Patrze, patrze a tu Renata Gołębiowska porozsypywal nastepujace haczki:
> Myślisz, że wyjdzie mu szybciej i taniej niż zebranie pieczątek?
Zalezy od ilosci pieczatek;)
Ale na pewno moze sie przysluzyc dla potomnych... po takiej rozmowie
panie z dziekanatu nastepnym razem zastanowi sie zanim nie wyda komus
swiadectwa. A moze uczelnai sie zastanowi skad i po co jest ta
obiegowka? Np moj post na forum samorzadu studenckiego sprawil ze
uczelnia sie zastanawia skad i po co obiegowka i jak to poprawic przy
okazji pisanego wlasnie regulaminu:)
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio

do góry

Dnia 28-03-2006 o 13:15:09 Renata Gołębiowska
<R...@a...waw.pl> napisał:


> Myślisz, że wyjdzie mu szybciej i taniej niż zebranie pieczątek?
>

Nie chodzi o to czy to wyjdzie szybciej i taniej, obowiązuje nas
wszystkich jakieś prawo a przetrzymywanie dokumentów jest z tym prawem
niezgodne. Niezależnie kto to robi. Świadectwo dojrzałości czy indeks jest
należącym do mnie dokumentem i nie życzę sobie aby pani Zosia z dziekanatu
uzależniała jego wydanie podbiciem jakichś świstków w pięciu bibliotekach,
instytucie tego, warsztatach, pracowni, pana Mietka.
Jeśli mam wobec uczelni jakieś zaległości to jest do tego stosowna droga.

Olek

do góry

On 2006-03-28, olek <o...@o...pl> wrote:
> Dnia 28-03-2006 o 13:15:09 Renata Gołębiowska
><R...@a...waw.pl> napisał:
>
>
>> Myślisz, że wyjdzie mu szybciej i taniej niż zebranie pieczątek?
>>
>
> Nie chodzi o to czy to wyjdzie szybciej i taniej, obowiązuje nas
> wszystkich jakieś prawo a przetrzymywanie dokumentów jest z tym prawem

"Sprawa wygląda tak, że nie mam zamiaru tracić pół dnia na chodzenie z
tą
obiegówką w miejsca, których na oczy nie widziałem tylko po to żeby
ktoś
niczego nie sprawdzając przystawił swoją pieczątkę. Po prostu nie mam
zamiaru tracić czasu ani pieniędzy na takie bzdury.

Olek" Tenże sam.

Renata

do góry

Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
wiadomości

> "Sprawa wygląda tak, że nie mam zamiaru tracić pół dnia na chodzenie z
> tą
> obiegówką w miejsca, których na oczy nie widziałem tylko po to żeby
> ktoś
> niczego nie sprawdzając przystawił swoją pieczątkę. Po prostu nie mam
> zamiaru tracić czasu ani pieniędzy na takie bzdury.

Ale o co ci chodzi?? Szkola czy uczelnia nie ma prawa uzalezniac wydania
swiadectwa itp od jakiejs obiegowki i tyle - po prostu popelniaja
przestepstwo i nalezy ich scigac.


--
Pozdrawiam
Jacek

do góry

On 2006-03-28, castrol <j...@w...blumen.pl> wrote:
>
> Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
> wiadomości
>
>> "Sprawa wygląda tak, że nie mam zamiaru tracić pół dnia na chodzenie z
>> tą
>> obiegówką w miejsca, których na oczy nie widziałem tylko po to żeby
>> ktoś
>> niczego nie sprawdzając przystawił swoją pieczątkę. Po prostu nie mam
>> zamiaru tracić czasu ani pieniędzy na takie bzdury.
>
> Ale o co ci chodzi??

Czytać umiesz?

Renata

do góry

Dnia 28-03-2006 o 15:27:03 castrol <j...@w...blumen.pl> napisał:


> Ale o co ci chodzi?? Szkola czy uczelnia nie ma prawa uzalezniac wydania
> swiadectwa itp od jakiejs obiegowki i tyle - po prostu popelniaja
> przestepstwo i nalezy ich scigac.
>
>


Pani Renacie chodzi zapewne o to, że jestem niekonsekwentny. Muszę się z
nią zgodzić.


Olek

do góry

Użytkownik "Renata Gołębiowska" <R...@a...waw.pl> napisał w
wiadomości

> Czytać umiesz?

No umiem, ale widze ze Tobie to nie bardzo idzie :)
Prawo jest prawem i uczelnia nie ma prawa przetrzymywac dokumentow studenta
jesli on zada ich zwrotu - dociera czy nie?

Kwestia pieczatek i ich zbierania nie ma tu zadnego znaczenia


--
Pozdrawiam
Jacek

do góry

Użytkownik "olek" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:op.s64m0ra865qg18@private.smala.pl...

> Pani Renacie chodzi zapewne o to, że jestem niekonsekwentny. Muszę się z
> nią zgodzić.

Ale jakie ma to znaczenie co do postawionego pytania?? :)


--
Pozdrawiam
Jacek

do góry

olek napisał(a):
>
> I to jest to o co mi chodziło. Dzięki.
> Poszukałem w kk i to będzie art 276.
> Zobaczymy czy zadziała.
>
> Olek
>

Popieram Twoje działania. Wszystko rozbija się o to, że paniom z
dziekanatu nie chce się zadzwonić w kilka miejsc i spytać czy jakiś ktoś
tam nie zalega. Jeśli chcą potwierdzenie na papierze, niech sami o to dbają.

U nas w kraju jest taki dziwny zwyczaj odsyłania, jak chociażby w
urzędach, gdzie ostatnio nie mogłem wyrobić dowodu osobistego z braku
odpisu aktu urodzenia (poprzedni dowód został wyrobiony w tym samym
miejscu, więc akt był przedłożony). W związku z tym musiałem sam się
kwapić i ściągać papiery z odległej o kilkaset kilometrów miejscowości.
A równie dobrze mógł to zrobić Urząd Miasta, przyjąć ode mnie formularze
i sprawę doprowadzić do końca. Ale po co - w końcu petenetowi zależy na
załatwieniu sprawy, więc można go poodsyłać w parę miejsc aby wyręczył
urzędnika.

--
Michał Margula, a...@u...net.pl, http://alchemyx.uznam.net.pl/
"W życiu piękne są tylko chwile" [Ryszard Riedel]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.prawo

do góry

olek napisał:
> Szukam argumentów, które przemówią do kochanych pań w dziekanacie.

To takie argumenty istnieją ;) ? Argumenty przemawiają do rektora i
ministra. I to dość szybko.

--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+

do góry