-
21. Data: 2005-08-19 12:03:55
Temat: Re: czy jest ....kasa
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
HaNkA ReDhUnTeR napisał(a):
> Mąz dopiero studiuje, nigdy nie pracował bo po skonczeniu LO poszedł na
> studia :-)))
No chyba ze tak:)
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio
-
22. Data: 2005-08-20 01:04:14
Temat: Re: czy jest ....kasa
Od: "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl>
In the darkest hour on Fri, 19 Aug 2005 13:57:37 +0200,
HaNkA ReDhUnTeR <hanka.redhunter@[> screamed:
>> Bo przerwa zawodowa moze sie okazac na tyle dluga ze mezowi ciezko bedzie
>> pozniej wrocic do pracy.
>
> Mąz dopiero studiuje, nigdy nie pracował bo po skonczeniu LO poszedł na
> studia :-)))
>
Dziecko do żłobka. Męża na studia zaoczne i... do pracy. ((-;
Artur (nmspanc:)
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:232B ]
[ 03:03:41 user up 10709 days, 14:58, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]
Every dog has its day, but the nights belong to the pussycats.
-
23. Data: 2005-08-20 02:51:29
Temat: Re: czy jest ....kasa
Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <hanka.redhunter@[niepotrzebne]interia.pl>
Użytkownik "Artur M. Piwko" <p...@p...kielce.pl> napisał w wiadomości
news:slrndgd0cf.jhv.pipene-news@beast.tu.kielce.pl..
.
> Dziecko do żłobka. Męża na studia zaoczne i... do pracy. ((-;
E tam. Mąz studiuje zaocznie własnie. Ktos musi zajmować się dzieckiem,
domem. Po jasną cholere sie zarzynać? Oboje w pracy, dziecko w złobku-
będzie nas widywało tylko pare godzin dziennie. My oboje zmeczeni, a tu
jakis obiad, jakies pranie, prasowanie, spacer. Pouczyc sie trzeba. Dziecko
ze złobka zacznie znosic choroby i zaczna sie zwolnienia. Gdzie tu sens i
logika? Co innego gdybyśmy musieli- gdyby nas do tego pchala sytuacja
materialna, ale skoro nie ma takiego przymusu? Niby mówi się, ze ten kto ma
pół miliona jest bogatszy od tego, który ma ćwierć miliona ale moim zdaniem
wszystko jest kwestią priorytetów. Niektórzy chcą
TYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYLe i ciągle im mało. Mi wystarcza
"tyci-tyci" - zeby bylo mnie stac na zwykłe życie na przeciętnym poziomie.
Nie chcę sobie wypruwac żył, zeby zarobic za wszelka cene kasę i nie miec
ani czasu by ją wydac, ani żadnej radosci z życia. A tak - czy może byc coś
wspanialszego, niz to gdy siedzę i pracuje przy komputerze w domu i nagle
obejmują mnie od tyłu za szyję malutkie rączki i dostaje całuska, a
następnie pewne "Brzydkie Dzidziątko" pakuje mi sie na kolana?:-)) Nie chce
przegapic jakiś magicznych momentów w zyciu mojego synka, nie chce zeby znal
nas tylko z widzenia:-)
HaNkA