-
1. Data: 2005-09-08 15:29:45
Temat: czy ciotka ma sie bac?
Od: asior <a...@W...gazeta.pl>
witam
ojciec mojego taty zmarł 1,5 roku temu. razem z babcią mieszkali w
mieszkaniu własnościowym. w tym mieszkaniu mieszka też siostra mojego
taty z rodziną. są jeszcze dwie siostry, które mieszkają gdzie indziej i
jedna z nich wniosła sprawę do sądu (czy jak to się tam nazywa) o
nabycie spadku po moim dziadku. po tym jak są podzieli to mieszkanie na
ułamki (tak myślę) to czy ciotka, która tam mieszka może się obawiać ze
strony jednej z sióstr, że każe jej się wynieść/spłacić/zamurować pokój?
czy sąd określa, komu ile metrów kwadratowych się należy? czy rodzina
sama musi się dogadać który pokój czyj?
jeśli ktoś taki przypadek już przerabiał lub się zna na tym, to proszę o
rozjaśnienie (w archiwum dojechałem do którejśtam strony wstecz i
niehalo, a pracuję i nie mogę tak długo siedzieć przy kompie)
dziękuję z góry
--
-------------
< asior >
-------------
-
2. Data: 2005-09-08 17:21:41
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: n...@h...pl (Nina Liedtke)
On Thu, 8 Sep 2005 17:29:45 +0200, asior
<a...@W...gazeta.pl> wrote in article
<1...@4...net>:
Witam.
> ojciec mojego taty zmarł 1,5 roku temu. razem z babcią mieszkali w
> mieszkaniu własnościowym.
Czyim? Wspólnym dziadka i babci, czy należącym tylko do dziadka? A może
należącym do jeszcze kogoś innego? (Darowizny kilka lat przed śmiercią
to nie takie rzadkie sprawy).
> w tym mieszkaniu mieszka też siostra mojego
> taty z rodziną. są jeszcze dwie siostry, które mieszkają gdzie indziej i
Czyli najbliższa rodzina zmarłego to żona i czworo dzieci (3 córki i
syn)? Testamentu nie było? Dziadek poza mieszkaniem (należącym do niego
w niewiadomej części) nie pozostawił niczego innego? Dużo tu
niewiadomych, jak widzisz.
> jedna z nich wniosła sprawę do sądu (czy jak to się tam nazywa) o
> nabycie spadku po moim dziadku.
Stwierdzenie nabycia spadku. Sąd orzeknie, jaka część spadku przypada
każdemu ze spadkobierców. Szczegóły znajdziesz w Ustawie o spadkach i
darowiznach. Ale jeśli nie było testamentu, dzieci nieślubnych ani
innych komplikacji, to będzie jakoś tak: połowa spadku dla żony, druga
połowa dla dzieci, w częściach równych. Czyli żona odziedziczyłaby 50%
spadku, a każde z dzieci 12,5%.
> po tym jak są podzieli to mieszkanie na ułamki (tak myślę)
Przede wszystkim, jeśli mieszkanie było wspólne babci i dziadka,
dziedziczeniu podlega tylko połowa, bo druga połowa należy do babci.
Czyli, jeśli dziadek nic poza mieszkaniem nie pozostawił (także długów),
babcia będzie posiadać 50% (swoje) + 25% (odziedziczone) mieszkania,
czyli razem 75% mieszkania będzie jej. Każde z dzieci będzie posiadało
jedną czwartą z jednej czwartej mieszkania, czyli 6,25%.
> to czy ciotka, która tam mieszka może się obawiać ze
> strony jednej z sióstr, że każe jej się wynieść/spłacić/zamurować pokój?
Cóż. Obawiać się można wszystkiego. Ze strony najbliższej rodziny
zwłaszcza, a jak ktoś strachliwy, to już w ogóle...
Ale na zdrowy rozum, nie bardzo sobie wyobrażam, jak posiadaczka 6,25%
lokalu mogłaby kazać się wynieść (tzn. co? w ogóle wyprowadzić się z
lokalu?) drugiej posiadaczce 6,25%. A gdyby jej kazała wskoczyć do
studni, to tamta by wskoczyła? (ulubiona metafora wychowawcza z mojego
dzieciństwa ;) ,,Kazanie'' zamurowania (?) pokoju jest z tej samej
bajki. Jedyne sensowne żądania, to:
a) udostępnienie 6,25% powierzchni mieszkalnej - bo użytkowa: kuchnia,
łazienka, korytarz, itp. - musiałaby pozostać do użytku wspólnego.
Zakładając, że mieszkanie ma 100 m^2 powierzchni całkowitej, z czego
60 m^2 to powierzchnia mieszkalna, żądanie dotyczyłoby powierzchni
3,75 m^2. Łóżko i krzesło można na tym postawić...
b) spłacenie. I to jest chyba najsensowniejsze. Jeśli tylko ta jedna
siostra ma zamiar w danym momencie wyegzekwować swoją część po ojcu,
niech ta siostra, która mieszka (i która zapewne, siłą rzeczy,
opiekowała się ojcem), kupi od niej tę część. Przy 100-metrowym
mieszkaniu koszt 6,25 m^2 chyba nie będzie zabójczy. Gdyby był, można
próbować to podzielić na raty. Po tej transakcji (koniecznie
potwierdzonej u notariusza) córka ,,mieszkająca'' będzie posiadaczką
12,5% mieszkania. Potem systematycznie niech pospłaca resztę rodzeństwa
(lub weźmie od nich dokumenty zrzeczenia się ich części mieszkania na
swoją rzecz). Po śmierci babci harpia prawdopodobnie objawi się znowu -
tym razem będzie jej się należeć 1/4 z 75% mieszkania, czyli 18,75%.
Temu można przeciwdziałać darowizną za życia babci - najlepiej darowizną
z dożywotnią służebnością mieszkania + zobowiązanie do dożywotniej
opieki. Usankcjonuje to prawdopodobnie tylko stan faktyczny, a wszyscy
(z harpią włącznie) będą mieli jasność, że to nie jakiś kaprys czy
niesprawiedliwość ze strony starszej pani, tylko uczciwa transakcja -
coś za coś. Przy okazji: im więcej pazerności harpia teraz pokaże, tym
większe będą szanse na skłonienie babci do takiej darowizny.
> czy sąd określa, komu ile metrów kwadratowych się należy?
Nie.
> czy rodzina sama musi się dogadać który pokój czyj?
Można się dogadać, a można założyć kolejną sprawę, o podział majątku.
Pozdrawiam
Nina
--
Antonina Liedtke ____________________________ ______ _ ___
http://hell.pl/nina/ ________________________ \`.,'/ _____ / |/ <_>__ ___ _
Jabber: nina(at)jabber.wroc.pl ______________ /_ _\ ____ / / / _ Y . `/
You can logoff, but you can never leave _______ \/ _____ /_/|_/_/_//_\_,_/
-
3. Data: 2005-09-08 18:52:07
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: "asior" <a...@g...SKASUJ-TO.pl>
n...@h...pl (Nina Liedtke) napisał(a):
> Czyim? Wspólnym dziadka i babci, czy należącym tylko do dziadka? A może
> należącym do jeszcze kogoś innego? (Darowizny kilka lat przed śmiercią
> to nie takie rzadkie sprawy).
mieszkanie było wspólne babci i dziadka
> Czyli najbliższa rodzina zmarłego to żona i czworo dzieci (3 córki i
> syn)?
tak
> Testamentu nie było? Dziadek poza mieszkaniem (należącym do niego
> w niewiadomej części) nie pozostawił niczego innego? Dużo tu
> niewiadomych, jak widzisz.
tetstamentu nie było, niczego innego nie zostawił
> Stwierdzenie nabycia spadku. Sąd orzeknie, jaka część spadku przypada
> każdemu ze spadkobierców. Szczegóły znajdziesz w Ustawie o spadkach i
> darowiznach. Ale jeśli nie było testamentu, dzieci nieślubnych ani
> innych komplikacji, to będzie jakoś tak: połowa spadku dla żony, druga
> połowa dla dzieci, w częściach równych. Czyli żona odziedziczyłaby 50%
> spadku, a każde z dzieci 12,5%.
>
> > po tym jak są podzieli to mieszkanie na ułamki (tak myślę)
>
> Przede wszystkim, jeśli mieszkanie było wspólne babci i dziadka,
> dziedziczeniu podlega tylko połowa, bo druga połowa należy do babci.
> Czyli, jeśli dziadek nic poza mieszkaniem nie pozostawił (także długów),
> babcia będzie posiadać 50% (swoje) + 25% (odziedziczone) mieszkania,
> czyli razem 75% mieszkania będzie jej. Każde z dzieci będzie posiadało
> jedną czwartą z jednej czwartej mieszkania, czyli 6,25%.
to czegoś nie kumam - w KC stoi, że dziedziczą w częściach równych, z
tym że małżonek nie mniej niż 25%
> Ale na zdrowy rozum
/ciach bo długie do cytowania/
i tu jest nie tak:) - ta ciotka co poszła do sądu "skumała" się z
babcią! no i nie ma mowy o spłaceniu Jej i babci, bo właśnie ona próbuje
"wepchać" się do tego mieszkania
> Pozdrawiam
> Nina
dzięki za poświęcenie uwagi
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2005-09-08 19:47:46
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Nina Liedtke" <n...@h...pl> napisał w wiadomości
news:dfq306.3vvd6fb.1@biuro.prasowe.ksi...
> Szczegóły znajdziesz w Ustawie o spadkach i
> darowiznach.
A co to za ustawa? Jak dotąd byłem przekonany, że normuje to kodeks
cywilny. Nawet http://isip.sejm.gov.pl nie zna takiej ustawy, wiec
wygląda na to, że jej nigdy nie było.
-
5. Data: 2005-09-08 19:50:40
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: n...@h...pl (Nina Liedtke)
On Thu, 8 Sep 2005 18:52:07 +0000 (UTC), "asior"
<a...@g...SKASUJ-TO.pl> wrote in article
<dfq18n$ov9$1@inews.gazeta.pl>:
[...]
> > Przede wszystkim, jeśli mieszkanie było wspólne babci i dziadka,
> > dziedziczeniu podlega tylko połowa, bo druga połowa należy do babci.
> > Czyli, jeśli dziadek nic poza mieszkaniem nie pozostawił (także długów),
> > babcia będzie posiadać 50% (swoje) + 25% (odziedziczone) mieszkania,
> > czyli razem 75% mieszkania będzie jej. Każde z dzieci będzie posiadało
> > jedną czwartą z jednej czwartej mieszkania, czyli 6,25%.
>
> to czegoś nie kumam - w KC stoi, że dziedziczą w częściach równych, z
> tym że małżonek nie mniej niż 25%
Racja. Przepraszam za wprowadzenie w błąd. (Rodzina mojego męża od
dobrych 10 lat rysuje na kartkach prostokąciki i dzieli je na kawałki,
aby zobrazować, ile się komu należy z domu po dziadkach - po czym
nieodmiennie dochodzą do wniosku, że z występowaniem do sądu nie ma
potrzeby się spieszyć - wiedziałam, że kiedyś wreszcie przyjdzie taki
dzień, kiedy te ich malunki totalnie zamącą mi w głowie ;)
> i tu jest nie tak:) - ta ciotka co poszła do sądu "skumała" się z
> babcią! no i nie ma mowy o spłaceniu Jej i babci, bo właśnie ona próbuje
> "wepchać" się do tego mieszkania
No to nie widzę możliwości, żeby jej się nie udało... Można jeszcze
próbować spłacić resztę rodzeństwa, ale to jest pakowanie się w
wieloletnią wojnę :(
Pozdrawiam
Nina
--
Antonina Liedtke ____________________________ ______ _ ___
http://hell.pl/nina/ ________________________ \`.,'/ _____ / |/ <_>__ ___ _
Jabber: nina(at)jabber.wroc.pl ______________ /_ _\ ____ / / / _ Y . `/
You can logoff, but you can never leave _______ \/ _____ /_/|_/_/_//_\_,_/
-
6. Data: 2005-09-08 19:55:15
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "asior" <a...@W...gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:1t2ft08cl3fb4.agyg0lm4tl40.dlg@40tude.net...
Podstawowe pytanie, to czyją własność stanowiło mieszkanie w chwili
śmierci dziadka. Jeśli nie było ono własnością ciotki, to w sumie
teraz może być tylko lepiej, bo powinna jakąś tam część jego
odziedziczyć. Jako współwłaściciel to jednak ma trochę większe prawa
do zamieszkiwania.
Nie spodziewam się, by było możliwe fizyczne podzielenie mieszkania.
Tak wiec albo mieszkanie pozostanie we współwłasności ułamkowej, albo
ktoś kogoś będzie musiał spłacić. Z tym, ze należało by znać cały
spadek, bo dzieli się cały spadek, a nie każdy z jego elementów z
osobna. Jeśli zmarły miał poza mieszkaniem załóżmy samochód i konto,
to już z powodzeniem można to tak rozegrać, by ciotka nabyła całe
mieszkanie, a pozostali spadkobiercy podzielili się resztą.
O ile nie ma tu jakiś zawirowań, to i tak najwięcej do gadania będzie
miała babcia, bo będzie miała najprawdopodobniej największy udział we
współwłasności.
-
7. Data: 2005-09-08 20:07:34
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: asior <a...@W...gazeta.pl>
Dnia 8 wrz 2005, agent(ka) Nina Liedtke nadał(a) wiadomość:
> No to nie widzę możliwości, żeby jej się nie udało... Można jeszcze
> próbować spłacić resztę rodzeństwa, ale to jest pakowanie się w
> wieloletnią wojnę :(
czyli że może przyjść od tego mieszkania i się zameldować?
--
-------------
< asior >
-------------
-
8. Data: 2005-09-08 21:08:12
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: n...@h...pl (Nina Liedtke)
Użytkowniczka "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisała w
artykule <dfq4hf$754$1@atlantis.news.tpi.pl>:
> Użytkownik "Nina Liedtke" <n...@h...pl> napisał w wiadomości
> news:dfq306.3vvd6fb.1@biuro.prasowe.ksi...
>
> > Szczegóły znajdziesz w Ustawie o spadkach i
> > darowiznach.
>
> A co to za ustawa? Jak dotąd byłem przekonany, że normuje to kodeks
> cywilny. Nawet http://isip.sejm.gov.pl nie zna takiej ustawy, wiec
> wygląda na to, że jej nigdy nie było.
Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest :) Ja byłam przekonana, że taka
ustawa nie dość, że istnieje, to jeszcze była nowelizowana, tylko jej
treść jest niedostępna w Internecie dla zwykłych ludzi. Przekonanie to
wyniosłam stąd:
http://www.google.pl/search?num=100&hl=pl&as_qdr=all
&q=%22o+spadkach+i+darowiznach%22&btnG=Szukaj&lr=
Jak widać, jest mowa o takiej ustawie na całkiem poważnych stronach,
np.:
http://kronika.sejm.gov.pl/kronika.2002/text/par-44-
1.php?par=1&srdt=10
http://www.izba-skarbowa.szczecin.pl/spadar/20031231
115058-4c9e0.rtf
http://www.npr.gov.pl/NR/rdonlyres/E1362EA5-6B2D-4F5
F-B64E-57A10A803D29/0/npr_info_o_stanie_realiz301104
.pdf
http://ks.sejm.gov.pl:8009/kad3/109/31093063.htm
Pozdrawiam
Nina
--
Antonina Liedtke ____________________________ ______ _ ___
http://hell.pl/nina/ ________________________ \`.,'/ _____ / |/ <_>__ ___ _
Jabber: nina(at)jabber.wroc.pl ______________ /_ _\ ____ / / / _ Y . `/
You can logoff, but you can never leave _______ \/ _____ /_/|_/_/_//_\_,_/
-
9. Data: 2005-09-08 21:48:18
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Nina Liedtke" <n...@h...pl> napisał w wiadomości
news:dfqg8t.3vvchcn.1@biuro.prasowe.ksi...
> Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest :) Ja byłam przekonana, że taka
> ustawa nie dość, że istnieje, to jeszcze była nowelizowana, tylko
jej
> treść jest niedostępna w Internecie dla zwykłych ludzi. Przekonanie
to
> wyniosłam stąd:
>
http://www.google.pl/search?num=100&hl=pl&as_qdr=all
&q=%22o+spadkach+i
+darowiznach%22&btnG=Szukaj&lr=
Trzeba było zajrzeć do link-u. W tym wypadku nowelizowali ustawę o
podatku od spadków i darowizn. Jest ona ze spadkami związana, ale
podział normuje jednak kodeks karny w ostatniej części.
-
10. Data: 2005-09-08 21:59:40
Temat: Re: czy ciotka ma sie bac?
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
asior wrote:
> Dnia 8 wrz 2005, agent(ka) Nina Liedtke nadał(a) wiadomość:
>
>
>>No to nie widzę możliwości, żeby jej się nie udało... Można jeszcze
>>próbować spłacić resztę rodzeństwa, ale to jest pakowanie się w
>>wieloletnią wojnę :(
>
>
> czyli że może przyjść od tego mieszkania i się zameldować?
>
>
To nie takie proste, bo nie ma dokąd przyjść. To że jest właścicielką
nie daje jej jeszcze praw do mieszkania.
Zameldowanie to fakt potwierdzenia pobytu, skoro nie mieszka to nie ma
prawa się zameldować. A jak się zamelduje to wystarczy jeden telefon, że
meldunek jest fikcyjny i postawią na swoim miejscu bardzo szybko.
Zajmujescie (czy kto tam zajmuje) jakaś cześć tego mieszkania (pokój, z
używalnością kuchni itp itd) i niezależnie od tego czy jest się
właścicielem mieszkania, czy nie, do tgo pokoju nikt wejśc nie może.
A jesli ktośby ją chciał z tamtąd wyrzucić to może to zrobić poprzez
sąd mając wyrok o eksmisję i na dodatek znaleźć jeszcze lokal zastępczy.
Proponuję wziąć 100 zł w rękę, przejść się do prawnika i niech ci
wytłumaczy jakie są wasze prawa.
Łącznie z tym, że jak ktoś wejdzie nieproszony do zajmowanego przez was
pokoju, to macie prawo zadzwonić na policje i wytoczyć sprawę w sądzie o
naruszenie miru domowego.
Dopóki tam mieszkacie nikt was tak prostu nie wyrzuci.
Witamy w wojnie rodzinnej.