-
1. Data: 2006-03-29 16:30:52
Temat: czy miał prawo?
Od: "RW" <r...@p...onet.pl>
Witam,
moja koleżanka poznała prawdopodobnie przez GG, ale to nie istotne,
policjanta, podobno szycha z kręgów VIP, no spotkali sie , randka itp..on
opowiedział, jak sie nazywa, co robi, podał swoje telefony..a ona, troche
sie obawiała, nie podała jeszcze wszystkiego o sobie, gdzie pracuje itp..no
chciała go lepiej poznac, podała jedynie swój numer telefonu komórkowego....
Za dwa dni, on dzwoni do niej cały szczesliwy, ze wie, dzie mieszka, gdzie
pracuje i zna wiele jej danych...o jak ona sie wku...wiła;).....Chyba wydaje
się, ze zdobył te dane w sposób nielegalny, wykorzystując swoje służbowe
kontakty...
Czy miał do tego prawo??
pozdr
Wiesiek
-
2. Data: 2006-03-29 16:44:32
Temat: Re: czy miał prawo?
Od: "Grzegorz W." <g...@p...onet.pl>
> moja koleżanka poznała prawdopodobnie przez GG, ale to nie istotne,
> policjanta, podobno szycha z kręgów VIP, no spotkali sie , randka itp..on
> opowiedział, jak sie nazywa, co robi, podał swoje telefony..a ona, troche
> sie obawiała, nie podała jeszcze wszystkiego o sobie, gdzie pracuje
> itp..no chciała go lepiej poznac, podała jedynie swój numer telefonu
> komórkowego....
> Za dwa dni, on dzwoni do niej cały szczesliwy, ze wie, dzie mieszka, gdzie
> pracuje i zna wiele jej danych...o jak ona sie wku...wiła;).....Chyba
> wydaje się, ze zdobył te dane w sposób nielegalny, wykorzystując swoje
> służbowe kontakty...
> Czy miał do tego prawo??
Zdecydowanie NIE
-
3. Data: 2006-03-29 17:10:46
Temat: Re: czy miał prawo?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Grzegorz W. [###g...@p...onet.pl.###] napisał:
> Zdecydowanie NIE
Tylko jak dowieść, że nie powiedział mu tego ktoś ze znajomych tej
dziewczyny? No i wbrew pozorom ludzie czasem nie zdają sobie sprawy z
tego, ile sami o sobie mówią. Przy odrobieni wprawy można wiele z tego
wydedukować nie grzebiąc w żadnych zbiorach danych. Miejsce
zamieszkania dziewczyny można ustalić idąc za nią. Potem pod byle
pretekstem pogadać z babcią siedzącą w oknie i wiesz o wiele więcej,
niż jest we wszystkich komputerach.
-
4. Data: 2006-03-29 17:31:07
Temat: Re: czy miał prawo?
Od: "Grzegorz W." <g...@p...onet.pl>
> Tylko jak dowieść, że nie powiedział mu tego ktoś ze znajomych tej
> dziewczyny? No i wbrew pozorom ludzie czasem nie zdają sobie sprawy z
> tego, ile sami o sobie mówią. Przy odrobieni wprawy można wiele z tego
> wydedukować nie grzebiąc w żadnych zbiorach danych. Miejsce
> zamieszkania dziewczyny można ustalić idąc za nią. Potem pod byle
> pretekstem pogadać z babcią siedzącą w oknie i wiesz o wiele więcej,
> niż jest we wszystkich komputerach.
To już inna sprawa i niezwykle trudna do udowodnienia.
-
5. Data: 2006-03-29 22:01:55
Temat: Re: czy miał prawo?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Grzegorz W. [###g...@p...onet.pl.###] napisał:
Zresztą na tyle, na ile się orientuję :-) to w ciągu 2 dni nie był w
stanie "wycisnąć" takich informacji z baz danych, nawet zakładając, że
próbował. On-line tego, o czym piszesz nie ma tam. Jeśli by był bardzo
wysoko postawiony, to realny jest termin załóżmy tygodnia. W praktyce
3-4 tygodnie.
-
6. Data: 2006-03-29 22:13:05
Temat: Re: czy miał prawo?
Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>
RW wrote:
> moja koleżanka poznała prawdopodobnie przez GG, ale to nie istotne,
> policjanta,
Policjanta czy podobno policjanta?
> Za dwa dni, on dzwoni do niej cały szczesliwy, ze wie, dzie mieszka, gdzie
> pracuje i zna wiele jej danych...
Wie (tzn. wykazał się wiedzą) czy podobno wie?
Mi to brzmi jak jakiś kiepski blef.
--
+---------------------------------------------------
-------------------+
| Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+---------------------------------------------------
-------------------+