-
11. Data: 2007-06-04 21:42:36
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "BJ" <v...@g...pl>
> przychodzisz do salonu samochodowego. Pytasz sie ile kosztuje ta fura,
> nastepnego dnia przychodzisz i pytasz jaka ma pojemnosc silnika, potem ile
> pali, czy mozna zmienic tapicerke na rozowa, czy zmiesci sie twoj pies itp
> itd. A po tygodniu dostajesz fakture do zaplaty za fure z rozowa tapicerka
> bo przeciez byles nia zainteresowany, nie?:)
> Daj sobie spokoj - jesli masz czarno na bialym, ze facet zlecil ci
> zrobienie strony zawierajacej to, to i to, majacej taki i taki wyglad, za
> taka a taka kwote z terminem realizacji do XXX.
A odwrocmy sytuacje. Przychodze do salonu, i pytam o ceny. Sprzedawca
odpowiada ze kosztuje od 40 do 60 tys zl. Ja mowie dziekuje. Po tygodniu
przychodze, i mowie ze ten samochod o pojemnosci silnika 2.0. Po kolejnym
tygodniu przychodze i mowie ze tapicerka ma byc skorzana. Po kolejnym ze
jeszcze chce ta tapicerke rozowa.
I sprzedawca wystawia f-vat na 50 tys zl.
Zrobil to zgodnie umowa? Tak, bo miesci sie w przedziale cenowym.
pzdr.
-
12. Data: 2007-06-04 21:45:29
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: Johnson <j...@n...pl>
BJ pisze:
>
> Zrobil to zgodnie umowa? Tak, bo miesci sie w przedziale cenowym.
>
Nie rozumiesz. Same negocjacje nie są zawarciem umowy. Umowy nie ma
dopóki nie dojdziecie do porozumienia co do wszystkich istotnych
postanowień umowy.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/
-
13. Data: 2007-06-04 21:54:27
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "BJ" <v...@g...pl> napisał w wiadomości
news:f4210d$kug$1@inews.gazeta.pl...
> Zrobil to zgodnie umowa? Tak, bo miesci sie w przedziale cenowym.
ty sobie zartujesz, prawda? Gdyby tak bylo to strach byloby zapytac o
cokolwiek w sklepie. "towar zapytany uwaza sie za sprzedany":-)
Angie
-
14. Data: 2007-06-04 21:55:21
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "Angie" <j...@o...eu>
Użytkownik "Angie" <j...@o...eu> napisał w wiadomości
news:f42003$7qg$1@news.onet.pl...
> Daj sobie spokoj - jesli masz czarno na bialym
Errata - zjadlo sie "nie" - jesli nie masz.....
Angie
-
15. Data: 2007-06-04 21:59:04
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "BJ" <v...@g...pl>
> ty sobie zartujesz, prawda? Gdyby tak bylo to strach byloby zapytac o
> cokolwiek w sklepie. "towar zapytany uwaza sie za sprzedany":-)
Widocznie zle sie wyrazilem. Napisze jeszcze raz.
Ide do salonu samochodowego i pytam sie o ceny samochodu. Sprzedawca
odpowiada ze cena wynosi od 40 tys zl do 60 tys zl. (Jak dla mnie to sa
negocjacje, pytanie o cene itp.)
Ale gdy przychodze do tego sklepu i mowie, ze chce aby sprowadzili mi ten
samochod, ze chce go kupic, to juz przestaja byc negocjacje. Po tygodniu
przychodze i mowie, ze chce aby byl rozowy. Po kolejnym, ze chce aby mial
skore. Itd.
I to dla mnie jest juz umowa sprzedazy. Ustna. Bo powiedzial, ze chce aby
sprowadzili dla niego ten samochod, z takimi parametrami. A ze cena byla 10
tys wyzsza od minimalnej. No coz, za dodatkowe akcesoria sie placi.
I ja tak samo mam zapisane na gg, jak klient pisze: "potrzebuję, żebyś
przygotował mi jakis projekt mojej firmowej strony".
pzdr.
-
16. Data: 2007-06-04 22:00:55
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "BJ" <v...@g...pl>
> Nie rozumiesz. Same negocjacje nie są zawarciem umowy. Umowy nie ma dopóki
> nie dojdziecie do porozumienia co do wszystkich istotnych postanowień
> umowy.
Tak jak odpisalem do postu Angie. Zapomnialem uzyc slowa "Zamawiam ten
samochod"
powinno byc dokladnie tak:
Po tygodniu przychodze, i mowie ze CHCE ZAMOWIC ten samochod o pojemnosci
silnika 2.0. Po kolejnym tygodniu przychodze i mowie ze tapicerka ma byc
skorzana. Po kolejnym ze jeszcze chce ta tapicerke rozowa.
-
17. Data: 2007-06-04 22:04:36
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "BJ" <v...@g...pl>
> Daj sobie spokój. Cwaniak, któremu się wydaje, że można takimi metodami
> coś wskórać na dłuższą metę. Właśnie pogoniłem podobnego, którego biznes
> prowadziłem, po tym gdy stwierdził, że "tyle nie zapłaci" ile jest w
> umowie.
>
> Najgorsze jest, że w tym kraju trudno być uczciwym - właśnie powinienem
> naliczyć i odprowadzić VAT oraz zaliczkę na dochodowy od tej kwoty, a do
> tego ta łajza może od razu fakturę zaliczyć do KUP. A przy sprzeciwie o
> zapłatę faktury będę się sądził latami (zlecenie wyjątkowo
> specjalistyczne, łatwo stwierdzić, że zlecenia nie wykonano i to powód
> będzie musiał wykonanie udowodnić). Ba, niewystawiając faktury po
> wyświadczeniu usługi jeszcze narażam się na sanckje karno-skarbowe. Ten
> kraj wyjątkowo wspiera nieuczciwość, co nie jest truizmem i widać na
> każdym kroku.
O wlasnie, i nie denerwuje Cie to wszystko? Ja mam czas, mam narazie
pieniadze aby oplacic sprawe w sadzie. Ale nie chce odpuscic. Bo pierwsza
rzecza jaka ja robie gdy ktos mi wykona zlecenie, to zaplata. Ale w Polskim
spoleczenstwie to ja wychodze na idiote, a nie osoba ktora nie placi.
pzdr.
-
18. Data: 2007-06-04 22:06:05
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: Johnson <j...@n...pl>
BJ pisze:
>
> Ale gdy przychodze do tego sklepu i mowie, ze chce aby sprowadzili mi ten
> samochod, ze chce go kupic, to juz przestaja byc negocjacje.
To znaczy który?
> Po tygodniu przychodze i mowie, ze chce aby byl rozowy.
To już nie "ten" samochód tylko inny różowy, bo rozumiem że "ten" nie
był różowy.
> Po kolejnym, ze chce aby mial skore. Itd.
I uważasz że uzgodniliście ze sprzedawcą który samochód kupisz?
> I to dla mnie jest juz umowa sprzedazy.
Nie jest, bo cały czas nie wiadomo o jaki samochód chodzi.
> Bo powiedzial, ze chce aby sprowadzili dla niego ten samochod, z takimi
parametrami.
"Ten" to znaczy ten pierwszy, ten różowy, czy ten ze skórzaną tapicerką?
> A ze cena byla 10 tys wyzsza od minimalnej. No coz, za dodatkowe akcesoria sie
placi.
Oczywiście można twierdzić że zmieniliście umowę 3 albo i więcej razy...
Ale w sądzie "czarno to widzę".
>
> I ja tak samo mam zapisane na gg, jak klient pisze: "potrzebuję, żebyś
> przygotował mi jakis projekt mojej firmowej strony".
>
Co to za ustalenie "jakiś" projekt ??
--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/
-
19. Data: 2007-06-04 22:10:16
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: "BJ" <v...@g...pl>
Inaczej. Przyjmijmy ze ten samochod to Skoda Fabia. Ide do salonu, pytam sie
o cene. Od 40 do 60 tys zl. Wiec wracam za tydzien. I mowie: Zamawiam
_jakas_ Skode Fabie ale chce aby miala: rozowa tapicerke i skore w srodku.
I teraz. Jesli strona internetowa to samochod, to wszystko by sie zgadzalo.
strona internetowa jest towarem takim samym jak samochod.
pzdr.
-
20. Data: 2007-06-04 22:11:16
Temat: Re: czy wygram w sadzie?
Od: Johnson <j...@n...pl>
BJ pisze:
>
> O wlasnie, i nie denerwuje Cie to wszystko?
Mnie denerwuje. Że działalność gospodarczą prowadzą osoby, które
zazwyczaj nie mają najmniejszego pojęcia o prawie, a potem jak zrobią
głupotę, to się dziwią i złorzeczą na innych ...
Lepiej potraktuj to jako nauczkę i nie rób następnym razem nic dopóki
nie zawrzesz konkretniej umowy i będziesz to mógł w miarę udowodnić ...
Ale oczywiście zrobisz, jak będziesz uważał ...
--
@2007 Johnson
j...@p...com
http://johnsonpl.blogspot.com/