-
131. Data: 2006-09-19 07:18:25
Temat: Re: dług
Od: kam <#k...@w...pl#>
Andrzej Lawa napisał(a):
> Może być odrzucony z przyczyn formalnych.
To trzeba było złożyć ponownie.
> Np. urzędasy odmawiają
> wymeldowania administracyjnego w przypadku nieobecności poniżej 6
> miesięcy. A pół roku to sporo czasu i międzyczasie komornik zawsze może
> się pojawić.
To trzeba było skarżyć, bo nie ma przepisu, który wymagałby 6 miesięcy.
Sytuacja gdy widoczne będzie, że właściciel mieszkania podjął jakieś
działania w celu wymeldowania dłużnika różni się od tej gdy nic nie
robi, a tylko oświadcza że ktoś tu nie mieszka...
Tyle że do rozstrzygania takich sporów służy skarga na czynności
komornika, a nie fizyczny opór wobec niego
> Każdy wyjątek neguje zasadę.
ciekawa teoria
KG
-
132. Data: 2006-09-19 07:28:04
Temat: Re: dług
Od: m...@g...com
Arapaho wrote:
>> Nie wiem czy to jest łamanie tajemnicy czy nie z >punktu widzenia prawa,
>
> Nie jest....
>
>>ale
>> jest to łamanie tej tajemnicy z punktu widzenia zdrowego rozsądku. Po
>> prostu nierzetelność banku.
>
> No powiedzmy, że cos w tym jest....
>
>> To tak samo jakby klient nie wyraził zgody na przysyłanie wyciągów (bo
>> np. nie chce żeby wspólokator wiedział w jakim banku ma konto/a), a bank
>> jednak
>> mu te wyciągi wysyłał.
>
> Ok. Mogę zrozumieć taki tok myślenia klienta, który niechce wyciągów z w/w
> powodu. Ale sam fakt otrzymania korespondencji z banku, nie świadczy o
> tym, że klient ma tam konto.
Ale jest wysoce prawdopodobne. Bo wszelka makulatura reklamowa zazwyczaj
przychodzi drukami bezadresowymi. Jeżeli zaś bank przysyła list pod
konkretny adres, to oznacza to że klient udzielił bankowi zgodę na
przetwarzanie jego danych osobowych. Najczęściej takiej zgody udziela sie
przy korzystaniu z usług banku.
I o ile zazwyczaj klient chce żeby mu wyciągi przychodziły na skrzynkę, to
nietrudno sobie wyobrazić sytuację kiedy ktoś nie chce żeby jego
współlokator/małżonek/teściowa/ktoś inny wiedział w z jakimi bankami ma do
czynienia, i wtedy kieruje te listy na inny adres lub wręcz zastrzega w
banku żeby mu nie wysyłali korespondencji do domu, tylko np. będzie je
sobie odbierał w oddziale.
> Może przecież to być np. jakiś biuletyn
> informacyjny. Co wtedy, gdy faktycznie otrzyma korespondencję z innego
> banku? Pozwie, go, ze współlokator będzie teraz myślał, że on ma tam
> konto? Naturalnie, nie. Bo wtedy klientowi nawet taka myśl przez głowę nie
> przejdzie....
No nie wiem. Swojego czasu jakieś małżeństwo pozwało (i wygrało) jakiś bank
za przysłanie mu życzeń świątecznych. I słusznie.
p. m.
-
133. Data: 2006-09-19 07:29:50
Temat: Re: dług
Od: kam <#k...@w...pl#>
Marcin Wasilewski napisał(a):
> Prawo powinno być jasne i ścisłe, a nie zależeć od "widzi mi się"
> komornika.
Stosowanie prawa to zawsze w jakimś zakresie czyjeś "widzi mi się". Tak
działa sądownictwo. A komornik działa pod kontrolą - masz zastrzeżenia
do jego działania - wnosisz skargę.
> Tak to za komuny było, że co urzędnik, to inna wykładnia.
> Żaden z zapisów KPA nie pozwala zabierać cudzego mienia (osoby
> postronnej) komornikowi, poza przypadkiem, gdy dłużnik dysponuje tym
> mieniem. Jeśli komornik postępuje inaczej to jest zwyczajnym przestępcą,
> a nie organem państwowym.
Jeśli dłużnik faktycznie mieszka, to jest to mieszkanie dłużnika. W tym
znaczeniu kpc posługuje się tym pojęciem. A nie odnosi się do praw jakie
ma dłużnik do lokalu.
> I nie wiem gdzie widzisz podstawy, że komornik
> może sobie cokolwiek domniemać, jeśli NSA stwierdził, że meldunek nie
> rodzi żadnych praw a jest jedynie informacją, to nie może też rodzić
> żadnych praw także w stosunku komornik -> właściciel lokalu.
Wiesz ile różnych rzeczy stwierdzał NSA...
Poza tym tu nie chodzi o prawo do zamieszkiwania w lokalu, a właśnie o
stan fatyczny - zamieszkiwania, co potwierdza zameldowanie.
> tylko termin "mieszkanie dłużnika", który jest bardzo odległy od "w
> miejscu zameldowania", czy też "komornik ma prawo domniemać".
Prawo to nie jeden przepis, tylko cały system.
> Tak więc w dalszym ciągu czekam aż ktoś wskaże przepis pozwalający
> komornikowi wtargnąć do nieruchomości i zagarnąć mienie osoby
> postronnej, tylko dlatego, że dłużnik jest/był tam zameldowany.
przepis był już przytaczany, to że rozumiesz go w swój sposób to Twój
problem
KG
-
134. Data: 2006-09-19 07:46:20
Temat: Re: dług
Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>
Moje zdanie jest takie: firmy windykacyjne i komornicy to hieny
cmentrane, które żerują na ludzkim nieszczęściu. Nienawidzę
takiego bydła i koniec. Porządna firma ma swoich handlowców, którzy
sa jednocześnie od należności. Oddanie należności komus innemu to
utrata własnej marki. Nikt normalny nie dopuści do ogromnego
zadłużenie bo sam sobie wbija tym nóż w serce. Dobry magik nigdy
długu nie odda. Całe widnykacje spadaja na zwykłe poczciwiny. Te
czarne koperty od kruka to przecież socjotechniki na znerwicowane
matki, babki i teściowe. Nie ma w tym nic z ludzkości. To chamstwo i
swiństwo! Nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby zyć z cudzego
nieszczęścia. A że jest chamów od licha to i firm od kija
bejsbolowego tez co nie miara.
Od prawa mamy sądy. Niech te działają sprawnie. Wtedy bandytów pt.
windykacja nie bedzie tylu i zajmą się wtedy uczciwą pracą.
Do windykacji jak widze garną się byli milicjanci i esbecy bo nie
potrafią już zyc inaczej.
Tfu padlino!
Więcej ludzkości a mniej pogoni za darmochą.
-
135. Data: 2006-09-19 07:48:53
Temat: Re: dług
Od: kam <#k...@w...pl#>
Marcin Nowakowski napisał(a):
> Ale tu od początku jest mowa, że gość przekazuje rodzicom informację o
> zadłużeniu i prośbę o kontakt.
Od jakiegoś czasu mowa jest o dwóch różnych sytuacjach.
Gdy powie o zadłużeniu, to oczywiście że naruszył. Gdy powie że jest z
banku i prosi o kontakt nie mówiąc w jakiej sprawie - nie.
KG
-
136. Data: 2006-09-19 07:52:49
Temat: Re: dług
Od: Marcin Nowakowski <m...@...sygnaturce.pl>
Dnia 2006-09-19 09:48, osobnik kam stwierdził, iż:
> Gdy powie o zadłużeniu, to oczywiście że naruszył. Gdy powie że jest z
> banku i prosi o kontakt nie mówiąc w jakiej sprawie - nie.
Dokładnie.
Dlatego na tym proponuję zakończyć temat.
--
Marcin Nowakowski
MCR@IRC, ICQ UIN: 53375070, GG: 1824096, GSM: +48 504 583105,
mcr[at]wroclaw[dot]net[dot]pl
GCM/O d- s-:- a-- C++ L P- L+ E---- W+ N++ K- PS+ X++ R- tv b D+ h z+
-
137. Data: 2006-09-19 10:48:25
Temat: Re: dług
Od: "Arapaho" <a...@p...pl>
> Dokładnie.
> Dlatego na tym proponuję zakończyć temat.
Widzę, że wreszcie się dogadaliśmy ;-)
Pozdrawiam.
-
138. Data: 2006-09-19 11:15:55
Temat: Re: dług
Od: "Arapaho" <a...@p...pl>
> Te, "fachowiec" - weź łaskawie odróżnij własność i posiadanie.
"Te", to sobie możesz do tatutsia zwracać, a "te, fachowiec", do swoich
kumpli z budowy. Propnuje Ci tam wrócić i głosić swoje "teorie". Poziom
twoich różnych zwrotów, świadczy tylko o Tobie i twojej kulturze.
> może
> komornika odesłać na drzewo.
Komornik tylko i wyłącznie egzekwuje prawomocną decyzję sądu. Niewiem, jak
zamierzasz z tym dyskutować? Jeśli ma w ręku nakaz sądowy, to możesz go
sobie odsyłać. On wróci wtedy w asyście policji i zostaniesz pociągnięty do
odpowiedzialności. A ty możesz jedynie złożyć odwołanie, lub złożyć skargę
na jego pracę do organu, który ten nakaz ustanowił. A różne spekulacje, że
dłużnik akurat się wyprowadził, zmienił miejsca zamieszkania, to są
odosobnione i sporadyczne przypadki. Po to jest prowadzona windykacja
przedkomornicza, aby to wszystko w 100% ustalić - miejsce zamieszkania,
majątek, miejsce zatrudnienia, wynagrodzenie itp., i aby móc wskazać w
postępowaniu sądowym gdzie i z czego komornik ma zaległość ściągnąć.
Z tego co pamiętam, dyskusja zaczęła się od tego, czy komornik z nakazem, ma
prawo wejść do domu rodziców dłużnika, jeżeli on jest tam zameldowany i tam
mieszka i zająć w tym domu znajdujące się tam ruchomości. Odpowiedź jest tak
i akurat tego nie zmienisz. Rodzice co najwyżej będą pisać odwołania lub
skarżyć działanie komornika, ale to nie zmienia faktu, że on takie prawo
posiadał i zostało nadane mu bezpośrednio przez sąd.
-
139. Data: 2006-09-19 11:25:59
Temat: Re: dług
Od: "Arapaho" <a...@p...pl>
>> Jeśli by tak było, mój bank miałby juz niezliczone sprawy w sądzie o
>> złamanie ustawy o tajemnicy bankowej a ja dawno niemiałbym pracy. I
>> uwierz
>> mi, że takie skargi klientów wpływały, ale zostały uznane przez prawników
>> jako bezzasadne.
>
> Prawnicy twojego banku nie stanowią w Polsce władzy sądowniczej.
Wskaż mi proszę miejsce, wktórym napisałem, że to prawnicy mojego
banku??????
> Gdyby klienci się uparli i poszli do sądu - miałbyś przesrane.
Ciekawe, dlaczego przez tyle lat i po tylu kontaktach z dłuznikami, nie
trafilem na "upartego"?
> A ludziom zwyczajnie nie chce latać się po sądach (lub się boją).
Tu mogę się zgodzić, ale nie zmienia to faktu o którym napisałem wyżej.
> Mój przykład: na początku tego roku pewna windykatorska szmata z PeKaO
> użyła wobec mnie gróźb karalnych. Notabene dług owszem istniał, ale
A możesz napisać konkretnie, jakie to były groźby karalne? Cóż on takiego
powiedział?
> wynikał tylko i wyłącznie z nieuczciwego wypowiedzenia umowy na kredyt
> odnawialny "bo się wewnętrzne zasady zmieniły".
No cóż, takie niestety mamy realia....
>Możliwość udupienia
> gnoja w sądzie miałem (nagrałem sobie cwaniaczka), ale nie skorzystałem,
> bo nie chciałem (wtedy) zaogniać sprawy, bo teoretycznie PeKaO mogło mi
> zapaskudzić "kartotekę" w BIKu. Teraz już mam "czysto" i nie mają na
> mnie żadnego "haka" i takie jego szczęście, że mi się nie chce.
Trzeba było to zrobić. Osobiście uważam, że jeśli kolega "po fachu"
przekracza swoje kompetencje, to nie powinien pracować "w branży". Tez
nienawidzę cwaniaczków.
-
140. Data: 2006-09-19 11:33:52
Temat: Re: dług
Od: "Arapaho" <a...@p...pl>
>> Jeśli by tak było, mój bank miałby juz niezliczone sprawy w sądzie o
>> złamanie ustawy o tajemnicy bankowej a ja dawno niemiałbym pracy. I
>> uwierz
>> mi, że takie skargi klientów wpływały, ale zostały uznane przez prawników
>> jako bezzasadne.
>
> Prawnicy twojego banku nie stanowią w Polsce władzy sądowniczej.
Wskaż mi proszę miejsce, wktórym napisałem, że to prawnicy mojego
banku??????
> Gdyby klienci się uparli i poszli do sądu - miałbyś przesrane.
Ciekawe, dlaczego przez tyle lat i po tylu kontaktach z dłuznikami, nie
trafilem na "upartego"?
> A ludziom zwyczajnie nie chce latać się po sądach (lub się boją).
Tu mogę się zgodzić, ale nie zmienia to faktu o którym napisałem wyżej.
> Mój przykład: na początku tego roku pewna windykatorska szmata z PeKaO
> użyła wobec mnie gróźb karalnych. Notabene dług owszem istniał, ale
A możesz napisać konkretnie, jakie to były groźby karalne? Cóż on takiego
powiedział?
> wynikał tylko i wyłącznie z nieuczciwego wypowiedzenia umowy na kredyt
> odnawialny "bo się wewnętrzne zasady zmieniły".
No cóż, takie niestety mamy realia....
>Możliwość udupienia
> gnoja w sądzie miałem (nagrałem sobie cwaniaczka), ale nie skorzystałem,
> bo nie chciałem (wtedy) zaogniać sprawy, bo teoretycznie PeKaO mogło mi
> zapaskudzić "kartotekę" w BIKu. Teraz już mam "czysto" i nie mają na
> mnie żadnego "haka" i takie jego szczęście, że mi się nie chce.
Trzeba było to zrobić. Osobiście uważam, że jeśli kolega "po fachu"
przekracza swoje kompetencje a w szczególności, gdy dopuszcza się gróźb
karalnych, to nie powinien pracować "w legalnej branży ". Tez
nienawidzę cwaniaczków.