eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoalimenty - prosba o opinie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 51. Data: 2005-10-20 22:22:51
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    witek wrote:
    > Marta - to jaki procent wg Ciebie jest tutaj właściwy - 30, 40, 50, a
    > może 75 ??? Czy to aby należy liczyć w procentach właśnie? Czy alimenty to
    > ma być rodzaj nowego podatku? No szczerze powiem, ni cholery nie mogę
    > zrozumieć takiego podejścia...
    >
    > BTW.: zarabiam mniej niż ten Pan, ale płaciłem co miesiąc (wypruwając
    > sobie żyły) 3000pln mojej małżonce na dzieci (dobrowolnie).

    I tu masz odpowiedź na swoje wcześniejsze pytanie. Jakoś sam wyliczyłeś
    potrzeby swoich dzieci i nie było to jak widzę 20 % zarobków. Zobacz, Ty
    zarabiając mniej oddajesz swoim dzieciom 2 razy więcej, co ojciec
    tamtych dzieci. Sam oceń, czy gdybyś miał alimenty w wysokości 1000 zł
    razem (jak on), to czy faktycznie dokładałbyś im tylko "z łaski" 450 zł
    razem?

    > I złożyła pozew o alimenty w wysokości 3500pln!
    > Niewiem, co postanowi sąd, ale szczerze mówiąc teraz żałuję, że dobrowolnie
    > płaciłem te alimenty, bo wygląda na to, że okazałem się zwykłym frajerem.
    > Sąd pewnie stwierdzi, że skoro do tej pory płaciłem te 3k i jakoś żyję, to
    > co za różnica jak mi podniesie o "zaledwie" 16% - prawda? Zresztą
    > zobaczymy - rozprawa w listopadzie...

    Witek, mam wrażenie, że w ogóle nie widzisz swoich atutów. Jeśli
    pójdziesz na tą rozprawę z takim nastawieniem, to faktycznie będziesz
    miał przechlapane :(

    Nie załamuj się, tylko przekaż sądowi, że jesteś normalnym, dobrym
    ojcem, dla którego dzieci są bardzo ważne.
    Że zarabiasz na swoje dzieci (wypruwając sobie żyły), bo chcesz zapewnić
    im jak najlepszą przyszłość. I nie trzeba stosować wobec Ciebie żadnych
    rozwiązań siłowych. Od momentu rozstania pieniądze dla dzieci
    przekazujesz żonie. Bardzo się starasz, żeby zawsze mieć te 3000 zł.
    Wiesz że ta kwota, to w tej chwili maksimum Twoich możliwości, okupione
    naprawdę dużym wysiłkiem. Gdyby nie dzieci nie zdecydowałbyś się na tak
    trudną/męczącą pracę. Ale tak jak każdy normalny ojciec możesz mieć
    miesiące lepsze i gorsze. I boisz się, żeby w gorszych miesiącach nie
    mieć takiej sytuacji, że zacznie Cię ścigać komornik, bo nie wyrobiłeś
    maksymalnej normy, albo będziesz musiał od razu zgłaszać się do sądu po
    obniżenie alimentów, żeby nie narastał Ci dług, którego możesz nie móc
    spłacić. Chciałbyś też mieć możliwość choćby częściowego decydowania o
    tym, co dzieciom kupić/zapewnić. Dlatego prosisz, żeby sąd potraktował
    Cię po prostu jak normalnego ojca, któremu czasem coś może nie do końca
    wyjść i ustalił kwotę obowiązkowych alimentów, poniżej których nie
    będzie Ci można nigdy zejść na kwotę, która na pewno będzie dla Ciebie
    osiągalna, a nie (jak chce Twoja żona) powyżej Twoich możliwości. Żebyś
    nie miał noża na gardle. I dlatego wnosisz o zasądzenie obowiązkowych
    alimentów w wysokości razem 2000 zł na dwójkę dzieci (możesz też podać
    inną kwotę, spodziewając się, że sąd najpewniej zasądzi nieco wyżej niż
    zaproponujesz). A Ty ze swej strony zapewniasz, że zrobisz wszystko,
    żeby kwota, którą zarabiałeś do tej pory dla dzieci (3000 zł) w praktyce
    się nie zmniejszyła.


    Twoim największym atutem jest właśnie to, że jesteś normalnym ojcem,
    poczuwającym się do odpowiedzialności za dzieci, co cały czas pokazujesz.



    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu


  • 52. Data: 2005-10-21 08:34:57
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: "witek" <i...@o...pl>

    > Witek, mam wrażenie, że w ogóle nie widzisz swoich atutów. Jeśli
    > pójdziesz na tą rozprawę z takim nastawieniem, to faktycznie będziesz
    > miał przechlapane :(
    >
    > Nie załamuj się, tylko przekaż sądowi, że jesteś normalnym, dobrym
    > ojcem, dla którego dzieci są bardzo ważne.
    > Że zarabiasz na swoje dzieci (wypruwając sobie żyły), bo chcesz zapewnić
    > im jak najlepszą przyszłość. I nie trzeba stosować wobec Ciebie żadnych
    > rozwiązań siłowych. Od momentu rozstania pieniądze dla dzieci
    > przekazujesz żonie. Bardzo się starasz, żeby zawsze mieć te 3000 zł.
    > Wiesz że ta kwota, to w tej chwili maksimum Twoich możliwości, okupione
    > naprawdę dużym wysiłkiem. Gdyby nie dzieci nie zdecydowałbyś się na tak
    > trudną/męczącą pracę. Ale tak jak każdy normalny ojciec możesz mieć
    > miesiące lepsze i gorsze. I boisz się, żeby w gorszych miesiącach nie
    > mieć takiej sytuacji, że zacznie Cię ścigać komornik, bo nie wyrobiłeś
    > maksymalnej normy, albo będziesz musiał od razu zgłaszać się do sądu po
    > obniżenie alimentów, żeby nie narastał Ci dług, którego możesz nie móc
    > spłacić. Chciałbyś też mieć możliwość choćby częściowego decydowania o
    > tym, co dzieciom kupić/zapewnić. Dlatego prosisz, żeby sąd potraktował
    > Cię po prostu jak normalnego ojca, któremu czasem coś może nie do końca
    > wyjść i ustalił kwotę obowiązkowych alimentów, poniżej których nie
    > będzie Ci można nigdy zejść na kwotę, która na pewno będzie dla Ciebie
    > osiągalna, a nie (jak chce Twoja żona) powyżej Twoich możliwości. Żebyś
    > nie miał noża na gardle. I dlatego wnosisz o zasądzenie obowiązkowych
    > alimentów w wysokości razem 2000 zł na dwójkę dzieci (możesz też podać
    > inną kwotę, spodziewając się, że sąd najpewniej zasądzi nieco wyżej niż
    > zaproponujesz). A Ty ze swej strony zapewniasz, że zrobisz wszystko,
    > żeby kwota, którą zarabiałeś do tej pory dla dzieci (3000 zł) w praktyce
    > się nie zmniejszyła.
    >
    >
    > Twoim największym atutem jest właśnie to, że jesteś normalnym ojcem,
    > poczuwającym się do odpowiedzialności za dzieci, co cały czas pokazujesz.

    Marta. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie zwykłem tłumaczyć się
    komuś z tego kim jestem i jaki jestem. Dla mnie to trudne udowadniać komuś,
    że zależy mi na dzieciach, na ich dobru - zresztą przecież je opuściłem,
    zostawiłem z matką, no więc chyba nie jestem do końca dobry? Boję się, że
    nie dam rady zrobić dobrego wrażenia przed sądem, bo wydaje mi się, że tu
    właśnie o to chodzi. Czy Ty jesteś prawniczką? Może adwokatem? W takim razie
    może zgodziłabyś się mnie reprezentować w sądzie?

    pozdrowienia,
    witek.

    ps.: dzięki za ciepłe słowa - to bardzo pomaga :-)



  • 53. Data: 2005-10-21 11:31:12
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    >> ma sens gdyz moge poznac czy osoba z ktora rozmawiam chce wydusic jak
    >> najwiecej pieniedzy od ojca
    > (...)
    > > czy klócisz sie o wiecej (i dlaczego ) czy nie skoro ojciec zarabia
    > 100 mln.
    >
    > Przemek, ja nie piszę tu o swoich poglądach czy zamiarach (jak Ty).

    mi glownie chodzi o poznanie podejscia do tego kobiet. Tutaj Ciebie

    > Jestem prawnikiem i gdybym znalazła się w takiej sytuacji (że zgłosiłaby
    > się do mnie pani Kulczykowa w sprawie dziecka) to musiałabym dowiedzieć
    > się najpierw więcej o poziomie życia tego dziecka i wtedy dopiero mogłabym
    > ocenić sytuację. A teraz nie mam tych informacji.
    > Tylko, że taka sytuacja nigdy się nie zdarzy.
    > Nie tylko dlatego, że córka Kulczyków jest już dorosła i samodzielna.
    > Także dlatego, że on większość swoich inwestycji zapisał na żonę :)


    dlatego napisalem jakie jest zalozenie, to nie musi byc Kulczyk, moze byc
    "Kluczyk" :-)
    Chocby z materialow video, zdjec wprost wynika ze na zycie dziecka nie jest
    wyadawane wiecej niz 50 tys.
    (bo z takich matreialow da sie wiele wiecej poznac niz z zeznan matki, jej
    koleznaki czy jej matki :-))
    I teraz jako kobieta , wiedzac ze alimenty sa po to aby zaspokoic
    usprawiedliwione potrezby dziecka
    godzisz sie na te kwote wiedzac iz zarabia 100 mln czy nie i dlaczego. nie
    jako prawnik, jako kobieta,
    pomijamy teraz "pasozytnicze, krzywdzace " przepisy .


    >> mowa o matce, chyba dosc logiczne
    >
    > Nie, to nie jest logiczne, bo alimenty są ustalane na podstawie potrzeb
    > dziecka. Ile tak naprawdę znasz matek okradających własne dzieci?
    > Mam wrażenie, że masz na tym punkcie jakąś obsesję.

    nie mam obsejsji, nie chodzi o matki okradajace dzieci (nie rozumiesz sensu)
    a o matki ktore podwyzszaja alimenty tylko dlatgeo
    ze ojciec zarabia wiecej (czyli procent od dochodu) i TYLKO dlatego by sobie
    wygodne zycie uzloyc. Czyli pomimo rozstania dwoch doroslych ludzi (bo
    zona doskonale wie na co sie godzi biorac rozwod, nie wolno traktowac jej
    jak 5 letniego niiczego nie swiadom dziecka)
    Matka (bo jest to powlajaca wiekszosc) chce tak ulozyc sobie zycie by bez
    pracy miec procz na byt dziecka takze na swoj byt.


    P.



  • 54. Data: 2005-10-21 23:25:32
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl>

    witek wrote:
    >>Witek, mam wrażenie, że w ogóle nie widzisz swoich atutów. Jeśli
    >>pójdziesz na tą rozprawę z takim nastawieniem, to faktycznie będziesz
    >>miał przechlapane :(
    >>
    >>Nie załamuj się, tylko przekaż sądowi, że jesteś normalnym, dobrym
    >>ojcem, dla którego dzieci są bardzo ważne.
    >>Że zarabiasz na swoje dzieci (wypruwając sobie żyły), bo chcesz zapewnić
    >>im jak najlepszą przyszłość. I nie trzeba stosować wobec Ciebie żadnych
    >>rozwiązań siłowych. Od momentu rozstania pieniądze dla dzieci
    >>przekazujesz żonie. Bardzo się starasz, żeby zawsze mieć te 3000 zł.
    >>Wiesz że ta kwota, to w tej chwili maksimum Twoich możliwości, okupione
    >>naprawdę dużym wysiłkiem. Gdyby nie dzieci nie zdecydowałbyś się na tak
    >>trudną/męczącą pracę. Ale tak jak każdy normalny ojciec możesz mieć
    >>miesiące lepsze i gorsze. I boisz się, żeby w gorszych miesiącach nie
    >>mieć takiej sytuacji, że zacznie Cię ścigać komornik, bo nie wyrobiłeś
    >>maksymalnej normy, albo będziesz musiał od razu zgłaszać się do sądu po
    >>obniżenie alimentów, żeby nie narastał Ci dług, którego możesz nie móc
    >>spłacić. Chciałbyś też mieć możliwość choćby częściowego decydowania o
    >>tym, co dzieciom kupić/zapewnić. Dlatego prosisz, żeby sąd potraktował
    >>Cię po prostu jak normalnego ojca, któremu czasem coś może nie do końca
    >>wyjść i ustalił kwotę obowiązkowych alimentów, poniżej których nie
    >>będzie Ci można nigdy zejść na kwotę, która na pewno będzie dla Ciebie
    >>osiągalna, a nie (jak chce Twoja żona) powyżej Twoich możliwości. Żebyś
    >>nie miał noża na gardle. I dlatego wnosisz o zasądzenie obowiązkowych
    >>alimentów w wysokości razem 2000 zł na dwójkę dzieci (możesz też podać
    >>inną kwotę, spodziewając się, że sąd najpewniej zasądzi nieco wyżej niż
    >>zaproponujesz). A Ty ze swej strony zapewniasz, że zrobisz wszystko,
    >>żeby kwota, którą zarabiałeś do tej pory dla dzieci (3000 zł) w praktyce
    >>się nie zmniejszyła.
    >>
    >>
    >>Twoim największym atutem jest właśnie to, że jesteś normalnym ojcem,
    >>poczuwającym się do odpowiedzialności za dzieci, co cały czas pokazujesz.
    >
    >
    > Marta. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie zwykłem tłumaczyć się
    > komuś z tego kim jestem i jaki jestem. Dla mnie to trudne udowadniać komuś,
    > że zależy mi na dzieciach, na ich dobru - zresztą przecież je opuściłem,
    > zostawiłem z matką, no więc chyba nie jestem do końca dobry? Boję się, że
    > nie dam rady zrobić dobrego wrażenia przed sądem, bo wydaje mi się, że tu
    > właśnie o to chodzi. Czy Ty jesteś prawniczką? Może adwokatem? W takim razie
    > może zgodziłabyś się mnie reprezentować w sądzie?
    >
    > pozdrowienia,
    > witek.
    >
    > ps.: dzięki za ciepłe słowa - to bardzo pomaga :-)
    >
    >


    --
    MArta
    m...@N...pl
    Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu


  • 55. Data: 2005-10-22 11:38:29
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    skillya napisał(a):

    >> odpowiedzial, ze on nie moze, bo przeciez juz placi jej na konie.
    >> Tylko jak ona pozniej z tego sie utrzyma na studiach?
    >>
    > To niech córeczka zrezygnuje z jazdy konnej..

    Czemu ma zrezygnować? Skoro ojca na to stać?

    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 56. Data: 2005-10-22 11:41:07
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Przemek R... napisał(a):

    >
    >>Napisze tylko, ze w poprzednim miesiacu wydalam 800 zl na same ksiazki do
    >>szkoly, 200 zl na ubezpieczenia i komitety rodzicielskie, kilkaset zlotych
    >>na nowe ubrania, bo ze starych wyrosly. Kocham swoje dzieci i robie dla
    >>nich wszystko. Nie chce pieniedzy dla siebie, tylko zeby ojciec placil w
    >>rownym stopniu na nie, co ja.
    >
    >
    > wychodzi 1000 + ubrania, on daje jak widac 1450 na miesiac, ne widzisz
    > absurdu uzsadniajac podwyzszenie
    > alimentow faktem ze


    Masz poważne kłopoty z matematyką. Pewnie masz dwóje w szkole.


    >
    > nie mozna miec wszystkiego.
    >

    Pewnie tak, ale można mieć to na co stać ojca.


    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 57. Data: 2005-10-22 11:44:54
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: Johnson <j...@n...pl>

    Przemek R... napisał(a):

    > facet Ty nie patrz ile kto zarabia bo to o niczym nie swiadczy,
    > przeniesmy sie na przyklad Kulczyka , zalozenie, zarobek miesieczny
    > 100 mln zł, sad przyznaje 50 tys. bo uznaje ze w zadnym wypadku poziom zycia
    > dziecka
    > nie zmeini sie - i slusznie, (bo niewyobrazam sobie by 40 mln zl wydawal
    > miesiecznie na dziecko,


    Na alimenty trzeba patrzeć z drugiej strony. Najpierw ustala się
    wysokość usprawiedliwionych ppotrzeb uprawnionego - i to jest górna granica.
    Etapem drugim jest dopiero podział tej kwoty na zobowiązanych.


    > absurd, przepis ktory mowi ze alimenty nei moga przekroczyc 60% jest
    > prawdopdoobnie po to aby
    > osobe na ktorej ten obowiazek spoczywa nir pozostawic z 50 zl w kieszeni ale
    > na pewno nie jest po to
    > by pasozytowac, czyli wyciagnac jak najwiecej. )

    Po prostu nie ma takiego przepisu.




    --
    @ Johnson

    --- za treść postu nie odpowiadam
    "Większość naszych błędów jest bardziej wybaczalna niż środki,
    którymi staramy się je ukryć."


  • 58. Data: 2005-10-22 13:13:41
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    > Masz poważne kłopoty z matematyką.

    nie mam klopotow, po rpostu kieszopnkowe przeoczylem

    >Pewnie masz dwóje w szkole.

    pewnie jestem na studiach matematycznych.

    P.



  • 59. Data: 2005-10-22 13:14:38
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>

    >> absurd, przepis ktory mowi ze alimenty nei moga przekroczyc 60% jest
    >> prawdopdoobnie po to aby
    >> osobe na ktorej ten obowiazek spoczywa nir pozostawic z 50 zl w kieszeni
    >> ale na pewno nie jest po to
    >> by pasozytowac, czyli wyciagnac jak najwiecej. )
    >
    > Po prostu nie ma takiego przepisu.

    ktos cytowal pare watkow nizej, nie ja wiec nie bede sie upierac.

    P.



  • 60. Data: 2005-10-22 13:15:53
    Temat: Re: alimenty - prosba o opinie
    Od: "Przemek R..." <p...@t...gazeta.pl>


    > Na alimenty trzeba patrzeć z drugiej strony. Najpierw ustala się
    > wysokość usprawiedliwionych ppotrzeb uprawnionego - i to jest górna
    > granica.
    > Etapem drugim jest dopiero podział tej kwoty na zobowiązanych.

    takie podejscie mi sie podoba,

    P.


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1