-
51. Data: 2009-06-17 17:10:47
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "Papa Smerf" <P...@z...zalasami.trala.la>
Órzytkownik "Baloo" napisał:
> Nie udało Ci się na pl.praca, to przyszedłeś tutaj wypisywać idiotyzmy?
spadaj Trolu jak nie masz nic do powiedzenia!:O)
-
52. Data: 2009-06-17 17:28:22
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
kapewu napisal:
> 600 zl (rotfl)
Dlaczego 'ROTFL'? 1200 zl na dziecko to calkiem spora kwota.
Bo przeciez na tobie tez ciazy obowiazek utrzymania dziecka.
Taki sam, jak na ojcu.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
53. Data: 2009-06-17 17:33:28
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "kapewu" <p...@p...a>
> strzał w 10!:O)
> jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, a z tym dobrem dziecka
> to zwykły pic na wodę, bo gdyby matce przynajmniej drobinę na dobru
> dziecka zależało to miało by normalną rodzinę z ojcem i matką:O)
Moze byc, ale nie sadze - wiem gdzie pracuje i ile zarabia, komornik mu
siedzi na pensji dluzszy czas juz. Chce zmniejszyc alimenty, ktore wynosza
600 zl (rotfl) bo jest biedny i dopiero co wrocil z Anglii po 5 latach,
kupil sobie samochod i wyremontowal mieszkanie, wiec skad ma brac na
dziecko, nieprawdaz? Mam kilka jego pism tego typu - boki zrywac.
Na szczescie moj syn nie pamieta czasow biologicznego ojca, traktuje go jako
atrakcje wakacyjno weekendowa. Mam nowego meza od 4 lat, ktorego dzieciak
traktuje jak ojca wiedzac ze to tata przyszywany. Kocha go i czesto sama
zazdroszcze ze maja ze soba lepszy kontakt niz ja. Syn ma 2 tatusiow i jest
z tego dumny, nas nazywa rodzicami a jego tata Bogdanem. Nie nasz to wymysl,
ale sugestia psycholog do ktorej chodzilam z malym gdy biologiczny ojciec
zaczynal prac mu mozg w wieku 3 lat. Ani ja ani maz nie negujemy ze tamten
jest jego ojcem, jego po prostu szlag trafia z zazdrosci. Nie mowimy tez o
nim przy dziecku zlego slowa o nim - on wrecz przeciwnie, niestety. Moze to
minie z wiekiem, przeciez biologiczny tatus ma ledwie 40 lat...
-
54. Data: 2009-06-17 18:00:14
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: Arek <a...@e...net>
kapewu pisze:
[..]
> Nie mowimy tez o nim przy dziecku zlego slowa o nim - on
> wrecz przeciwnie, niestety. [..]
Taa... Tylko na publicznej grupie sobie pofolgowałam.
I teraz wszystko jasne. Pan pojechał za chlebem, a Pani znalazła sobie w
tym czasie nowego Pana. Dziecko jak wróżyłem jest z Tobą, a Ciebie szlag
trafia, że chce z nim spędzić 2 tygodnie.
Klasyka.
Arek
--
http://www.arnoldbuzdygan.com
-
55. Data: 2009-06-17 18:10:37
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
Arek wrote:
> kapewu pisze:
> [..]
>> Nie mowimy tez o nim przy dziecku zlego slowa o nim - on wrecz
>> przeciwnie, niestety. [..]
>
> Taa... Tylko na publicznej grupie sobie pofolgowałam.
> I teraz wszystko jasne. Pan pojechał za chlebem, a Pani znalazła sobie w
> tym czasie nowego Pana. Dziecko jak wróżyłem jest z Tobą, a Ciebie szlag
> trafia, że chce z nim spędzić 2 tygodnie.
> Klasyka.
>
Ty chyba rzeczywiscie w domu nie miales normalnie, ze ci odchyły na
stare lata pozostały.
-
56. Data: 2009-06-17 18:17:59
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kapewu" <p...@p...a> napisał w wiadomości
news:h198e1$2eb$1@mx1.internetia.pl...
>> Trzebaby było ojca o to zapytać. Powodów może być sporo, a niektóre
>> nawet uzasadnione. Przykładowo ojciec postanowił jechać na wczasy z
>> synem i swoją obecną partnerką i nie jest zainteresowany wizytą byłej
>> żony,. bo to może być krępujące. Albo matka dziecka w przeszłości
>> uprawiała podobne sztuki nie mówiąc mu gdzie jedzie, więc postanowił
>> jej pokazać, jak to jest. Moim zdaniem zresztą dla wyjaśnienia sprawy
>> nie ma to większego znaczenia.
>> Przejrzałem krio i nie znalazłem podstawy prawnej do żądania przez matkę
>> informacji o zamiarach ojca. Takich informacji mógłby żądać sąd. Co
>> więcej ojciec może po prostu matce powiedzieć cokolwiek i jechać
>> zupełnie gdzie indziej, więc naleganie sensu większego nie ma.
> Ostatnią rzeczą w życiu byłoby odwiedzenie na wakacjach ojca dziecka.
> Partnerki on nie ma i wakacje spędza ze swoją nieodłączną matką oraz moim
> synem. Pytałam czy poda mi adres gdzie przebywać będzie dziecko, ponieważ
> mam podstawy sądzić, że dziecka nie odda w terminie. Powiedział mi
> wprost, że mi nie powie. Muszę więc wiedzieć gdzie syna w razie czego
> szukać, prawda?
> "Istotne sprawy dziecka" to właśnie miedzy innymi wakacje, tak jest w
> uzasadnieniu sadowym ograniczajacymi jego prawa (nieprawomocnym). Nawet
> gdyby wakacje nie byłyby istotną sprawą dla dziecka jako matka powinnam
> decydować czy syn może spędzać wakacje np nad jeziorem i czy jego stan
> zdrowia na to pozwoli, gdyż ma na coś uczulenie itd itp.
> Nie mam zamiaru zabraniać mu spędzania z nim wakacji absolutnie, chcę
> tylko wiedzieć gdzie dziecko w tym czasie będzie. Rok temu zostawiał
> dziecko znajomym, bo tatuś pracował, okazało się że dziecko wówczas
> było przez znajomych bite i było niedokarmione. O to mi chodzi.
Dostrzegam tu pewne niekonsekwencje w twoich wypowiedziach. Jeśli
zakładasz, ze mąż może celowo ukrywać to dziecko przed tobą i przedłużyć
widzenie, to jaki sens ma pytanie go, gdzie będzie dziecko. No przecież
średnio inteligentna osoba spokojnie wpadnie na to, by Ci cokolwiek
skłamać.
Niepokoisz się, ze może dziecko zostawić i znajomych, gdzie będzie źle
traktowane. Jak masz zamiar to weryfikować? czy aby nie poprzez nagłe
wizyty? Może to ich się ojciec obawia? Co do uczuleń syna - jeśli je ma -
to chyba najprościej o nich ojca powiadomić. Ojciec też jest pełnoletni i
chyba może decydować o tym, czy jezioro dziecku zaszkodzi. Chyba, ze nie
informujesz go o istotnych sprawach, ale to już raczej Twoja, niż jego wina
będzie, jeśli coś się wydarzy.
Poza tym Twoje obawy o złe traktowanie dziecka pachną mi na odległość
zamiarem inwigilacji. może to właśnie jej się ojciec obawia.
Reasumując, to ze ojciec Ci wprost powiedział, że Ci nie powie w moich
oczach stawia go w korzystnym świetle. Ktoś inny by Ci powiedział
cokolwiek, podał dowolny adres i szukaj sobie, jeśli chcesz. Przecież
zawsze później może powiedzieć, ze zmienił plany i nie miał obowiązku Cię
informować.
-
57. Data: 2009-06-17 18:18:04
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "kapewu" <p...@p...a>
>
> Dlaczego 'ROTFL'? 1200 zl na dziecko to calkiem spora kwota.
> Bo przeciez na tobie tez ciazy obowiazek utrzymania dziecka.
> Taki sam, jak na ojcu.
> --
Jest w necie taki fajny arkusz ktory liczy alimenty i bez jakiegokolwiek
naciagania mieszkajac w wawie wiesz ile mi wyszla miesieczna suma? 2300 zl,
czyli po 1150 na rodzica. Nie liczylam mediow typu prad, gaz itd, zanizylam
koszty jak tylko sie dalo.
Ograniczylam z nim kontakt do zera, nie ma nawet mojego nr tel, bo nekal
mnie smsami itd, dlatego nie chce wiecej od niego wiecej pieniedzy.
Odpowiadajac wyjatkowo Trollowi na zarzut wyjazdu za granice - wyjechalismy
tam razem z noworodkiem kiedy juz bylo miedzy nami zle, Anglia zweryfikowala
wszystkie za i przeciw. Nie wykopalam go nawet z domu - wzielam swoje rzeczy
i sie wyprowadzilam wraz dzieckiem. Tamtejszy sad ustalil widzenia z
dzieckiem, alimenty itd. Ojciec i tak do niczego sie nie stosowal, dopiero
po rozwodzie w PL jak mialam polski wyrok komornik zaczal byc skuteczny. Ty
naprawde dostales solidnie po dupie od zycia, czlowieku... Wspolczuje. Moze
znajdz sobie jakas kobiete..?
-
58. Data: 2009-06-17 18:21:39
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: krys <k...@p...onet.pl>
kapewu wrote:
> Wspolczuje. Moze znajdz sobie jakas kobiete..?
Życzysz komuś tak źle? ;-)
Justyna
-
59. Data: 2009-06-17 18:22:08
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:h19819$t7d$2@inews.gazeta.pl...
>>> To w czym problem, żeby powiedzieć gdzie jedzie na te wczasy?
>> Trzebaby było ojca o to zapytać. Powodów może być sporo, a niektóre
>> nawet uzasadnione. Przykładowo ojciec postanowił jechać na wczasy z
>> synem i swoją obecną partnerką i nie jest zainteresowany wizytą byłej
>> żony,. bo to może być krępujące. Albo matka dziecka w przeszłości
>> uprawiała podobne sztuki nie mówiąc mu gdzie jedzie, więc postanowił jej
>> pokazać, jak to jest. Moim zdaniem zresztą dla wyjaśnienia sprawy nie ma
>> to większego znaczenia.
> I może być też odwrotnie.
Moze. Podałęm jedynie przykłady.
>> Takich informacji mógłby żądać sąd. Co więcej ojciec może po prostu
>> matce powiedzieć cokolwiek i jechać zupełnie gdzie indziej, więc
>> naleganie sensu większego nie ma.
> To zależy jakie wybryki wyczyniał ojciec wcześniej.
> Ja bym zgłosił uprowadzenie dziecka. Miało być tam, a nie ma.
Zgłosić, to można cokolwiek. Tylko co dalej?
-
60. Data: 2009-06-17 18:32:35
Temat: Re: czy matka musi wiedziec gdzie jest jej dziecko
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "witek" <w...@g...pl.invalid> napisał w wiadomości
news:h197r6$t7d$1@inews.gazeta.pl...
> Arek wrote:
>> witek pisze:
>>> To w czym problem, żeby powiedzieć gdzie jedzie na te wczasy?
>> Obstawiałbym, że w tym, że chce je spędzić radośnie z dzieckiem,
>> a nie na użeraniu się z niechcianym nalotem matki z przyległościami itd.
>> Dobrze myślę?
> ja to leciało?
> Ten nalot matki z przyległościami to wywróżyłeś z fusów czy plastykowej
> kuli?
Choć zwykle mamy z Arkiem odmienne poglądy, to jakoś ttym razem mam podobne
przeczucia. Taż normalne, ze jakby ojciech chciał to dziecko porwać, to by
jej podał dla świętego spokoju jakikolwiek adres. Choćby pensjonat z
internetu. Niech jedzie i sparwdza. To, ze jej otwarcie powiedział, ze nie
powie - w moich oczach - jest dowodem uczciwości i tyle.