-
61. Data: 2005-05-12 21:36:11
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:d60hel$r3q$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@W...pl> pisze:
Zapomniałem dodać :) i wyszło troche za poważnie.
A co do prac dla samotnej matki - tłumaczenia, domowy żłobek/przedszkole
(tak robi moja znajoma, choc nie samotna), korepetycje.
Nie jestem biurem doradztwa. Jak ktoś sie umiał rozmnożyć niech umie znaleźć
pracę i zarobić na progeniturę. ;)
A gdyby nie było dziadków do ogołocenia, to co?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
62. Data: 2005-05-12 21:40:20
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:d60hel$r3q$1@news.dialog.net.pl...
> Czego osobiście dajesz najlepszy dowód.
Tia ?
W którym miejscu??
I jakie to są w końcu te prace dla samotnych matek na wychowawczym ??
pozdrawiam
Monika (którą ciekawość zżera ;) )
-
63. Data: 2005-05-12 21:48:46
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:d60i8u$rqi$1@news.dialog.net.pl...
> Zapomniałem dodać :) i wyszło troche za poważnie.
> A co do prac dla samotnej matki - tłumaczenia,
a ile języków zna przeciętna Polka w wieku lat 20-30 ? (wiem, wiem, trzeba
było się uczyć, a nie za robienie dzieci brac)
> domowy żłobek/przedszkole
> (tak robi moja znajoma, choc nie samotna),
Do tego tez chyba sa potrzebne pewne kwalifikacje i spełnienie określonych
warunków np. sanitarnych... Pomijając juz takie komplikacje jak "co zrobić z
dziećmi które zaraz przyjda, a moje własne ma rózyczkę/ospę wietrzną/grypę?"
> korepetycje.
A jakich korków można udzielac mając ogólne średnie, średnie techniczne lub
zawodowe wykształcenie (to zdaje się najpopularniejszy poziom wykształcenia
wśród kobiet w naszym kraju, czyż nie?)? I jaki jest na nie popyt?
Wiem, wiem, trzeba było się uczyć a nie za robienie dzieci brać :D
Zapomniałes jeszcze wymienic domowego rolbowania, hepl-desku komputerowego
przez telefon, doradztwa finansowego przez telefon, pisania artykułów do
fachowej prasy i spowiadania przez telefon.
tyle tylko, że wolałabym, abyśmy mówili o tym, co jest dostępne dla
przeciętnej, statystycznej Polki-samotnej matki na wychowawczym, co
przyniosłoby jej minimum 400 PLN miesięcznie i nie wiązałoby się z ryzykiem
zarzutu, że nie sprawuje opieki nad dzieckiem...
> A gdyby nie było dziadków do ogołocenia, to co?
MOPS ew. beczki
pozdr
Monika
-
64. Data: 2005-05-12 21:49:43
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:d60hel$r3q$2@news.dialog.net.pl...
> [cut]
> Twój post przeczytałem.
> I to wszystko co mogłem dla ciebie zrobić.
Ups, jakoś nie znalazłam informacji o "zrozumieniu" ;)
Sorry, nie mogłam się opanować :D
pozdrawiam i zycze dobrej nocy
Monika
-
65. Data: 2005-05-12 21:50:02
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d60ipd$d4o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> I jakie to są w końcu te prace dla samotnych matek na wychowawczym ??
Cofam, cofam pytanie :)
M.
-
66. Data: 2005-05-12 22:10:46
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:d60j96$fso$1@nemesis.news.tpi.pl idiom <i...@w...pl>
pisze:
> wolałabym, abyśmy mówili o tym, co jest dostępne dla
> przeciętnej, statystycznej Polki-samotnej matki na wychowawczym, co
> przyniosłoby jej minimum 400 PLN miesięcznie i nie wiązałoby się z
> ryzykiem zarzutu, że nie sprawuje opieki nad dzieckiem...
Jak pisałem, nie jestem biurem doradztwa. Z tego co napisałaś wnioskuję, że
uważasz przeciętną statystyczną polską kobietę w wieku 20÷30 lat za
niedouczonego garkotłuka bez poważniejszych umiejętności poza wydawaniem na
świat potomstwa w efekcie niekontrolowanej kopulacji z niewłaściwie dobranym
partnerem. Nie sądzę aby tak było, ale się nie kłócę bo pewnie jako kobieta
wiesz lepiej.
Ale nawet wtedy nie jest ona IMO bez szans - może (sąsiadom choćby) prać,
gotować, a czasem i posprzątać. Czy teraz już wystarczy?
>> A gdyby nie było dziadków do ogołocenia, to co?
> MOPS ew. beczki
To może zrobić to od razu a nie sępić?
Zauważ, że sytuacja finansowa mogłaby być jeszcze gorsza, jeśli ojciec
dziecka pozostałby przy rodzinie ale jako bezrobotny bez prawa do zasiłku.
Nie odszedł, jest w porządku, pracy nie ma a jeść trzeba. Nie chce mi się
już o tym gadać, mam swoje poglądy, a nie przeczytałem w tym wątku niczego,
co skłaniałoby mnie do ich zmiany.
Prawo pozwala szarpać dziadków, więc komu sumienie na to pozwala - niech to
czyni i nie przejmuje się przestarzałymi wartościami, które gdzieś w tym
wątku wymieniłem. Przestrzeganie prawa nie wystarcza wszak do bycia
porządnym człowiekiem.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
67. Data: 2005-05-12 22:28:58
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "Ola" <b...@t...pl>
niektórymi wypowiedziami jestem wstrząśnięta, rozmumien , że Ci ludzie co
negatywnie ( dla mnie )odisują mają dzieci i świetnie płatną prace, i nie
zniżają się tak jak ja do pobierana alimentów...ciekawe tylko czemu w sądach
jest tak dużo ciągle spraw alimentacyjnych... ale to pewnie krasnoludki ....
> Pozdrawiam
> A.
>
-
68. Data: 2005-05-12 22:40:00
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:d60lbd$c07$1@news.onet.pl Ola <b...@t...pl> pisze:
> niektórymi wypowiedziami jestem wstrząśnięta, rozmumien , że Ci ludzie co
> negatywnie ( dla mnie )odisują mają dzieci i świetnie płatną prace, i nie
> zniżają się tak jak ja do pobierana alimentów...
Pobieranie alimentów samo w sobie nie jest poniżające. Jest to po prostu
finansowa konsekwencja własnych uczynków. Stąd uważam za obowiązkowe
alimentowanie dzieci przez rodziców, a w pewnych sytuacjach za
usprawiedliwione także alimentowanie rodziców przez dzieci.
Nie sposób odnieść się w krótkich z natury rzeczy postach do ogromnej ilości
wariantów sytuacji życiowych. Można jedynie przyjąć pewne ogólne zasady, ale
i tak każdy będzie kierował się swoimi.
> ciekawe tylko czemu w
> sądach jest tak dużo ciągle spraw alimentacyjnych...
Bo prawo nie dorosło do sprawiedliwości, a ludzie do człowieczeństwa.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
69. Data: 2005-05-13 04:35:42
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
news:d60k9p$tje$1@news.dialog.net.pl...
> Jak pisałem, nie jestem biurem doradztwa. Z tego co napisałaś wnioskuję,
> że
> uważasz przeciętną statystyczną polską kobietę w wieku 20÷30 lat za
> niedouczonego garkotłuka bez poważniejszych umiejętności poza wydawaniem
> na
> świat potomstwa w efekcie niekontrolowanej kopulacji z niewłaściwie
> dobranym
> partnerem. Nie sądzę aby tak było, ale się nie kłócę bo pewnie jako
> kobieta
> wiesz lepiej.
Statystyka, statystyka....
> Ale nawet wtedy nie jest ona IMO bez szans - może (sąsiadom choćby) prać,
> gotować, a czasem i posprzątać. Czy teraz już wystarczy?
Hmmm... A jak ci sąsiedzi radzą sobie teraz, kiedy żadna samotna matka ich
nie wyręcza?? ;)
po prostu, w społeczeństwie, gdzie znaczna część żyje za minimum socjalne,
trudno osobie z tej części "tortu" (czyli tego wykresu kołowego), znaleźć w
swoim sąseidztwie zajęcie za minimum 400 PLN miesięcznie - zajęcie nie
wymagające zbyt dużo uwagi (bo pochłania ją dziecko - wiedza to ci, którzy
dzieci w takim wieku mają/mieli) i nie grożące "donosikiem", że taka a taka
nie spełnia osobistej pieczy nad dzieckiem, za co przeciez bierze kasę.
Nie trzeba być duchem świetym, by to wiedzieć. Wystarczy znać tylko troche
strukturę społeczną w naszym kraju i zasady ekonomii.
>> MOPS ew. beczki
> To może zrobić to od razu a nie sępić?
"To" to znaczy co? Pochować dziecko w beczce czy pójść do MOPS'u po moją,
Twoja itd kasę ?
Jeśli to drugie, to ja dziękuję, niech lepiej bierze kase od dziadków, niż
moją (bo ja miałam jeszcze mniejszy wpływ na poczęcie tego dziecka i nie
jestem zobowiązana do alimentacji). Ale jeśli Tobie odpowiada raczej układ
"niech bierze moje, byle nie brała od dziadków" to może utwórz jakąś
fundację ? Z własnych pieniędzy, moje proszę zostawić w spokoju.
> Zauważ, że sytuacja finansowa mogłaby być jeszcze gorsza, jeśli ojciec
> dziecka pozostałby przy rodzinie ale jako bezrobotny bez prawa do zasiłku.
> Nie odszedł, jest w porządku, pracy nie ma a jeść trzeba. Nie chce mi się
> już o tym gadać, mam swoje poglądy, a nie przeczytałem w tym wątku
> niczego,
> co skłaniałoby mnie do ich zmiany.
A, rozumiem... Czyli samotna matka na wychowawczym ma wiele możliwości
zarobkowania i jeśli z nich nie korzysta, to tylko dlatego, że jest franca,
ale ojciec tego dziecka, no, on to ma zupelnie inne perspektywy (dużo
gorsze), on jak jest na bezrobotnym, to dlatego, że mamy taką sytuacje w
kraju, a nie dla tego, że nie korzysta z możliwości. Tia, wiadomo, że w
Polsce najlepiej jest samotnym matkom - one znajdują pracę najszybciej,
najłatwiej i za największą kasę :D
I ta jakże prawdziwa konkluzja ;) ja również kończę tę dyskusję.
pozdrawiam
Monika
-
70. Data: 2005-05-13 08:45:00
Temat: Re: alimenty, pozew
Od: "x" <y...@o...pl>
> Powiem w prostych, zolnierskich slowach - jestes jebak teoretyk.
> Ide o zaklad, ze jestes mlodym szczylem, ktory na utrzymaniu ma jedynie
> wlasny tylek. Jeszcze gowno wiesz o zyciu, ale wszystko przed toba...
> Znam przynajmniej kilku takich poukladanych mlodziencow, ktorzy, jak
> przyszlo co do czego plakali i pierdzieli z rozpaczy.
... dlaczego mnie wyzywasz, bo mam inne poglądy?
Zakład przegrałeś.
To, że ktoś nie zgadza się z Tobą, nie oznacza, że jest głupi, młody i na
utrzymaniu rodziców.
Widzisz, są ludzie, którzy za swoje rozkładanie nóg żądają kasy od kogo się
da wkoło, a są tacy, którzy zamiast szukać "ofiary", szukają roboty i
środków na utrzymanie rodziny, to, że i Ty do nich nie należysz (taki
dojrzały i utrzymujący rodzinę) nie oznacza, że NIKOGO DOJRZAŁEGO TAKIEGO
NIE MA.
Jestem zdania, że rodzina powinna się wspierać, a jakże... ale... - nie -
jeśli ma powody by tego nie robić, czyli np. są tak złe stosunki lub tak zła
sytuacja materialna, że babcia z dziadkiem nie mogą z własnej woli dać
wnuczkowi na spodnie.
Osobiście - NIGDY nie żądałbym alimentów od dziadków, jeśli sami nie
chcieliby pomagać. Jednocześnie - nie wyobrażam sobie zostawić wnuczka na
pastwę losu, bo rodzina polega na tym, że oddajesz wszystko co masz, by ktoś
miał lepiej i CZUJESZ z tego powodu przyjemność, a nie żal. Taka jest
miłość. Miłość, a nie kominowanie, wyzyskiwanie i szukanie od kogo
wyciągnąć.
pozdro,
x
p.s. i nie wyzywaj ludzi, o których życiu nie masz pojęcia.