ROMAN wrote:
> Poczyniłem to że byłem na policji i tam powiedziano mi że mogę zawołać ślusarza
> i wejśc do domu oni nic do tego nie mają bo jestem właścicielem.
> Obawiam się że jak bym to zrobił to siostra oskarrzyła by mnie że wyniosłem z
> tamtąd"złote góry"
> Romeo
Posłuchaj miłych policjantów, którzy dobrze Ci radzą.

I nie bój się własnego cienia.
Równie dobrze to Ty mógłbyś oskarżyć siostrę, że przez 2 lata wyniosła
stamtąd "złote góry". Co zresztą najpewniej zrobiła.
Jak się boisz, to wejdź ze świadkiem. Sfotografuj wnętrze. Nie wiem, co
jeszcze.

Ale przede wszystkim wprowadź się tam. Swoje rzeczy też sfotografuj. Na
wypadek, jakby siostra Ci się tam wdarła i je wyniosła.

A tak w ogóle, to zwariowałeś? Od 2 lat wynajmujesz mieszkanie i tracisz
pieniądze, bo "siostra zabrała Ci klucze"?

I powinieneś zwrócić się do sądu, żeby spadek został wreszcie podzielony.

Pozdrawiam,
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu

do góry

krys wrote:
> ROMAN wrote:

> Myślę, że rozsądniej byłoby pomyśleć o założeniu sprawy o nabycie spadku.
> Sąd stwierdzi, ile się komu należy, przy okazji zapłacicie podatek, na czym
> skorzystamy wszyscy;-)
> Skoro na samym koncie była tak poważna suma, to nawet zachowek jest nie do
> pogardzenia.
Krys ma rację. To wszystko są pieniądze do odzyskania.
I "dogadanie się" z siostrą nie jest tu wcale potrzebne.
Z nią poradzi sobie już sąd i komornik. Trzeba im tylko dać szansę.
Ale najpierw wprowadź się do własnego mieszkania.
Jeśli Twoja siostra jest jakąś psychopatką, to wprowadź się z kimś, żeby
zawsze ktoś był w domu, na wypadek, jakby to ona próbowała włamywać się
i wymieniać Ci zamki.
--
MArta
m...@N...pl
Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu

do góry