-
61. Data: 2008-07-09 05:56:17
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
castrol napisał(a):
> Bzdura. Poczytaj co to jest niezgodnosc towaru z umowa, i poruszany
> problem - czyli ta antena sie jak najbardziej nadaje pod niezgodnosc
> towaru z umowa. I pamietaj ze to na sprzedawcy spoczywa obowiazek
> udowodnienia ze jest inaczej
Jezeli dobrze zrozumialem co napisales to konsekwencja tego bedzie to,
ze Twoim zdaniem kupujac antene pokojowa zawierasz z dostawca sygnalu
umowe na odbior programu telewizyjnego w pokoju? ;P
j.
-
62. Data: 2008-07-09 05:57:12
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Henry(k) napisał(a):
> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład
> odbiór anteny w konkretnej lokalizacji
Oczywiscie ze sie da. Trzeba zmierzyc poziom sygnal odpowiednim
urzadzeniem pomiarowym.
j.
-
63. Data: 2008-07-09 06:08:08
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: "aja74" <a...@g...pl>
>
>> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład odbiór
>> anteny w konkretnej lokalizacji
>
> NO i jak antena nie dziala to wlasnie IMO jest powod do reklamowania z
> tytulu niezgodnosci towaru z umowa bo antena miala dzialac a nie dziala :)
Znaczy sie? Co mam pujsc i wykonac reklamacje z tytulu ze towar niezgodny z
umowa zawarta pomiedzy? mna a sklepem? Bo fizycznie towar sprawny ale co z
tego skoro w moim mieszkaniu nie ma dobrego odbioru.
AJA
-
64. Data: 2008-07-09 06:09:00
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
swen napisał(a):
[...]
> Jesli zobacze, ze byl uzywany - oddam - moge, mam do tego prawo, bez podania
> przyczyny... widzisz jak to dziala!
Im dłużej czytam ten wątek tym coraz bardziej wydaje mi się, że Ty
opisujesz jakąś fantastyczną rzeczywistość, która istnieje wyłącznie w
Twojej głowie.
Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
Dodam przy okazji, że np w UK zgodnie z prawem stracisz prawo zwrotu
wadliwego towaru jeżeli po odkryciu jego wady będziesz nadal go używać
lub samemu próbujesz go naprawić...
j.
-
65. Data: 2008-07-09 06:17:20
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
aja74 napisał(a):
> Znaczy sie? Co mam pujsc i wykonac reklamacje z tytulu ze towar niezgodny z
> umowa zawarta pomiedzy? mna a sklepem? Bo fizycznie towar sprawny ale co z
> tego skoro w moim mieszkaniu nie ma dobrego odbioru.
Napisz oświadczenie, że "towar niezgodny z umową bo nie kompunuje
się kolorem ze odcieniem zlewozmywaka" ;P
j.
-
66. Data: 2008-07-09 09:12:37
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał w wiadomości
news:slrng78lfr.qln.januszek@gimli.mierzwiak.com...
> swen napisał(a):
>
> [...]
>
>> Jesli zobacze, ze byl uzywany - oddam - moge, mam do tego prawo, bez
>> podania
>> przyczyny... widzisz jak to dziala!
>
> Im dłużej czytam ten wątek tym coraz bardziej wydaje mi się, że Ty
> opisujesz jakąś fantastyczną rzeczywistość, która istnieje wyłącznie w
> Twojej głowie.
No wlasnie. Widzisz, sa kraje, gdzie prawa choc w malej czastce dziala na
rzecz konsumenta. To az tak niewyobrazalne w Polsce, ze twierdzisz, ze to
prawda nie moze byc.
> Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
> przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
> to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
> wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
> pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
Jest to wymog prawny!
>
> Dodam przy okazji, że np w UK zgodnie z prawem stracisz prawo zwrotu
> wadliwego towaru jeżeli po odkryciu jego wady będziesz nadal go używać
> lub samemu próbujesz go naprawić...
Nigdzie tego nie zanegowalem. Jesli zerwiesz plomby to raczej malo
prawdopodobne, ze ktos ci przyjmie nawet na reklamacie, po to sa plomby.
>
> j.
-
67. Data: 2008-07-09 09:14:34
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: "swen" <n...@n...com>
Użytkownik "ksywka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:g5147o$o91$1@inews.gazeta.pl...
> scream wrote:
>> Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
>>
>>> Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni (...)
>>
>> Gdzie to jest standardem?! W jakim kraju?
>>
>
> w USA 30 dni
No prosze... a ja myslalem, ze w UK jest najdluzej:) (nie mniej niz 5 dni
ale w 70% jest to 14 dni)
Czy z tego powodu, rynek w USA lezy? Czy sklepy bankrutuja bo ludzie tylko
"pozyczaja"?
Naprawde, az zal mi ludzi w Polsce, ze nawet nie potrafia sobie tego
wyobrazic jak to moze dzialac....
-
68. Data: 2008-07-09 09:16:37
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Tue, 8 Jul 2008 18:42:59 +0100, swen napisał(a):
> Jesli nie spelni moich oczekiwan co do np. reklamy w tv?
Sprzedawca nigdy Ci nie odmówi rozpakowania towaru i jego
obejrzenia. Jeżeli masz wątpliwości kupuj internetowo
- niedawno potrzebowałem przejściówkę do komputera, ale nie byłem
pewien czy będzie działać tak jak się spodziewałem - kupiłem
internetowo, sprawdziłem, odesłałem, kasa wróciła na konto.
> A jesli np. obok w sklepie maja lepszy i tanszy? To dlaczego mam byc
> skazywany na tandete? Niech sprzedawca na drugi raz zamowi lepszy towar.
Towar ma być średniej jakości. Jeśli jest gorszy to zgłaszasz niezgodność
z umową i sprzedawca ma Ci go wymienić na dobrej jakości - jak mu się nie
uda bo to bubel to i tak zwróci kasę.
A jeżeli gdzieś jest taniej - dlaczego sprzedawca ma odpowiadać za to że
klient jest nierozgarnięty?
> W UK nie musisz nic mowic przy zwrocie, poza "chce to oddac". Wiesz, malo
> kto bedzie zwracac noz wart, bo ja wiem 3 funty... bo drozej wyjdzie cie
> wycieczka by to zrobic, ale oczywiscie sklep przyjmie i odda kase!
> A teraz przyklad z zycia wziety (a nie z wyobrazen) robisz maly remoncik
> mieszkanka, kupujesz farby, papiery ect.
> po zrobieniu remontu okazuje sie, ze 4 puszki nie otworzyles, komplet pedzli
> nie wykorzystales... idziesz do sklepu i bez problemu zwracasz...
No w najbliższym OBI też tak mam - do 14 dni ;-)
> To dobrze? A zlodzieja ganisz czy wychawlasz, ze jest tak obrotny, ze cie
> okradnie?
> Idac dalej, zlodziei powinno sie nagradzac za przebieglosc i pomyslowosc.
> Ja sklepu nie prowadze i raczej prowadzic nie bede:) Nie kazdy jest do tego
> "stworzony".
Sprzedawca to nie złodziej. A przepisów o ochronie konsumentów jest dużo.
Pozdrawiam,
Henry
-
69. Data: 2008-07-09 09:27:32
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
swen napisał(a):
>> Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
>> przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
>> to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
>> wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
>> pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
> Jest to wymog prawny!
Mylisz się - nie jest.
j.
-
70. Data: 2008-07-09 09:46:47
Temat: Re: Zwrot towaru do sklepu
Od: "Gruby Jendrek" <s...@p...onet.pl>
"swen" <n...@n...com> wrote in message
news:Gj%ck.255356$1B6.234236@newsfe21.ams2...
> No prosze... a ja myslalem, ze w UK jest najdluzej:) (nie mniej niz 5 dni
> ale w 70% jest to 14 dni)
Kłamiesz czy po prostu pleciesz głupoty? Obie rzeczy przy takiej dyskusji są
naganne ;)
Ani w UK ani w USA ani w Kanadzie (akurat znam stan prawny tych trzech
krajów) nie masz prawa oddać sprawnego towaru bo ci się przestał podobać..
Jako że najbardziej restrykcyjne i czytelne jest prawo UK podaję linka
(tekst oparty na "Sale of Goods Act 1979") - zwłaszcz.a sekcja "Your right
when things go wrong".
http://www.adviceguide.org.uk/index/your_world/consu
mer_affairs/buying_goods_your_rights.htm#your_legal_
rights_when_you_buy_goods
Oczywiście istnieje dobra wola sprzedawców którzy mogą pozwolić na zwrot
towau w określonym terminie absolutnie jednak nie mają takiego wymogu
prawnego - czyli dokładnie tak jak w Polsce. Zresztą z punku widzenia nie
tylko ekonomii ale także np. "Ustawy o Prawie Autorskim.." takie prawo
byłoby debilizmem.
A.