eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoŻona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 60

  • 31. Data: 2009-01-31 11:12:06
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: ===Tomy=== <nic@z_tego.com>

    Dnia Thu, 29 Jan 2009 17:22:55 +0100, Jotte napisał(a):

    > Zamiast terminu "szmata" czy "ścierka" można mówić: czyściwo.
    > Ale po co w ogóle coś gadać? Splunąć i tyle.

    Widzisz cały problem jest wtedy jak się z takim "czyściwem" ma wspólne
    dzieci. Wtedy sprawa się rypię i faceta nosi.

    --
    ===Tomy===

    Software is like sex:
    it's better, when it's free!


  • 32. Data: 2009-01-31 13:31:33
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:aw8pl3qx3xfz$.6ozj6gxaczbt.dlg@40tude.net ===Tomy===
    <nic@z_tego.com> pisze:

    >> Zamiast terminu "szmata" czy "ścierka" można mówić: czyściwo.
    >> Ale po co w ogóle coś gadać? Splunąć i tyle.
    > Widzisz cały problem jest wtedy jak się z takim "czyściwem" ma wspólne
    > dzieci. Wtedy sprawa się rypię i faceta nosi.
    Wtedy kiepsko.
    A jeszcze w Polsce...

    --
    Jotte


  • 33. Data: 2009-01-31 13:35:40
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:x1iq195oqe7i$.vhlw8t7ooqpv.dlg@40tude.net Henry(k)
    <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

    >> Jak bym był jej bratem albo ojcem to za
    >> to ją uderzyłeś miał bym sprawę o pobicie.
    > Aż się boję pomyśleć co zrobisz jak ktoś rzuci w twoją córkę śnieżką -
    > połamiesz mu rękę czy tylko palce?
    Nic nie zrobi.
    Moja babcia mawiała - krowa, która dużo ryczy mało mleka daje.
    A to zwykły tchórz i netowy boCHater, wziąć w realu za łeb to bieliznę
    pobrudzi zanim mu co zrobią.

    --
    Jotte


  • 34. Data: 2009-01-31 16:00:51
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: ===Tomy=== <nic@z_tego.com>

    Dnia Sat, 31 Jan 2009 14:31:33 +0100, Jotte napisał(a):

    > A jeszcze w Polsce...

    Nie oto chodzi. Na pewnym etapie walki dzieci zostaną zapewne użyte jako
    argument, jako ostatni punkt oporu. Nie mylę się. Autor już pokazał zdjęcia
    swoich pociech. Współczuje im. Skąd ludzie mają taką odwagę do publicznego
    obnażania własnych słabości i wypłakiwania u "wirtualnych psychologów".

    My jako czytelnicy i biorący udział w dyskusji nie mamy tak na prawdę prawa
    do negatywnej oceny jego byłej żony. Problem może sięgać drugiego dna.
    Sądzę, że zmienimy zdanie jeśli na owym forum wypowie się jego żona i
    dokładnie opisze całą tą sytację. Ja do tolerancji względem bicia kobiet
    ręki nie przykładam, wiem jakie potrafią być "baby", ale bez przesady ..
    bić kobietę i pozwalać aby patrzyły jeszcze na to własne dzieci lub co
    gorsza wyładowywać swoją złość właśnie na nich?

    Kiedyś już tu była jedna osóbka o ksywce chyba Grzechutek, albo jakoś tak.
    Pamiętam jak z pikatnymi szczegółami opisywała draństwo swojego ex, jak to
    znęcał się nad dziećmi, wmuszał aby do końca zjadały posiłki, kładł się na
    nożkach dzieci kiedy te nie chciały zasnąć. Było wybielanie samej siebie,
    negowanie działań jego, nie płacenie alimentów, uchylanie się od zobowiązań
    finansowych. Ja w mojej ocenie uznaję, że ludzie maja nierówno pod sufitem
    jeśli usenet traktują jako wypłakiwalnię. Niedojrzałość takich osobników
    sięgnęła szczytu. Każdy tego typu przykład ma tak na prawdę drugi koniec.

    --
    ===Tomy===

    Software is like sex:
    it's better, when it's free!


  • 35. Data: 2009-01-31 16:23:42
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:l99zmbvngrxk.v4mrekmt9b8n$.dlg@40tude.net ===Tomy===
    <nic@z_tego.com> pisze:

    >> A jeszcze w Polsce...
    > Nie oto chodzi. Na pewnym etapie walki dzieci zostaną zapewne użyte jako
    > argument, jako ostatni punkt oporu. Nie mylę się.
    Być może nie.
    Być może tak.

    > Autor już pokazał
    > zdjęcia swoich pociech. Współczuje im. Skąd ludzie mają taką odwagę do
    > publicznego obnażania własnych słabości i wypłakiwania u "wirtualnych
    > psychologów".
    Pokazał jakieś zdjęcia, fakt. Swoje też (zakładam, że swoje).
    To nie jest efekt odwagi tylko słabości, byc może chwilowej.
    Ludzie różnie reagują. Byś się sam co do siebie w niejednej sytuacji
    zdziwił.

    > My jako czytelnicy i biorący udział w dyskusji nie mamy
    > tak na prawdę prawa do negatywnej oceny jego byłej żony.
    Mamy. Nie powinniśmy tylko uważać, że na pewno się nie mylimy.

    > Sądzę, że zmienimy zdanie jeśli na owym forum
    > wypowie się jego żona i dokładnie opisze całą tą sytację.
    Dlaczego jej opis ma być bardziej wiarygodny niz jego?

    > Ja do
    > tolerancji względem bicia kobiet ręki nie przykładam, wiem jakie
    > potrafią być "baby", ale bez przesady .. bić kobietę i pozwalać aby
    > patrzyły jeszcze na to własne dzieci lub co gorsza wyładowywać swoją
    > złość właśnie na nich?
    Też nie przykładam ręki do bicia, ale chlast z liścia w pysk kurwy to nie
    musi być zaraz bicie (zakładam, że nie chodzi o zadanie bólu czy
    spowodowanie uszkodzeń ciała), to gest pogardy.
    A jak baba zrobi to samo to co? Pobiła męża?
    Nie chciałbym nigdy być sam postawionym w sytuacji partnera/męża kurwy choć
    wiem, że nie mam na to większego wpływu.
    Nic też o tym nie wiemy, dopóki sie nie dowiemy (nikt i ty też się tej
    regule nie wymkniesz).
    Co jednak powiedzieć o żonie i matce, która z własnej, nieprzymuszonej woli
    i bez potrzeby czyni swoje dzieci potomstwem kurwy?

    --
    Jotte


  • 36. Data: 2009-01-31 17:02:29
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: ===Tomy=== <nic@z_tego.com>

    Dnia Sat, 31 Jan 2009 17:23:42 +0100, Jotte napisał(a):

    > Pokazał jakieś zdjęcia, fakt. Swoje też (zakładam, że swoje).
    > To nie jest efekt odwagi tylko słabości, byc może chwilowej.
    > Ludzie różnie reagują. Byś się sam co do siebie w niejednej sytuacji
    > zdziwił.

    Nigdy nie mówię nigdy - Ciebie czy mnie, każdego tu z osobna może spotkać
    podobna sytuacja ale gra dziećmi jest dla mnie nie do przyjęcia.

    > Mamy. Nie powinniśmy tylko uważać, że na pewno się nie mylimy.

    Dlatego publiczne przyklaskiwanie i zgoda, że jego żona była "kurwą" jest
    mocno naciągnięty.

    > Dlaczego jej opis ma być bardziej wiarygodny niz jego?

    Nie twierdzę, że może być - twierdzę, że z zeznań jednego świadka nie można
    oskarżać tego przeciwko, któremu wystosowano oskarżenie.

    > Też nie przykładam ręki do bicia, ale chlast z liścia w pysk kurwy to nie
    > musi być zaraz bicie (zakładam, że nie chodzi o zadanie bólu czy
    > spowodowanie uszkodzeń ciała), to gest pogardy.
    > A jak baba zrobi to samo to co? Pobiła męża?

    Znane są przypadki kiedy to facet jest męska kurwą i zdradza żonę.
    Jednak w tym przypadku zauważ, że autor napisał iż "kurwa" znalazła innego
    mężczyznę. Nie słyszałem o typowych kurwach szukających nowych mężów.
    Z definicji to raczej względy ekonomiczne, zarobkowe nie szukające stałych
    partnerów. Chociaż są też takie małżeństwa, które decydują się na dewiacje
    typu zarobkowy obrót własnym ciałem. A ciort z tym ... Ciężki temat.

    > Nie chciałbym nigdy być sam postawionym w sytuacji partnera/męża kurwy choć
    > wiem, że nie mam na to większego wpływu.

    Chyba nikt z nas.

    > Nic też o tym nie wiemy, dopóki sie nie dowiemy (nikt i ty też się tej
    > regule nie wymkniesz).

    Czego nikomu nie życzyć prawda?

    Nawet jeśli się tak już stanie trzeba sięgnać genezy setek powodów, które
    zaważyły na decyzji aby On/Ona posiąść tajniki najstarszego na świecie
    zawodu :-)

    > Co jednak powiedzieć o żonie i matce, która z własnej, nieprzymuszonej woli
    > i bez potrzeby czyni swoje dzieci potomstwem kurwy?

    Względy materialne, ekonomiczne, chęć szybkiego zaroku?

    <analogia zamierzona mode-on>
    Po co siedzieć na kasie w Kauflandzie jak można dawać dupy za niezłą kasę?
    <analogia zamierzona mode-off>

    Konkluzja: nie widzę w tym wątku opisu, gdzie babka robi to za kasę.

    --
    ===Tomy===

    Software is like sex:
    it's better, when it's free!


  • 37. Data: 2009-01-31 17:42:38
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:1uinmdihctwoa.4r2b1ip1ewh1.dlg@40tude.net ===Tomy===
    <nic@z_tego.com> pisze:

    >> Mamy. Nie powinniśmy tylko uważać, że na pewno się nie mylimy.
    > Dlatego publiczne przyklaskiwanie i zgoda, że jego żona była "kurwą" jest
    > mocno naciągnięty.
    Napisał wyraźnie, że waliła się na boku. Jeśli przyjąć, ze kłamie to w ogóle
    rozmowa bezprzedmiotowa.
    Zresztą sam ją nazwał kurwą, to chyba wie?

    >> Dlaczego jej opis ma być bardziej wiarygodny niz jego?
    > Nie twierdzę, że może być - twierdzę, że z zeznań jednego świadka nie
    > można oskarżać tego przeciwko, któremu wystosowano oskarżenie.
    To jak chcesz z tego wybrnąć?

    >> Też nie przykładam ręki do bicia, ale chlast z liścia w pysk kurwy to
    >> nie musi być zaraz bicie (zakładam, że nie chodzi o zadanie bólu czy
    >> spowodowanie uszkodzeń ciała), to gest pogardy.
    >> A jak baba zrobi to samo to co? Pobiła męża?
    > Znane są przypadki kiedy to facet jest męska kurwą i zdradza żonę.
    > Jednak w tym przypadku zauważ, że autor napisał iż "kurwa" znalazła innego
    > mężczyznę. Nie słyszałem o typowych kurwach szukających nowych mężów.
    Z pierwotnej wypowiedzi zrozumiałem, że sucz nadstawiała się _będąc_ jego
    żoną, nastapił rozwód i małżeństwo z nowym frajerem. Czy nie tak?

    > Z definicji to raczej względy ekonomiczne, zarobkowe nie szukające stałych
    > partnerów. Chociaż są też takie małżeństwa, które decydują się na dewiacje
    > typu zarobkowy obrót własnym ciałem.
    To nie jest dewiacja, tylko profesja.
    A jak za obopólną zgodą i zamiarem to i nic złego nie widzę.
    Tu właśnie rzecz zasadnicza - obopólna zgoda i jawność.

    >> Co jednak powiedzieć o żonie i matce, która z własnej, nieprzymuszonej
    >> woli i bez potrzeby czyni swoje dzieci potomstwem kurwy?
    > Względy materialne, ekonomiczne, chęć szybkiego zaroku?
    I przez to dać dzieciom matkę-kurwę???

    > nie widzę w tym wątku opisu, gdzie babka robi to za kasę.
    Ja też nie. Dlatego używam terminu kurwa, a nie prostytutka.

    --
    Jotte


  • 38. Data: 2009-01-31 18:31:57
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: ===Tomy=== <nic@z_tego.com>

    Dnia Sat, 31 Jan 2009 18:42:38 +0100, Jotte napisał(a):

    > Napisał wyraźnie, że waliła się na boku. Jeśli przyjąć, ze kłamie to w ogóle
    > rozmowa bezprzedmiotowa.

    Fakt. Kurwa puszcza się za darmo dając dupy ile wlezie, prostytutka robi to
    masowo za kasę. Teraz łapię :)

    > Zresztą sam ją nazwał kurwą, to chyba wie?

    Racja :)

    > To jak chcesz z tego wybrnąć?

    Niestety nie znam jej adresu i nie mam możliwości namówić jej aby opisała
    sytuację z własnego pkt. widzenia :)

    > Z pierwotnej wypowiedzi zrozumiałem, że sucz nadstawiała się _będąc_ jego
    > żoną, nastapił rozwód i małżeństwo z nowym frajerem. Czy nie tak?

    Napisałbym solidarność męskich jajników ale jakoś mi nie wypada :)
    Między wierszami to ja widzę frajera, który pokazując zdjęcia własnych
    dzieci (jakaś plaga ostatnio) w problemie, który dotyczy dwojga dorosłych
    ludzi ukazuje jak miernie szuka poklasku na prawniczej grupie.

    > Tu właśnie rzecz zasadnicza - obopólna zgoda i jawność.

    Czyli wszystki rozwódki i rozwodnicy to kurwy i alfonsy?
    Przy założeniu, że każdy ma nowego partnera.

    > I przez to dać dzieciom matkę-kurwę???

    J.w.

    > Ja też nie. Dlatego używam terminu kurwa, a nie prostytutka.

    To zrozumiałe, nie akceptuję jednak tego określenia w stosunku do osób,
    które miały dosyć dotychczasowego życia i postanowiły poszukać nowego
    partnera/-ki.

    --
    ===Tomy===

    Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
    Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym
    następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany
    poglądów, bez podawania przyczyny.


  • 39. Data: 2009-01-31 18:44:16
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fojym0atqim0.gab01nz83g8y$.dlg@40tude.net ===Tomy===
    <nic@z_tego.com> pisze:

    >> Z pierwotnej wypowiedzi zrozumiałem, że sucz nadstawiała się _będąc_
    >> jego żoną, nastapił rozwód i małżeństwo z nowym frajerem. Czy nie tak?
    > Napisałbym solidarność męskich jajników ale jakoś mi nie wypada :)
    > Między wierszami to ja widzę frajera, który pokazując zdjęcia własnych
    > dzieci
    No właśnie. Ja to tez odbieram jakoś niesmacznie...

    >> Tu właśnie rzecz zasadnicza - obopólna zgoda i jawność.
    > Czyli wszystki rozwódki i rozwodnicy to kurwy i alfonsy?
    Nie o to mi chodziło. Jakby pozostając w związku uzgodnili sobie taka
    swobodę czy mozliwość to OK.
    Singiel (obojetne z jakiego powodu) to co innego.

    >> I przez to dać dzieciom matkę-kurwę???
    Jeśli dobrze zrozumiałem opis sytuacji to ona dawała się kryć jakiemuś tam
    będąc jego żoną.
    Jeśli tak, to tym samym spowodowała, że jej dzieci maja matkę kurwę.

    >> Ja też nie. Dlatego używam terminu kurwa, a nie prostytutka.
    > To zrozumiałe, nie akceptuję jednak tego określenia w stosunku do osób,
    > które miały dosyć dotychczasowego życia i postanowiły poszukać nowego
    > partnera/-ki.
    Ja też tego absolutnie nie postuluję, choć niektórzy mówią, że kobieta ma
    szansę być porządną tylko z pierwszym facetem, a i to niekoniecznie (takie
    przysłowie jest: cnota jest jak zapałka - służy tylko raz). ;)
    Rzecz do indywidualnego rozważenia.

    --
    Jotte


  • 40. Data: 2009-01-31 19:17:22
    Temat: Re: Żona prowadząca rozwiązły tryb życia [niby kurwa, ale... 216 KK]
    Od: armar <a...@p...fm>

    Jotte pisze:
    > W wiadomości news ===Tomy=== pisze:
    >
    >>> Z pierwotnej wypowiedzi zrozumiałem, że sucz nadstawiała się _będąc_
    >>> jego żoną, nastapił rozwód i małżeństwo z nowym frajerem. Czy nie tak?
    >> Napisałbym solidarność męskich jajników ale jakoś mi nie wypada :)
    >> Między wierszami to ja widzę frajera, który pokazując zdjęcia własnych
    >> dzieci
    > No właśnie. Ja to tez odbieram jakoś niesmacznie...

    Nie macie stron z Waszymi dziećmi?
    Nie macie zdjęć na Naszej-Klasie?
    Podałem link do zdjęć dla Pana Soku Marchewkowego,
    który raczył powątpiewać w moje żenidło, a nie chciałem,
    by wątek przeszedł na niewątpliwie ciekawy temat
    "wyposzczona żona impotenta, a niewdzięcznik ją wyzywa". ;)

    >>> Tu właśnie rzecz zasadnicza - obopólna zgoda i jawność.
    >> Czyli wszystki rozwódki i rozwodnicy to kurwy i alfonsy?
    > Nie o to mi chodziło. Jakby pozostając w związku uzgodnili sobie taka
    > swobodę czy mozliwość to OK.

    A spróbuj pogadać z żoną w takim temacie, np:
    "Może ja seksik z Zosią, a Ty z Zenkiem? Tak dla pikanterii..."
    Tylko później do mnie nie miej pretensji. ;)

    >>> Ja też nie. Dlatego używam terminu kurwa, a nie prostytutka.
    >> To zrozumiałe, nie akceptuję jednak tego określenia w stosunku do osób,
    >> które miały dosyć dotychczasowego życia i postanowiły poszukać nowego
    >> partnera/-ki.
    > Ja też tego absolutnie nie postuluję, choć niektórzy mówią, że kobieta
    > ma szansę być porządną tylko z pierwszym facetem, a i to niekoniecznie
    > (takie przysłowie jest: cnota jest jak zapałka - służy tylko raz). ;)
    > Rzecz do indywidualnego rozważenia.

    Myślę, że się mylisz. Do tej pory (od rozpadu mojego małżeństwa)
    miałem same porządne kobiety (mężatki).
    Wszystkie twierdziły, że są zaniedbywane/zdradzane przez mężów.
    Kilku z mężów miałem okazję poznać i potwierdzili wersje żon,
    więc z mojej statystyki wychodzi, że mężowie pierwsi zdradzają.
    To chyba ma pewnego rodzaju przyzwolenie w społeczeństwie,
    związane z profilaktyką raka prostaty.
    http://www.polki.pl/zdrowie_i_psychologia_zdrowie_ar
    tykul,10002476.html?print=1
    (to tak na wypadek, jakby któryś z Panów nie miał niczego innego
    na usprawiedliwienie... ;) )

    --
    Pozdrawia Marek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1