-
201. Data: 2023-08-18 08:25:24
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 18 Aug 2023 07:20:56 +0200, Shrek wrote:
> W dniu 18.08.2023 o 01:16, Marcin Debowski pisze:
>> Ale jak się trochę wysili to juz nie. Generalnie w tym wszystkim jest
>> sporo tego szczęścia, że zwykle ludzie bardziej rozgarnieci nie mordują
>> z premedytacją, a nawet bez.
>
> Akurat bym się nie zdziwił gdyby ci od zabójstw z premedytacją mieli
> większy IQ niż reszta zabójców. Albo nawet większy niż średnia krajowa.
>
> Po prostu zdecydowana większość zabójstw jest "w afekcie" i w rodzinie
> lub znajomych - więc znów policja dostaje w takim wypadku niemal
> wszystko na tacy. Jakby ktoś o IQ powiedzmy 100 czyli przeciętnym miał
> czas się przygotować i zamordować człowieka z którym nie ma żadnych
> powiązań od których policja mogłaby zacząć to obstawiam że raczej nigdy
> by go nie znaleźli.
Owszem, tylko po co? Bo ma chęć kogos zamordować?
Motyw seksualny?
No i mogł gdzies zostawic odcisk palca, a teraz powolutku wszystkie
trafiają do bazy, mogł sie gdzies nagrać na kamerze.
> Mo może byłoby to aż tak wyjątkowe że trafiłby do
> archiowum X i oni by go dorwali.
Przeciez to nie są cudotwórcy.
> PS - archiwum X jest dowodem na to że ważniejsze jest jak działa policja
> a nie dane z komórek i innych nowoczesnych sprzętów które bardzo
> pomagają ale co z tego jak nikt tak naprawdę nie szuka.
Tylko ze przy morderstwach sie raczej starali. No i prokurator
prowadził śledztwo.
> Chłopaki dostają
> sprawy w których dowody są zbierane dawno temu, są ograniczone i nie
> bardzo jest możliwość zebrania nowych i dają radę.
A aby na pewno dobrze trafiają?
Gdzies tam może sie trafic ślad biologiczny, którego dawniej nie dało
sie zbadać. Albo nie sprawdzali sprawcy. A teraz rozszerzają krąg
podejrzanych, i DNA pasuje. Oby prawdziwie.
Pamietasz sprawe Komendy? Mały donosik, i nagle sie okazuje, ze
wszystko pasuje. Portret pamięciowy, ślad zębów, zapach, DNA.
Zdaje sie, ze miał alibi, tylko sąd nie uwierzył. No bo DNA pasuje.
Swoja drogą - czy nie dziwne, ze akurat przypasowało?
Przypadek jeden na tysiac, czy jeden na milion?
A potem mowią, ze odpowiedz kryła sie w aktach.
Bo sprawca/y, zeznając jako swiadkowie, podali kolor skarpetek.
A ona miała wysokie buty.
I nikt na to nie zwrócił uwagi.
Przy czym zdaje sie, ze tak naprawde, to ktorys wygadał sie w celi,
a współlokator doniósł.
A jakby tak sie archiwum zabrało, zauważylo te skarpetki .. a tak
naprawde, to dziewczyna but zdjęła na chwilę przy sąsiednim stoliku,
bo ją uwierał?
I znów przypadek jeden na .. tysiac, ze DNA pasuje?
A moze nie przy sąsiednim stoliku, tylko jak znaleziono ciało, to pół
wsi sie zbieglo i te skarpetki widziało.
> A nowi policjanci
> dostają wszystkow na tacy i nie pójdą do żuli bo i po co> Jak zauważył
> rober moto u nich nie ma:P
Tu był wyraźny ślad - bus, to trzeba było pójść z śladem.
A żule ... jak ich szukac? Jak nic nie wiedzą, to moze przyjdą na
ławeczkę, a jak wiedzą, to zmienią. I nawet ten co ich znał,
tez chyba wszystkiego nie wiedział - nazwiska, adresy?
J.
-
202. Data: 2023-08-18 08:26:51
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2023-08-18, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 18.08.2023 o 07:54, J.F pisze:
>
>>> Na cmentarzu najwięcej. Może któryś zamordowany?
>>
>> Ale miejsce na zakopanie zwłok swietne :-)
>
> Jakbyś zakopał na nielegalu to od razu by się ksiądz zainteresował że
> doli nie dostał i sprawa się rypła:P
No chyba, że w świezym grobie innego nieboszczyka. Ale to zwiększone
ryzyko bo pewnie rodzina się często kręci. Zresztą obecnie na cmentarzach
tez monitoring. A krematoria to są dobrze nadzorowane? :)
--
Marcin
-
203. Data: 2023-08-18 08:40:33
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 18 Aug 2023 07:13:28 +0200, Shrek wrote:
> W dniu 17.08.2023 o 23:02, Robert Tomasik pisze:
>> Długo po zaginięciu nie ma sensu odwalać takich sztuk, bo osoba albo
>> gdzieś poszła, posiedzi i się znajdzie, albo nie żyje.
>
> No ale zazwyczaj zanim ktoś zgłosi to trochę czasu minie, potem przecież
> nie ma ludzi żeby spisać - czy może jednak są?
Jak sam widziales - policjantka do spisania sie znalazla.
Tylko co dalej? Na 98% sie sam znajdzie, na 1% juz nie żyje ...
1% moze mozesz pomóc, tylko ze ludzie zajeci szukaniem tych 99%,
motoru i żuli :-)
Teraz technika daje nowe mozliwosci, na pewno warto sprawdzic
lokalizację telefonu. I moze karty/konta bankowe - moze trafisz na
mordercę ...
J.
-
204. Data: 2023-08-18 08:48:22
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 18.08.2023 o 08:25, J.F pisze:
>> Po prostu zdecydowana większość zabójstw jest "w afekcie" i w rodzinie
>> lub znajomych - więc znów policja dostaje w takim wypadku niemal
>> wszystko na tacy. Jakby ktoś o IQ powiedzmy 100 czyli przeciętnym miał
>> czas się przygotować i zamordować człowieka z którym nie ma żadnych
>> powiązań od których policja mogłaby zacząć to obstawiam że raczej nigdy
>> by go nie znaleźli.
>
> Owszem, tylko po co? Bo ma chęć kogos zamordować?
> Motyw seksualny?
Seksualny (choć statystycznie częściej giną mężczyźni), psychopata,
przypadkowa ofiara, przypadkowy świadek. Możliwości jest sporo. Ale i
tak zdecydowana większość to rodzina i znajomi i dlatego policja ma
wysokie wskaźniki bo wszysko ma na tacy, zdarzenie poważne a i nie tak
częste - to ruszą dupę a nie tylko zapiszą z kronikarskiego obowiązku.
>> Mo może byłoby to aż tak wyjątkowe że trafiłby do
>> archiowum X i oni by go dorwali.
>
> Przeciez to nie są cudotwórcy.
No ale im się udaje to co zwykłym policjantom się nie udaje mimo dostępu
do nowocześniejszych technik. Jest jedna różnica - im się chce;)
>> PS - archiwum X jest dowodem na to że ważniejsze jest jak działa policja
>> a nie dane z komórek i innych nowoczesnych sprzętów które bardzo
>> pomagają ale co z tego jak nikt tak naprawdę nie szuka.
>
> Tylko ze przy morderstwach sie raczej starali. No i prokurator
> prowadził śledztwo.
Widać ci z X starali się bardziej:P Tak jakby prokuratorzy to byli z
innej gliny;)
>> Chłopaki dostają
>> sprawy w których dowody są zbierane dawno temu, są ograniczone i nie
>> bardzo jest możliwość zebrania nowych i dają radę.
>
> A aby na pewno dobrze trafiają?
> Gdzies tam może sie trafic ślad biologiczny, którego dawniej nie dało
> sie zbadać. Albo nie sprawdzali sprawcy. A teraz rozszerzają krąg
> podejrzanych, i DNA pasuje. Oby prawdziwie.
No oby.
> Pamietasz sprawe Komendy? Mały donosik, i nagle sie okazuje, ze
> wszystko pasuje. Portret pamięciowy, ślad zębów, zapach, DNA.
> Zdaje sie, ze miał alibi, tylko sąd nie uwierzył. No bo DNA pasuje.
> Swoja drogą - czy nie dziwne, ze akurat przypasowało?
> Przypadek jeden na tysiac, czy jeden na milion?
Prokurator generalny ręcznie sterujący śledztwem i biegli co piszą tak
żeby pasowało (przecież nie jest tajemnicą że prokuratura takich ma)?
>> A nowi policjanci
>> dostają wszystkow na tacy i nie pójdą do żuli bo i po co> Jak zauważył
>> rober moto u nich nie ma:P
>
> Tu był wyraźny ślad - bus, to trzeba było pójść z śladem.
Oraz świadek który znał sprawców i wiadomo było gdzie mieszka - tylko
pójść i zapytać.
> A żule ... jak ich szukac?
Skoro wczoraj siedzieli pod daszkiem to zakładam że to trudne nie było.
Pewnie wystarczyło dzielnicowego spytać. Albo nawet po prostu przejrzeć
interwencje z tego miejsca - pewnie da się kwerendę na bęben zapodać
według miejsca - no i masz żuli. Pewnie ze dwóch nadmiarowych, ale to
żule - od razu się wysypią. Nie obrażajmy policjantów i nie róbmy z tego
jakiegoś nieosiagalnego dla nich raket sajens.
Jak nic nie wiedzą, to moze przyjdą na
> ławeczkę, a jak wiedzą, to zmienią. I nawet ten co ich znał,
> tez chyba wszystkiego nie wiedział - nazwiska, adresy?
Powyżej masz odpowiedź. NIe róbmy z policjantów kompletnych debili, bo
jednak każdy z nich ma maturę. Tak naprawdę dochodzę do wniosku, że to
nie wina samych policjantów (pomijając że ci na ulicy im złą opinię
robią) a instytucji w której robią - tak jak pisałem - wszyscy dużo
robili, nikt nie poszedł sprawdzić oczywistych tropów.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
205. Data: 2023-08-18 08:51:45
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 18.08.2023 o 08:40, J.F pisze:
>> No ale zazwyczaj zanim ktoś zgłosi to trochę czasu minie, potem przecież
>> nie ma ludzi żeby spisać - czy może jednak są?
>
> Jak sam widziales - policjantka do spisania sie znalazla.
Ale to chyba inni spisują a inni jeżdzą - ciekawe która grupa jest
bardziej ogarnięta - za biurko to chyba bardziej mózgowców sadzają, w
patrole mieśniaków. Wychodzi na to że ci inteligentni głównie zajmują
się... spisywaniem zeznań. Widzę tu pewny zasadniczy błąd w zarządzaniu
- tym inteligentnieszym najgłupszą robotę dają;)
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
206. Data: 2023-08-18 09:06:11
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 18.08.2023 o 08:26, Marcin Debowski pisze:
> No chyba, że w świezym grobie innego nieboszczyka. Ale to zwiększone
> ryzyko bo pewnie rodzina się często kręci. Zresztą obecnie na cmentarzach
> tez monitoring. A krematoria to są dobrze nadzorowane? :)
W sumie to patrząc na to że branża pogrzebowa jest z zasady dość
patologiczna... Ciekawe czy ich monitorują i jak. Stacje kontroli
pojazdów podobno też monitorują;)
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
207. Data: 2023-08-18 09:48:25
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 18.08.2023 o 01:39, Marcin Debowski pisze:
>> Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną,
>> to czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?
> Bo to jednak nie jest normalne, że ludzie giną, więc jest silna
> przesłanka, że się mogło coś poważnego stać. Nie wiem jak obecnie działa
> polska policja, ale wiem, że bywają sprawy, że znaleziono osobę i ona
> powiedziała, że nie chce kontaktu z rodziną, a policja własnie taką
> informację rodzinie przekazała.
>
Błądzisz. Jest masa ludzi, która po prostu chce zerwać kontakt.
Nastolatki, co to im rodzice każą się uczyć, a oni chcą świat poznawać.
Małżonkowie, co to mają dość. No i ta druga strona nagle się orientuje,
że nie ma kogo zmuszać. No to na Policję, by ta doprowadziła "zaginionego".
Policja ma świadomość tego i na tę okoliczność ma taką procedurę, że
znajdujemy zaginionego i pytamy, czy chce się znaleźć. Jak nie, to się
zgłaszającego powiadamia, że znaleziono i tyle - bez szczegółów.
No to ludzie zaczęli kombinować. A to twierdzą, że życiu zaginionego
zagraża niebezpieczeństwo. Musi brać witaminę "C" i już - przykładowo
:-) A to jest to osoba nieletnia - powiedz szczerze, jak dziewczyna
mająca 17 lat pojedzie bez zgody rodziców do chłopaka, albo z nim w
góry, to trzeba ją koniecznie natychmiast śmigłowcem szukać? Ewentualnie
sad rodzinny niech się wypowie, czy się nie zdemoralizowała, bo mamy nie
słucha i tyle.
--
(~) Robert Tomasik
-
208. Data: 2023-08-18 10:21:36
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Fri, 18 Aug 2023 07:11:17 +0200, Shrek wrote:
> W dniu 17.08.2023 o 22:37, J.F pisze:
>
>>> środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co łazizić po
>>> dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie ma, bo przecież zaginął?
>>
>> Co jest bardzo rozsądne.
>> A co w tym wywiadzie chcesz ustalic?
>
> Dużo. Czy miał myśli samobójcze,
Zakładajac, ze komus o tym powiedzial.
A jak powiedział, to pewnie juz nie zyje - i gdzie go szukać.
> czy był z kimś skłócony,
No był, z Józkiem. I co teraz?
> czy kogoś poznał,
No nie wiem, czy sie tak dowiesz.
Ale powiedzmy ze poznał ... i teraz sie gdzies wczasuje, a rodzina d*
zawraca :-)
> czy zamierzał jechać do pracy,
Jak pracował, to pewnie miał zamiar, ale tego sie od rodziny dowiesz.
I moze nawet rodzina juz wie, czy dojechal do pracy czy nie.
Jak nie dojechal - to troche zawęza obszar poszukiwan.
Gorzej, jak po pracy znikł.
> czy miał długi
No powiedzmy, ze pozyczyl od sąsiada 1000 zl.
A jesli ustalisz, ze cos tam wiedza, ze miał duze długi, ale nie
bardzo wiadomo jakie i u kogo?
> i w cholerę innych spraw.
To potem jest w cholere dalszej roboty, a skradziony motor czeka.
>> Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną,
>> to czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?
>
> Jak go znajdą to przecież nie każą mu się kontaktować.
Ale po cholere go szukac? 98% sie znajduje :-)
>> Kobieta mogla popaść w jakies kłopoty, meżczyznom to sie raczej
>> rzadziej zdarza ... chyba, ze do jakiejs dziury wpadł - ale do której.
>
> Akurat faceci znikają zdecydowanie częściej.
No ale raczej nie jest gdzies przetrzymywany w celu seksualnym, i
szybkie znalezienie mu pomoze.
>>> Obecnie jest mnóstwo narzędzi - telefony media społecznościowe, kamery
>> Przeciez nie masz FB
> A mimo to znalazłem moto;)
Ale ciebie przez FB by nie znalezli.
>> Policja znajduje, czy "sie znajdują" ?
> Pewnie rzeczywiście większość sama.
Jak sie nie szuka, to pewnie zdecydowana wiekszosc.
Plus ci, co sie znajda martwi.
>>> Ale dalej - jeśli ginie 13k osób rocznie to nie znajduje się 240 osób.
>>> Jeśli 15% z nich to zabójstwa to 30 osób. Mało. Z drugiej strony to
>>> znaczy że co dwa tygodnie jest popełniana zbrodnia doskonała. Z trzeciej
>>> strony zabójstw ogółem było 500.
>>
>> A wiesz Ty, ile to wypada km kw na zwłoki?
>
> Ale ja nie o tym. Ja tylko stwierdzam fakt, że prawdopodobnie więcej
> niewyktytych zabójstw jest w kategorii "zaginięcie" niż w tych 2%
> niewyktyrych sprawców zabójstw.
Tak, to mozesz miec racje, ale mowisz o 30 osobach rocznie.
Ilu policjantów ma ich intensywnie szukać?
Poza tym - to skąd te zwłoki, ktore podobno są za kazdym razem
znajdowane?
No i ... ukrycie sporego wysiłku wymaga. A jak cie nie widziano jak
zabijałes, to moze cie nie wykryją?
No dobra, są zwłoki, jest stwierdzone zabójstwo, to jakos intensywnie
zbierają dowody i sprawców szukają. Nie ma zwłok - - nikt nie szuka.
>> Tylman zaginęłą w okolicach Warty, to pilnowali Warty.
>> A i tak im sie cos dlugo ukrywała.
>> A ty co - rzeki chcesz przeszukac, stacje przeglądać, dworce, czemu
>> nie chodniki we wszystkich miastach?
>
> Nic specjalnie nie chcę - piszę że jak już szukali zwłok w warcie, to
> znaleźli nadmiarowe dwa. Co świadczy o tym, że jednak trochę tych
> niezidentyfikowanych zwłok leży.
troche lezy, Robert moze ma jakis pomysł jak oszacować ile.
Przy czym woda ma to do siebie, ze zwloki same wyplywaja, chyba ze
ktos im ciezarek przywiązał.
A potem to nie wiem - znów utoną, ptaki rozdziobią, ryby zjedza, do
Bałtyku spłyną?
W kazdym bądz razie jest szansa, ze ludzie zauważą, policje wezwą, i
wtedy sobie policja bedzie ustalac czyje to mogą być zwłoki.
I wczesniejsze szukanie niewiele tu da, moze tyle, ze jak zwłoki
młode, to sekcja ustali, ze zabójstwo, i sie zacznie śledztwo.
>>> chyba że będą mieli ślad. No ale sam widzisz - nie warto jechać, nie ma
>>> kim,
>>
>> Jakby chodzilo o zaginiecie, to gdzie chcesz jechac? Lasy w promieniu
>> 50 km przeszukac pod kątem swiezo skopanej ziemi?
>
> Zacząć od rodziny, znajomych, miejsca zaginięcia itp. A jak robili jak
> nie było internetów?
Tak samo - nic nie robili, czasem oglaszali w telewizji.
>> Ale jezdizc po rewirze i rozglądac sie motorem ... jaki to ma sens,
>> skoro on moze byc znacznie dalej?
>
> Taki ma sens, że jednak był.
Ten jeden był, a tysiac innych nie było.
a tym czasie mozna np przejrzec monitoring na stacji benzynowej,
szukając zaginionej osoby :-P
Szansa równie wielka, ale korzyść społeczna znacznie większa :-)
Owszem, wyjątkowo podałeś, ze bus w jakąs zamknietą ulice skrecił, i
moze tam gdzies parkuje.
> I twoje pytanie dotyczy w zasadzie
> wszystkich spraw. To co - oficjalnie przyjmujemy, że policja w
> większości sprawn nic nie robi, bo to trudne i po prostu odnotowuje fakt
Nie wiem czy oficjalnie, ale nic nie robiła, bo nic sensownego nie
dało sie zrobic.
Teraz moze warto wysłac ekipę na oględziny, rozejrzy sie, czy kamer
gdzies nie ma ...
W twoim przypadku mozna by jeszcze poczekać na miejscu, może przyjdą
jakieś żule, moze cos widziały. No ale przyniosles film, to nie było
potrzeby czekania.
A jakbys nie przyniósl ... ile czekać ?
> że może przypadkiem trafią?
Tak to niestety IMHO zazwyczaj jest. Ale tez niewiele więcej da sie
zrobic.
Sąsiadow popytac, czy nie widzieli co sie motorem stało?
Na żuli poczekac, moze oni cos widzieli?
A moze rewizje wsystkim zrobic na osiedlu?
motor duzy, to ja proponuje wszystie garaże w Warszawie i Wołominie
sprawdzić
> W takim przypadku zresztą zupełenie sensowne
> jest spławianie zgłaszających, więc skoro oficjalnie byśmy przyznali nic
> nieróbstwo to po co te zeznania spisywać jak i tak nic się nie robi - to
> weźmy i to zalegalizujmy to i po prostu nie zbierajmy. W chuj roboty,
> niewiele z tego wynika.
No ale cie nie spławiono. Motor za duży na spławienie, statystyki sie
przestały liczyc?
Tu potrzebowałes zaswiadczen, i vin jest, i rejestr pojazdów jest,
przy innych ... może spławic.
Z drugiej strony - ile trwa przyjecie zgloszenia? 30 minut, 15 w
prostym przypadku ?
I co - ogledziny robic z technikiem daktyloskopem?
Bo odciski palców własnie spływają do bazy obywateli.
>>> I co z tego jak policja go nie zapyta.
>> Ale o co - czemu z łopatą spaceruje?
> No właśnie.
na ogródek niesie.
>> Ktos moze widziec to zakopywanie zwłok. Raczej nie policja,
>> bo po lesie rzadko chodzą.
>
> No więc co z tego wynika, skoro policja i tak o tym wiedzieć nie będzie?
Kopanie trwa, to sie moze trafic leśniczy, myśliwy, grzybiarz, turysta
..
>>> Ja przepchałem moto bez kierunków
>>> i tablicy i nikt nie zwrócił uwagi.
>>
>> A jak zaglądają do plecaków rowerzystom, to masz pretensje :-)
>
> Jest jednak pewna różnica między tymi sytuacjami.
A moze on tam skradzioną wiertarke wiezie, albo skradzionego laptopa ?
> Zresztą teoreetycznie
> może i ktoś zadzwonił na 112 przełączyli do dyżurnego a on akurat
> pamiętał, że do niego dzwoniłem i pewnie to ja. Ale nie sądzę.
Nikt nie zadzwonił :-)
> Po prostu
> nikt tego nie zgłosił (co wcale nie jest specjalnie dziwne) tak samo
> nikt nie zgłosi samochodu w lesie czy nawet kolesia z łopatą. Jak go
> policja nie będzie szukać to go siłą rzeczy nie znajdzie.
Samochod w lesie moze kogos zainteresuje.
Choc jak rozumiem - na krótki postój?
To tylko leśniczego, żeby mandat wystawić :-)
Czyli co - twoim zdaniem policja powinna patrolowac ulice i
legitymowac wszystkich z łopatami?
Ale łopata była w bagazniku.
A moze rejestr łopat wprowadzic?
A zgłoszenia przyjmowac, zeby bylo wiadomo jaka jest skala.
>> no a tak bym chcial, bo im glebiej, tym bardziej zmeczyc sie trzeba,
>> dluzej trwa.
> No ale jest o co walczyć:P
I tak, i nie. Moze 20cm wystarczy, a z kolei im dluzej, tym ryzykow
wieksze.
>> A gdzie mozesz zakopac. Przeciez nie na betonie :-)
> W pisaku na plaży albo w lesie. W lesie raczej nie wymyje.
No tak, ale załozmy, ze w mieście zabiłem.
Mam do wyboru jezdnie, asfalt, trawniki, park, ogrodki działkowe,
rzekę ... no i powiedzmy ze mogę gdzies dalej samochodem pojechac.
Do plazy daleko, do lasu niedaleko, "chlopskie" pola jeszcze blizej.
Mogę w kukurydzę wrzucic.
A w lasach teraz fotopułapki, bo śmieciarzy łapią :-)
>>> Wywiad środowiskowy, kamrery, media społecznościowe. A jak robili jak
>>> nie było kamer i telefonów a w bardziej cywilizowanych krajach nawet
>>> meldunków?
>>
>> Tak samo, czyli wcale :-)
>
> Nie sądzę.
>
>> Mozna jeszcze ludzi popytac, albo ogłoszenia rozwiesic,
>> moze jakims cudem ktos sobie przypomni cos istotnego.
>
> No przecież piszę, że od tego trzeba zacząć.
A niech se rodzina wiesza, jak jej zależy :-P
> Tak samo jak u mnie jakby
> od razu pojechali na miejsce to by żuli ustalili i ci by powiedzieli kto
> na busa załadował. Pewnie by numer tel podali. No tylko robert błysną że
> po co szukać moto tam gdzie go nie ma.
Jakby od razu pojechali, to żule by tam siedzieli, albo nie.
Powiedzieliby, albo nie.
Nie siedzieli, bo ich nie znalazłes.
A skoro przyniosłes film, to wizerunki żuli są znane, nie ma co
jeździc.
Tylko jak ich złapać? Twoj "trzeci swiadek" ich znał, a i tak nie
złapał. Trzeba fotki pokazać dzielnicowemu - moze ich zna, albo rozdać
patrolom na ulicy. Ale to jutro na odprawie sie zrobi.
A jak żule zmienią osiedle, to szukaj wiatru w polu.
Jeszcze by mozna jakąs sztuczną inteligencje zatrudnic,
niech wyszuka zdjęcia wsród dowodów osobistych.
Teraz tam nawet dosc aktualne powinny być.
Ale to znowu nie wymaga wyjazdu.
Wiec oględziny dałyby tyle, ze mogliby popatrzec po innych
monitoringach, lub zwrócic uwage na jakies szczególy, o których Robert
mówił. Czy gdzies nie widać, jak im płaci, czy wczesniejszego
umawiania sie, itp.
>> Ktora pokazuje każdą swiezo kopaną ziemie, ale nie w lesie,
>> bo liscie zasłaniają?
>
> Nikt nie pisał, że będzie tak łatwo jak z moim moto.
Ale tej swiezo skopanej ziemi w Warszawie będzie pełno,
a zwłoki w lesie :-)
>>> Ale większość wypadków śmiertelnych potrąceń to chyba poza miastem.
>> Watpie, bo nie ma kogo.
>
> 1/3 zbitych pieszych to poza zabudowanym - sprawdziłem właśnie w
> raportach. Wypadków w mieście jest niemal 10 razy więcej ale zabitych
> 1/3 jest poza zabudowanym.
Ale moze na przejsciach, przystankach itp.
Bo przypomnij sobie - ilu ostatnio widziałes pieszych na drodze, w
terenie niezabudowanym?
>>>> Wiec myslę, ze predzej to bedzie np utonięcie po pijaku.
>>> Tych akurat zwykle znajdują.
>>
>> bo wypływają i ktos zauwaza.
>
> Bo ich szukają.
Jak wiadomo gdzie utonął.
Bo inaczej ... pewnie nawet nie bardzo wiadomo, że na pewno utonął.
A akweny duże, rzeka płynie.
Tylman szukali, bo trzeba było zarzuty postawic.
A widzisz jak było.
J.
-
209. Data: 2023-08-18 10:59:47
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 18.08.2023 o 07:11, Shrek pisze:
+
>>> środowiskowego itp. No ale parafrazujac roberta - po co łazizić
>>> po dzielni jak wiadomo że go na miejscu zaginięcia nie ma, bo
>>> przecież zaginął?
>> Co jest bardzo rozsądne. A co w tym wywiadzie chcesz ustalic?
> Dużo. Czy miał myśli samobójcze, czy był z kimś skłócony, czy kogoś
> poznał, czy zamierzał jechać do pracy, czy miał długi i w cholerę
> innych spraw.
OK! Tylko po co? Niech Ci przyświeca jakiś cel. A nie szukanie dla
samego szukania. Dziewczyna 18-to letnia spakowała ciuchy, dokumenty i
wyszła z domu. Zostawiła list, że nie kocha rodziców, kocha Piotra. Weź
mnie przekonaj, że koniecznie należy ten wywiad robić. A co mnie
obchodzi, czemu Piotra kocha, a nie Józka z sąsiedztwa, co ma dwa
mercedesy i jej mama by mu się chętnie "oddała", ale jest za stara?
>
>> Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną, to
>> czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?
> Jak go znajdą to przecież nie każą mu się kontaktować.
To bardziej złożony problem. Masz dzieci do 18-tego roku życia? Kupiłeś
im telefon? Wstępnie załóżmy, ze telefon jest Twój. A kogo są zawarte w
nim dane? Zdjęcia? Rozmowy? Bo ja uważam, że dziecka. Rodzice bardzo
chcą te dane poznać. Zdarzało się, że gwałt córki zgłaszali, by
przeszukać jej telefon. Córka kategorycznie zaprzeczała. Lekarz
stwierdził nawet, ze jest dziewicą. Tym gorzej dla świadków - to na
pewno była "inna czynność seksualna".
No i Policja niezbyt żwawo chce się w to angażować, to ściągają "Fakt",
"Alarm", "Sparwa dla reportera" i dawaj nagonkę. Bo Policja nie
przeszukała telefonu, a przecież tam mogły być dane pozwalające na
ustalenie, czy córka z nim "była", czy nie. Szczególik, że jak ma te 15
lat i miała ochotę, to już zdanie taty nic nie ma do rzeczy to tak
gdzieś umyka.
>
>> Kobieta mogla popaść w jakies kłopoty, meżczyznom to sie raczej
>> rzadziej zdarza ... chyba, ze do jakiejs dziury wpadł - ale do
>> której.
> Akurat faceci znikają zdecydowanie częściej.
No nie do końca masz rację - przynajmniej tak patrząc na to z punktu
widzenia tego, kogo po krzakach muszę szukać. Z kobietami jest ten
problem, że one zaczynają jakieś poważniejsze "związki" konstruować w
wieku nastu lat. Dziewczyna spacerująca za paluszki, która ma 15~18 lat
nie jest jakimś ewenementem. No i jak się to bardziej skonsoliduje, a
chłopak zaradny, to letni wypad pod "tarp", bez zgody rodziców nie
wydaje się jakąś ekstrawagancją szczególną. Chłopaki trochę później
zaczynają. Ja w wieku 16~18 lat malowałem się w kamuflaż i bawiłem w
komandosa na takim pobliskim zalewisku. Bazy na wyspach zakładaliśmy.
Broniliśmy ich. Zabawa przednia i do dziś wspominam. Dwa lata temu na
urlopie zrobiliśmy powtórkę z rozrywki.
Miałem taką koleżankę, która "poczuła Boga w sercu" i ze mną też chciała
być komandosem. Wiesz, wówczas w to wierzyłem. I z nią były problemy, bo
jej rodzice trochę krzywo na to patrzyli. Fakt, ze była młodsza o dwa
lata, ale dla mnie była kolegą "z cyckami" i tyle. Nie wszyscy to
ogarniali. Że można w jednym "obozie" bytować" i dziewczyny nie dotknąć
- głównie jej tato miał z tym problem. Do dziś jest moją koleżanką.
I, żeby tu nie publikować opowieści harcerskich, to takich koleżanek
było więcej. Zawsze później imputowano, kto którą "przeleciał" i
dlaczego. Mało kto faktycznie wiedział, kto kogo przeleciał, bo za
materac nie robił. Zresztą przeważnie nikt nikogo nie "przelatywał", bo
prawdziwy wojownik gardzi miłością, albowiem musi być wolnym człowiekiem
:-)
Jak się do "zespołu bojowego" lepił jakiś idiota publikujący plotki, to
po prostu go "gubiliśmy" w trakcie "działań bojowych" i już nie miał
podstawowej wiedzy, więc zaczynał w ogóle konfabulować. Nikt śmigłowców
na nas nie nasyłał. Mój ojciec - przykładowo - zawsze wiedział w rejonie
których krzaków bytujemy i jak potrzebował coś, to miał sposób na
znalezienie nas bez większego wysiłku, choć chyba nigdy o to wprost nie
pytał.
Jak "komandosa" zaczynał udawać facet, co to po prostu chciał się
"lepić" do koleżanek, to też trzeba było się go pozbyć, bo inaczej
koleżanki by z nami nie chodziły. Baby mają inaczej i raczej nie są
zainteresowane (przynajmniej w tym wieku) przygodnym seksem z dupą w
błocie, gdzie nawet później nie można się umyć przyzwoicie, bo
zdekonspirują obozowisko.
>
>>> Obecnie jest mnóstwo narzędzi - telefony media społecznościowe,
>>> kamery
>> Przeciez nie masz FB
> A mimo to znalazłem moto;)
>> Policja znajduje, czy "sie znajdują" ?
> Pewnie rzeczywiście większość sama.
I masz sporo racji. To działa tak. Ty utraciłeś motocykl i szukasz tego
jednego. Tam może stać tysiąc innych, ale Ty szukasz swojego. Policja
szuka również samochodu podwędzonego Kviat-owi. Oczywiście, jak jest
pomysł, gdzie jest motocykl Shreka, to należy to sprawdzić, ale jeśli w
konsekwencji znajdzie się tylko samochód Kviata, to nikt go nie zostawi
tylko z tego powodu, że szukał motocykla. Ale stąd konstatacja, że
Policja może mieć inne priorytety.
Masz jedną grupę "uderzeniową". Jak obok masz zabójstwo, to nie wyślesz
jej po motocykl. No i jak znajdziesz motocykl, to pasuje "w majtkach"
poszukać, bo jak ktoś ma lepkie ręce, to może i zegarek J.F się
znajdzie, co mu ukradli go zeszłej niedzieli.
>
>>> Ale dalej - jeśli ginie 13k osób rocznie to nie znajduje się 240
>>> osób. Jeśli 15% z nich to zabójstwa to 30 osób. Mało. Z drugiej
>>> strony to znaczy że co dwa tygodnie jest popełniana zbrodnia
>>> doskonała. Z trzeciej strony zabójstw ogółem było 500.
>> A wiesz Ty, ile to wypada km kw na zwłoki?
> Ale ja nie o tym. Ja tylko stwierdzam fakt, że prawdopodobnie więcej
> niewyktytych zabójstw jest w kategorii "zaginięcie" niż w tych 2%
> niewyktyrych sprawców zabójstw.
Szukasz zupełnie "bezsensownie". Najwięcej zabójstw, to uważam, że jest
schowanych w samobójstwach. To zawsze stara się rozbijać na atomy, ale
czasem po prostu nie da się. Ktoś się rzucił z wysokiego piętra. Wypadł,
wypchnięto go, wyskoczył? Najprościej przyjąć, że wyskoczył, bo to nie
wymaga dowodu. Po prostu, jak nie ma dowodu na to, ze go wypchnięto,
oarz że naruszono przepisy budowlane i wypadł z braku barierki prawem
wymaganej, to wyskoczył i tyle.
>
>>> bo szukli dziecka a nie zwłok.
>> No ale mowiles, ze przy kazdej okazji cos znajduja.
> No dobra - nieprecyzyjnie się wyraziłem.
Ale miałeś rację. Wiosną, jak u nas zwłok topielca poszukiwano, to
dopiero trzecie znalezione w jeziorze okazały się właściwymi.
>
>> Tylman zaginęłą w okolicach Warty, to pilnowali Warty. A i tak im
>> sie cos dlugo ukrywała. A ty co - rzeki chcesz przeszukac, stacje
>> przeglądać, dworce, czemu nie chodniki we wszystkich miastach?
> Nic specjalnie nie chcę - piszę że jak już szukali zwłok w warcie, to
> znaleźli nadmiarowe dwa. Co świadczy o tym, że jednak trochę tych
> niezidentyfikowanych zwłok leży.
Tam też? Ale to się często zdarza. Zwłoki w danej rzece w podobnych
miejscach się znajduje. Jakieś zakole, chaszcze, tamki.
>> Ale jezdizc po rewirze i rozglądac sie motorem ... jaki to ma
>> sens, skoro on moze byc znacznie dalej?
> Taki ma sens, że jednak był.
Tylko nigdy nie wiesz, kiedy jest. Przeważnie nie ma. Policja szuka
wszystkich kradzionych rzeczy, a nie Twojego motocykla. To znaczy jego
też, ale nie jakoś szczególnie.
>> A gdzie mozesz zakopac. Przeciez nie na betonie :-)
> W pisaku na plaży albo w lesie. W lesie raczej nie wymyje.
Wiele zwłok znajdowano po czasie zabudowanych w drogach, albo pod
fundamentami. Jak w chwili ukrywania zwłok akurat jakąś drogę budują, to
wykopanie w nocy "grobu" i ukrycie w nim zwłok jest dobrym sposobem,
albowiem oni to przykryją świeżym śmierdzącym asfaltem, albo zaleją
betonem. Jakie szanse znalezienia? Będziesz na wszelki wypadek zrywał
pobliską nową autostradę?
>> Mozna jeszcze ludzi popytac, albo ogłoszenia rozwiesic, moze jakims
>> cudem ktos sobie przypomni cos istotnego.
> No przecież piszę, że od tego trzeba zacząć. Tak samo jak u mnie
> jakby od razu pojechali na miejsce to by żuli ustalili i ci by
> powiedzieli kto na busa załadował. Pewnie by numer tel podali. No
> tylko robert błysną że po co szukać moto tam gdzie go nie ma.
Jak oceniasz szansę, że "żule" by Ci podali fikcyjny adres, a potem
zadzwonili na znany sobie - jak twierdzisz numer - i uprzedzili go o
wizycie? Ty pomijasz krytycznie możliwe aspekty. I wolno Ci. Odzyskałeś
motocykl. Ale jakby w wyniku takiego braku profesjonalizmu Policji oni
ten motocykl przetopili w hucie, to pierwszy byś tu podnosił brak
profesjonalizmu.
>>> Ale większość wypadków śmiertelnych potrąceń to chyba poza
>>> miastem.
>> Watpie, bo nie ma kogo.
> 1/3 zbitych pieszych to poza zabudowanym - sprawdziłem właśnie w
> raportach. Wypadków w mieście jest niemal 10 razy więcej ale zabitych
> 1/3 jest poza zabudowanym.
Bo pojazdy wolniej jeżdżą po miastach. Generalnie piszę. A tam, gdzie
szybko jeżdżą, to pieszych nie ma. Poza miastem, jak samochody jeżdżą
70~130 km/h, to każdy kontakt z pieszym jest śmiertelnie niebezpieczny.
>
>>>> Wiec myslę, ze predzej to bedzie np utonięcie po pijaku.
>>> Tych akurat zwykle znajdują.
>> bo wypływają i ktos zauwaza.
> Bo ich szukają.
>
Bo o tych wiedzą, że byli pijani. Nie utożsamiaj utonięć "po pijanemu" z
naszymi statystykami. To statystyki, gdzie w ciele topielca znaleziono
alkohol. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z przyczyną utonięcia. Nie
wiadomo, czy jakby był trzeźwy, to by nie utonął. Nie wiadomo ilu
trzeźwych by nie utonęło, gdyby wypili alkohol.
--
(~) Robert Tomasik
-
210. Data: 2023-08-18 11:05:02
Temat: Re: Znalazłem se motocykl
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 17 Aug 2023 23:39:21 GMT, Marcin Debowski wrote:
> On 2023-08-17, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>> Przy czym ... jesli ktos nie chce sie kontaktować z rodziną,
>> to czemu policja ma mu w tym przeszkadzac?
>
> Bo to jednak nie jest normalne, że ludzie giną, więc jest silna
> przesłanka, że się mogło coś poważnego stać.
15-20 tys rocznie znika, a 98% sie odnajduje.
> Nie wiem jak obecnie działa
> polska policja, ale wiem, że bywają sprawy, że znaleziono osobę i ona
> powiedziała, że nie chce kontaktu z rodziną, a policja własnie taką
> informację rodzinie przekazała.
I pewnie nadal się zdarza.
Ostanio mielismy przypadek, ze rodzice 17 i 15/14-letniego chlopca
znikli z domu, zostawiwszy list "Chlopcy, jesteście dzielni, dacie
sobie radę".
Pojechali w Tatru, potem slowackie, potem do Pragi czeskiej ... i tam
ich Czesi dopadli, ale przekazali tylko, że zyją, mają sie dobrze i
nie chce im sie wracać.
Nie pamietam - wrócili po miesiącu, czy później czy jeszcze nie ...
>>> Obecnie jest mnóstwo narzędzi - telefony media społecznościowe, kamery
>> Przeciez nie masz FB
>
> A to Szrek szuka tych osób? :) Bez konta tez często się da. Kupa profili
> jest publicznych.
Ale jakby tak Shrek zaginął ?
>>> Ale dalej - jeśli ginie 13k osób rocznie to nie znajduje się 240 osób.
>>> Jeśli 15% z nich to zabójstwa to 30 osób. Mało. Z drugiej strony to
>>> znaczy że co dwa tygodnie jest popełniana zbrodnia doskonała. Z trzeciej
>>> strony zabójstw ogółem było 500.
>>
>> A wiesz Ty, ile to wypada km kw na zwłoki?
>
> Zbrodnią doskonałą bym tych przypadków nie nazywał.
Zbrodnia jest, a kary nie ma, to w zasadzie pasuje.
Ale ja tu o sensownosci poszukiwan.
Osoba jest nie wiadomo gdzie - jaki teren chcesz przeszukac?
Wiec sie nie przeszukuje, z drobnymi wyjątkami.
>>>> jak zakopie, to raczej nie.
>>>> Ale trzeba sie troche nakopac, łopatę mieć, ktos moze zauważyć.
>>> I co z tego jak policja go nie zapyta.
>>
>> Ale o co - czemu z łopatą spaceruje?
>>
>> Ktos moze widziec to zakopywanie zwłok. Raczej nie policja,
>> bo po lesie rzadko chodzą.
>
> To są technikalia. Jeśli się chce (i ma predyspozycje, np. nie panikuje,
> analizuje wszystko na spokojnie, jest socjo/psycho-pata, którego nie
> dopadną wyrzuty), to się MZ prawie zawsze da. Niestety nie mam tu
> żadnych watpliwości. I nie jest to wina policji :)
No, mielismy pare i takich przypadkow niedawno.
Kajetan P. umowil sie na lekcję włoskiego, zabil kobiete, ciało
pocwiartował, i taksówką przewiózł do wynajmowanego mieszkania.
Tu wywołał pozar, wiec strażacy znalezli kawałki.
Złapali go na Malcie ... widac wiecej śladów za sobą zostawial,
ale juz raczej "cyfrowych".
>>>> Potem to juz raczej przypadek - woda wymyje, mróz wyniesie,
>>> Zależy gdzie zakopiesz.
>>
>> A gdzie mozesz zakopac. Przeciez nie na betonie :-)
>
> W betonie można zalać.
No ale trzeba miec dół do zalania.
Ja mialem na mysli miejskie osiedle, gdzie betonu dużo, a ziemi
widoczniej mało :-)
Tacy mądrzy tez są, policja ma georadary, albo inne dowody/poszlaki.
>>>Temowizja jeszcze.
>>
>> Ktora pokazuje każdą swiezo kopaną ziemie, ale nie w lesie,
>> bo liscie zasłaniają?
>
> Jak się ciało rozkłada to generuje ciepło.
A to nie wiem. Robert mowi, ze trzeba patrzec o świcie.
Ciało rozkłada sie chyba długo, latami, to moc niewielka.
A w leśnej sciółce wszystko sie rozkłada.
> Spod lisci pewnie może być widać.
Wątpie.
> Pewnie nawet z płytkiego grobu. Jest jeszcze georadar, ale to
> jest kontaktowe. Nie wiem czy jest coś oparte o emisje produktów
> rozkładu (co tez będzie lokalne). Mam wrażenie, ze gdzieś czytałem o
> czymś opartym o wydzielanie metanu.
Tak czy inaczej - trzeba sie zblizyc do grobu.
A las duzy. A moze wcale ich nie ma w lesie.
J.