaczego czasami bywasz obrzucony błotem,
> to Ci wyjaśnię: bo zachowujesz się tak jak teraz.
> Kto dał Ci upoważnienie do przypisywania zdania jednego grupowicza
> drugiemu grupowiczowi?
Bo go poparłeś. I od tego się ta dyskusja rozpoczęła.
>> Dla uproszczenia sytuacji prosiłem o wyrok odnośnie dwóch na ustąpach.
>
> Oczywiście o tym że prośba może być trudna do spełnienia już
> niekoniecznie myślisz.
> Zastanów się.
> Widocznie nie ma w Polsce wystarczającej liczby głupców, żeby
> dochodziło do takich procesów.
> Ci głupcy musieliby się razem spotkać na skrzyżowaniu,
> a i tego byłoby mało.
Czyli instruktorzy ucząc Prawej Ręki robią to twoim zdaniem błędnie i
powinni uczyć Negocjacji Na Ustąpach. I negocjacji na NieUstąpach, bo w
sumie i w innych sytuacjach się zdarza, że samochody się zatrzymały i
kierowcy jadą nadal w kolejności jak z Przepisów, a nie z Negocjacji.
> Po doprowadzeniu po wypadku byłby więc potrzebny jeszcze
> "beton" który w tym stylu:
> http://www.youtube.com/watch?v=KJhheiF9IgQ
> ...odmówiłby przyjęcia oczywistego mandatu.
Po pierwsze, tu masz sytuację USTĄP i GŁÓWNA, więc co to ma do rzeczy?
Pani wyskoczyła z Ustąpa pod nadjeżdżający główną pojazd.
Po drugie, poszkodowany jechał.
Po trzecie: policjanci powinni zostać ukarani za niewłaściwe zachowanie
i poniżanie pani kierującej pojazdem. Sposób, w jaki się do niej
odnosili jest karygodny. Rozumiem, że mogło ich ponieść po godzinie
czekania, ale jako funkcjonariusze powinni się wykazywać profesjonalizmem.
> Z kolei, nawet jakby taka sprawa się trafiła, to ani na
> nagłośnienie w mediach ani na odwołanie (apelację) bym nie liczył,
> a tym samym NAWET jeśli takie sprawy były, to należą do kategorii
> "prawie nikt o nich nie wie".
No ty masz dojścia do tych wyroków sądowych, to myślałem, że bazę
przeszukasz i masz. Ja niestety na wyrokach się nie znam.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)