eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › abo czyli dzieki panie premierze
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 110

  • 91. Data: 2013-07-17 14:00:49
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> No, poza jednym - i w jego przypadku reguła sprawdza się idealnie ;)
    >>>
    >>> Jak mówi, że się postara, to się postara - ale może mu nie wyjść ;)
    >>>
    >> jednak przyznajesz, ze inaczej nalezy xczytac umowe prawna, inaczej
    >> wypowiedzi polityka a inaczej rozmwoy towarzyskie.
    >> Nie można przykładac jednej miary.
    >
    > Dokładnie. W rozmowach towarzyskich można zakładać że zadeklarowane
    > intencje staną się faktami, w umowach trzeba zwracać uwagę na każdy
    > przecinek, a do deklaracji polityków podchodzić jeszcze bardziej
    > krytycznie i nieufnie.
    >
    Pełna zgoda.

    > Takie jest prawidłowe stopniowanie - a ty chcesz traktować "kiełbasy
    > wyborcze" jak obietnice najbliższego kumpla ;)
    >
    Nie chcę. to w ogóle nie jest moj problem.
    W rozmowach towarzyskich obie strony prawdopodobnie darzą się sympatia, w
    umowach prawnych każda strona szuka swojego interesu.
    A w polityce - to im zależy na moim głosie. Wiec jak juz coś obiecują,
    zwłaszcza coś co łatwo sprawdzić, to należałoby ważyć słowa.

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>> Piszę o możliwości obiektywnych przeszkód. I owszem - była obietnica
    >>>>> ŻE SIĘ POSTARA. Dotarło, czy za trudne?
    >>>>>
    >>>> Ty przeczytałes ze sie postara.
    >>>> Ja przeczytałem, ze skoro sie postara to zrobi.
    >>>
    >>> A to już twój problem, że przeczytałeś coś, czego nie było ;)
    >>>
    >> Problem?
    >> Dlaczego problem i dlaczego mój?
    >
    > Bo przeczytałeś coś, czego nie było - duh!
    >
    Ale dlaczego mój problem?
    To nie ja coś straciłem. to obiecujący traci.
    Ja nie oczekuję jakiswielkich obietnic, smiesza mnie. ale jak juz sie
    takowa pojawia i jest taka prosta do spełnienia i jednoczesnie nosna
    medialnie to głupota jest tak podkładac sie wyborcom.
    Zwłaszcza, że koalicjant zapewne nie miałby nic naprzeciwko :)

    >>>>> Owszem, może i liczył na to, że ludzie zrozumieją to jako obietnicę,
    >>>>> że tak zrobi. I co z tego? Intencji nie udowodnisz.
    >>>>>
    >>>> Ja niczego nie muszę udowadniać.
    >>>> Przeciez tu o głosy chodzi a nie o to, komu rację przyznałby sąd.
    >>>
    >>> No, ale to jest grupa i prawie i ktoś robi awanturę, jakby premier
    >>> jakiejś umowy nie dotrzymał ;)
    >>>
    >> Dlaczego od razu awanturę?
    >
    > Pretensje? Zrzędzenie?
    >
    Rozmowa, stwierdzanie faktu?

    >> Po prostu ktoś stwierdził, iz uważa, ze premier nie dotrzymał obietnicy.
    >> Jak myslisz - to problem tej osoby czy premiera?
    >
    > Problem tej osoby, że widzi obietnice tak gdzie ich nie ma.
    >
    No to inacej rozumiemy słowo "problem".
    Ludzie w sporej części są "głupią masą".
    Jak premier obiecuje zarządzanie gospodarką, to wiekszosc nie zweryfikuje.
    Uwierzy w komentarze jednej bądz drugiej strony, zwłaszcza, jak osobista
    sytuacja materialna nie bedzie sie specjalnie zmeniac.
    Jak premier obiecuje likwidację abo - kazdy sam sobie to zweryfikuje.
    I premier traci głos. To problem premiera, nie narzekającego.

    > Premiera tylko w takim zakresie, w jakim tego typu osoby stanowią
    > liczący się element elektoratu.
    >
    Oczywiście.

    > Dla mnie np. aktualny "problem abonamentu" jest urojony. I dla wielu
    > znajomych podobnie - albo nie mają RTV i nie płacą, albo mają uprawienia
    > do niepłacenia, a mają RTV zarejestrowane i płacą.
    >
    Albo mają RTV i nie płacą.
    Biorąc pod uwage to, jak spadają wpływy - grupa chyba jest całkiem spora.

    > Nie znam kogoś, kto byłby na tyle głupi żeby zarejestrować i nie płacić.
    >
    Ja tez nie. Ale znam takich ktorzy płacili, płacili i przestali.

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>> Co powoduje wzrost zatrudnienia w takich firmach ;)
    >>>>>
    >>>> No własnie. To przeciez JESZCZE GORZEJ!
    >>>
    >>> Gorzej? Mniejsze bezrobocie. W statystykach wygląda to właśnie bardzo
    >>> dobrze :)
    >>>
    >> Wszystko zalezy od przyjętych założeń co to jest DOBRZE a co ŹLE. :)
    >
    > Owszem.
    >
    > Pamiętaj o jednym: zapotrzebowanie na pracę w wielu dziedzinach spada.
    > Jeden rolnik obecnie wykonuje taką samą pracę jak dawniej setka. W
    > fabrykach (które mamy) automatyka też postępuje.
    >
    > Coś ci ludzie muszą robić. Część zostaje menelami, część politykami,
    > część cieciami, a część trafia do biurokracji. A część trafia do
    > amatorskiego internetowego porno. Bo nie każdego uda się wykreować na
    > artystę ;) a tym bardziej wyuczyć pożytecznej pracy.
    >
    Czy ty próbujesz mnie przekonywać, że rozrost ilosci etatów w budzetowce
    jest dobry dla samego rozrostu?
    Znaczy "dlaczego pan podlewa trawnik jak pada?"

    > Sytuacja się zmieni na lepsze, jak zmieni się imperatyw motywacyjny
    > ludzi i motywacją do pracy stanie się jak najlepsze wykonywanie swojej
    > pracy, jakakolwiek by ona była. I "punkty szacunu" ;) będą nie za kasę a
    > za kompetencję w wykonywaniu tej pracy - nawet jeśli będzie to "tylko"
    > praca "śmieciarza".
    >
    Jakoś tego nie widze.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Najpewniejszą metodą zachowania tajemnicy jest
    sprawienie, by ludzie wierzyli, że już ją znają." Frank Herbert


  • 92. Data: 2013-07-17 14:00:49
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Bo nie jest. On tylko zarządza tworzeniem zasad. Implementacja
    >>> istniejących jest w gestii szeregowych pracowników fiskusa (i
    >>> przypadkiem Poczty Polskiej, co przyznaję jest lekkim kuriozum).
    >>>
    >> To kto odpowiada za prawidłowe działanie urzędow skarbowych?
    >
    > Szefowie poszczególnych działów, potem naczelnicy, a potem właściwy
    > minister.
    >
    A minister?
    Jak sam widzisz - naczynia są połaczone.
    Zwłaszcza w dłuzszym okresie czasu mozna nimi sterowac i je zmieniać.

    > Przy czym dlaczego twierdzisz, że to działanie nieprawidłowe? Skoro jak
    > sam twierdzisz jest to stosunkowo niewielki detal w budżecie, może po
    > prostu "czeka w kolejce" za czymś ważniejszym? Wiesz, zawsze można
    > zwiększyć zatrudnienie w urzędach skarbowych, skoro się domagasz by
    > egzekucja tego podatku była szybsza ;->
    >
    To bylo ogólnie o braniu odpowiedzialnosci za działania urzędów.
    USy nei maja przeciez wiele wspoolnego z pobieraniem abonamentu.
    Za to - jak działają USy czy np. sądy - miałem okazje przekonac sie nie
    raz. Dobór ludzi, szkolenie ale przede wszystkim wymagania i rozliczanie -
    to jest po prostu kpina.

    >>>>> BTW: mówi ci coś termin "mikromenedżer"?
    >>>>>
    >>>> Ryba psuje sie od głowy.
    >>>> Pracowałes kiedys w budzetówce?
    >>>
    >>> Dawno temu. Mniej dawno to w dużej, międzynarodowej korporacji... co w
    >>> sumie na jedno wychodzi ;)
    >>>
    >> Hmmm, albo w dziwnej budzetówce albo w dziwnej korporacji.
    >> Bo mi nijka jedno do drugiego nie pasuje.
    >
    > Jak nie jak tak. I to nie tylko moja obserwacja. Patrz: Dilbert.
    >
    Nie znam wiec mógłbyś bardziej dać znać co masz na mysli.
    Moje obserwacje sa takie, ze w budzetowce co byś nie robił, zwłaszcza na
    nizszych stanowiskach to mozesz sobie robic do usranej smierci, popelniac
    błędy, olewac, chodzic na notoryczne lewe L4 o czym wszyscy wiedza i nikt
    ci nic nie zrobi.
    A skoro tak, to po co sie starać.

    Natomiast w prywatnych firmach rozliczanie z jakosci pracy, celów itp jest
    przewaznie duzo bardziej rozwiniete.

    Kiedys przyszedłem do pracy w budzetówce - pokazali co robic.
    Po wprawieniu sie i jakims miesiacu pracy dostałem zwykła zjebe od
    kolezanek. Okazało sie ze robie dziennie tyle, ile one maja zaplanowane na
    tydzien.
    Mało tego - kierownicy doskonale o tym wiedzieli. I co? Nico!

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wolność to tylko jeszcze jedno słowo dla tych,
    którzy nie mają już nic do stracenia. " Janis Joplin


  • 93. Data: 2013-07-17 14:00:49
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    > bo boję się oszołomów, świrów i
    > kiboli, na których może głosować ktoś taki jak ty.
    >

    Pełna zgoda.
    Ale to działa na coraz mniejszą grupę.
    Młodzi nie pamietają i dają sie na tablety nabrać.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "TPSA - to ludzka rzecz okradać"


  • 94. Data: 2013-07-18 09:01:25
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 17.07.2013 14:00, Budzik pisze:

    >> Takie jest prawidłowe stopniowanie - a ty chcesz traktować "kiełbasy
    >> wyborcze" jak obietnice najbliższego kumpla ;)
    >>
    > Nie chcę. to w ogóle nie jest moj problem.
    > W rozmowach towarzyskich obie strony prawdopodobnie darzą się sympatia, w
    > umowach prawnych każda strona szuka swojego interesu.
    > A w polityce - to im zależy na moim głosie. Wiec jak juz coś obiecują,
    > zwłaszcza coś co łatwo sprawdzić, to należałoby ważyć słowa.

    Wiesz, głos można stracić lub za coś kompletnie niezwiązanego z meritum
    ważnej sprawy, np. za życie na kocią łapę czy apostazję.

    Zresztą tracenie lub nie głosów to NTG. Tutaj omawiamy, czy pretensje
    uzasadnione czy nie.

    [ciach]

    >>> Problem?
    >>> Dlaczego problem i dlaczego mój?
    >>
    >> Bo przeczytałeś coś, czego nie było - duh!
    >>
    > Ale dlaczego mój problem?
    > To nie ja coś straciłem. to obiecujący traci.

    Albo ten co źle usłyszał - jak na początku niniejszego wątku ;->

    > Ja nie oczekuję jakiswielkich obietnic, smiesza mnie. ale jak juz sie
    > takowa pojawia i jest taka prosta do spełnienia i jednoczesnie nosna
    > medialnie to głupota jest tak podkładac sie wyborcom.
    > Zwłaszcza, że koalicjant zapewne nie miałby nic naprzeciwko :)

    Prywatnie mnie bardziej ruszyłaby kwestia tej debilnej zmiany czasu z
    letniego na zimowy i vice versa.

    >>>>>> Owszem, może i liczył na to, że ludzie zrozumieją to jako obietnicę,
    >>>>>> że tak zrobi. I co z tego? Intencji nie udowodnisz.
    >>>>>>
    >>>>> Ja niczego nie muszę udowadniać.
    >>>>> Przeciez tu o głosy chodzi a nie o to, komu rację przyznałby sąd.
    >>>>
    >>>> No, ale to jest grupa i prawie i ktoś robi awanturę, jakby premier
    >>>> jakiejś umowy nie dotrzymał ;)
    >>>>
    >>> Dlaczego od razu awanturę?
    >>
    >> Pretensje? Zrzędzenie?
    >>
    > Rozmowa, stwierdzanie faktu?

    Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że niby
    premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego nie
    obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.

    >>> Po prostu ktoś stwierdził, iz uważa, ze premier nie dotrzymał obietnicy.
    >>> Jak myslisz - to problem tej osoby czy premiera?
    >>
    >> Problem tej osoby, że widzi obietnice tak gdzie ich nie ma.
    >>
    > No to inacej rozumiemy słowo "problem".
    > Ludzie w sporej części są "głupią masą".

    Niestety.

    > Jak premier obiecuje zarządzanie gospodarką, to wiekszosc nie zweryfikuje.
    > Uwierzy w komentarze jednej bądz drugiej strony, zwłaszcza, jak osobista
    > sytuacja materialna nie bedzie sie specjalnie zmeniac.
    > Jak premier obiecuje likwidację abo - kazdy sam sobie to zweryfikuje.
    > I premier traci głos. To problem premiera, nie narzekającego.

    Wróć! Przecież już ustaliliśmy, że nie obiecał likwidacji abonamentu,
    tylko że postara się do tego doprowadzić. Dwie różne rzeczy!

    [ciach]

    > Albo mają RTV i nie płacą.
    > Biorąc pod uwage to, jak spadają wpływy - grupa chyba jest całkiem spora.

    W firmach kontrolowanie ponoć w miarę działa. W sumie w lokalach
    prywatnych też by się dało - kwestia dopisania odpowiednich przepisów
    ALE te przepisy spowodowałyby większą utratę głosów niż sporadyczne
    marudzenia paru gamoni jak te twoje dwie znajome osoby.

    >> Nie znam kogoś, kto byłby na tyle głupi żeby zarejestrować i nie płacić.
    >>
    > Ja tez nie. Ale znam takich ktorzy płacili, płacili i przestali.

    Na jedno wychodzi.

    Nie dość, że nieuczciwi (bo nie płacą choć powinni) to jeszcze głupi (bo
    otwarcie, oficjalnie się do tego przyznają).

    [ciach]

    >> Coś ci ludzie muszą robić. Część zostaje menelami, część politykami,
    >> część cieciami, a część trafia do biurokracji. A część trafia do
    >> amatorskiego internetowego porno. Bo nie każdego uda się wykreować na
    >> artystę ;) a tym bardziej wyuczyć pożytecznej pracy.
    >>
    > Czy ty próbujesz mnie przekonywać, że rozrost ilosci etatów w budzetowce
    > jest dobry dla samego rozrostu?
    > Znaczy "dlaczego pan podlewa trawnik jak pada?"

    Nie jest dobry. Ale obawiam się, że jest mniejszym złem.

    >> Sytuacja się zmieni na lepsze, jak zmieni się imperatyw motywacyjny
    >> ludzi i motywacją do pracy stanie się jak najlepsze wykonywanie swojej
    >> pracy, jakakolwiek by ona była. I "punkty szacunu" ;) będą nie za kasę a
    >> za kompetencję w wykonywaniu tej pracy - nawet jeśli będzie to "tylko"
    >> praca "śmieciarza".
    >>
    > Jakoś tego nie widze.
    >

    Ja na razie też nie - ludzie są zbyt głupi i prymitywni.

    Ale np. dla mnie starannie wykonujący swoją pracę i uprzejmy "śmieciarz"
    jest godzien większego szacunku niż np. niekompetentny lekarz.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 95. Data: 2013-07-18 09:56:23
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2013-07-18 09:01, Andrzej Lawa pisze:

    > Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że niby
    > premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego nie
    > obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.

    Może wydrukuj sobie to zdanie i powieś na ścianie.
    Po jakimś czasie na pewno zrozumiesz, że nie warto było go pisać :-)

    z



  • 96. Data: 2013-07-18 10:03:29
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 18.07.2013 09:56, z pisze:
    > W dniu 2013-07-18 09:01, Andrzej Lawa pisze:
    >
    >> Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że niby
    >> premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego nie
    >> obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.
    >
    > Może wydrukuj sobie to zdanie i powieś na ścianie.
    > Po jakimś czasie na pewno zrozumiesz, że nie warto było go pisać :-)

    Wiesz, ciągle mam nadzieję że jednak dotrze to do gamoni lamentujących
    "przecież kazał nie płacić i obiecał, że anuluje także stare należności!".

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 97. Data: 2013-07-18 13:43:44
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Takie jest prawidłowe stopniowanie - a ty chcesz traktować "kiełbasy
    >>> wyborcze" jak obietnice najbliższego kumpla ;)
    >>>
    >> Nie chcę. to w ogóle nie jest moj problem.
    >> W rozmowach towarzyskich obie strony prawdopodobnie darzą się
    >> sympatia, w umowach prawnych każda strona szuka swojego interesu.
    >> A w polityce - to im zależy na moim głosie. Wiec jak juz coś
    >> obiecują, zwłaszcza coś co łatwo sprawdzić, to należałoby ważyć
    >> słowa.
    >
    > Wiesz, głos można stracić lub za coś kompletnie niezwiązanego z
    > meritum ważnej sprawy, np. za życie na kocią łapę czy apostazję.
    >
    Byc może.
    Ale to podejrzewam nie PO.
    PO moze natomiast tracić glosy na własnie tego typu sprawach.

    > Zresztą tracenie lub nie głosów to NTG. Tutaj omawiamy, czy pretensje
    > uzasadnione czy nie.
    >
    No co ty.
    Licza sie konsekwencje.
    Per analogia:
    - jak w towarzystwie nie masz racji i ktos ma do ciebie uzasadnione
    pretensje to mozecie sie rpzestac spotykac, przestac lubic itp.
    - jak w umowie ktos ma uzasadnione pretensje to druga strona moze stracic
    pieniadze, mienie itp.
    - jak polityk kogos okłamie, da cos do zrozumienia a potem sie z tego nie
    wywiąze to jakie beda konsekwencje? Żadne?

    > [ciach]
    >
    >>>> Problem?
    >>>> Dlaczego problem i dlaczego mój?
    >>>
    >>> Bo przeczytałeś coś, czego nie było - duh!
    >>>
    >> Ale dlaczego mój problem?
    >> To nie ja coś straciłem. to obiecujący traci.
    >
    > Albo ten co źle usłyszał - jak na początku niniejszego wątku ;->
    >
    W sumie obie strony.

    >> Ja nie oczekuję jakiswielkich obietnic, smiesza mnie. ale jak juz sie
    >> takowa pojawia i jest taka prosta do spełnienia i jednoczesnie nosna
    >> medialnie to głupota jest tak podkładac sie wyborcom.
    >> Zwłaszcza, że koalicjant zapewne nie miałby nic naprzeciwko :)
    >
    > Prywatnie mnie bardziej ruszyłaby kwestia tej debilnej zmiany czasu z
    > letniego na zimowy i vice versa.
    >
    A obiecywał ktoś zmiane?
    Mnie to ani ziebi ani pali - co ci przeszkadza?

    >>>>>>> Owszem, może i liczył na to, że ludzie zrozumieją to jako
    >>>>>>> obietnicę, że tak zrobi. I co z tego? Intencji nie udowodnisz.
    >>>>>>>
    >>>>>> Ja niczego nie muszę udowadniać.
    >>>>>> Przeciez tu o głosy chodzi a nie o to, komu rację przyznałby sąd.
    >>>>>
    >>>>> No, ale to jest grupa i prawie i ktoś robi awanturę, jakby premier
    >>>>> jakiejś umowy nie dotrzymał ;)
    >>>>>
    >>>> Dlaczego od razu awanturę?
    >>>
    >>> Pretensje? Zrzędzenie?
    >>>
    >> Rozmowa, stwierdzanie faktu?
    >
    > Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że niby
    > premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego nie
    > obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.
    >
    W ustach polityka dla mnie to oznacza jedno i to samo.

    >>>> Po prostu ktoś stwierdził, iz uważa, ze premier nie dotrzymał
    >>>> obietnicy. Jak myslisz - to problem tej osoby czy premiera?
    >>>
    >>> Problem tej osoby, że widzi obietnice tak gdzie ich nie ma.
    >>>
    >> No to inacej rozumiemy słowo "problem".
    >> Ludzie w sporej części są "głupią masą".
    >
    > Niestety.
    >
    >> Jak premier obiecuje zarządzanie gospodarką, to wiekszosc nie
    >> zweryfikuje. Uwierzy w komentarze jednej bądz drugiej strony,
    >> zwłaszcza, jak osobista sytuacja materialna nie bedzie sie specjalnie
    >> zmeniac. Jak premier obiecuje likwidację abo - kazdy sam sobie to
    >> zweryfikuje. I premier traci głos. To problem premiera, nie
    >> narzekającego.
    >
    > Wróć! Przecież już ustaliliśmy, że nie obiecał likwidacji abonamentu,
    > tylko że postara się do tego doprowadzić. Dwie różne rzeczy!
    >
    Andrzeju, przeciez juz ustalilismy ze dla ciebie to sa rozne rzeczy bo
    czytasz słowa polityków jak umowe prawną. Ja czytam "postaram sie" jako
    obietnice.
    I potrafię zrozumieć ze cos nie wyjdzie. ale tutaj ani starań ani
    nieudanych podejść nie widziałem.
    Skoro sie starał, to dlaczego sie nie udało? (tylko jak mi powiesz, ze
    chodzi o kryzys i te pol miliarda byłoby przełomowe dla budzetu to
    zwłaszcza w konktescie ostatnich kilku dni uznam ze co najmniej naginasz
    fakty)

    > [ciach]
    >
    >> Albo mają RTV i nie płacą.
    >> Biorąc pod uwage to, jak spadają wpływy - grupa chyba jest całkiem
    >> spora.
    >
    > W firmach kontrolowanie ponoć w miarę działa. W sumie w lokalach
    > prywatnych też by się dało - kwestia dopisania odpowiednich przepisów
    > ALE te przepisy spowodowałyby większą utratę głosów niż sporadyczne
    > marudzenia paru gamoni jak te twoje dwie znajome osoby.
    >
    Oczywiście.
    I byłyby jeszcze bardziej w sprzeczności z "obietnicą"
    ale przyznaje, ze mi sie nie podoba takie podejscie - wszyscy oszukuja i
    przymykamy oko.

    >>> Nie znam kogoś, kto byłby na tyle głupi żeby zarejestrować i nie
    >>> płacić.
    >>>
    >> Ja tez nie. Ale znam takich ktorzy płacili, płacili i przestali.
    >
    > Na jedno wychodzi.
    >
    > Nie dość, że nieuczciwi (bo nie płacą choć powinni) to jeszcze głupi
    > (bo otwarcie, oficjalnie się do tego przyznają).
    >
    Chcesz powiedziec, ze sa bardziej nieuczciwi, niz ci co maja TV ale
    niezarejestrowany?

    > [ciach]
    >
    >>> Coś ci ludzie muszą robić. Część zostaje menelami, część politykami,
    >>> część cieciami, a część trafia do biurokracji. A część trafia do
    >>> amatorskiego internetowego porno. Bo nie każdego uda się wykreować
    >>> na artystę ;) a tym bardziej wyuczyć pożytecznej pracy.
    >>>
    >> Czy ty próbujesz mnie przekonywać, że rozrost ilosci etatów w
    >> budzetowce jest dobry dla samego rozrostu?
    >> Znaczy "dlaczego pan podlewa trawnik jak pada?"
    >
    > Nie jest dobry. Ale obawiam się, że jest mniejszym złem.
    >
    Mniejszym złem niz co?

    >>> Sytuacja się zmieni na lepsze, jak zmieni się imperatyw motywacyjny
    >>> ludzi i motywacją do pracy stanie się jak najlepsze wykonywanie
    >>> swojej pracy, jakakolwiek by ona była. I "punkty szacunu" ;) będą
    >>> nie za kasę a za kompetencję w wykonywaniu tej pracy - nawet jeśli
    >>> będzie to "tylko" praca "śmieciarza".
    >>>
    >> Jakoś tego nie widze.
    >>
    > Ja na razie też nie - ludzie są zbyt głupi i prymitywni.
    >
    > Ale np. dla mnie starannie wykonujący swoją pracę i uprzejmy
    > "śmieciarz" jest godzien większego szacunku niż np. niekompetentny
    > lekarz.
    >
    Truizm.

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Aniołom łatwo być aniołami. Nie jedzą i są bezpłciowi."
    Gabriel Laub


  • 98. Data: 2013-07-18 14:12:28
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 18.07.2013 13:43, Budzik pisze:

    >> Wiesz, głos można stracić lub za coś kompletnie niezwiązanego z
    >> meritum ważnej sprawy, np. za życie na kocią łapę czy apostazję.
    >>
    > Byc może.
    > Ale to podejrzewam nie PO.
    > PO moze natomiast tracić glosy na własnie tego typu sprawach.

    Oj nie - wg mnie ludzie mający problem z tym "abonamentem" to bardziej
    elektorat PiS. Ewentualnie PSL.

    >> Zresztą tracenie lub nie głosów to NTG. Tutaj omawiamy, czy pretensje
    >> uzasadnione czy nie.
    >>
    > No co ty.
    > Licza sie konsekwencje.

    Prawnych w tym przypadku nie może być - nawet jakbyś chciał pojechać po
    linii "wprowadzenia w błąd w celu osiągnięcia korzyści".

    > Per analogia:
    > - jak w towarzystwie nie masz racji i ktos ma do ciebie uzasadnione
    > pretensje to mozecie sie rpzestac spotykac, przestac lubic itp.
    > - jak w umowie ktos ma uzasadnione pretensje to druga strona moze stracic
    > pieniadze, mienie itp.
    > - jak polityk kogos okłamie, da cos do zrozumienia a potem sie z tego nie
    > wywiąze to jakie beda konsekwencje? Żadne?

    Zauważ, że w trzecim wariancie nie piszesz już o uzasadnionych
    pretensjach ;)

    A konsekwencje... w tym przypadku uważam, że dążące do zera.

    [ciach]

    >> Albo ten co źle usłyszał - jak na początku niniejszego wątku ;->
    >>
    > W sumie obie strony.

    Tylko że strona premiera na tym straci głosy w liczbie poniżej błędu
    statystycznego.

    >>> Ja nie oczekuję jakiswielkich obietnic, smiesza mnie. ale jak juz sie
    >>> takowa pojawia i jest taka prosta do spełnienia i jednoczesnie nosna
    >>> medialnie to głupota jest tak podkładac sie wyborcom.
    >>> Zwłaszcza, że koalicjant zapewne nie miałby nic naprzeciwko :)
    >>
    >> Prywatnie mnie bardziej ruszyłaby kwestia tej debilnej zmiany czasu z
    >> letniego na zimowy i vice versa.
    >>
    > A obiecywał ktoś zmiane?

    Chyba tylko Palikot coś przebąkiwał, ale jeśli już to nieśmiało.

    Ale miałem na myśli, że bardziej by u mnie zaplusował ten, co by
    obiecywał że chce tę bzdurę zlikwidować niż ten kto by nawet skutecznie
    próbował zlikwidować "abonament" RTV.

    > Mnie to ani ziebi ani pali - co ci przeszkadza?

    Niepotrzebny, kłopotliwy (a czasem wręcz niebezpieczny) rytuał.

    Do likwidacji!

    [ciach]

    >> Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że niby
    >> premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego nie
    >> obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.
    >>
    > W ustach polityka dla mnie to oznacza jedno i to samo.

    Ale to już tylko i wyłącznie twoja konfabulacja.

    Zwłaszcza że nawet po likwidacji w przyszłości obciążenia z przeszłości
    nadal by istniały.
    [ciach]

    > Andrzeju, przeciez juz ustalilismy ze dla ciebie to sa rozne rzeczy bo
    > czytasz słowa polityków jak umowe prawną. Ja czytam "postaram sie" jako
    > obietnice.

    Wiesz, ale to trochę jak Lum która uznała radosny okrzyk Ataru za
    oświadczyny i obietnicę małżeństwa ;)

    > I potrafię zrozumieć ze cos nie wyjdzie. ale tutaj ani starań ani
    > nieudanych podejść nie widziałem.

    A masz zapisy wszelkich rozmów, negocjacji i dyskusji w tej sprawie?

    [ciach]

    > Oczywiście.
    > I byłyby jeszcze bardziej w sprzeczności z "obietnicą"
    > ale przyznaje, ze mi sie nie podoba takie podejscie - wszyscy oszukuja i
    > przymykamy oko.

    To jest właśnie polityka.

    [ciach]

    >> Nie dość, że nieuczciwi (bo nie płacą choć powinni) to jeszcze głupi
    >> (bo otwarcie, oficjalnie się do tego przyznają).
    >>
    > Chcesz powiedziec, ze sa bardziej nieuczciwi, niz ci co maja TV ale
    > niezarejestrowany?

    Są tak samo nieuczciwi ale za to głupsi.

    [ciach]

    >>> Czy ty próbujesz mnie przekonywać, że rozrost ilosci etatów w
    >>> budzetowce jest dobry dla samego rozrostu?
    >>> Znaczy "dlaczego pan podlewa trawnik jak pada?"
    >>
    >> Nie jest dobry. Ale obawiam się, że jest mniejszym złem.
    >>
    > Mniejszym złem niz co?

    Niż "urealnienie zatrudnienia" i drastyczne zwiększenie bezrobocia
    poprzez likwidację stanowisk tak na prawdę zbędnych.

    >>>> Sytuacja się zmieni na lepsze, jak zmieni się imperatyw motywacyjny
    >>>> ludzi i motywacją do pracy stanie się jak najlepsze wykonywanie
    >>>> swojej pracy, jakakolwiek by ona była. I "punkty szacunu" ;) będą
    >>>> nie za kasę a za kompetencję w wykonywaniu tej pracy - nawet jeśli
    >>>> będzie to "tylko" praca "śmieciarza".
    >>>>
    >>> Jakoś tego nie widze.
    >>>
    >> Ja na razie też nie - ludzie są zbyt głupi i prymitywni.
    >>
    >> Ale np. dla mnie starannie wykonujący swoją pracę i uprzejmy
    >> "śmieciarz" jest godzien większego szacunku niż np. niekompetentny
    >> lekarz.
    >>
    > Truizm.

    Nie dla wszystkich. Dla wielu bardziej godny szacunku jest ten, co się
    więcej "nachapie" albo przynajmniej ma bardziej prestiżowy zawód.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 99. Data: 2013-07-18 16:49:24
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 18 Jul 2013, Andrzej Lawa wrote:

    >>> Prywatnie mnie bardziej ruszyłaby kwestia tej debilnej zmiany czasu
    [...]
    >
    > Niepotrzebny, kłopotliwy (a czasem wręcz niebezpieczny) rytuał.
    >
    > Do likwidacji!

    Hłe, hłe.
    W zupełności popieram (likwidację).

    Istotnym skutkiem zmiany czasu jest... przesuwanie "w drugą
    stronę" godzin życia. Znaczy wstawania do pracy i tak dalej.

    pzdr, Gotfryd


  • 100. Data: 2013-07-18 17:00:34
    Temat: Re: abo czyli dzieki panie premierze
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>> Wiesz, głos można stracić lub za coś kompletnie niezwiązanego z
    >>> meritum ważnej sprawy, np. za życie na kocią łapę czy apostazję.
    >>>
    >> Byc może.
    >> Ale to podejrzewam nie PO.
    >> PO moze natomiast tracić glosy na własnie tego typu sprawach.
    >
    > Oj nie - wg mnie ludzie mający problem z tym "abonamentem" to bardziej
    > elektorat PiS. Ewentualnie PSL.
    >
    Moim zdaniem sie mylisz.

    >>> Zresztą tracenie lub nie głosów to NTG. Tutaj omawiamy, czy
    >>> pretensje uzasadnione czy nie.
    >>>
    >> No co ty.
    >> Licza sie konsekwencje.
    >
    > Prawnych w tym przypadku nie może być - nawet jakbyś chciał pojechać
    > po linii "wprowadzenia w błąd w celu osiągnięcia korzyści".
    >
    Prawnych? Jakich prawnych?
    Konsekwencje są jasne - brak poparcia.

    >> Per analogia:
    >> - jak w towarzystwie nie masz racji i ktos ma do ciebie uzasadnione
    >> pretensje to mozecie sie rpzestac spotykac, przestac lubic itp.
    >> - jak w umowie ktos ma uzasadnione pretensje to druga strona moze
    >> stracic pieniadze, mienie itp.
    >> - jak polityk kogos okłamie, da cos do zrozumienia a potem sie z tego
    >> nie wywiąze to jakie beda konsekwencje? Żadne?
    >
    > Zauważ, że w trzecim wariancie nie piszesz już o uzasadnionych
    > pretensjach ;)
    >
    Zauważ, ze w przypadku głosu w wyborach to czy pretensje sa uzasadnione czy
    tez nie - nie ma zadnego znaczenia.
    Licza sie tylko przekonania i emocje.
    Uwazasz, ze polityk nie powinien brac tego pod uwage u tupac noga: ja mam
    racje bo nic nie obieciałem?

    > A konsekwencje... w tym przypadku uważam, że dążące do zera.
    >
    Jasne...

    > [ciach]
    >
    >>> Albo ten co źle usłyszał - jak na początku niniejszego wątku ;->
    >>>
    >> W sumie obie strony.
    >
    > Tylko że strona premiera na tym straci głosy w liczbie poniżej błędu
    > statystycznego.
    >
    Duzo tych błędow statystycznych im sie ostatnio sumuje.

    >>>> Ja nie oczekuję jakiswielkich obietnic, smiesza mnie. ale jak juz
    >>>> sie takowa pojawia i jest taka prosta do spełnienia i jednoczesnie
    >>>> nosna medialnie to głupota jest tak podkładac sie wyborcom.
    >>>> Zwłaszcza, że koalicjant zapewne nie miałby nic naprzeciwko :)
    >>>
    >>> Prywatnie mnie bardziej ruszyłaby kwestia tej debilnej zmiany czasu
    >>> z letniego na zimowy i vice versa.
    >>>
    >> A obiecywał ktoś zmiane?
    >
    > Chyba tylko Palikot coś przebąkiwał, ale jeśli już to nieśmiało.
    >
    > Ale miałem na myśli, że bardziej by u mnie zaplusował ten, co by
    > obiecywał że chce tę bzdurę zlikwidować niż ten kto by nawet
    > skutecznie próbował zlikwidować "abonament" RTV.
    >
    No tak, ale Ciebie ABO to nie dotyczy bo labo nie masz Tv albo kłamiesz ze
    nie masz.

    >> Mnie to ani ziebi ani pali - co ci przeszkadza?
    >
    > Niepotrzebny, kłopotliwy (a czasem wręcz niebezpieczny) rytuał.
    >
    Bo?

    > Do likwidacji!
    >
    > [ciach]
    >
    >>> Nawiązywałem do tematu wątku. I to TWOJEGO pierwszego postu - że
    >>> niby premier obiecał anulowanie. A jak wykazałem - niczego takiego
    >>> nie obiecał. Obiecał tylko postarać się zlikwidować w przyszłości.
    >>>
    >> W ustach polityka dla mnie to oznacza jedno i to samo.
    >
    > Ale to już tylko i wyłącznie twoja konfabulacja.
    >
    Nie, to jest moje odczucie. Słowa polityka nie zawsze muszą być
    jedznoznaczne prawnie.
    Przykładowo ostatnia dyskusja na temat "ludobojstwo" czy nie.
    Czy naprawde sądzisz, ze o tym była dyskusja? A gdzie kontekst?

    > Zwłaszcza że nawet po likwidacji w przyszłości obciążenia z
    > przeszłości nadal by istniały.
    > [ciach]
    >
    No i?
    Staram sie stosować prosta zasadę - jeżeli coś jest proste i szybkie do
    zrobienia - zrób to od razu. Ominiesz pokusę ciagłego odkładania tudziez
    niebezpieczenstwo zapomnienia o tym.

    >> Andrzeju, przeciez juz ustalilismy ze dla ciebie to sa rozne rzeczy
    >> bo czytasz słowa polityków jak umowe prawną. Ja czytam "postaram sie"
    >> jako obietnice.
    >
    > Wiesz, ale to trochę jak Lum która uznała radosny okrzyk Ataru za
    > oświadczyny i obietnicę małżeństwa ;)
    >
    Możesz dopisywac nietrafne analogie, ile tylko ci sie podoba.

    >> I potrafię zrozumieć ze cos nie wyjdzie. ale tutaj ani starań ani
    >> nieudanych podejść nie widziałem.
    >
    > A masz zapisy wszelkich rozmów, negocjacji i dyskusji w tej sprawie?
    >
    Znów - ty piszesz o analizowaniu zachowania polityków jak umowy prawnej.
    A dla mnei wazne jest odczucie.
    Odwracając pytanie - dlaczego sie nie udało?

    > [ciach]
    >
    >> Oczywiście.
    >> I byłyby jeszcze bardziej w sprzeczności z "obietnicą"
    >> ale przyznaje, ze mi sie nie podoba takie podejscie - wszyscy
    >> oszukuja i przymykamy oko.
    >
    > To jest właśnie polityka.
    >
    ?

    > [ciach]
    >
    >>> Nie dość, że nieuczciwi (bo nie płacą choć powinni) to jeszcze głupi
    >>> (bo otwarcie, oficjalnie się do tego przyznają).
    >>>
    >> Chcesz powiedziec, ze sa bardziej nieuczciwi, niz ci co maja TV ale
    >> niezarejestrowany?
    >
    > Są tak samo nieuczciwi ale za to głupsi.
    >
    A mi sie wydaje, ze jednak zdecydowanie bardziej nieuczciwi sa ci co kłamią
    ze nie maja Tv.
    Bo ci co nie płacą - jak widać i tak w koncu zapłacą.

    > [ciach]
    >
    >>>> Czy ty próbujesz mnie przekonywać, że rozrost ilosci etatów w
    >>>> budzetowce jest dobry dla samego rozrostu?
    >>>> Znaczy "dlaczego pan podlewa trawnik jak pada?"
    >>>
    >>> Nie jest dobry. Ale obawiam się, że jest mniejszym złem.
    >>>
    >> Mniejszym złem niz co?
    >
    > Niż "urealnienie zatrudnienia" i drastyczne zwiększenie bezrobocia
    > poprzez likwidację stanowisk tak na prawdę zbędnych.
    >
    Hmmm, ideologicznie nie mogę sie zgodzić.
    P.S. "Naprawde"

    [ciach]

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wiem, że to, co piszę, jest może średnio mądre,
    ale cóż - jestem w tym najlepszy." Szymon Majewski

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1