eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawobłąd w sztuce lekarskiej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 13

  • 11. Data: 2004-03-23 11:21:09
    Temat: Re: błąd w sztuce lekarskiej
    Od: Jędrzej<h...@w...pl>

    Massai- dzięki za pomoc, bedziemy próbować, napisze potem jak to
    sie rozwiązało.
    pozdrowienia

    --
    Wysłano z serwisu Usenet na stronach PomocPrawna.INFO
    -> http://usenet.pomocprawna.info


  • 12. Data: 2004-03-24 02:09:04
    Temat: Re: błąd w sztuce lekarskiej
    Od: poreba <d...@p...com>

    "Massai" <t...@w...pl> niebacznie popelnil
    news:c3osjt$i92$1@inews.gazeta.pl:

    > Haa. Widzisz, tu sie kłania specyfika zawodu i pewnych zasad
    > funkcjonowania. [...]
    Ja tu specyfiki nie widzę, ale o tym dalej...

    > W obowiązkach lekarza jest wpisane
    > wypełnianie poleceń ordynatora...
    Jest również kodeks etyki, przysięga ...

    > I co, w trosce o dobro pacjenta mam przerwać, i powiedzieć
    > "niech sobie pośpi ja musze godzinkę odpocząć"?
    Jeżeli jesteś specjalistą, fachowcem TY ważysz ryzyko -
    co groźniejsze dla pacjenta:
    przedłużenie zabiegu czy Twoja niepełnosprawność.

    A co do specyfiki: mnie przychodzą do głowy (a inni podaliby zapewne
    inne przyklady) kierowcy zawodowi, suwnicowi i inni operatorzy.
    Od ich sprawności psychofizycznej _również_ zależy życie ludzie.
    Nie tylko ich własne. I oni róenież stają przed dylematami wobec:
    "Panie Zdzisiu, jak Pan sobie nie radzi z "wyprowadzeniem" tacho to
    ja se znajdę takiego co se poradzi."

    >> > Więc ja byłbym ostrożny w ferowaniu takich wyroków. Że jeśli
    >> > popełnił błąd - nie ma wiedzy medycznej.
    >> Mnie tej ostrożności przypisać nie można,
    >> powyższy pogląd to oczywista bzdura.
    > Nie rozumiem. [...]
    Ano nie zrozumiałeś.
    Ty: podchodzę ostrożnie do tezy "bład=brak wiedzy"
    Ja: podchodzę jednoznacznie do tezy "błąd=brak wiedzy" bo pogląd
    "błąd=brak wiedzy" to "oczywista bzdura"/ Teraz jasne?

    > Jest taka stara sentencja, która się ciśnie na usta.
    O nożycach czy czy o czapce? Przepraszam, NMSP.

    >> Chamstwo dyskwlifikuje nawet z zawodu wykidajły.
    > Wiesz, wolałbym żeby mnie leczył fachowy gbur, a nawet cham, niż
    > milutka głupiutka panienka z wielkim cycem, której jedyną zaletą
    > na studach było to że umiała się ładnie uśmiechać i przymilać
    > profesorom.
    A jakbyś miał jeszcze do wyboru tercjum: miłego fachowca traktującego
    pacjenta jak człowieka a nie przypadek - co byś wybrał?
    > Jeśli mógłbym wybrać między kulturalnym dobrym lekarzem
    > a chamowatym dobrym lekarzem, wybrałbym kulturalnego.
    !!!

    Nie czuję się kompetentny by wspominać o kompleksowym podejściu
    do terapii. Kołacze mi się jednak po głowie niweczenie
    np. farmakologicznych efektów leczenia przez "złe" podejście
    lekarza do pacjenta o b. mądrej nazwie (jatrogenne?)

    Po Twojej ew. odpowiedzi proponuję EOT bo się zrobiło OT,
    my tu bardziej o etyce - a to ps.PRAWO przecież ;)))

    --
    podro
    poreba


  • 13. Data: 2004-03-24 07:48:23
    Temat: Re: błąd w sztuce lekarskiej
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    poreba wrote:

    <ciach bo się zgadzam>


    >
    > >> > Więc ja byłbym ostrożny w ferowaniu takich wyroków. Że jeśli
    > >> > popełnił błąd - nie ma wiedzy medycznej.
    > >> Mnie tej ostrożności przypisać nie można,
    > >> powyższy pogląd to oczywista bzdura.
    > > Nie rozumiem. [...]
    > Ano nie zrozumiałeś.
    > Ty: podchodzę ostrożnie do tezy "bład=brak wiedzy"
    > Ja: podchodzę jednoznacznie do tezy "błąd=brak wiedzy" bo pogląd
    > "błąd=brak wiedzy" to "oczywista bzdura"/ Teraz jasne?

    Teraz jasne ;-)

    >
    > > Jest taka stara sentencja, która się ciśnie na usta.
    > O nożycach czy czy o czapce? Przepraszam, NMSP.

    Hłe, hłe. Choć w sumie... nie ma lekarza który by błędu w swojej
    karierze nie popełnił. Mnie się też to zdarzyło... nie był to poważny
    błąd ale postawiłem złą diagnozę wstępną. Ale ponieważ podchodze
    krytycznie do swojej wiedzy, młody jestem, mało widziałem (w medycynie
    kazdy przed pięćdziesiątką to młody lekarz ;-)) zweryfikowałem to.
    Pacjent musiał przez moją pomyłkę 2 dni dłuzej w szpitalu zostać...


    > Nie czuję się kompetentny by wspominać o kompleksowym podejściu
    > do terapii. Kołacze mi się jednak po głowie niweczenie
    > np. farmakologicznych efektów leczenia przez "złe" podejście
    > lekarza do pacjenta o b. mądrej nazwie (jatrogenne?)

    Ano. Wchodzi w grę w takim układzie wiele czynników, opóźnienia w
    terapii ze względu na niechęc pacjenta do dalszych konsultacji, ew.
    efekty psychosomatyczne... ale rzeczywiście to nie na tę grupę.

    Masz rację, EOT.
    Pozdro
    Massai


strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1