-
11. Data: 2006-06-18 08:46:37
Temat: Re: alimenty do matki
Od: mvoicem <m...@g...com>
Kamila napisał(a):
>> Ty lepiej wez sie za robote a nie matke meczyc o kase.
>> Ech...gdyby nie to prawo .....
>
> Nie znasz okoliczności rozpadu małżeństwa moich rodziców więc nie
> zakładaj z góry, że winna jestem ja lub mój ojciec. Sytuacja rynku pracy
> w Polsce jest tak a nie inna więc nie pozostaje mi inny wybór jak
> alimenty. Skupmy się na wątku :)
Tyle że alimenty nie mają na celu ukarania winnego rozpadu.
IMHO nie powinny przysłuygiwać - w końcu jednak studia doktoranckie to
jest "nauka ponadstandardowa", a jeżeli jesteś perłą i przyszłością
nauki polskiej, to pewnie ci przysługuje stypendium doktoranckie z
którego biednie bo biednie, ale idzie się utrzymać.
p. m.
ps: co do standardów: kiedyś standardem była matura, niedługo pewnie bez
habilitacji to tylko do robót fizycznych :)
-
12. Data: 2006-06-18 08:48:43
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "Idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Kamila" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e71pit$dvu$1@news.task.gda.pl...
> Nie znasz okoliczności rozpadu małżeństwa moich rodziców więc nie zakładaj
> z góry, że winna jestem ja lub mój ojciec.
A ja myślałam, że osoba która ukończy studia potrafi czytać ze
zrozumieniem...
W którym miejscu Jacek dał wyraz swojemu założeniu, że winna rozpadu
małżeństwa rodziców jesteś Ty lub Twój ojciec ?
Rozumiem, że przed sądem rozstrzygnie się sprawa czy 25 letnia, wykształcona
osoba ma dostawać w dalszym ciągu alimenty od (zgaduję) około 50 letniej
(zatem już niechętnie zatrudnianej) bezrobotnej, byłej rencistki? Na Twoim
miejscu raczej nie poruszałabym tematu trudnej sytuacji na rynku pracy, bo
sąd może dojśc do wniosku, że sytuacja Twojej matki jest jeszcze trudniejsza
niż Twoja...
Monika
-
13. Data: 2006-06-18 09:16:37
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "SDD" <s...@t...wszechwiedza.pl>
Użytkownik "mvoicem" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:e7340h$fff$1@nemesis.news.tpi.pl...
> IMHO nie powinny przysłuygiwać - w końcu jednak studia doktoranckie to
> jest "nauka ponadstandardowa", a jeżeli jesteś perłą i przyszłością
> nauki polskiej, to pewnie ci przysługuje stypendium doktoranckie z
> którego biednie bo biednie, ale idzie się utrzymać.
Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby Kamila w swoich egoistyczno-roszczeniowych
kalkulacjach nie rozwaza ewentualnosci otrzymywania i stypendium i alimentow
(a do tego moze jeszcze praca na czarno). Mozemy miec tylko nadzieje, ze sad
wybije jej to szybko z glowy (i jeszcze obciazy kosztami).
Pozdrawiam
SDD
-
14. Data: 2006-06-18 10:56:29
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "Bartek" <a...@t...pl>
> A jakby sąd podszedł do argumentacji nie płacącego alimentów, że nie może
> znaleźć pracy?
..albo ze ma za małe dochody, aby placic?
W 1996 roku mój ojciec na rozprawe przyniósl swojego pita, a sedzina
doniego: "Panie, to zamiast prowadzic dzaialnosc, lepiej by sie Pan
zaiteresowal robotami interwencyjnymi z udzędu gminy. Wiecej mozna zarobic".
I dostalem ile chcialem alimentów. Oczywiscie kwota byla sensowna.
-
15. Data: 2006-06-18 11:05:02
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "Bartek" <a...@t...pl>
> Wcale bym sie nie zdziwil, gdyby Kamila w swoich
> egoistyczno-roszczeniowych
> kalkulacjach nie rozwaza ewentualnosci otrzymywania i stypendium i
> alimentow
> (a do tego moze jeszcze praca na czarno). Mozemy miec tylko nadzieje, ze
> sad
> wybije jej to szybko z glowy (i jeszcze obciazy kosztami).
Mój dziadek mówil, ze w d..ch sie poprzewracalo.
Mam wrazenie, ze Kamilę troszek wychowano w przesiwdaczeniu licealistki,
której jedynym celem jest nauka, a utrzymanie przychodzi gdzies z boku i o
to sie nie musi martwic.
Ja w 1999 roku skonczylem studia, ozenilem sie, w pierwszej pracy mialem ok.
1200 netto, zacząłem studia podyplomowe za wlasne pieniadze (dokladnie 400
zł m-cznie + dojazdy). Wynajmowalem kawalerkę z zoną za 600 zł + oplaty, w
miedzyczasie zostalem ojcem i rodzina byla na moim utrzymaniu, stracilem
prace, przez pol roku pracowalem dorywczo, skonczylem jedną podyplomówkę i
zacząlem drugą. Bylo ciezko z kasą, ale jakos sie żyło. A najlepsze jest to,
ze nie ma w czyms takim nic specjalnego. Tak sie po prostu zyje i tyle. Tak
i znacznie gorzej ma tysiace ludzi w Polsce.
Kamila musi chyba przejsc terapie szokową, dostac ostro po dupie zeby stanąc
na wlasnych nogach.
-
16. Data: 2006-06-19 11:12:59
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "Adam mazur" <mazur@hate-spam_gazeta.pl>
Czlowiek z glowa na karku ma setki mozliwosci - a chyba masz glowe na
> karku, .....
Pani Kamila teraz pewnie złapie jakiegoś nadzianego pacjenta na ciążę i
znowu alimenty będą płynąć szerokim strumieniem.
--
PZDR
Adam Mazur
-
17. Data: 2006-06-21 12:47:02
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "truskawa" <p...@v...pl>
Kamila napisał(a):
> Witam!
>
> Bardzo proszę o poradę. Moja matka płaciła mi przez pięć lat alimenty na
> moje studia. Studiowałam w systemie dziennym i uzyskałam tytuł
> magistra-inżyniera z wyróżnieniem. Nigdy nie powtarzałam roku ani też
> nie sprawiałam problemów wychowawczych i nie miałam konfliktów z prawem.
> W październiku bieżącego roku kończę 25 lat i mimo, że staram się o
> pracę w wielu firmach, pracy nie mam nadal. Chciałabym kontynuować naukę
> i zrobić doktorat. Moja matka złożyła pozew do sądu o wygaśnięcie
> obowiązku alimentacyjnego, sprawa ma się odbyć w lipcu. Sytuacja
> materialna mojej matki na dzień dzisiejszy wygląda dobrze, mój ojciec
> spłacił moją matkę z połowy majątku i dysponuje ona teraz dosyć pokaźną
> kwotą. Moja matka miała również rentę, ale już nie ma reny i musi się
> starać o pracę. Czy w tym przypadku należą mi się nadal alimenty, czy
> sąd może uznać, że już mogę się sama utrzymać. Bardzo bym chciała dalej
> się uczyć, ale niestety nie mam pracy.
>
> Bardzo proszę o odpowiedź.
P. Kamilo!
a przyszlo P. do tej wyksztalconej glowki, ze mozna sie uczyc i
pracowac jednoczesnie?:-)
Chociaz rodzi sie pytanie; czy ktos zatrudni 30-stolatke z wyzszym
wyksztalceniem doktoranckim, ktora nie ma zadnej praktyki i do 30-roku
zycia utrzymywali ja rodzice???? Powodzenie w dalszym szukaniu
pracodawcy:-) i ofiary alimentacyjnej.
truskawa
p.s. PATOLOGIA!!!
>
> Z poważaniem,
> Kamila Kanigowska
-
18. Data: 2006-06-21 14:58:54
Temat: Re: alimenty do matki
Od: stern <s...@0...pl>
Pawel Szlaga napisał(a):
> Niedawno mialem klienta (pracuje w studenckiej uniwersyteckiej poradni
> prawnej), ktoremu sad apelacyjny nakazal placenie alimentow corce (zdaje sie
> w wieku 24 lat), ktora skonczywszy jakas szkole morska z tytulem inzyniera i
> po zrobieniu licencjatu, postanowila kontynuunowac studia uzupelniajace
> magisterskie, czy cos takiego.
a apelacja ?
niektóre panie sędzie w rodzinnych mają czasem dziwne wizje świata.
--
http://bdp.e-wro.com GG: 4494911
-
19. Data: 2006-06-21 16:16:36
Temat: Re: alimenty do matki
Od: witek <w...@s...gazeta.pl.invalid>
truskawa wrote:
>
> P. Kamilo!
> a przyszlo P. do tej wyksztalconej glowki, ze mozna sie uczyc i
> pracowac jednoczesnie?:-)
A ja się zastanawiem co wyście jej się tak przyczepili.
Można i co z tego. Czy to pozbawia jej prawa do dalszych aliemtnów z
definicji?
Jej pytanie bylo konkretne. Cos co jest wątpliwe z moralizatorskiego
punktu widzenia nie oznacza, że nie jest dozwolone z prawnego punktu
widzenia.
> Chociaz rodzi sie pytanie; czy ktos zatrudni 30-stolatke z wyzszym
> wyksztalceniem doktoranckim, ktora nie ma zadnej praktyki i do 30-roku
> zycia utrzymywali ja rodzice????
Wszyscy, ale nie w Polsce. I to na dodatek za cieżkie pieniądze.
Wszystko zależy od tego jaka jest w tym dobra, a nie kto i do kiedy ją
utrzymywał.
-
20. Data: 2006-06-22 00:23:22
Temat: Re: alimenty do matki
Od: "Maverick31" <m...@W...o2.pl>
Użytkownik "witek" <w...@s...gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości
news:e7brd6$jmq$1@inews.gazeta.pl...
> truskawa wrote:
> A ja się zastanawiem co wyście jej się tak przyczepili.
moze po prostu wiekszosc uznala, ze to zwykla pijawka??? Czy to takie
skomplikowane?
> Można i co z tego. Czy to pozbawia jej prawa do dalszych aliemtnów z
> definicji?
> Jej pytanie bylo konkretne. Cos co jest wątpliwe z moralizatorskiego
> punktu widzenia nie oznacza, że nie jest dozwolone z prawnego punktu
> widzenia.
>
To niech smaruje do prawnika... on zapewne ja skasuje i nie bedzie za darmo.
A tak na marginesie to grupa dyskusyjna jest miejscem do wypowiadania
wlasnego zdania a nie do glaskania po glowce. I wypowiedzialy sie osoby,
ktore uwazaja, ze zachodza przeslanki do usamodzielnienia sie owej panicy.