-
1. Data: 2010-11-14 20:43:09
Temat: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Oglądam sobie program "drogówkowy" (nie Turbo).
Łapsy zgarniają rowerzystę w stanie budzącym podejrzenie o nieświeżość, tuż
pod jego chatą. On nie ma dokumentów ale mówi, że ma tuż obok w domu. Bez
innych czynności idą razem z gliną do furtki. Tu zostawmy relację
telewizyjną, bo pan jest mało lotny, a nieświeżość alkomat wykazuje potem na
0,96.
Przejdźmy do teoretyzowania.
Pan jest lotny i cwany. Otwiera furtkę, wprowadza rower, sam wchodzi, po
czym zamyka za sobą furtkę polucjantowi przed nosem i po prostu go nie
wpuszcza.
Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu, otworzy
flaszkę i obciągnie?
--
Jotte
-
2. Data: 2010-11-14 20:56:04
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: witek <w...@g...pl>
On 11/14/2010 2:43 PM, Jotte wrote:
> Oglądam sobie program "drogówkowy" (nie Turbo).
> Łapsy zgarniają rowerzystę w stanie budzącym podejrzenie o nieświeżość,
> tuż pod jego chatą. On nie ma dokumentów ale mówi, że ma tuż obok w
> domu. Bez innych czynności idą razem z gliną do furtki. Tu zostawmy
> relację telewizyjną, bo pan jest mało lotny, a nieświeżość alkomat
> wykazuje potem na 0,96.
> Przejdźmy do teoretyzowania.
> Pan jest lotny i cwany. Otwiera furtkę, wprowadza rower, sam wchodzi, po
> czym zamyka za sobą furtkę polucjantowi przed nosem i po prostu go nie
> wpuszcza.
> Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
> legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
> A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu, otworzy
> flaszkę i obciągnie?
>
nie zdziw sie, potem, ze jak zaproponujesz, ze podskoczysz do domu po
dokumenty to zawiaza cie na komisariat i bedziesz siedzial dopoki ci
tych dokumentow ktos nie przyniesie.
Oni tez sie wbrew pozorom ucza na błedach.
-
3. Data: 2010-11-14 21:56:23
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl> napisał w wiadomości
news:ibphom$pj0$1@news.dialog.net.pl...
> Oglądam sobie program "drogówkowy" (nie Turbo).
> Łapsy zgarniają rowerzystę w stanie budzącym podejrzenie o nieświeżość,
> tuż pod jego chatą. On nie ma dokumentów ale mówi, że ma tuż obok w domu.
> Bez innych czynności idą razem z gliną do furtki. Tu zostawmy relację
> telewizyjną, bo pan jest mało lotny, a nieświeżość alkomat wykazuje potem
> na 0,96.
> Przejdźmy do teoretyzowania.
> Pan jest lotny i cwany. Otwiera furtkę, wprowadza rower, sam wchodzi, po
> czym zamyka za sobą furtkę polucjantowi przed nosem i po prostu go nie
> wpuszcza.
> Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
> legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
> A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu, otworzy
> flaszkę i obciągnie?
Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by Ci
drzwi przed nosem nie zamknął. Po drugie najpierw należałoby go chyba
przebadać, a dopiero później szukać jego dokumentów. Po trzecie,
zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no to istnieją w
wypadku jego ucieczki i zabarykadowania sie w domu przesłanki do jego
zatrzymania, bowiem jakim sam wykonałeś może on zacierać dowody
przestępstwa. No to możemy wyważyć drzwi. C do spożycia alkoholu przez
niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś tam problem, bo trzeba dokonać
trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne jednego. Na tej podstawie
spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili zatrzymania.
-
4. Data: 2010-11-14 22:31:29
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2010-11-14 22:56, Użytkownik Robert Tomasik napisał:
>> Łapsy zgarniają rowerzystę w stanie budzącym podejrzenie o
>> nieświeżość, tuż pod jego chatą. On nie ma dokumentów ale mówi, że ma
>> tuż obok w domu. Bez innych czynności idą razem z gliną do furtki. Tu
>> zostawmy relację telewizyjną, bo pan jest mało lotny, a nieświeżość
>> alkomat wykazuje potem na 0,96.
>> Przejdźmy do teoretyzowania.
>> Pan jest lotny i cwany. Otwiera furtkę, wprowadza rower, sam wchodzi,
>> po czym zamyka za sobą furtkę polucjantowi przed nosem i po prostu go
>> nie wpuszcza.
>> Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
>> legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
>> A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu, otworzy
>> flaszkę i obciągnie?
>
> Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by Ci
> drzwi przed nosem nie zamknął. Po drugie najpierw należałoby go chyba
Jak gość jest cwaniak to uprzejmy policjant jest bez szans.
Zaprosi policjanta do domu, posadzi na fotelu, żadnego uciekania
czy barykadowania się, poda dokumenty, wyjdzie do toalety a wróci
już z kuchni z napoczętą flaszką i nawet "łyka" zaproponuje.
:-)
> przebadać, a dopiero później szukać jego dokumentów. Po trzecie,
Jako plicjant powinieneś wiedzieć że muszą wpisać nazwisko
badanego, a szkolicie ich by to robili na podstawie dokumentów.
Bez podkładki nie są tacy prędcy do robienia czegokolwiek.
> zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no to istnieją
> w wypadku jego ucieczki i zabarykadowania sie w domu przesłanki do jego
> zatrzymania, bowiem jakim sam wykonałeś może on zacierać dowody
> przestępstwa. No to możemy wyważyć drzwi. C do spożycia alkoholu przez
Wyważyć drzwi bez nakazu ? :-)
> niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś tam problem, bo trzeba dokonać
> trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne jednego. Na tej podstawie
> spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili zatrzymania.
A to już tylko twoja teoria, nie wiadomo ile wypił przed spotkaniem
z policją, nie wiadomo ile wypił po (mógł tylko udawać że pije a mógł
faktycznie jeszcze łyknąć) więc nawet badając co kwadrans ustalisz
tylko kiedy wytrzeźwiał. :-)
Pozdrawiam
-
5. Data: 2010-11-14 22:33:13
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ibpm02$3t0$1@inews.gazeta.pl...
> Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by Ci
> drzwi przed nosem nie zamknął.
Choćby i ne zamknął. Menda nie ma prawa wtargnąć na teren cudzej własności
ot tak sobie, poza określonymi sytuacjami.
> Po drugie najpierw należałoby go chyba przebadać, a dopiero później szukać
> jego dokumentów.
Ale tak nie zrobili. Tyle było w realu wyraźnie widać.
Stąd mój post.
> Po trzecie, zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no
> to istnieją w wypadku jego ucieczki
Nie uciekał. Zwyczajnie powiedział, że ma w chacie, kilka metrów od miejsca
zatrzymania i postoju radiowozu. I podeszli tam z mundurowizną. Gość z
rowerem z przodu.
> i zabarykadowania sie w domu przesłanki do jego zatrzymania, bowiem jakim
> sam wykonałeś może on zacierać dowody przestępstwa. No to możemy wyważyć
> drzwi.
Skąd ta konfabulacja o barykadowaniu??
Wchodzi człowiek na swój teren, gliny nie wpuszcza, idzie do domu i grzeje.
> C do spożycia alkoholu przez niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś tam
> problem, bo trzeba dokonać trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne
> jednego. Na tej podstawie spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili
> zatrzymania.
Ani trochę. Ale i tak istotą jest czy mają prawo wtargnąć na jego teren, do
jego domu i tam go spacyfikować.
Teoria o zacieraniu dowodów przestępstwa niby na jakiej podstawie? Bo się
mendie zdawało, ze wypity był? A może był wypity na wykroczenie? Albo
udawał?
--
Jotte
-
6. Data: 2010-11-14 22:47:32
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości
news:ibpo04$epf$1@node1.news.atman.pl...
>>> Łapsy zgarniają rowerzystę w stanie budzącym podejrzenie o nieświeżość,
>>> tuż pod jego chatą. On nie ma dokumentów ale mówi, że ma tuż obok w
>>> domu. Bez innych czynności idą razem z gliną do furtki. Tu zostawmy
>>> relację telewizyjną, bo pan jest mało lotny, a nieświeżość alkomat
>>> wykazuje potem na 0,96.
>>> Przejdźmy do teoretyzowania.
>>> Pan jest lotny i cwany. Otwiera furtkę, wprowadza rower, sam wchodzi,
>>> po czym zamyka za sobą furtkę polucjantowi przed nosem i po prostu go
>>> nie wpuszcza.
>>> Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
>>> legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
>>> A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu, otworzy
>>> flaszkę i obciągnie?
>> Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by Ci
>> drzwi przed nosem nie zamknął. Po drugie najpierw należałoby go chyba
> Jak gość jest cwaniak to uprzejmy policjant jest bez szans.
> Zaprosi policjanta do domu, posadzi na fotelu, żadnego uciekania
> czy barykadowania się, poda dokumenty, wyjdzie do toalety a wróci
> już z kuchni z napoczętą flaszką i nawet "łyka" zaproponuje.
> :-)
To jest dupa, a nie policjant.
>
>> przebadać, a dopiero później szukać jego dokumentów. Po trzecie,
>
> Jako plicjant powinieneś wiedzieć że muszą wpisać nazwisko
> badanego, a szkolicie ich by to robili na podstawie dokumentów.
> Bez podkładki nie są tacy prędcy do robienia czegokolwiek.
Nazwisko się wpisuje wg oświadczenia. Jak się potem okaę, ze badany się
inaczej nazywa, to się sprostuje, przy okazji dajac mu mandat za
wprowadzenie w błąd.
>
>> zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no to istnieją
>> w wypadku jego ucieczki i zabarykadowania sie w domu przesłanki do jego
>> zatrzymania, bowiem jakim sam wykonałeś może on zacierać dowody
>> przestępstwa. No to możemy wyważyć drzwi. C do spożycia alkoholu przez
>
> Wyważyć drzwi bez nakazu ? :-)
A od kiedy nakaz daje prawo do wyważania drzwi? Decyzję od kilku lat
podejmuje policjant dowodzący akcją. Wczesniej jego przełożony, ale póxniej
wychodziły chocki, że nie zawsze do końca znał sytuację.
>
>> niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś tam problem, bo trzeba dokonać
>> trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne jednego. Na tej podstawie
>> spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili zatrzymania.
>
> A to już tylko twoja teoria, nie wiadomo ile wypił przed spotkaniem
> z policją, nie wiadomo ile wypił po (mógł tylko udawać że pije a mógł
> faktycznie jeszcze łyknąć) więc nawet badając co kwadrans ustalisz
> tylko kiedy wytrzeźwiał. :-)
Nie moja, tylko Zakładu medycyny Sądowej. Zajrzyj do podręcznika z sądówki
:-) Jest taki wykresik. Przypasowuje się do niego wyniki badań i oblicza.
-
7. Data: 2010-11-14 22:48:56
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: Koziołek <d...@X...pl>
RadoslawF napisał:
> Jak gość jest cwaniak to uprzejmy policjant jest bez szans.
> Zaprosi policjanta do domu, posadzi na fotelu, żadnego uciekania
> czy barykadowania się, poda dokumenty, wyjdzie do toalety a wróci
> już z kuchni z napoczętą flaszką i nawet "łyka" zaproponuje.
> :-)
Była jakiś czas temu taka sprawa. Babka weszła do ubikacji i już nie wyszła.
Baśka jej było, cwaniarze...
Pozdr.,
Koziołek
--
http://przepraszamzacrossposta.blox.pl/2010/10/Czesk
a-Betonowa-Pustynia-Mama-Bubo.html
-
8. Data: 2010-11-14 22:54:18
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl> napisał w wiadomości
news:ibpo76$tav$1@news.dialog.net.pl...
> Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:ibpm02$3t0$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by Ci
>> drzwi przed nosem nie zamknął.
> Choćby i ne zamknął. Menda nie ma prawa wtargnąć na teren cudzej
> własności ot tak sobie, poza określonymi sytuacjami.
Nie wypisuj głupot, bo potem w realu spotyka się takich "wyedukowanych" na
Internecie i nie da się inaczej, jak siłą gościa wyprowadzić z błędu. Potem
jeszcze skargi pisze powołujac sie na Internet i prokuratorzy mają ubaw.
Weź pod uwagę, że czasem czytają Twoje wypowiedzi osoby nie mająe zielonego
pojęcia o prawie i przyjmujące Internet za jedyną wyrocznię.
>
>> Po drugie najpierw należałoby go chyba przebadać, a dopiero później
>> szukać jego dokumentów.
> Ale tak nie zrobili. Tyle było w realu wyraźnie widać.
> Stąd mój post.
No to źle zrobili.
>
>> Po trzecie, zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no
>> to istnieją w wypadku jego ucieczki
> Nie uciekał. Zwyczajnie powiedział, że ma w chacie, kilka metrów od
> miejsca zatrzymania i postoju radiowozu. I podeszli tam z mundurowizną.
> Gość z rowerem z przodu.
To już ich brocha, by facet nie uciekł. Nie powinni z nim nigdzie chodzić
teoretycznie.
>
>> i zabarykadowania sie w domu przesłanki do jego zatrzymania, bowiem
>> jakim sam wykonałeś może on zacierać dowody przestępstwa. No to możemy
>> wyważyć drzwi.
> Skąd ta konfabulacja o barykadowaniu??
> Wchodzi człowiek na swój teren, gliny nie wpuszcza, idzie do domu i
> grzeje.
Jak sobie w praktyce to "nie wpuszcza" wyobrażasz? Jakiś magicznych sił
uzyje?
>
>> C do spożycia alkoholu przez niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś
>> tam problem, bo trzeba dokonać trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne
>> jednego. Na tej podstawie spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili
>> zatrzymania.
> Ani trochę. Ale i tak istotą jest czy mają prawo wtargnąć na jego teren,
> do jego domu i tam go spacyfikować.
> Teoria o zacieraniu dowodów przestępstwa niby na jakiej podstawie? Bo się
> mendie zdawało, ze wypity był? A może był wypity na wykroczenie? Albo
> udawał?
Mają parwo na podstawie kodeksu postępowania karnego, bowiem w tym wypadku
wystarczy uzasadnione przypuszczenie. Zakładam, że wyczuli ową woń alkoholu
a nie na wszelki wypadek za nim biegają.
-
9. Data: 2010-11-14 23:17:33
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>
Dnia 2010-11-14 23:47, Użytkownik Robert Tomasik napisał:
>>>> Ciekawe, czy glina może w takim przypadku usiłować wejść siłowo "na
>>>> legitymację"? Jesli tak, to na jakiej niby podstawie?
>>>> A jak pan rowerzysta wejdzie sobie po prostu do własnego domu,
>>>> otworzy flaszkę i obciągnie?
>>> Po pierwsze cała sztuka na tym polega, by tak wchodzić z gościem, by
>>> Ci drzwi przed nosem nie zamknął. Po drugie najpierw należałoby go chyba
>> Jak gość jest cwaniak to uprzejmy policjant jest bez szans.
>> Zaprosi policjanta do domu, posadzi na fotelu, żadnego uciekania
>> czy barykadowania się, poda dokumenty, wyjdzie do toalety a wróci
>> już z kuchni z napoczętą flaszką i nawet "łyka" zaproponuje.
>> :-)
>
> To jest dupa, a nie policjant.
Wszystko zależy czy chcieli sprawdzić czy może "przypierdolić".
>>> przebadać, a dopiero później szukać jego dokumentów. Po trzecie,
>>
>> Jako plicjant powinieneś wiedzieć że muszą wpisać nazwisko
>> badanego, a szkolicie ich by to robili na podstawie dokumentów.
>> Bez podkładki nie są tacy prędcy do robienia czegokolwiek.
>
> Nazwisko się wpisuje wg oświadczenia. Jak się potem okaę, ze badany się
> inaczej nazywa, to się sprostuje, przy okazji dajac mu mandat za
> wprowadzenie w błąd.
To jest teoria.
A w praktyce czekali i nudzili się dwadzieścia minut aż mąż
kobiecie przywiózł dokumenty i po spisaniu dziarsko przystąpili
do sprawdzania trzeźwości. :-)
>>> zakładając, że wiemy, że facet jest pod wpływem alkoholu, no to
>>> istnieją w wypadku jego ucieczki i zabarykadowania sie w domu
>>> przesłanki do jego zatrzymania, bowiem jakim sam wykonałeś może on
>>> zacierać dowody przestępstwa. No to możemy wyważyć drzwi. C do
>>> spożycia alkoholu przez
>>
>> Wyważyć drzwi bez nakazu ? :-)
>
> A od kiedy nakaz daje prawo do wyważania drzwi? Decyzję od kilku lat
> podejmuje policjant dowodzący akcją. Wczesniej jego przełożony, ale
> póxniej wychodziły chocki, że nie zawsze do końca znał sytuację.
Ale baz nakazu rewizji czy zatrzymania nie widzę podstawy
do wyważenia, ale jak rozumiem wedle dobrych komunistycznych
wzorców jak uzna że warto to mu wolno. :-)
>>> niego po zatrzymaniu? No to jest to jakiś tam problem, bo trzeba
>>> dokonać trzech badań w odstępach gdozinnych, a ne jednego. Na tej
>>> podstawie spokojnie daje się ustalić ile miał w chwili zatrzymania.
>>
>> A to już tylko twoja teoria, nie wiadomo ile wypił przed spotkaniem
>> z policją, nie wiadomo ile wypił po (mógł tylko udawać że pije a mógł
>> faktycznie jeszcze łyknąć) więc nawet badając co kwadrans ustalisz
>> tylko kiedy wytrzeźwiał. :-)
>
> Nie moja, tylko Zakładu medycyny Sądowej. Zajrzyj do podręcznika z
> sądówki :-) Jest taki wykresik. Przypasowuje się do niego wyniki badań i
> oblicza.
Każdy adwokat to podważy w sądzie.
Pozdrawiam
-
10. Data: 2010-11-14 23:17:49
Temat: Re: czy można tak zrobić gliny w konia?
Od: "Jotte" <t...@s...wypad.wp.pl>
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ibppee$eli$1@inews.gazeta.pl...
>> Choćby i ne zamknął. Menda nie ma prawa wtargnąć na teren cudzej
>> własności ot tak sobie, poza określonymi sytuacjami.
> Nie wypisuj głupot
Wyjdź z piaskownicy i sprawdź kalendarz. Lata 70-80-te dawno mineły.
> bo potem w realu spotyka się takich "wyedukowanych" na Internecie i nie da
> się inaczej, jak siłą gościa wyprowadzić z błędu.
Wyprowadzanie siłą to jedyne co mendy potrafią. Szczególnie takie stare
mendy, co to jeszcze umysły dawno im wyprano.
> Weź pod uwagę, że czasem czytają Twoje wypowiedzi osoby nie mająe
> zielonego pojęcia o prawie i przyjmujące Internet za jedyną wyrocznię.
Weź pod uwagę, ze dzisiaj już inne czasy niż te, które pamiętasz.
Coraz mniej ludzi boi się glin, coraz mniej ich szanuje i coraz więcej zna
swoje prawa.
> To już ich brocha, by facet nie uciekł.
Znów te wydumane brednie o uciekaniu...
> Nie powinni z nim nigdzie chodzić teoretycznie.
Ale poszli (właściwie to jeden).
>> Wchodzi człowiek na swój teren, gliny nie wpuszcza, idzie do domu i
>> grzeje.
> Jak sobie w praktyce to "nie wpuszcza" wyobrażasz? Jakiś magicznych sił
> uzyje?
A po co? Glina to bandzior, że się po prostu na cudzy teren wpieprza?
On ma stać przed furtką czy drzwiami i tyle.
> Mają parwo na podstawie kodeksu postępowania karnego, bowiem w tym wypadku
> wystarczy uzasadnione przypuszczenie. Zakładam, że wyczuli ową woń
> alkoholu a nie na wszelki wypadek za nim biegają.
Zakładaj sobie co chcesz.
Ja już kiedyś opisywałem na grupie, jak spławiłem gliny, co mnie po śniegu
nie mogły dogonić. Im się też wydawało, że maja prawo. Poszły psy jak zmyte.
A i swego czasu jak parapetówę robiłem i jakaś gnida sąsiad wezwał mendy, że
nie wiadomo czy nie awantura domowa i rękoczyny, to gliny stały grzecznie
przed progiem, nie próbowali żadnych wejść, a potem im zamknąłem przed
nosami. Było nas ze 20 osób. Więc nie chojrakuj i nie zmyślaj opowieści
dziwnej treści.
--
Jotte