-
1. Data: 2012-04-02 14:02:46
Temat: Zwolnienie z kosztów sądowych - interpretacja
Od: " " <f...@W...gazeta.pl>
Przepraszam, jeśli wątek się powieli, ale nie widzę wpisu na grupie.
Na początek konieczne jest nudne wprowadzenie.
W 2009 roku wniosłem pozew o odszkodowanie i zadośćuczynienie
przeciwko osobie prywatnej. Zostałem zwolniony z kosztów sądowych w
całości. Sprawa się przeciągała (orzeczono przewlekłość postępowania),
a moje straty rosły - składałem więc rozszerzenia pozwu, zwiększające
żądaną kwotę. W pewnym momencie okazało się, że winne mojej sytuacji
są także inne osoby. We wrześniu 2011 r., przed rozprawą, potem w
trakcie rozprawy, wniosłem o rozszerzenie pozwu - dołączenie kolejnych
pozwanych: Skarbu Państwa i komornika. Sąd nie zareagował, więc
zażądałem wpisania do protokołu, co uczyniono. Dodatkowo, kilka dni
później, złożyłem wspomniane rozszerzenie na piśmie. Za kolejne kilka
dni okazało się, że sąd wydał wyrok w tej sprawie, nie uwzględniając w
ogóle tego rozszerzenia, nawet o nim nie wspominając. Od tego wyroku
złożyłem apelację - na razie brak odzewu.
W listopadzie 2011 r. dostałem odpowiedź na moje rozszerzenie pozwu, z
nową sygnaturą, że sąd stwierdza swoją niewłaściwość i sprawę
przekazuje do Sądu Okręgowego. SO wezwał mnie do uiszczenia opłaty w
wysokości 9600 zł i złożenia oświadczenia majątkowego. Odpowiedziałem,
że nie składałem nowego pozwu, jedynie rozszerzenie w danej sprawie, w
której byłem zwolniony z kosztów. Sąd zwrócił pozew; złożyłem
zażalenie i dołączyłem oświadczenie majątkowe. W odpowiedzi Sąd
zażądał złożenia kopii PIT-ów i wyciągów z rachunków bankowych, co
uczyniłem.
No i tu zaczyna się moje niezrozumienie... Otrzymałem odpis
postanowienia, w którym sąd zwalnia mnie częściowo z kosztów, do kwoty
1921 zł, uzasadniając to tym, że "koszty sądowe na obecnym etapie
postępowania sprowadzają się do opłaty od zażalenia w kwocie 1921 zł".
A przecież sąd wezwał mnie do uiszczenia 9600 zł... Cały czas chodzi o
ten sam sąd i tę samą sygnaturę.
Mogę złożyć zażalenie na to postanowienie, ale nie wiem o co chodzi.
Proszę o pomoc.
A może ktoś podjąłby się prowadzenia sprawy o odszkodowanie i
zadośćuczynienie na nietypowych zasadach? Sprawa toczy się w Warszawie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2012-04-02 20:30:39
Temat: Re: Zwolnienie z kosztów sądowych - interpretacja
Od: mecenas <m...@o...pl>
W dniu 2012-04-02 14:02, f...@W...gazeta.pl pisze:
> Przepraszam, jeśli wątek się powieli, ale nie widzę wpisu na grupie.
>
> Na początek konieczne jest nudne wprowadzenie.
>
> W 2009 roku wniosłem pozew o odszkodowanie i zadośćuczynienie
> przeciwko osobie prywatnej. Zostałem zwolniony z kosztów sądowych w
> całości. Sprawa się przeciągała (orzeczono przewlekłość postępowania),
> a moje straty rosły - składałem więc rozszerzenia pozwu, zwiększające
> żądaną kwotę. W pewnym momencie okazało się, że winne mojej sytuacji
> są także inne osoby. We wrześniu 2011 r., przed rozprawą, potem w
> trakcie rozprawy, wniosłem o rozszerzenie pozwu - dołączenie kolejnych
> pozwanych: Skarbu Państwa i komornika. Sąd nie zareagował, więc
> zażądałem wpisania do protokołu, co uczyniono. Dodatkowo, kilka dni
> później, złożyłem wspomniane rozszerzenie na piśmie. Za kolejne kilka
> dni okazało się, że sąd wydał wyrok w tej sprawie, nie uwzględniając w
> ogóle tego rozszerzenia, nawet o nim nie wspominając. Od tego wyroku
> złożyłem apelację - na razie brak odzewu.
>
> W listopadzie 2011 r. dostałem odpowiedź na moje rozszerzenie pozwu, z
> nową sygnaturą, że sąd stwierdza swoją niewłaściwość i sprawę
> przekazuje do Sądu Okręgowego. SO wezwał mnie do uiszczenia opłaty w
> wysokości 9600 zł i złożenia oświadczenia majątkowego. Odpowiedziałem,
> że nie składałem nowego pozwu, jedynie rozszerzenie w danej sprawie, w
> której byłem zwolniony z kosztów. Sąd zwrócił pozew; złożyłem
> zażalenie i dołączyłem oświadczenie majątkowe. W odpowiedzi Sąd
> zażądał złożenia kopii PIT-ów i wyciągów z rachunków bankowych, co
> uczyniłem.
>
> No i tu zaczyna się moje niezrozumienie... Otrzymałem odpis
> postanowienia, w którym sąd zwalnia mnie częściowo z kosztów, do kwoty
> 1921 zł, uzasadniając to tym, że "koszty sądowe na obecnym etapie
> postępowania sprowadzają się do opłaty od zażalenia w kwocie 1921 zł".
>
> A przecież sąd wezwał mnie do uiszczenia 9600 zł... Cały czas chodzi o
> ten sam sąd i tę samą sygnaturę.
>
> Mogę złożyć zażalenie na to postanowienie, ale nie wiem o co chodzi.
> Proszę o pomoc.
>
> A może ktoś podjąłby się prowadzenia sprawy o odszkodowanie i
> zadośćuczynienie na nietypowych zasadach? Sprawa toczy się w Warszawie.
>
Strasznie namieszałeś i teraz chcesz aby ktoś za ciebie to poprawił.
Muszę Ciebie zmartwić - pewnych spraw już nie da się odkręcić.
Podejrzewam, że nikt nie będzie chciał podjąć prowadzenia Twojej sprawy.
Michał