-
141. Data: 2006-09-19 13:16:45
Temat: Re: dług
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Andrzej Lawa wrote:
>
> Mechanizmy meldowania/wymeldowania w hotelach są akurat nieco inne -
> meldunek jest "na miejscu". Głupio by było latać z każdym gościem do
> urzędu :)
>
> Więc meldowanie/wymeldowanie jest na bieżąco.
>
O tym własnie mówię.
Z tym, że jeżeli komornik wie, że w pokoju hotelowym jakieś rzeczy mogły
pozostać to i tak do tego pokoju wejdzie.
> W przypadku mieszkań prywatnych trzeba by latać po urzędach, a - o ile
> kiedykolwiek byłeś w takim urzędzie - wiesz, że regularnie bywają w nich
> kolejki i zasadniczo tylko jeden dzień w tygodniu działają nieco dłużej,
> niż standardowe godziny pracy etatowców.
>
> IMHO całkowicie wystarczającym "papierem" byłby akt kupna-sprzedaży
> (jeśli ktoś kupił mieszkanie dłużnika) albo np. wypowiedzenie umowy najmu.
Oczywiście. Normlany komornik nie będzie latał po cudzych mieszkaniach
jak mu jakkolwiek uprawdpodobnisz, że dłużnika tam już nie ma.
Ale posłać na drzewo się go nie da, jak sam nie będzie chciał tam wejść.
>
>>>> Oczywiście żaden komornik nie będzie zajmował sprzętu hotelowego, bo
>>>> idiotą nie jest. Ale resztę może wynieść jak najbardziej.
>>> Nie. Są pewne ograniczenia. Np. gdybym był dłużnikiem ściganym przez
>>> komornika, to np. mojego komputera, który wożę ze sobie, nie mógłby
>>> zająć, bo to moje narzędzie pracy wykonywanej osobiście.
>> Baa, a tu już się czepiasz, bo takich drobnych wyjątków to jest sporo.
>
> Nie, bo akurat gdyby mi się trafiło przebywać hotelu, najcenniejszymi
> ruchomościami byłby mój telefon oraz komputer. Jedno i drugie byłoby w
> moim przypadku wyłączone od zajęcia na powyższej podstawie :)
Zgadzam się. Nigdy nie twierdziłem, że nie.
-
142. Data: 2006-09-19 13:17:37
Temat: Re: dług
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
Andrzej Lawa wrote:
> witek wrote:
>
>> A w uzasadnionym przypadku wejść na siłę.
>> Wszystko zależy od sytuacji i inteligentnego tłumaczenia się tego kto
>> tam w tej chwili się trafi.
>
> Sam? Nie ma jak. Musiałby zamówić asystę policji.
Aha.
> W międzyczasie można
> chociażby ściągnąć sąsiadów na świadków, że osoba, której szuka
> komornik, już tu nie mieszka.
Ale to nie jest przeszkodą do wejścia.
Potem ewentualnie złożysz skargę na komornika.
-
143. Data: 2006-09-19 13:18:06
Temat: Re: dług
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "kam" <#k...@w...pl#> napisał w wiadomości
news:eeo67h$hgs$1@inews.gazeta.pl...
> Marcin Wasilewski napisał(a):
>> Prawo powinno być jasne i ścisłe, a nie zależeć od "widzi mi się"
>> komornika.
>
> Stosowanie prawa to zawsze w jakimś zakresie czyjeś "widzi mi się". Tak
> działa sądownictwo. A komornik działa pod kontrolą - masz zastrzeżenia do
> jego działania - wnosisz skargę.
Tak? I co z tego jak sądy prawo mają gdzieś. Skarga na czynności
komornika powinna być rozpatrzona w ciągu 7 dni, natomiast np. w Gorzowie
jest to około miesiąca o ile masz te szczęście i nie trafisz na porę
urlopów. Poza tym prawo jest do dupy, bo dlaczego np. komornik nie odpowiada
za zniszczenie lub utratę zajętych rzeczy podczas transportu? W imię jakiej
zasady? Więc prawda jest taka, że skargę możesz sobie składać, zanim będzie
rozpatrzona to i tak już będzie np. po licytacji, a komornik wypłaci Ci
wtedy odszkodowanie w takiej wysokości, jak sobie dane przedmioty wycenił.
-
144. Data: 2006-09-19 13:21:16
Temat: Re: dług
Od: witek <w...@s...poczta.gazeta.pl.invalid>
tokaj1 wrote:
> Moje zdanie jest takie: firmy windykacyjne i komornicy to hieny
> cmentrane, które żerują na ludzkim nieszczęściu.
I tak i nie.
Prawo jest twarde i dlatego czasmi bezduszne.
> Od prawa mamy sądy. Niech te działają sprawnie.
A kim do licha jest komornik?
-
145. Data: 2006-09-19 13:27:31
Temat: Re: dług
Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl>
Użytkownik "Arapaho" <a...@p...pl> napisał w wiadomości
news:450fc54f$0$17961$f69f905@mamut2.aster.pl...
> odpowiedzialności. A ty możesz jedynie złożyć odwołanie, lub złożyć skargę
> na jego pracę do organu, który ten nakaz ustanowił. A różne spekulacje, że
A co ma do tego organ, który wydał nakaz? Skargę się składa do sądu
właściwego dla rewiru danego komornika.
> dłużnik akurat się wyprowadził, zmienił miejsca zamieszkania, to są
> odosobnione i sporadyczne przypadki. Po to jest prowadzona windykacja
> przedkomornicza, aby to wszystko w 100% ustalić - miejsce zamieszkania,
> majątek, miejsce zatrudnienia, wynagrodzenie itp., i aby móc wskazać w
> postępowaniu sądowym gdzie i z czego komornik ma zaległość ściągnąć.
Tak, później się trafiają przypadki jak tego faceta, do którego przyszła
komorniczka, bo jej wystarczyło, że się nazwisko i imię zgadzało. Komornik
narozrabia a buli za to Skarb Państwa z naszych podatków. Nie rozumiem
dlaczego sądy nie są zobligowane do podawania w wyrokach nr-u PESEL, w końcu
dużo lepiej identyfikuje to osobę, niż adres zamieszkania. Tym bardziej, że
najczęściej sądy zbytnio się nie przykładają, do tego aby stwierdzić, czy
podany adres jest właściwy. W sumie to mając np. umowę na dane nazwisko,
możemy z książki telefonicznej spisać pierwszy lepszy adres osoby o takich
personaliach i wyrok zapadnie. A później niewinna osoba musi udowadniać, że
nie jest wielbłądem.
-
146. Data: 2006-09-19 14:11:08
Temat: Re: dług
Od: "Arapaho" <a...@p...pl>
> A co ma do tego organ, który wydał nakaz? Skargę się składa do sądu
> właściwego dla rewiru danego komornika.
Organ, który wydał nakaz = sąd, właściwy dla rewiru komornika.
> Tak, później się trafiają przypadki jak tego faceta, do którego
> przyszła
Racja, ale my tu nie rozmawiamy o "przypadkach", ale poniękąd się zgadzam,
żę zdarzają się przedziwne historie.
-
147. Data: 2006-09-19 15:06:57
Temat: Re: dług
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
kam wrote:
>> Każdy wyjątek neguje zasadę.
>
> ciekawa teoria
Podstawy logiki.
-
148. Data: 2006-09-19 15:17:14
Temat: Re: dług
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Arapaho wrote:
>>> mi, że takie skargi klientów wpływały, ale zostały uznane przez prawników
>>> jako bezzasadne.
>> Prawnicy twojego banku nie stanowią w Polsce władzy sądowniczej.
>
> Wskaż mi proszę miejsce, wktórym napisałem, że to prawnicy mojego
> banku??????
"Zostały uznane przez prawników za bezzasadne".
Jakby to był wyrok sądowy, to normalny człowiek napisałby "zostały
uznane przez sąd za bezzasadne".
>> Gdyby klienci się uparli i poszli do sądu - miałbyś przesrane.
>
> Ciekawe, dlaczego przez tyle lat i po tylu kontaktach z dłuznikami, nie
> trafilem na "upartego"?
A co ja jestem, wróżka?
>> A ludziom zwyczajnie nie chce latać się po sądach (lub się boją).
>
> Tu mogę się zgodzić, ale nie zmienia to faktu o którym napisałem wyżej.
Nikt z moich znajomych od lat nie trafił w "totka" więcej jak czwórkę.
Sugerowałbyś, że gry są ustawiane?
>> Mój przykład: na początku tego roku pewna windykatorska szmata z PeKaO
>> użyła wobec mnie gróźb karalnych. Notabene dług owszem istniał, ale
>
> A możesz napisać konkretnie, jakie to były groźby karalne? Cóż on takiego
> powiedział?
Grożenie procesem karnym za odmowę spłacania w nierealnym tempie.
Proponowane przez niego warunki doprowadziłyby do sytuacji, w której -
na skutek niemożności zapłacenia rachunków - moja zdolność uzyskiwania
dochodu spadłaby poniżej poziomu, w którym mógłbym spłacać cokolwiek. A
legalnie komornik nie miałby czego u mnie zająć. Na to on "no o zajmie
się panem prokurator". A potem jeszcze zwyzywał mnie, skurwysyn jeden,
od pijaków i ćpunów - a ja jestem abstynentem.
>> wynikał tylko i wyłącznie z nieuczciwego wypowiedzenia umowy na kredyt
>> odnawialny "bo się wewnętrzne zasady zmieniły".
>
> No cóż, takie niestety mamy realia....
Takie realia to są w szmaciarskich bankach. Nigdy więcej z tymi
naciągaczami nie będę rozmawiał. I innym radzę to samo.
-
149. Data: 2006-09-19 15:18:23
Temat: Re: dług
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
witek wrote:
>> W międzyczasie można
>> chociażby ściągnąć sąsiadów na świadków, że osoba, której szuka
>> komornik, już tu nie mieszka.
> Ale to nie jest przeszkodą do wejścia.
> Potem ewentualnie złożysz skargę na komornika.
>
Wątpię, żeby w takiej sytuacji policjanci umożliwili siłowe wejście.
-
150. Data: 2006-09-19 15:20:57
Temat: Re: dług
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Arapaho wrote:
>> Te, "fachowiec" - weź łaskawie odróżnij własność i posiadanie.
>
> "Te", to sobie możesz do tatutsia zwracać, a "te, fachowiec", do swoich
> kumpli z budowy. Propnuje Ci tam wrócić i głosić swoje "teorie". Poziom
> twoich różnych zwrotów, świadczy tylko o Tobie i twojej kulturze.
Przyganił kocioł garnkowi.
>> może
>> komornika odesłać na drzewo.
>
> Komornik tylko i wyłącznie egzekwuje prawomocną decyzję sądu. Niewiem, jak
Owszem. Dotyczącą OSOBY i jej majątku. A nie majątku osób trzecich, w
pobliżu którego ta osoba kiedyś przebywała.
> zamierzasz z tym dyskutować? Jeśli ma w ręku nakaz sądowy, to możesz go
> sobie odsyłać. On wróci wtedy w asyście policji i zostaniesz pociągnięty do
> odpowiedzialności. A ty możesz jedynie złożyć odwołanie, lub złożyć skargę
> na jego pracę do organu, który ten nakaz ustanowił. A różne spekulacje, że
> dłużnik akurat się wyprowadził, zmienił miejsca zamieszkania, to są
> odosobnione i sporadyczne przypadki. Po to jest prowadzona windykacja
SezU
> przedkomornicza, aby to wszystko w 100% ustalić - miejsce zamieszkania,
> majątek, miejsce zatrudnienia, wynagrodzenie itp., i aby móc wskazać w
> postępowaniu sądowym gdzie i z czego komornik ma zaległość ściągnąć.
Teoria, teoria, teoria...
> Z tego co pamiętam, dyskusja zaczęła się od tego, czy komornik z nakazem, ma
> prawo wejść do domu rodziców dłużnika, jeżeli on jest tam zameldowany i tam
> mieszka i zająć w tym domu znajdujące się tam ruchomości. Odpowiedź jest tak
> i akurat tego nie zmienisz. Rodzice co najwyżej będą pisać odwołania lub
Jeśli mieszka - tak. Jeśli nie mieszka - nie.