-
21. Data: 2003-11-10 20:19:39
Temat: Re: co zrobić z uciazliwą sasiadką?
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Za kazdym razem pros o sporzadzenie wniosku do kolegium.
Nie ma już Kolegiów - są Sądy Grodzkie :-)
pdr
Olo
-
22. Data: 2003-11-11 22:51:17
Temat: Re: co zrobić z uciazliwą sasiadką?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
(...)
>Niestety niebardzo wiemy co zrobić. Kilkukrotnie była wzywana
>policja. Zamierzamy napisać skargę do ZBiLKu ale nie wiemy jak. Proszę o
>pomoc, rady i sugestie.
Najpierw musisz dowiedzieć się czy delikwentka posiada aparat
telefoniczny. Jeśli takowy posiada to sprawa będzie prosta, bo
wystarczy zdobyć jej numer telefonu, jeśli nie posiada to trzeba
będzie użyć środka zastępczego w postaci dzwonka do jej drzwi.
Po sprawdzeniu możliwości technicznych przeprowadzenia operacji,
należy poczekać na kolejną meliniarską dżamprezę. Jakieś kilkadziesiąt
minut po jej zakończeniu podchodzimy do własnego aparatu
telefonicznego, wybieramy numer sąsiadki (*) i czekamy na głos z
drugiej strony. Następnie składamy najszczersze podziękowania za
uraczenie nas błogą ciszą i wyrażamy ogromną radość z powodu
orgazmogennych krzyków ciszy jakimi delektujemy się już od
kilkudziesięciu minut. Zabieg telefonowania powtarzamy kilkakrotnie w
ciągu tej samej nocy.
(*) w przypadku gdy wesoła rodzinka nie posiada telefonu używamy
sąsiedzkiego dzwonka dodrzwiowego
Opis tejże operacji przeczytałem kiedyś w usenecie niestety nie
pamiętam gdzie i kiedy, proponuję przejrzeć archiwa grup:
pręgierzowej, prawej, ewentualnie najlepszego humoru.
Tak sobie jeszcze myślę, że w przypadku gdy hałasy bedą się powtarzać,
a sąsiadka zacznie wyłączać na noc telefon, można zebrać małą grupkę
bezdomnych amatorów siarczystych trunków i wysłać ich o trzeciej w
nocy, by wręczyli upierdliwej małpie laurkę (format A3 lub A2 powinien
być odpowiedni) z podziękowaniami za "Wszechogarniającą Sąsiedzką
Ciszę".
Oczywiście należy liczyć się wtedy z dodatkowymi kosztami - sądzę że
po jednym Heraklesie przed i po robocie na gardzioł będzie uczciwą
zapłatą.
Aha, jeszcze tak offtopicznie - jakby ktoś miał do sprzedania używaną,
acz sprawną dwuślimakową wytłaczarkę do tworzyw sztucznych (średnica
ślimaka 70-90 mm), to niech da mi znać.
pozdrawiam
Bremse
-
23. Data: 2003-11-13 02:28:22
Temat: Re: co zrobić z uciazliwą sasiadką?
Od: poreba <d...@p...com>
"Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl> niebacznie popelnil
news:boleim$40k$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Mozna przeciez babie drzwi podpalic, szyby powybijac,
> ewentualnie naslac zbirów (co nie powinno kosztowac
> wiecej niz litr gorzaly) zeby porzadny lomot spuscili....
Ze swej strony proponuję jeszcze przejechać się środkiem
komunikacji miejskiej bez uiszczenia opłaty.
A jak się czepną kanary to:
"nasłac zbirów (co nie powinno kosztowac wiecej niz litr gorzaly)
zeby porzadny lomot spuscili."
Wylazła z Ciebie Olo Twoja, tfu! prawo-nie-rządność...
--
pozdro
poreba
-
24. Data: 2003-11-13 10:56:58
Temat: Re: co zrobić z uciazliwą sasiadką?
Od: "Olo Kwasniak" <o...@p...wp.pl>
> Ze swej strony proponuję jeszcze przejechać się środkiem
> komunikacji miejskiej bez uiszczenia opłaty.
> A jak się czepną kanary to:
> "nasłac zbirów (co nie powinno kosztowac wiecej niz litr gorzaly)
> zeby porzadny lomot spuscili."
Duzo zdrówka zycze.
pdr
Olo