-
11. Data: 2005-02-01 13:26:38
Temat: Re: darowizna
Od: bo <a...@a...edu.pl>
b wrote:
> bo <a...@a...edu.pl> napisał(a):
>
>> Taki klopot, ze wspolwlasnosc siostry i brata to ciagle zrodlo
>> konfliktow..
>>
>> Boguslaw
>
> Demonizujesz waść - jak rzekła by moja siostra gdybym ją miał.
Gdybys ja mial, to bys wiedzial,
Wiesz ile widzialem rodzenstw, co sie poklucili przy sprawach
wspolwlasnosci ?
> Wszystko jest kwestią ich wzajmenej miłości i wychowania. Jeśli się
> dogadują to żadnych kłopotów nie będzie. A domniemywam, że rodzice po
> prostu nie chcą (we własnym sumieniu) nikogo pominąc.
Wiem, ciezka sprawa..
Ale jeslioboje maja gdzie mieszkac to po co im ta wspolwlasnosc ?
i tak dostana ew w spadku....
Wtedy sie maja czas dogadac..
> Może waćpanu ze współwłąsnością coś nie wyszło - należy tylko współczuć,
Ja juz starszy Pan jestem i niejedno w zyciu widzialem..
Tu mnostwo jest listow o rym, jak sie zabezpieczyc przed roszczeniami
o zachowek w wypadku darowizny...
> ale ja osobiście znam wieli współwłąścicieli, którzy w kwestii wspólnego
> majątku świetnie się dogadują więc jakiekolwiek uogólnienia są IMHO nie na
> miejscu.
Jak to mowia - wszystko przed nimi...
> pozdrawiam
>
> b.
>
> I tak w innej myśli - idąc tokiem waści rozumowania i za radą waści pod
> żadnym pozorem nie należy kupić lokalu np. we wspólnocie mieszkaniowej, bo
> nic tylko kłopoty...
Nooo tu juz TROSZKE lepiej, bo przynajmniej wiadomo co jest czyje...
Boguslaw
-
12. Data: 2005-02-01 13:38:51
Temat: Re: darowizna
Od: " b" <b...@g...pl>
bo <a...@a...edu.pl> napisał(a):
> Gdybys ja mial, to bys wiedzial,
> Wiesz ile widzialem rodzenstw, co sie poklucili przy sprawach
> wspolwlasnosci ?
To że nie mam siostry nie oznacza, że nie mam rodzeństwa. Pewnie tyle samo co
ja tych, którzy się nie pokłócili. Ale czy czegoś to dowodzi?
> Ale jeslioboje maja gdzie mieszkac to po co im ta wspolwlasnosc ?
> i tak dostana ew w spadku....
Bo rodzice mają życzenie rozporządzić teraz. Ich prawo, ich wola, ich
zyczenie, ich sumienie.
> Ja juz starszy Pan jestem i niejedno w zyciu widzialem..
> Tu mnostwo jest listow o rym, jak sie zabezpieczyc przed roszczeniami
> o zachowek w wypadku darowizny...
Dostają czy też kupują po równo. Zakładając, że wcześniej nie otzrymywali nic
lub w podobnej wartości żadnych roszczeń nie będzie.
> > ale ja osobiście znam wieli współwłąścicieli, którzy w kwestii wspólnego
> > majątku świetnie się dogadują więc jakiekolwiek uogólnienia są IMHO nie na
> > miejscu.
>
> Jak to mowia - wszystko przed nimi...
Albo wcale nie.
> Nooo tu juz TROSZKE lepiej, bo przynajmniej wiadomo co jest czyje...
Aleś mnie waść rozbawił... domniemywam, że masz na myśli, że podwórko odtąd-
dotąd jest moje, klatka schodowa dotąd moja, wyżej już nie, ten trzepak jest
mój ale ten drugi już nie, a w pralni dwa metry w lewym rogu są moje i wara
od tego, tak?
To imaginuj sobie waść, że tak nie jest. poza odrębną własnością lokalu cała
reszta jest wspólna.
pozdrawiam
b.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2005-02-02 11:01:25
Temat: Re: darowizna
Od: bo <a...@a...edu.pl>
b wrote:
[...]
> To imaginuj sobie waść, że tak nie jest. poza odrębną własnością lokalu
> cała reszta jest wspólna.
No i wlasnie ta odrebna wlasnosc lokalu to jest to "troszke"...
A tak poza tym... oczywisce sa wyjatki od regol..
ale czy warto sie narazac ?
Oczywiscie ze Panstwo maja prawo rozporzadzic SWYM majatkiem
jak zechca... Ale czy warto dzieci narazac ?
SAMI sobie musza odpowiedzec...Boguslaw