-
21. Data: 2006-12-03 19:25:58
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
On 2006-12-02 14:01, bank wrote:
> Robert Tomasik wrote:
>
> Wlascicielem rzeczy znalezionej na smietniku jest nurek smietnikowy. Z
> chwila wyrzucenia przestaje byc wlasnoscia. I poziom glupoty firmy
> ubezpieczeniowej nie ma tutaj zadnego znaczenia.
Nie. Własność rzeczy porzuconej w zamiarze wyzbycia się nabywa się w
drodze objęcia w posiadanie samoistne (art. 181 i art. 182 kc). Fakt
znalezienia przedmiotu na śmietniku oznacza zaledwie uprawdopodobnienie,
że rzecz została porzucona z zamiarem pozbycia się przez właściciela.
Jednak, jeśli był to np. telefon komórkowy, naładowany z aktywną kartą
SIM to zasady doświadczenia życiowego wskazują, że przedmiot został albo
wyrzucony omyłkowo, albo został wrzucony do śmieci przez osobę nie
będącą właścicielem. W każdym przypadku własność przedmiotu pozostaje
przy dotychczasowym właścicielu.
Inaczej, wyzbycie własności następuje w drodze porzucenia z zamiarem
wyzbycia się, a z chwilą wrzucenia do śmietnika. Sam śmietnik w sposób
magiczny nie czyni z rzeczy niczyjej.
--
Przemysław Płaskowicki
When I was ten, I read fairy tales in secret and would have been ashamed
if I had been found doing so. Now that I am fifty I read them openly.
When I became a man I put away childish things, including the fear of
childishness and the desire to be very grown up. (C.S. Lewis)
-
22. Data: 2006-12-03 19:31:44
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
Robert Tomasik napisał(a):
> Pomaga do jej ukrycia - skoro znaleźliśmy na przeszukaniu. No i musiał
> przyjąć, zakładając, ze sam nie ukradł.
A jaki masz dowód że musiał przyjąć?
KG
-
23. Data: 2006-12-03 23:48:25
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: grazyna <g...@i...pl>
kam wrote:
> Robert Tomasik napisał(a):
>> Dostanie zarzut paserki i będzie dobrze, jak sąd faktycznie w wersje
>> znalezienia telefonu na śmietniku uwierzy i zejdzie to na nieumyślną
>> paserkę.
>
> W dziwnych sądach sie obracasz. Gdzie tu masz jakikolwiek dowód na paserkę?
>
> KG
Jak to gdzie? Przeciez ma juz czlowieka, wiec teraz dorabia tylko
paragrafy.
-
24. Data: 2006-12-04 00:44:24
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: grazyna <g...@i...pl>
Przemysław Płaskowicki wrote:
> On 2006-12-02 14:01, bank wrote:
>> Robert Tomasik wrote:
>>
> > Wlascicielem rzeczy znalezionej na smietniku jest nurek smietnikowy. Z
>> chwila wyrzucenia przestaje byc wlasnoscia. I poziom glupoty firmy
>> ubezpieczeniowej nie ma tutaj zadnego znaczenia.
>
> Nie. Własność rzeczy porzuconej
wlasnie, porzuconej.
Na smietniku nie porzuca sie. Na smietniku pozbywa sie swiadomie i celowo.
> w zamiarze wyzbycia się nabywa się w
> drodze objęcia w posiadanie samoistne (art. 181 i art. 182 kc). Fakt
> znalezienia przedmiotu na śmietniku oznacza zaledwie uprawdopodobnienie,
> że rzecz została porzucona z zamiarem pozbycia się przez właściciela.
mega ROTLF
> Jednak, jeśli był to np. telefon komórkowy, naładowany z aktywną kartą
> SIM to zasady doświadczenia życiowego wskazują, że przedmiot został albo
> wyrzucony omyłkowo, albo został wrzucony do śmieci przez osobę nie
> będącą właścicielem.
Czyzby? A czyje to doswiadczenie zyciowe jest?
Bo u mnie zbieraja raz na jakis czas nieregularne smieci i ludzie
wywalaja rzeczy warte grube pieniadze dla inych. I podjezdza smieciara,
wrzucaja jak leci i tylko slychac trzask prasowanych juz smieci.
> W każdym przypadku własność przedmiotu pozostaje
> przy dotychczasowym właścicielu.
Wlascicielem przestal byc kiedy oswiadczyl wole, ze nie jest
wlascicielem. A zrobil to wyrzucajac na smietnik dobrowolnie.
> Inaczej, wyzbycie własności następuje w drodze porzucenia z zamiarem
> wyzbycia się, a z chwilą wrzucenia do śmietnika. Sam śmietnik w sposób
> magiczny nie czyni z rzeczy niczyjej.
Znasz jakas firme ubezpieczeniowa przechowujaca czasowo swoje akta w
kontenerze na smieci z tylu budynku?
-
25. Data: 2006-12-04 01:37:42
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: animka <a...@n...ma.wp.pl>
grazyna napisał(a):
> Wlascicielem przestal byc kiedy oswiadczyl wole, ze nie jest
> wlascicielem. A zrobil to wyrzucajac na smietnik dobrowolnie.
Dokumentów, danych klientów itd na śmietnik się nie wyrzuca. Dokumenty
niszczy się najpierw w niszczarkach.
Kara się należy tej instytucji, która wyrzuciła na smietnik.
--
animka
-
26. Data: 2006-12-04 01:42:00
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: grazyna <g...@i...pl>
animka wrote:
> grazyna napisał(a):
>
>> Wlascicielem przestal byc kiedy oswiadczyl wole, ze nie jest
>> wlascicielem. A zrobil to wyrzucajac na smietnik dobrowolnie.
>
> Dokumentów, danych klientów itd na śmietnik się nie wyrzuca.
ale jest to rozsadna zasada prowadzenia biznesu, a nie przepis prawa.
Przynajmniej nie w Burkina Faso kierowanym przez Kaczke.
> Dokumenty
> niszczy się najpierw w niszczarkach.
> Kara się należy tej instytucji, która wyrzuciła na smietnik.
Kalifornia ma paragraf nakazujacy poinformowac poszkodowanego ze jego
dane poszly w swiat z winy debila w krawacie.
-
27. Data: 2006-12-04 07:09:13
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: "gg" <d...@d...d.>
Użytkownik "diabla" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1164996086.104497.187550@l12g2000cwl.googlegrou
ps.com...
> 1. Czy znajomy może "negocjować" z tą firmą warunki oddania im
> tejże dokumentacji oraz zachowania w tajemnicy zaistniałego
> zdarzenia? Czy może powinien im je oddać bez żadnego "znaleźnego"?
> 2. Jeśli może, to jaka kwota wchodziłaby w rachubę?
Był już taki przypadek. Jak gościu zaczął negocjować (chyba z bankiem) to
trafił na dołek na kilkanaście godzin i zrobili mu rewizję w mieszkaniu.
Potem postawiono mu chyba zarzut o próbę wymuszenia okupu czy coś
podobnego...
lepiej jakby znajomy szybko po cichu wywalił te papiery na śmietnik...
Aha - tamtemu gościowi też się wydawało że jak znalazł na śmietniku to
stał się właścicielem tych papierów....
śmierdząca sprawa
--
pozdrawiam
P.
-
28. Data: 2006-12-04 13:55:31
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: moda <u...@i...pl>
gg wrote:
> Użytkownik "diabla" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1164996086.104497.187550@l12g2000cwl.googlegrou
ps.com...
>> 1. Czy znajomy może "negocjować" z tą firmą warunki oddania im
>> tejże dokumentacji oraz zachowania w tajemnicy zaistniałego
>> zdarzenia? Czy może powinien im je oddać bez żadnego "znaleźnego"?
>> 2. Jeśli może, to jaka kwota wchodziłaby w rachubę?
>
> Był już taki przypadek. Jak gościu zaczął negocjować (chyba z bankiem)
> to trafił na dołek na kilkanaście godzin i zrobili mu rewizję w
> mieszkaniu. Potem postawiono mu chyba zarzut o próbę wymuszenia okupu
> czy coś podobnego...
ale to wcale nie czyni takiego postepowania legalnym.
Dobry adwokat zrobilby z tego sprawe kryminalna prokuratorowi.
> lepiej jakby znajomy szybko po cichu wywalił te papiery na śmietnik...
> Aha - tamtemu gościowi też się wydawało że jak znalazł na śmietniku to
> stał się właścicielem tych papierów....
bo jest
> śmierdząca sprawa
jak dla kogo.
-
29. Data: 2006-12-04 17:57:58
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "kam" <x#k...@w...pl#x> napisał w wiadomości
news:ekv8ei$rpn$1@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik napisał(a):
>> Pomaga do jej ukrycia - skoro znaleźliśmy na przeszukaniu. No i musiał
>> przyjąć, zakładając, ze sam nie ukradł.
> A jaki masz dowód że musiał przyjąć?
Skoro ma, to albo sam ukradł, albo przyjął. Oczywiście mógł znaleźć, ale wówczas
powinien oddać do biura rzeczy znalezionych.
-
30. Data: 2006-12-04 18:09:19
Temat: Re: Znalezione dokumenty klientów na śmietniku
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
Robert Tomasik napisał(a):
> Skoro ma, to albo sam ukradł, albo przyjął. Oczywiście mógł znaleźć, ale
> wówczas powinien oddać do biura rzeczy znalezionych.
powinien
jeśli tego nie zrobił, to popełnił wykroczenie
a jeśli zaczął używać, to przywłaszczył
ale do paserki daleko, a z faktu że nie oddał nie można wyprowadzać
wniosku, że ukradł bądź przyjął
KG