eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZniszone opakowanie=zniszczony towar?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 99

  • 91. Data: 2004-09-03 05:44:36
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia czw 2. września 2004 13:25 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Paweł Stankiewicz:

    >> Do rozwinięcia tego skrótu.
    > A byłbyś tak łaskaw i sam go rozwinął? Jeszcze nie spotkałem się ze
    > skrótem SKLEP[1]

    No ta jedynka miała być wtedy przypisem z wyjaśnieniem, ale zapomniałem
    dopisać rozwinięcia na dole.

    SKLEP = Stój Kliencie Lub Ewentualnie Poproś.

    >> Czas najwyższy zdać maturę z polskiego.
    > Zdałem na 5.
    >
    >> Tak w naszym języku udziela się pouczeń.
    > I nie tylko tak. Jest zasadnicza różnica miedzy dwoma pouczeniami,,Nie
    > powinieneś był zniszczyć"a,,Nie niszcz".

    Owszem jest. I jeśli sądzisz, że moje pouczenie nie ma ciągłej mocy, to źle
    sądzisz.

    [ciach brednie wandala, który miast poprosić obsługę, sam dokonał
    zniszczenia towaru]

    Nie mam zamiaru więcej z tobą dyskutować na ten temat. Rozumiem, że w danej
    chwili zachowałeś się bezmyślnie. Ale 2 tygodnie poźniej mógłbyś zacząć się
    nie upierać przy tym.

    BTW: Widziałem przedwczoraj jedną kretynkę, co stała przy ladzie z towarem,
    od której chwilowo odeszła obsługa i próbowała przejść za ladę i
    samodzielnie się obsłużyć. Ochrona leci do niej, a ta się drze, że obsługi
    nie ma, ona czekać nie będzie, więc sobie sama nałoży.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (numer seryjny #231723)
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 92. Data: 2004-09-04 10:16:26
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 3 Sep 2004, Tristan Alder wrote:
    [...]
    >+ BTW: Widziałem przedwczoraj jedną kretynkę, co stała przy ladzie z towarem,
    >+ od której chwilowo odeszła obsługa i próbowała przejść za ladę i
    >+ samodzielnie się obsłużyć. Ochrona leci do niej, a ta się drze, że obsługi
    >+ nie ma, ona czekać nie będzie, więc sobie sama nałoży.

    Prawdę mówiąc...
    Była oferta sprzedaży ? - była.
    No to chciała umowę zawrzeć... :>
    Chyba że był wyraźny napis: "towary podaje sprzedawca".
    Zauważ że w przeciwnym przypadku byłoby niemożliwe działanie sklepów
    samoobsługowych !
    Ograniczenie jest tylko w drugą stronę: "osobę obecną" w sklepie
    poczytuje się za pracownika... (tak, tak, jest kłopot że ktoś może
    się za pracownika podszyć - i pracownicy muszą tego pilnować :>) !

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 93. Data: 2004-09-07 13:52:06
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: "Paweł Stankiewicz" <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Tristan Alder <s...@p...onet.pl> napisał(a):

    > W odpowiedzi na pismo z dnia czw 2. września 2004 13:25 opublikowane na
    > pl.soc.prawo podpisane Paweł Stankiewicz:
    > SKLEP = Stój Kliencie Lub Ewentualnie Poproś.
    To nie ma zastosowania do sklepu samoobsługowego.

    > > I nie tylko tak. Jest zasadnicza różnica miedzy dwoma pouczeniami,,Nie
    > > powinieneś był zniszczyć"a,,Nie niszcz".
    >
    > Owszem jest. I jeśli sądzisz, że moje pouczenie nie ma ciągłej mocy, to źle
    > sądzisz.
    Dlatego wypraszałem sobie i wypraszam insynuacje, że takie zdarzenia są dla
    mnie codziennością.

    > [ciach brednie
    Oczywiście jeśli nie można czegoś wykazać, to zawsze można to jeszcze
    zaetykietować.

    > wandala, który miast poprosić obsługę,
    Ciekaw jestem skąd to przekonanie, że w sklepie samoobslugowym musiałem
    prosić o to obsługę.

    > sam dokonał zniszczenia towaru]
    czyli opakowania

    > Nie mam zamiaru więcej z tobą dyskutować na ten temat.
    Mi natomisat nie spieszyło się ze sprawdzaniem grupy, bo trafnie domyśliłem
    się kto odpowie na mój poprzedni list i, że na pewno nie będzie tam
    nic nowego.

    > Rozumiem, że w danej chwili zachowałeś się bezmyślnie.
    W bardzo małym stopniu tak, bo nie przewidziałem wszystkich konsekwencji i
    kierowałem się swoim poczuciem rozsądku.

    > Ale 2 tygodnie poźniej mógłbyś zacząć się nie upierać przy tym.
    Początkowo uważałem, że powinienem zapłacić co najwyżej za wyrządzone szkody-
    czyli za zniszczone opakowanie lub za spadek wartości towaru w zniszczonym
    opakowaniu, ale nie za całość. Po głębszym przemyśleniu uważam, że moje
    postępowanie mieści się w granicy samoobsługi. A Ty mógłbyś zdobyć się na coś
    więcej niż powtarzanie w kółko przez 2 tygodnie, że opakowanie towaru to
    towar, i że jak coś nie jest moje to nie powinienem tego dotykać.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 94. Data: 2004-09-07 16:45:31
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia sob 4. września 2004 12:16 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Gotfryd Smolik news:

    >>+ BTW: Widziałem przedwczoraj jedną kretynkę, co stała przy ladzie z
    >>towarem, + od której chwilowo odeszła obsługa i próbowała przejść za ladę
    >>i + samodzielnie się obsłużyć. Ochrona leci do niej, a ta się drze, że
    >>obsługi + nie ma, ona czekać nie będzie, więc sobie sama nałoży.
    >
    > Prawdę mówiąc...
    > Była oferta sprzedaży ? - była.
    > No to chciała umowę zawrzeć... :>

    Samodzielnie?

    > Chyba że był wyraźny napis: "towary podaje sprzedawca".

    A musi być? Nie jest to jasne? Klient ma przełazić za ladę? Jaja se robisz?

    > Zauważ że w przeciwnym przypadku byłoby niemożliwe działanie sklepów
    > samoobsługowych !

    Owszem, ale pewne rzeczy, jak już zauważył Marcin opierają się na
    społecznych zachowaniach. Włażenie za ladę i podawanie sobie samemu towaru
    do nich nie należy.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (numer seryjny #231723)
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 95. Data: 2004-09-07 17:12:38
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 7 Sep 2004, Tristan Alder wrote:
    [...]
    >+ > Prawdę mówiąc...
    >+ > Była oferta sprzedaży ? - była.
    >+ > No to chciała umowę zawrzeć... :>
    >+
    >+ Samodzielnie?

    Jedna strona "wolę" wg KC już wyraziła.
    *JUŻ WYRAZIŁA* - IMO :)
    Druga strona potrzebuje "podparcia" tylko jeśli nie ma pełnej
    zdolności prawnej - jak małoletni lub ubezwłasnowolniony.
    Jak jest pełnoletni, nie ubezwłasnowolniony i jest w stanie
    zawrzeć skutecznie umowę (po polsku: ma pieniądze, więc
    potencjalne zarzuty próby wyłudzenia, oszustwa itd nie wchodzą
    w rachubę)...

    >+ > Chyba że był wyraźny napis: "towary podaje sprzedawca".
    >+
    >+ A musi być? Nie jest to jasne? Klient ma przełazić za ladę? Jaja se robisz?

    Nie. Jakbym śmiał ;) !
    Literalnie interpretuję treść: na rzecz sprzedawcy który "chciał
    inaczej" przemawiają co najwyżej "zwyczaje" (też z KC zresztą !)
    ale wtedy piłeczka jest po jego stronie ("ten kto wywodzi skutki
    prawne..."); IMO sprawa jest oczywista *tylko* jeśli jest wyraźne
    pisemne zastrzeżenie. Albo równie czytelna reakcja: jak już ochrona
    "przyleciała" i wyłożyła "że sprzedawca"... no to dobrze, już
    klient wie. Jeśli przypadkiem WCZEŚNIEJ nie zawarł w myśl np.
    pisemnych postanowień sklepu :> ("towar dotknięty uważa się
    za sprzedany" - żywność na przykład) to ew. może poczekać na
    "osobę uprawnioną" ;)

    >+ > Zauważ że w przeciwnym przypadku byłoby niemożliwe działanie sklepów
    >+ > samoobsługowych !
    >+
    >+ Owszem, ale pewne rzeczy, jak już zauważył Marcin opierają się na
    >+ społecznych zachowaniach. Włażenie za ladę i podawanie sobie samemu towaru
    >+ do nich nie należy.

    "a koło mnie w Plusie jest taki zwyczaj" ! (przez bramkę trzeba przepchać
    siebie i wózek - i między ladami się chodzi... ;>).
    Zauważ że regulacje prawne są dość formalistyczne.
    To że u nas nie ma zwyczaju sądzenia się o rzeczy drobne i że ludziska
    mają wbite nawyki "że tak robię" nie znaczy iz PRAWO tak stanowi :)
    <\OT celem porównania skutków czytania .prawo>
    Wytłumacz przeciętnemu "parkującemu" że umowę najmu zawarł: ja już
    przetrawiłem sobie z Kodeksem Cywilnym w ręce, ale ciekaw jestem co
    ci "przeciętny kierowca" powie na hasło "uiścić czynsz"...
    <OT>

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 96. Data: 2004-09-08 15:18:32
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia wto 7. września 2004 19:12 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Gotfryd Smolik news:

    > On Tue, 7 Sep 2004, Tristan Alder wrote:
    > [...]
    >>+ > Prawdę mówiąc...
    >>+ > Była oferta sprzedaży ? - była.
    >>+ > No to chciała umowę zawrzeć... :>
    >>+
    >>+ Samodzielnie?
    >
    > Jedna strona "wolę" wg KC już wyraziła.

    Jak? Stawiając w sklepie ladę? To jest jednoznaczne z zachętą ,,wskocz za
    ladę i se kełbasy sama urwij z haka''?

    > Nie. Jakbym śmiał ;) !
    > Literalnie interpretuję treść: na rzecz sprzedawcy który "chciał
    > inaczej" przemawiają co najwyżej "zwyczaje" (też z KC zresztą !)
    > ale wtedy piłeczka jest po jego stronie ("ten kto wywodzi skutki
    > prawne..."); IMO sprawa jest oczywista *tylko* jeśli jest wyraźne
    > pisemne zastrzeżenie. Albo równie czytelna reakcja: jak już ochrona
    > "przyleciała" i wyłożyła "że sprzedawca"... no to dobrze, już
    > klient wie.

    A jak nie wyleci? Jak sprzedawca wyszedł na zaplecze po towar? W tym czasie
    Ty się sam obsłużysz? Jest lada i po jednej stronie stoi ten... no
    ekspedient (nie mylić z ekspertem), a po drugiej strony lady jest ten...
    ladaco... znaczy się klient.

    I on sobie Stoi w myśl hasła SKLEP. A nie łap i między lady...

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (numer seryjny #231723)
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 97. Data: 2004-09-08 23:10:18
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 8 Sep 2004, Tristan Alder wrote:
    [...]
    >+ >>+ > Była oferta sprzedaży ? - była.
    >+ >>+ > No to chciała umowę zawrzeć... :>
    >+ >>+
    >+ >>+ Samodzielnie?
    >+ >
    >+ > Jedna strona "wolę" wg KC już wyraziła.
    >+
    >+ Jak? Stawiając w sklepie ladę?

    Nie, wywieszając cenę w miejscu publicznie dostępnym :)
    Ja doceniam że zmuszasz mnie do wypisywania truizmów,
    niech ci będzie ;)

    >+ To jest jednoznaczne z zachętą ,,wskocz za
    >+ ladę i se kełbasy sama urwij z haka''?

    Ależ obecność lady pominąłem ze względów praktycznych: przecież
    jest przydatna do odkładania towaru, no to nie dziwota że
    postawili ;)

    Dobrze wiesz że nieco zaokrąglam ;>
    Ale... ale popatrz na sprawę FORMALNIE. Biorąc w garść
    literę prawa, tak jak to np. z podatkami bywa :]
    [...]
    >+ Jak sprzedawca wyszedł na zaplecze po towar? W tym czasie
    >+ Ty się sam obsłużysz?

    Niekoniecznie. Moze za leniwy jestem ;) - ale wstrzymam się
    przed stawianiam zarzutów !

    >+ Jest lada i po jednej stronie stoi ten... no
    >+ ekspedient (nie mylić z ekspertem),

    Chwila moment: przecież powiedziałeś że NIE STOI bo wyszedł.
    Choć nie... tylko powiadasz że "wyszedł", ale nadal "stoi"...
    Mi wychodzi że cię w rezonans wprawiłem i teraz mam kłopot
    z analizą :)

    >+ a po drugiej strony lady jest ten...
    >+ ladaco... znaczy się klient.
    >+
    >+ I on sobie Stoi w myśl hasła SKLEP. A nie łap i między lady...

    Przeprowadź eksperyment mentalny, podstaw za "sklep" np. REAL,
    PLUS albo coś podobnego - nawet mała Zielona Żabka (a może
    nawet - SZCZEÓLNIE, bo mała to podobniejsza ;)) - nie ma na
    hali ekspedienta...
    A tu ci panie jeden "ladaco" z drugim na nic nie patrzy tylko
    do kosza ładuje... ;)

    Postawmy sprawę inaczej: OK, masz pretensje do klienta.
    Przy wszystkich założeniach które zaznaczyłem poprzednio: jaki
    zarzut masz zamiar mu postawić (artykuł Kodeksu Karnego poproszę)
    bądź jakie roszczenie wysunąć (artykuł Kodeksu Cywilnego mile
    widziany, choć częściej czytam to może i sam znajdę jak
    podasz opisowo :)) ??

    pozdrowienia, Gotfryd


  • 98. Data: 2004-09-09 05:38:24
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>

    W odpowiedzi na pismo z dnia czw 9. września 2004 01:10 opublikowane na
    pl.soc.prawo podpisane Gotfryd Smolik news:

    >>+ Jak? Stawiając w sklepie ladę?
    >
    > Nie, wywieszając cenę w miejscu publicznie dostępnym :)
    > Ja doceniam że zmuszasz mnie do wypisywania truizmów,
    > niech ci będzie ;)

    A) Skąd wiesz?

    B) I to jest zachęta do natychmiastowej realizacji umowy? Czyli jak będzie
    kolejka, to też wskoczysz za ladę? Dla mnie jeśli obsługi chwilowo nie ma
    to, czekam.

    >>+ Jest lada i po jednej stronie stoi ten... no
    >>+ ekspedient (nie mylić z ekspertem),
    > Chwila moment: przecież powiedziałeś że NIE STOI bo wyszedł.

    Stoi instytucjonalnie :)
    Urzędnika też zastąpisz przy chwilowo nieczynnym stanowisku?
    A księdza? Odprawisz mszę, bo akurat o tej porze będzie luzik w
    harmonogramie?

    > Choć nie... tylko powiadasz że "wyszedł", ale nadal "stoi"...
    > Mi wychodzi że cię w rezonans wprawiłem i teraz mam kłopot
    > z analizą :)

    Czy prawo mówi o natychmiastowości tych umów? Chwilowo wyszedł, a może
    schylił się żeby się po jajach podrapać? Cokolwiek by nie było powodem, to
    klient nie może przejmować jego obowiązków. Choćby dlatego, że nie ma
    zapewne książeczki Sanepidu z odpowiednimi uprawnieniami do grzebania w
    sałatce.

    >>+ a po drugiej strony lady jest ten...
    >>+ ladaco... znaczy się klient.
    >>+ I on sobie Stoi w myśl hasła SKLEP. A nie łap i między lady...
    > Przeprowadź eksperyment mentalny, podstaw za "sklep" np. REAL,
    > PLUS albo coś podobnego - nawet mała Zielona Żabka (a może
    > nawet - SZCZEÓLNIE, bo mała to podobniejsza ;)) - nie ma na
    > hali ekspedienta...
    > A tu ci panie jeden "ladaco" z drugim na nic nie patrzy tylko
    > do kosza ładuje... ;)

    Więc w każdym z tych wymienionych (nie wiem, może Dodaciem, bo nie
    korzystam) masz lady i ladaca za nie włażą. Moja opowieść właśnie dotyczy
    Geanta. Część stanowisk jest samoobsługowa, a część obsługowa, jak np.
    mięsny.

    > Postawmy sprawę inaczej: OK, masz pretensje do klienta.
    > Przy wszystkich założeniach które zaznaczyłem poprzednio: jaki
    > zarzut masz zamiar mu postawić (artykuł Kodeksu Karnego poproszę)
    > bądź jakie roszczenie wysunąć (artykuł Kodeksu Cywilnego mile
    > widziany, choć częściej czytam to może i sam znajdę jak
    > podasz opisowo :)) ??

    Wiesz dobrze, że ja nie jestem prawnikiem i dla mnie te artykuły są
    bełkotem. Ale protestuję jako obywatel i nie zgadzam się, żeby ladaco
    właziło w Geancie za ladę mięsną i samodzielnie nakładało sobie szyneczek z
    kupek.

    --
    Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (numer seryjny #231723)
    (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)



  • 99. Data: 2004-10-04 11:14:25
    Temat: Re: Zniszone opakowanie=zniszczony towar?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 9 Sep 2004, Tristan Alder wrote:

    >+ W odpowiedzi na pismo z dnia czw 9. września 2004 01:10 opublikowane na
    >+ pl.soc.prawo podpisane Gotfryd Smolik news:
    [...]
    >+ > Nie, wywieszając cenę w miejscu publicznie dostępnym :)
    [...]
    >+ B) I to jest zachęta do natychmiastowej realizacji umowy?
    [...przesunięte...]
    >+ Czy prawo mówi o natychmiastowości tych umów? Chwilowo wyszedł, a może

    Warunki skutecznego zawierania umowy są w Kodeksie Cywlnym.

    >+ Czyli jak będzie kolejka, to też wskoczysz za ladę?

    Mniemam że sprzedawca się sprzeciwi. No to nie wskoczę :>
    [...]
    >+ > Przy wszystkich założeniach które zaznaczyłem poprzednio: jaki
    >+ > zarzut masz zamiar mu postawić (artykuł Kodeksu Karnego poproszę)
    >+ > bądź jakie roszczenie wysunąć (artykuł Kodeksu Cywilnego mile
    >+ > widziany, choć częściej czytam to może i sam znajdę jak
    >+ > podasz opisowo :)) ??
    >+
    >+ Wiesz dobrze, że ja nie jestem prawnikiem i dla mnie te artykuły są
    >+ bełkotem.

    No to tyle.
    Chyba pomyliliśmy grupy wobec tego.

    >+ Ale protestuję jako obywatel

    To na www.sejm.gov.pl a nie do mnie :>

    pozdrowienia, Gotfryd

strony : 1 ... 9 . [ 10 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1